Komedia i ból. Rozmowa z Adamem Broombergiem i Oliverem Chanarinem

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Kaja Pawełek: Wystawa "Podstawowe zasady" stanowi rodzaj studium anatomii przemocy. Składa się z performatywnego zestawu aktorów, gestów i rekwizytów zaangażowanych w teatr wojny - prawdziwych i zaaranżowanych, tych z przeszłości i tych, które dopiero zapowiadają przyszłość. Jest w nim powaga, precyzja i absurd. Zaczynając od fotografii scalonych kul - można wyobrazić sobie wyraz twarzy dwóch żołnierzy walczących podczas wojny secesyjnej w tym zdumiewającym i nieprawdopodobnym momencie, gdy wystrzelone przez nich pociski zderzają się w powietrzu i znikają. To oczywiście brzmi nierealnie, albo jak opis komediowego występu lub cudu pośród śmiertelnego chaosu na polu bitwy. Z drugiej strony kadeci, młodzi bohaterowie waszego filmu, są szkoleni, by działać nie indywidualnie, lecz jako kolektywne militarne ciało, mimo że ich gesty wciąż przypominają raczej amatorski spektakl teatralny. Przyglądacie się przedmiotom i działaniom w zbliżeniu, ujawniacie zaskakujące dowody i sceny zza kulis, momenty formujące rutynę.

Adam Broomberg & Oliver Chanarin: Obiekt na pierwszej z fotografii przypomina ogromną skałę, ale to złudzenie. Wydaje się tak wielki, ponieważ zdjęcie jest nadzwyczaj wyraźne. Każdy kontur jest przerażająco ostry. To złudzenie optyczne, ponieważ w rzeczywistości patrzymy na bryłkę ołowiu wielkości orzeszka. To efekt zderzenia dwóch kul w powietrzu, w wyniku którego się połączyły. Nieprawdopodobne zdarzenie, które miało miejsce podczas wojny secesyjnej i można założyć, że uratowało życie dwóch żołnierzy. Tak jak mówisz, przypomina to bardziej slapstick, scenę z kreskówki Tom i Jerry, niż śmiertelną scenę bitewną. W wypadku kreskówki możemy się śmiać, ponieważ zagrożenie śmiercią jest odgrywane, a nie realne. Wszyscy instynktownie to wiedzą, chociaż dzieci czasami się gubią. Ta fotografia przywołuje wiele tematów, które nas interesują. Zachowanie światła i złudzenia optyczne, którym ulegają nasze zmysły. Rola przypadku w powstawaniu dzieł sztuki. Reprezentacja ludzkiego cierpienia, którego udało się w tym wypadku uniknąć dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności. Również dwuznaczność i wątpliwości związane z tym, czy wydarzenie miało miejsce naprawdę, czy też zostało zaaranżowane do zdjęcia. Historia połączonych kul jest dla nas użyteczną przypowieścią, nawet jeśli jest nieco ckliwa przez sposób, w jaki przywołuje życie dwóch żołnierzy, którym sprzyjało szczęście, ponieważ istnieje też oczywiście druga strona roli żołnierza, w której autonomia jest pokonana przez dehumanizującą moc rutyny i porządku. Nasz krótki film bada "zbiorowe ciało militarne", jak to dobrze określiłaś. Byliśmy świadkami tego zderzenia podczas filmowania: naiwne dziewczyny i chłopcy konfrontujący się z władzą. To przygnębiające. Armia wymaga od każdego poddania indywidualnej autonomii własnej hierarchii. Jednocześnie ten proces jest teatralny, tak jak mówisz. Ich uniformy nie całkiem pasują, oni nie umieją nawet równo maszerować.

Adam Broomberg & Oliver Chanarin, Film still, “Rudiments”,, 2015HD video, 10'00", © Adam Broomberg & Oliver ChanarinImag
Adam Broomberg & Oliver Chanarin, Film still, “Rudiments”,, 2015
HD video, 10'00", © Adam Broomberg & Oliver Chanarin
Image Courtesy of the Artists and Lisson Gallery, London

KP: Przedmioty i ciała są potencjalnymi nośnikami przemocy, ale jednocześnie składają się na archiwa, w których przemoc jest fizycznie udokumentowana i przechowywana, nie tylko w formie blizn, ale przede wszystkim traum oraz fizycznego zniszczenia i deformacji. Mogą być przekazywane przez pokolenia, reprodukowane, powtarzane. Pamiętam moją fascynację małym, owalnym metalowym przedmiotem, rodzinną pamiątką, nieśmiertelnikiem mojego prapradziadka z drugiej wojny światowej. Były w nim otwory, dzięki którym łatwo można było go przełamać w razie śmierci podczas walki na dwie połówki. Szczęśliwie ten akurat przedmiot pozostał nienaruszony, ale wciąż posiadał potencjał przemocy zapisany w samej swojej materialnej formie.

