Sztuka otwartych przestrzeni. Z Anną Smolak i Magdaleną Ujmą o Transkulturze rozmawia Beata Seweryn

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

"Transkultura" to rozpisany na sześć monograficznych wystaw projekt przygotowany przez Annę Smolak i Magdalenę Ujmę. Cykl poświęcony jest kwestiom współistnienia obcych kultur oraz tworzenia się nowej identyfikacji europejskiej w epoce powszechnej i masowej "wędrówki ludów". Ambicją kuratorek jest zasygnalizowanie tego nasilającego się problemu, także z perspektywy Polski. Zaproszonych artystów łączy doświadczenie życia na obczyźnie i działania na pograniczu dwóch kultur. Pierwszą wystawą w ramach cyklu jest prezentacja Shahrama Entekhabi "It's Been a Long Way, Baby...", którą można oglądać w Bunkrze Sztuki do końca grudnia. Pozostali artyści, których zobaczymy w ramach "Transkultury" to: Pavel Braila (Mołdawia), Loulou Cherinet (Etiopia/Szwecja), Olaf Breuning (Szwajcaria/Stany Zjednoczone), Adrian Paci (Albania/Włochy), Jesper Alvaer (Norwegia/Czechy). Każdej wystawie towarzyszyć będzie panel dyskusyjny. "Transkultura" odbywa się pod patronatem honorowym prof. Zygmunta Baumana, prof. Władysława Bartoszewskiego oraz Ryszarda Kapuścińskiego.

Shahram Entekhabi, islamic star, wideo, 2005
Shahram Entekhabi, islamic star, wideo, 2005

Beata Seweryn: Tekst wprowadzający do waszej wystawy nosi tytuł "Transkultura w Polsce? Bliska przyszłość i niepożądana konieczność". W krajach takich jak Holandia czy Francja możemy mówić o odejściu od społeczeństwa wielokulturowego, zamknięciu się na imigrantów, obserwowany jest obniżony poziom tolerancji na mniejszości. W Polsce nie zdążyliśmy się z tym problemem zetknąć i oswoić. Czy cyklem wystaw "Transkultura" wybiegacie naprzeciw tym problemom?

Anna Smolak: To raczej nasze pokolenie nie zdążyło zetknąć się z tym dylematem. Polska ma bogatą tradycję wielokulturowości. O jej wytrzebieniu możemy mówić dopiero w okresie po II Wojnie Światowej. My z jednej strony odwołujemy się do tradycji, która istnieje w kulturze, z drugiej strony patrzymy na bieżącą sytuację. Kilka lat temu weszliśmy do Unii Europejskiej, staliśmy się jej wschodnią granicą, co stawia nas w nieco dwuznacznym położeniu. Jesteśmy krajem, który dopiero co borykał się z problemem naszej własnej emigracji, warunkowanej czy to politycznie, czy gospodarczo. To my byliśmy "obcymi", "poszukującymi". Natomiast w tym momencie narzuca nam się rolę bufora między Wschodem a Zachodem.

