Adam Mazur: Otrzymałaś propozycję z Centrum Pompidou objęcia stanowiska kuratora w tej niezwykle prestiżowej instytucji, powiedz na czym konkretnie polega twoja praca, jakie projekty realizujesz obecnie i co chciałabyś przygotować w przyszłości?
Joanna Mytkowska: Pracuję jako jeden z dwu kuratorów sztuki współczesnej, co oznacza, że razem z Christine Macel, prowadzę espace 315 - program wystawowy poświęcony produkcji nowych projektów, program kinowy Cinéma Prospectif oraz cykle spotkań i wykładów. Ponadto możemy proponować duże wystawy w innych przestrzeniach muzeum, pracujemy nad uzupełnianiem kolekcji sztuki współczesnej oraz jej prezentacją.
Mój najbliższy projekt to wystawa grupowa w przestrzeni 315 zatytułowana "Obłok Magellana" (Michael Hakimi, Oskar Hansen, David Maljkovic, Paulina Olowska, Dan & Lia Perjovschi, Clemens von Wedemeyer & Maya Schweizer). Wystawa jest poświęcona rożnym sposobom przerabiania modernistycznej utopii i tradycji - stąd odwołanie do Hansena - oraz powodom przywoływania rożnych historycznych referencji lub zacierania ich śladów (otwarcie wystawy 9 stycznia 2007). Co do następnych projektów nie umiem jeszcze podać konkretnych informacji. Pompidou jest ogromną instytucja, pracującą raczej w rytmie muzeum. Ale jak wszystkie wielkie muzea musi się zmierzyć z końcem XX wieku i wyczerpaniem pewnych sposobów myślenia o historii. Stoi przed wyborem podzielenia swojej kolekcji na pierwszą i drugą połowę XX wieku, (tak mniej więcej jak postąpiono w Tate, zostawiając przeszłość i zaczynając od nowa w innym budynku), lub położenia większego nacisku na współczesność i na prezentowanie historii przez jej pryzmat, (tak jak zrobiono w MOMA, gdzie w nowym budynku zdecydowanie więcej przestrzeni poświęcono sztuce współczesnej). Wydaje się, że teraz jest ciekawy moment dla tego muzeum, który wymaga zdefiniowania zadań tej instytucji na nowo, ale jaka ostatecznie będzie rola i wpływ sztuki współczesnej w tej chwili trudno jednoznacznie przewidzieć.
Pierwszym, o ile mi wiadomo, realizowanym przez ciebie dla Pompidou projektem był pokaz prac studentów w ramach wystawy Pawła Althamera. Czy jesteś zadowolona z tej wystawy i jak została ona odebrana przez krytykę paryską?
Wystawa Pawła Althamera była zaplanowana dwa lata wcześniej, na długo przed moim przyjściem, ale oczywiście byłam bardzo zaangażowana w jej realizację. Projekt był bardzo złożony, wiązał się z Pawła zainteresowaniami edukacją artystyczną oraz sposobami uelastycznienia medium jakim jest wystawa. Był to też projekt konfrontacyjny wobec instytucji i jej zabiegów, aby formatować sztukę do swoich standardów, dlatego nosi tautologiczny tytuł "W Centrum Pompidou". Był dobrze przyjęty przez profesjonalistów, co do szerokiej publiczności trudno mi jeszcze powiedzieć, na razie obejrzało go 15 tysięcy widzów.
Czy będziesz wprowadzała najciekawszych polskich artystów do programu Beaubourga?
Pokazywanie polskich artystów z pewnością nie będzie moim priorytetem. Będę się starała raczej zainfekować muzeum bliskimi mi sposobami myślenia o sztuce.
Francuskie pole sztuki osobom z zewnątrz jawi się jako ekskluzywne, jakie są twoje wrażenia po pierwszych tygodniach pracy w Paryżu?
Francuska scena artystyczna jest bardzo zróżnicowana. Mieszka tu bardzo wielu artystów, także z bardzo odległych miejsc: z Ameryki Południowej, Afryki, Bliskiego Wschodu, ale i z Europy Wschodniej, jak Anri Sala czy Mircea Cantor. Są interesujące galerie jak gb agency czy Jocelyn Wolf. Są ekskluzywne galerie, ale i dynamiczne Palais de Tokyo, oraz radykalne przedsięwzięcia, jak prowadzone prze Pierre Bal-Blanc Centrum Sztuki Współczesnej w Brétigny sur Orge.
Adam Szymczyk jest w Bazylei, teraz ty wyjeżdżasz do Paryża, czy to oznacza koniec Fundacji Foksal w starym składzie, z którego w Warszawie pozostał Andrzej Przywara? Czy planujesz w jakiś sposób łączyć obowiązki kuratora z pracą dla Fundacji?
Zdecydowałam się na dość krótki kontrakt w Pompidou, więc nie tracę kontaktu z Warszawą na długo. Poza tym pozostaję w zarządzie Fundacji Galerii Foksal. Nie będę uczestniczyć w jej bieżącej działalności, ale będę się zajmować jednym długofalowym projektem: studiem Edwarda Krasińskiego.