Co dokładnie zbudowałeś w Galerie Magazin?
RK: Założeniem pierwotnym było zbudowanie przestrzeni o roboczej nazwie "P.A.P.O.P." (Pokój Analizy Postępu Odbioru Pracy). Chodziło o pomieszczenie zamknięte dla widza, ale z możliwością śledzenia tego, co widać za oknami... Tak ustawione "kierunki" i możliwość podglądania zacisznych analiz, badań czy kontroli wprowadzają widza w projekt i on sam staje się on elementem wystawy... Dochodzące głosy, przesterowane dialogi czy dźwięk maszyn pracujących mają tylko dodać autentyczności i czegoś w rodzaju "scalaka" obrazu, treści i fonii w jeden "atmosferyzm", klimat.
Jak się zakłada galerię w Berlinie?
Monika Branicka: Normalnie: pakuje się dwie walizki i wyjeżdża.
A po co się to robi? Pod względem ekonomicznym jest to przecież bardziej ryzykowane, niż zakładanie galerii u nas.
MB: Po co? Oczywiście mogłabym otworzyć galerię w Krakowie, tylko pytanie czy artyści wolą pokazać się w Krakowie - czy w Berlinie? Moim zdaniem, i to był ważny argument, w Berlinie. Więc jeśli mam w coś wkładać wiele wysiłku, to wolę robić to tam, gdzie jest to bardziej atrakcyjne dla tych, którzy będą ze mną współpracować.
Jednak w Polsce zrobiło się właśnie wolne pole dla ambitnych galerii komercyjnych. Nie było to kuszące?
Monika Bakke: Na tegorocznym festiwalu Ars Electronica w Linzu po raz pierwszy przyznano nagrody w kategorii sztuk hybrydycznych. Jesteś jednym z nagrodzonych, a zatem twoja sztuka jest hybrydyczna? Co to właściwie znaczy?
Eloy: Przez całą drogę tutaj zastanawiałam się, jak naprowadzić cię na jedno zasadnicze pytanie: w co wierzysz?
Taki wywiad chcesz ze mną przeprowadzić?
Eloy: To mnie najbardziej interesuje. Nie tak dawno byłam w takiej części świata, gdzie ludzie pytają podróżnych o imię, kraj pochodzenia i zawsze o religię. I gdy po raz enty słyszysz to samo pytanie, to zaczynasz się poważnie zastanawiać
...i okazuje się, że jest to jedno z ważniejszych pytań dla przeważającego procentu ludzi na świecie... Zupełnie nie ma problemu, mogę o tym mówić - chociaż nie jest moim zamiarem w sztuce mówić cały czas o religii.
AM: Wygrałaś konkurs na kuratora wystaw i kolekcji nowopowstającego CSW Znaki Czasu w Toruniu. Opowiedz o szczegółach swojego projektu dla tej instytucji?
Joanna Zielińska: Jak to się stało, że założyliście artpol?
Artpol: To wina Róży, która nas poznała. Pomysł na artpol powstał po krakowsku - na Plantach.
JZ: A ile osób jest w arpolu? Wiem, że zwykle nie podajecie swoich nazwisk.