Magdalena Ujma: Jesteśmy jednym z niewielu krajów wśród nowych członków Unii, który sam przyjmuje emigrację. Ta emigracja jednak to nie są jeszcze ludzie w sposób widoczny obcy etnicznie. Na przykład Ukraińcy mówią podobnym językiem, łatwo się asymilują i nie rzucają się w oczy jako obcy. Przy pracy nad projektem "Transkultura" wielokrotnie powracało do nas pytanie o to, czy nie wymyślamy problematyki nieważnej, problemu, którego w Polsce nie ma. Pytałyśmy, czy dokonujemy jakiejś kalki z polityki kulturalnej i społecznej Unii Europejskiej. Mimo to uważamy za znaczące, że kwestia obcego etnicznie i kwestia migracji jakby nie istniała w Polsce jako temat do refleksji, jakby była tutaj bagatelizowana. Tymczasem problem istnieje i będzie się nasilał. W dzisiejszej Polsce następuje przecież regres, obserwujemy reakcję na modernizację kraju, reakcję wynikającą z lęku przed otwieraniem granic, otwieraniem się w różnych kierunkach. Znaleźliśmy się w tej chwili w bardzo ważnym momencie: musimy na nowo określić naszą tożsamość. Dlatego w Polsce widzimy poszukiwanie własnych korzeni, usiłowanie powrotu do państwa narodowego, kultywującego własną tradycję rozumianą jako stabilna i niezmienna całość. Ta próba jest - mamy nadzieję - skazana na niepowodzenie poprzez swoją anachroniczność. My rozumiemy tożsamość jako całość dynamiczną i powstającą w twórczej relacji z obcym. I poprzez nasz projekt chcemy przyłożyć rękę do tworzenia tej nowoczesnej identyfikacji Polaków. Dlatego też bardzo nam zależy, by mówić o wielokulturowości i o przenikaniu się kultur z naszej własnej pozycji. Uważamy, że kraje z Europy Wschodniej, które teraz weszły do Unii, wciąż są za słabo widoczne w zachodnioeuropejskim, czyli ciągle głównym, dyskursie kulturowym. Nasz głos jest za słaby, nasze własne doświadczenie za mało znaczy. Dlatego otwieramy się na dyskurs Zachodniej Europy, ale jednocześnie dodajemy do niego coś własnego. W Polsce mamy przecież bogatą tradycję tolerancji i współżycia różnych kultur. Poza tym sami przez dwieście lat doświadczaliśmy skolonializowania. Choć więc do "Transkultury" zapraszamy artystów z całej Europy, to zależy nam, by spotkali się oni z ludźmi stąd.

Anna Smolak: Chciałyśmy określić ten projekt z punktu widzenia antropologicznego i socjologicznego. Staramy się, by nie był to projekt polityczny, choć nie da się ukryć, że odnosimy się do tego, co dzieje się obecnie w Polsce. Skrajna popularność prawicy wymusza chęć działania. Z drugiej strony poruszamy się w problematyce, która z osobistych powodów jest nam bliska. Jesteśmy otwarte na świat, podróżujemy, widzimy, jak ogromne korzyści czerpie się z bycia otwartym na to, co obce.

Shahram Entekhabi, mladen, wideo, 2005
Shahram Entekhabi, mladen, wideo, 2005

Beata Seweryn: Punktem wyjścia waszych rozważań na temat transkulturowości jest myślenie "my - Polacy". Jednak gdy widzę plan wystaw, zestawienie artystów, punkt ciężkości przenosi się na myślenie "my - Europejczycy". Pojawia się szerszy kontekst.

Anna Smolak: Nie możemy uciec od faktu, jakim jest bycie częścią Unii Europejskiej. Do tej pory odczuwaliśmy to tylko na płaszczyźnie gospodarczej, co też wywarło na nas wielki wpływ, np. uwolnienie rynku pracy sprawiło, że ludzie masowo wyjeżdżają do Anglii.

Magdalena Ujma: Ku naszemu zdumieniu nie jesteśmy teraz tylko biednym, wykorzystywanym przez wszystkich krajem. Z jednej strony ciągle obecna jest w naszej świadomości skrzętnie podtrzymywana przez polityków martyrologia, ideologia ofiary, z drugiej jednak strony okazuje się, że jesteśmy zwyczajnymi Europejczykami, mówimy językami obcymi, możemy robić międzynarodowe kariery.

Anna Smolak: Dlatego wydaje mi się, że mówienie o transkulturowości z perspektywy Polski jest jednak jakimś ograniczeniem. Inne kraje są o krok do przodu. Możemy prześledzić ten problem, obserwując przykłady innych modeli europejskich. Inaczej jest w Niemczech, inaczej we Francji.

Pavel Braila, Baron's Hill, 2004
Pavel Braila, Baron's Hill, 2004

Beata Seweryn: Nie zgodziłabym się z wcześniejszą wypowiedzią Magdy, że różnice kulturowe między Polakami a imigrantami nie są zbyt wyraźne. Jedną ze znaczących mniejszości są w tym momencie Wietnamczycy, których znaczny procent nie asymiluje się, żyje we własnych społecznościach. Czy próbowałyście nawiązać kontakt z jakimiś artystami-imigrantami?

