Nareszcie. Lekki katalog, relatywnie niewielka, dozowana w trzech ładnie zrównoważonych porcjach wystawa: starter (Haus am Waldsee), danie główne (Museum Dalhem) i deser (KunstWerke) - wszystko polane berlińskim słońcem (podczas otwarcia strugami deszczu, ale sytuacja już się unormowała). Jasna narracja, nie można się zagubić. Można się za to trochę znudzić, ale na pewno nie pojawią się bóle brzucha.
W środę 28 maja startuje 8. Berlin Biennale. W tegorocznej edycji kuratorzy, na których czele stoi Juan A. Gaitán, zachęcają artystów do „eksploracji styku wielkich historycznych narracji i życia jednostki". Na miejsce tych działań wybrali między innymi Muzeum Etnologiczne. Znajduje się ono daleko od centrum, w Dahlem, willowej dzielnicy zachodniego Berlina, która dotychczas „dla świata artystycznego była ziemią niczyją"
Zuzanna Sokołowska: Na swej najnowszej wystawie - „Dowody rzeczowe" w bytomskiej Kronice - nieoczekiwanie pokazał pan malarstwo. Dlaczego?
Moja wyobraźnia nie przewidziała takiego etapu w historii, w którym Lady Gaga z absolutną powagą i podziwem wypowie się na temat postaci i sztuki Mariny Abramović. Okazuje się, że ten moment już nastał jakiś czas temu i miłośnicy popkulturowych absurdów zapewne już dawno widzieli ten wywiad na YouTubie. Tak jak duet Combi Cats, którego członkowie - Kordian Lewandowski i Diana Rönnberg -
Zofia Rojek: Jakich spraw dotyczy wystawa „Saturnia Regna" w BWA Warszawa?
Jakub Woynarowski: To dosyć skomplikowana, gęsta opowieść, wpisana w formułę teorii spiskowej, w ramach której awangarda artystyczna zostaje przedstawiona jako zjawisko ponadczasowe i ezoteryczne, otoczone aurą tajemnicy.
Sytuacja krytyka żyjącego w grodzie Kraka jest doprawdy fascynująca. Prezentowana sztuka jest najczęściej całkowicie przewidywalna, ale za to (jak wszędzie) napompowana medialnym szumem: zdjęcia z początku montażu wystawy - proszę bardzo, zdjęcia z końca montażu wystawy również, mile widziany trailer.
W tajemniczym podmiejskim krajobrazie ruin obrośniętych niewysokimi drzewami ustawia się kolejka. Zgromadzeni rozmawiają po rosyjsku, przepychają się do wąskiej bramki, strażnicy nawołują do porządku. Obok tłumu przechadzają się żywe reklamy z tabliczkami na piersiach i plecach z hasłami wypisanymi cyrylicą: „Bilety autobusowe, kolejowe, lotnicze...". Zgromadzenie wydaje się dziwnie znajome, choć okoliczności przyrody wcale na to nie wskazują.
Co przyciąga ludzi na Śląsk? Nieraz słyszę o tym, jaki ma klimat i potencjał (nie to, co zmanierowana i zepsuta do szpiku kości Warszawa). Może to właśnie dzięki rosnącej popularności Katowic i Śląska - krainy od kilku lat odczernianej z węgielnego pyłu - kilku z najważniejszych polskich artystów przyjęło zaproszenie Łukasza Skąpskiego do stworzenia wzornika tatuaży, biorąc udział w projekcie „Przaja moimu hajmatowi" w bytomskiej Kronice.
Piotr Juskowiak: Spotykamy się, by porozmawiać o twojej najnowszej książce „Sztuka jako pozór?" Poświęcasz w niej wiele miejsca na reinterpretację zagadnienia cenzury. Jaką postać przybiera ona współcześnie?