B&C: Dokładnie! Gdy zostanie raz przełamany, nie da się go już złożyć z powrotem. Materiał, który opisałaś, metal, który jest wystarczająco mocny, by przetrwać bitwę, ale jednocześnie wystarczająco kruchy, by przełamać się na pół, pełni funkcję metafory. Materiał, który ma wpisaną przemoc. Z pewnością przypomina to fotografie złączonych kul, ale również serię zdjęć szklanych pryzmatów, które stworzyliśmy w tej samej epickiej skali i o tej samej niemożliwej ostrości. Nic nie jest niewyraźne na tych fotografiach. Każda krawędź jest wyostrzona, kieruje uwagę na drobne niedoskonałości szkła. Z technicznego punktu widzenia udało nam się uzyskać ten efekt dzięki temu, że sfotografowaliśmy te przedmioty wielokrotnie w różnych ustawieniach płaszczyzn ogniskowych, a następnie je połączyliśmy, prawie jak w kolażu. W tym sensie jest to fikcyjna perspektywa. Jednym z wątków, który doprowadził nas do sfotografowania tych pryzmatów była powieść Kurta Vonneguta "Rzeźnia numer pięć", której centralnym motywem jest bombardowanie Drezna. Znane także jako Operacja Thunderclap, miało miejsce w lutym 1945 i trwało dwa dni, a w jego wyniku około jedenastu mil kwadratowych miasta zostało zrównane z ziemią; miasta, w którym nie stacjonowały znaczące siły wojskowe. Jedyny wyjątek stanowiły zakłady Zeiss Ikon, które produkowały przyrządy optyczne dla niemieckiej armii. W fabryce Zeissa znajdowała się dokumentacja techniczna produkcji obiektywów i pryzmatów wykorzystywanych w broni, która została przejęta przez Armię Czerwoną po zakończeniu wojny. Teraz znajdują się w archiwum fabryki Leiki. Przenieśliśmy niektóre z tych rysunków technicznych na płyty miedziane pokryte woskiem i sadzą. Są oczywiście bardzo, bardzo delikatne i nie można ich dotykać. Te materiały są wykorzystywane w procesie tworzenia płyt do akwafort. System został wynaleziony w XIV wieku do dekorowania zbroi, a później wykonywania schematów technicznych i naukowych. Tak jak mówisz, przedmioty i materiały są potencjalnymi nośnikami przemocy. Organiczne bryłki ołowiu, odłamki czystego szkła optycznego, linie wyryte w wosku i pokryte sadzą. Również ciało człowieka jest tu pokazane jako materiał. W wypadku kadeta ciało jest zdyscyplinowane i zwarte, w wypadku klauna miękkie i nieco groteskowe.

Adam Broomberg & Oliver Chanarin, bez tytułu (połączone kule 1) , 2015C-type print, 225x180 cm, © Adam Broomberg & Oliver Ch
Adam Broomberg & Oliver Chanarin, bez tytułu (połączone kule 1) , 2015
C-type print, 225x180 cm, © Adam Broomberg & Oliver Chanarin
Image Courtesy of the Artists and Lisson Gallery, London

KP: Widzicie związek między odgrywaniem bólu, widokiem cierpienia i przemocą w życiu codziennym a społecznym odbiorem konfliktów i wojen?

B&C: Żeby móc się śmiać z bólu, potrzebna jest komediowa rama, dystans między nami a wydarzeniem. Pojawia się grymas, ale jednak się śmiejemy, także z powodu ulgi, że przemoc nie jest dokonywana na nas samych. To jest slapstick w najbardziej efektywnym wydaniu. Schadenfreude to reakcja uniwersalna, sygnalizująca przyjemność, która towarzyszy oglądaniu bólu i cierpieniu innych. W pewnych okolicznościach to cierpienie może być nawet zabawne. Slapstick na tym się opiera. Samo to słowo pochodzi od dziwnego przedmiotu, dwóch kawałków drewna połączonych metalowym zawiasem, które mogą uderzać o siebie, tworząc dźwięk. To pierwszy znany efekt dźwiękowy, który był wykorzystywany we włoskiej komedii dell'arte. Wykorzystaliśmy go w naszym filmie z kadetami. W jednej ze scen ćwiczą policzkowanie. W rzeczywistości nigdy nie robili sobie krzywdy. Raczej odgrywają ból. Oczywiście to nieporównywalne, ale pomyśl o obrazowaniu tworzonym przez ISIS , na przykład ścinaniu zakładnika. To przedstawienie bólu wyreżyserowane do kamery i posunięte do granic. I gdybyśmy nie zakładali, że jest przerażająco prawdziwe, gdyby istniał jakiś element ramy komediowej, byłby to przykład slapsticku.

KP: Hmm, może dlatego, że slapstick jest również w pewien sposób związany z patosem, element powagi jest konieczny do zbudowania komedii slapstickowej. Jest potrzebny do podgrzania, a potem rozmontowania emocji widzów, musi być jednocześnie bardzo prawdziwy i nieprawdziwy. ISIS w oczywisty sposób wykorzystuje wysoce patetyczny język wizualnej propagandy - destrukcję i przemoc w symbolicznym, "barbarzyńskim" stylu. Ma to wywoływać archetypiczne skojarzenia, wzmacniane przez filmy i książki, i oczywiście przez media. Dlaczego na obóz kadetów zabraliście klauna?