Anna Smolak: Ciągle jesteśmy w trakcie pracy na projektem. Nie zapominajmy jednak o tym, że sednem naszej działalności jest sztuka. Ona ma być nośnikiem pewnych zagadnień. Nasze poszukiwania ograniczają się zatem do problemów, które będą towarzyszyć kolejnym wystawom. Projekt zaczyna się dynamicznie rozwijać i spotyka się z ogromnym zainteresowaniem różnych środowisk.

Magdalena Ujma: Naszą rolę jako kuratorek rozumiem tak, że my tworzymy pewne ramy i dajemy warunki, zadajemy pytania, inspirujemy. Zapraszamy artystów i dajemy im wolną rękę, sugerując oczywiście problematykę i możliwe rozwiązania. Dyskutujemy z nimi i sygnalizujemy, jakie istnieją problemy, z kim mogliby pracować. Bardzo nam zależy na wyjściu w przestrzeń społeczną, między ludzi. Jednak to nie my osobiście powinnyśmy kontaktować się ze środowiskiem mniejszości czy imigrantów. Ważne, by mieć świadomość, że sztuka nie jest rodzajem terapii, a my nie jesteśmy pracownikami społecznymi. Chcę jeszcze dodać, że w Bunkrze Sztuki tym właśnie projektem testujemy nową formułę wystawiania, cykl wystaw, który może składać się jakby na wielką wystawę zbiorową. Poprzez to jednak, że jego elementami będą małe wystawy indywidualne (składające się na tę większą całość), może będzie on wybrzmiewał dłużej, silniej istniał w świadomości społecznej. Wielkim natchnieniem przy konstruowaniu tego projektu była dla nas działalność Jespera Alvaera, Norwega mieszkającego w Czechach. Jesper podczas ostatniego praskiego biennale organizował wycieczki na wielki targ hurtowy prowadzony przez Wietnamczyków. Sednem jego działania jest dotykanie nieprzekraczalnej granicy między kulturami. Nie można do końca zrozumieć "innego" i należy tę barierę uszanować, oczekując tego samego w zamian. Radykalna rezygnacja z postawy Pana i Władcy dyskursu, kolonizatora.

Pavel Braila, Baron's Hill, 2004
Pavel Braila, Baron's Hill, 2004

Beata Seweryn: Czy możecie przybliżyć sylwetkę Shahrama Entekhabi? Jakie prace pojawią się na wystawie?

Anna Smolak: Shahram Entekhabi pochodzi z Iranu, ale od ponad 20 lat mieszka w Europie - głównie w Niemczech, a od niedawna w Londynie. Studiował projektowanie graficzne w Teheranie oraz architekturę i urbanistykę we Włoszech, w Perugii. W jego pracach dominuje problematyka związana z tym, co zwykliśmy określać mianem "zderzenia kultur". Rejestrowane na wideo akcje w przestrzeni miasta badają społeczne reakcje na obcego. Ów obcy wyróżnia się z ulicznego tłumu charakterystycznym strojem czy to imigranta z Bałkanów, czy arabskiego partyzanta, czy ortodoksyjnego muzułmanina. Te właśnie artystyczne wcielenia Shahrama zobaczymy w Krakowie na wystawie "It's Been a Long Way, Baby". Dodatkowo pokażemy instalację z lustrem i nową pracę zrealizowaną specjalnie dla Bunkra Sztuki.

Olaf Breuning, Knights, wydruk komputerowy, 2001
Olaf Breuning, Knights, wydruk komputerowy, 2001

Beata Seweryn: Zaprosiłyście zupełnie odmiennych artystów. Przy każdym nazwisku pojawiają się dwa odległe geograficznie i kulturowo miejsca: urodzenia i obecnej działalności. Doświadczenia życiowe artystów są bardzo różne. Mamy uchodźców, ale mamy też artystów, dla których emigracja jest świadomym wyborem pewnego modelu życia. Skupiacie się na problemie bycia "obcym"?

Anna Smolak: Zdecydowanie tak. To problem bycia "obcym", bycia "gdzie indziej", wynikający z różnych motywacji. Efektem zawsze jest przenikanie się kultur, czyli punkt naszego zainteresowania. Europa jest doskonałym przykładem, jak różne mogą być motywacje do tego, by żyć gdzie indziej. Często wynikają one z przymusu, ale ten model się zmienia. Im bogatszy kraj, tym bardziej migracja staje się kwestią wolnego wyboru. To zdecydowanie wpływa na postrzeganie obu miejsc: tego, z którego się przybywa i tego, w którym zaczyna się żyć.

