List otwart Piotra Piotrowskiego

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Poznań, 26 marca, 2007

LIST OTWARTY

J.M. Rektor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza
Prof. dr hab. Stanisław Lorenc

Szanowny Panie Rektorze,
Ponieważ uważam, że moim obowiązkiem, jako nauczyciela akademickiego jest wychowywanie młodzieży w poszanowaniu honoru, godności, wolności oraz autonomii uniwersytetów, a także niezgody na nikczemne i podle prawo, gwałcące szereg wartości, o których piszę niżej; ponieważ jestem przekonany, że są takie chwile w życiu każdego profesora, kiedy musi on/a własnym postępowaniem dać przykład młodzieży, studentom i studentkom, młodszym koleżankom i kolegom, jak należy postąpić w trudnych chwilach, oświadczam, że nie złożę oświadczenia lustracyjnego.

Decyzja, jaką podejmuję, jest bardzo trudna. Zdaję sobie bowiem sprawę z tego, że za moimi placami oraz tych, którzy odmawiają złożenia stosownych oświadczeń z pobudek etycznych i politycznych, będą się ukrywać rzeczywiści, tajni i jawni donosiciele, będą się ukrywali ci, którzy rzeczywiście nie mają czystych sumień, m.in. dlatego, że UAM do tej pory nie podjął wysiłku wyjaśnienia wielu bolesnych dla środowiska historii. Część z tych incydentów było na bieżąco przez prasę podziemną w latach 1980-tych opisywana, między innymi przez nas, redakcję "Obserwatora Wielkopolskiego", jaką wówczas współtworzyłem.

Paradoks mojej decyzji, a także podstawowy dylemat moralny z jakim się w ostatnich tygodniach zmagałem, polega na tym, że moim zdaniem rzeczywiste szkody, jakie wyrządzili naszemu środowisku tajni i jawni donosiciele, powinny zostać wyjaśnione, jednak w istocie rzeczy tzw. ustawa lustracyjna temu nie służy; spełnia ona inne (przede wszystkim polityczne) cele. Dlatego też odmawiając złożenie oświadczenia lustracyjnego apeluję jednocześnie do Pana Rektora o powołanie zespołu, na wzór pracującej na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w Toruniu tzw. komisji etycznej, do przygotowania rzetelnego i - przede wszystkim - kompetentnego raportu o stopniu inwigilacji UAM przez służby PRL.
Odrzucam więc obecną "ustawę lustracyjnę"

- bo mnie i setki tysięcy obywateli niejako w punkcie wyjścia traktuje ona jako współpracowników reżimu komunistycznego i zmusza do zaprzeczania domniemanej winie; narusza moją godność wymuszając na mnie pod groźbą utraty pracy na 10 lat (praktycznie rzecz biorąc do emerytury, a być może do końca życia) negatywne oświadczenie, że nie byłem tajnym bądź jawnym współpracownikiem służb komunistycznego reżimu, kim w istocie rzeczy nie byłem;

- bo jest niesprawiedliwa, gdyż na tzw. listach agentów mogą się znaleźć ludzie, którzy żadnej szkody nikomu nie zrobili, a dochodzenie zadośćuczynienia, a więc wyjaśnienie ewentualnych pomyłek bądź niewinności osób umieszczonych na wspomnianych listach, nie ma żadnego kalendarza i może trwać lata; jest też niesprawiedliwa, gdyż zakłada surowe kary nie (tylko) dla byłych donosicieli, lecz tych, którzy (tylko) upominają się o szacunek dla własnej godności, a którzy donosicielami nie byli;

- bo narusza wolność obywateli godząc w konstytucyjnie zagwarantowaną swobodę wypowiedzi, przez potencjalny zakaz pisania i nauczania przez 10 lat;

- bo ma charakter deklaracji politycznej, wręcz pewnego rodzaju deklaracji lojalności wobec obecnego układu władzy, wymuszając jednocześnie oświadczenia, które w sensie merytorycznym nie będą miały większego znaczenia, gdyż lista domniemanych agentów i tak zostanie przez IPN opublikowana niezależnie od oświadczeń;

- bo, paradoksalnie, będzie nieskuteczna, tzn. w efekcie jej działania nie będzie można dowiedzieć się, przynajmniej nie w dającym się przewidzieć czasie, kto rzeczywiście szkodził uczelni, kto donosił nie tylko w sposób tajny, ale też jawny, a kto był tylko jako potencjalny donosiciel zarejestrowany; nie daje możliwości rozstrzygnięcia, kto i jaką rzeczywiście krzywdę w tamtych latach nam wyrządzał;

- bo gwałci zasady gwarancji pracy i zawiesza cały szereg regulacji prawnych chroniących pracowników, w tym gwarancji określonych w ustawie o szkolnictwie wyższym; narusza autonomię wyższych uczelni w zakresie decyzji personalnych i naukowych, odrzucając tradycją i prawem ustalone zasady zatrudnienia oraz wolności nauki i nauczania;

- bo wreszcie - last but not least - jako były członek NSZZ Solidarność, jeden z pierwszych w Poznaniu, należący do grupy założycieli Związku na naszym Uniwersytecie, a także aktywny działacz podziemia w latach 1980-tych, członek jednej z najbardziej wpływowych i jednej z nielicznych nie spacyfikowanych przez SB grup opozycyjnych w tym mieście, "Obserwatora Wielkopolskiego", którego byłem jednocześnie współredaktorem, członkiem kierownictwa oraz jakiś czas skarbnikiem, nie zgadzam się na grzebanie ideałów, o które w tamtych czasach walczyłem, takich jak: godność człowieka, prawo gwarantujące bezpieczeństwo pracy, sprawiedliwość, wolność sumienia, swoboda wypowiedzi, niezależność życia akademickiego, poskromienie ideologicznej i politycznej totalizacji państwa oraz wiele innych.

Panie Rektorze, mam nadzieję, że moje stanowisko spotka się z Pańskim zrozumieniem.

Z poważaniem,
Prof. zw. dr hab. Piotr Piotrowski
Dyrektor Instytutu Historii Sztuki
oraz Kierownik Zakładu Historii Sztuki Nowoczesnej
na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Członek Komitetu Nauk o Sztuce PAN