Magdalena Ujma: Dla nas ważny jest też pewien wątek, o którym rzadko wspominamy, podkreślając raczej aspekty edukacyjne. Otóż, wybierając artystów, miałyśmy na uwadze "hybrydyzację" ich prac. Ważna była więc strona estetyczna, pewna "nieczystość" stylistyczna sztuki, którą pokażemy. Stąd też wybrałyśmy artystów o bardzo różnym doświadczeniu.

Anna Smolak: Dla mnie znamienne jest, że ci artyści często odżegnują się od swoich doświadczeń życiowych w kontekście własnej sztuki. Często zakrawa to na absurd, bo dla nas ten związek jest oczywisty.

Magdalena Ujma: Przykład pierwszy: Shahram Entekhabi. Jest uważany za przedstawiciela grupy artystów emigrantów. Artystów pochodzących z Bliskiego Wschodu, którzy pozostali na Zachodzie. W swojej sztuce porusza temat bycia obcym i - co ciekawe - łączy to z refleksją nad płcią. Zastanawia się nad byciem mężczyzną emigrantem. Jednak odżegnuje się od wyraźnych związków z własną biografią - mówiąc niby o sobie, mówi raczej o emigrancie czy pewnym jego typie w ogóle.

Anna Smolak: On zdecydowanie czuje się już artystą zachodnim. Iran jest dla niego odrzuconą ojczyzną, z którą ma problem. Entekhabi nie uważa, że jest to dylemat, który on rozwiązuje w swojej sztuce. Podobnie Adrian Paci, który oponuje, gdy krytyka umieszcza go w tym kontekście. Zaprzecza, jakoby jego doświadczenie życiowe ujawniało się w sztuce.

Magdalena Ujma: Paci wątki autobiograficzne wprowadza do prawie każdej pracy, pokazuje własne córki, siebie jako ojca. Jednak później zżyma się na interpretacje, które właśnie w ten sposób go klasyfikują.

Olaf Breuning, Double,wydruk komputerowy na aluminium,2002
Olaf Breuning, Double,wydruk komputerowy na aluminium,2002

Beata Seweryn: Co ciekawe, na wystawie "Transkultura" nie pojawiają się artyści z Polski. Sama zastanawiałam się nad tym, kogo można byłoby zaprosić. Szukając polskich artystów emigrantów, mówiących o wyobcowaniu, cofnęłam się w czasie aż do "Laski tułacza" Wodiczki. Nie miałyście pokusy, by zaprosić np. Pawła Althamera? Pokusy, by zawęzić nieco obszar waszego zainteresowania i odnieść się też bardziej bezpośrednio do sytuacji w naszym kraju? Trudno jest szukać przykładów współczesnych polskich artystów, którzy emigrują, jak i niełatwo o przykłady artystów, dla których Polska jest ziemią obiecaną.

Anna Smolak: Pytania, wokół których budujemy projekt, nie są w Polsce jeszcze tak oczywiste. Być może nie są też palącym problemem w sztuce.

Magdalena Ujma: Sztuka polska interesuje się problemem pamięci. Jeżeli chodzi o stykanie się z "obcym" w sensie kulturowym, to jest to obcy z przeszłości, mam tu na myśli Żydów i ich historię splecioną z historią Polaków.

Loulou Cherinet, White Women, wideo, 2002
Loulou Cherinet, White Women, wideo, 2002

Beata Seweryn: Ale tego też nie dotykacie w swoim cyklu wystaw.

Magda Ujma: Nie, o tym nie chciałyśmy mówić. Wracając do braku polskich artystów w naszym projekcie. Można było kogoś zaprosić i zadać mu ten temat. Zależało nam na tym, by problem był przez artystę przeżyty i przemyślany, by wynikał z jego doświadczeń. Ale nie jest powiedziane, że żaden taki polski artysta nie zaistnieje. Wojtek Doroszuk na przykład porusza w swoich pracach kwestę jeżdżenia po świecie, bycia turystą, zwiedzania, kontaktowania się ze sobą ludzi z różnych kultur, emigracji. Współpracujemy również z londyńską organizacją Film and Video Umbrella. Prawdopodobnie wyślemy do nich Łukasza Skąpskiego, by zrobił pracę o Polakach żyjących w Londynie.

Loulou Cherinet, White Men, wydruk, 2001
Loulou Cherinet, White Men, wydruk, 2001

Beata Seweryn: Nie myślałyście o tym, by zawęzić teren waszych poszukiwań np. do naszej części Europy, co być może pozwoliłoby na bardziej dogłębne zbadanie z jednej strony naszego regionu w kontekście całej Europy, z drugiej na przeanalizowanie wewnętrznych spięć mniejszości w regionie.

Magdalena Ujma: To jest dobre pytanie. Nasz program skonstruowałyśmy jako katalog postaw wobec transkulturowości, ale przy tym deklarujemy, że zależy nam na tym, by zaznaczać naszą pozycję i doświadczenie naszej części Europy... To pojawi się w tekstach, które zostaną opublikowane na internetowej stronie projektu. Pokażemy więc sztukę globalną, natomiast komentarz będzie uszczegółowiony. Jeżeli pojawi się np. termin "kolonializm", odniesiemy go do doświadczenia zaproszonych artystów, ale także do naszej rzeczywistości.

Anna Smolak: Trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że to jest pierwszy projekt poruszający te kwestie w kontekście sztuki. Możemy podejść do "Transkultury" jak do pewnego rodzaju wprowadzenia. Od ogółu do szczegółu. W tym momencie walczymy z ogromną nieświadomością w społeczeństwie na temat tego, jak żyją ludzie gdzie indziej. Czasem trudno jest uwierzyć w statystyki, które pokazują stosunek przeciętnego obywatela do hipotetycznego "Murzyna na ulicy". Wprowadzając poprzez sztukę sygnały o różnych modelach kulturowych, stwarzamy możliwość kontaktu z nimi. Prace, które pojawią się na naszych wystawach, są bardzo komunikatywne. Ale pracując nad tym projektem, chcemy wyciągać dalsze wnioski, także w odniesieniu do nas samych. Musimy zacząć od czegoś, by dojść to tego, o co nam naprawdę chodzi.

Magdalena Ujma: Zależy nam także na tym, żeby zaproszeni przez nas artyści spotykali się z młodymi ludźmi. Współpracuje z nami krakowska ASP, pracownia Zbigniewa Sałaja i Grzegorza Sztwiertni. To nie jest kwestia spektakularnych działań. Ważne, by taki artysta poszedł do knajpy ze studentami i z nimi porozmawiał. W przypadku pierwszej wystawy studenci będą także wolontariuszami pomagającymi w stawianiu konstrukcji w przestrzeni publicznej.

Jesper Alvaer,Traffic, audio CD,2003
Jesper Alvaer,Traffic, audio CD,2003

Beata Seweryn: Nieodłączną częścią projektu jest cykl dyskusji towarzyszących wystawom. Ich zwieńczeniem będzie konferencja planowana na listopad 2007. Kładziecie duży nacisk na interdyscyplinarną analizę zjawiska transkulturowości.

Magdalena Ujma: Tak, całość ma być obudowana refleksją z różnych dziedzin humanistyki i życia. Konferencja połączy sztukę z nauką i także z doświadczeniem życiowym zaproszonych osób. Mamy nadzieję, że pojawią się na niej patroni honorowi projektu: profesorowie Zygmunt Bauman i Władysław Bartoszewski, a także Ryszard Kapuściński.

Kraków, listopad 2006

Jesper Alvaer,From Zoological garden, Alger, 2006
Jesper Alvaer,From Zoological garden, Alger, 2006

Adrian Paci, Home to go, gips, marmur, pyl,dachówka, sznur,2001
Adrian Paci, Home to go, gips, marmur, pyl,dachówka, sznur,2001

Adrian Paci, Cappella Pasolini, technika mieszana, 2005
Adrian Paci, Cappella Pasolini, technika mieszana, 2005