B&C: Z tego, co wiemy, bouffon pochodzi od średniowiecznej marginalnej postaci, ciemnego błazna, który był z reguły wykluczony ze społeczeństwa poza jednym jedynym dniem w roku, kiedy był zapraszany na dwór królewski i miał przyzwolenie na naigrawanie się z władców. Postać ta została wprowadzona do teatru i komedii przez Jacques'a Lecoqa poprzez jego badania nad performatywnym ujęciem komedii. Stworzył ćwiczenia, które eksplorowały burleskę, komedię dell'arte, farsę, czarny humor, parodię, satyrę i slapstick. We wstępie E.T.A Hoffmanna do "Mistrza i Małgorzaty" jest ciekawy fragment, w którym Bułhakow i Hoffmann zgadzają się, że ironia i błazeństwo są wyrazem "najgłębszej kontemplacji życia we wszystkich jego uwarunkowaniach...". To jest rola klauna w naszym filmie, kobiety, która ma temperament i jest wulgarna, nieposłuszna i szydercza, grubiańska i lekceważąca. Jest odwróceniem kultury wojskowej, która opiera się na dyscyplinie i porządku, hierarchii i posłuszeństwie, dokładności i czujności. Stworzyliśmy choreografię zderzenia tych dwóch światów, umieszczając ją jak agenta kontrwywiadu lub zdrajczynię. Jednak jej niezwykły performans opiera się na bacznej obserwacji gestów i sposobów wypowiedzi, których była świadkiem podczas tygodnia, kiedy kręciliśmy film w Liverpoolu. Kiedy przejrzeć przez jej wygłupy, błazen jest zasadniczo toksyczny, przynajmniej w relacji do wartości, jakie reprezentuje wojsko. W czasie produkcji obaj czuliśmy, że duch klauna wkroczył do naszego studia i spowodował pewien chaos. Szczególnie transgresywne wydawało się wprowadzenie postaci błazna na obóz kadetów zamieszkany przez dzieci. Ona jest tak wulgarna i otwarcie seksualna. Na końcu filmu błazen płacze - zastanawialiśmy się, czy to nie jest jedyny autentyczny moment. Aktorka Hannah Ringham cały czas improwizowała. Towarzyszyła naszej ekipie filmowej przez cały dzień, kompletując poprzez obserwację rodzaj słownika gestów, który włączyła w swój spektakl. We wczesnych scenach jej ruchy były bardziej wulgarne i absurdalne. Ale z czasem przytłoczyła ją opresyjna atmosfera. Jej współczucie i empatia dla młodych kadetów w końcu wzięły górę.

Adam Broomberg & Oliver Chanarin, Film still, “Rudiments”,, 2015HD video, 10'00", © Adam Broomberg & Oliver ChanarinImag
Adam Broomberg & Oliver Chanarin, Film still, “Rudiments”,, 2015
HD video, 10'00", © Adam Broomberg & Oliver Chanarin
Image Courtesy of the Artists and Lisson Gallery, London

KP: Błazen odkrywa także inną stronę swojej natury, kiedy odgrywa ludzką lalkę i tworzy intymny alfabet gestów w cyklu fotografii, których tytuły odwołują się do grafik Goi, choć formalnie przypominają wyobrażeniową egzystencję surrealistycznej lalki Bellmera?

B&C: Pod koniec i po zakończeniu drugiej wojny światowej Alfred Hitchcock i inni brytyjscy filmowcy pracowali nad filmem o Holokauście, na który składały się materiały dostarczone przez oddziały filmowe aliantów, dokumentujące wyzwalanie obozów koncentracyjnych, m.in. w Bergen-Belsen i Auschwitz. Pokazane są tam jedne z najbardziej makabrycznych zdjęć z obozów, jakie kiedykolwiek widzieliśmy, stosy ciał i masowe groby; ludzie pomagający przenosić ciała z jednego miejsca w inne. Film nigdy nie został pokazany, uznano go za zbyt przerażający. Wydaje mi się, że była to także decyzja związana ze zmianą układu politycznego i pozycją powojennych Niemiec w obliczu tworzenia się zimnowojennego porządku... Jedną z najbardziej charakterystycznych cech tych obrazów była obecność ludzkich kończyn: rąk i nóg, stóp, dłoni, głów. Te części nie wydawały się tworzyć żadnego kompletnego ciała. W "Okropnościach wojny" Goi też jest ta prześladująca obecność ludzkich kończyn, rozrzuconych na ziemi, zwisających z drzew. Także u Hansa Bellmera, jego rozczłonkowana lalka zaprzecza idealizacji ludzkiego ciała. Faktycznie początki jego pracy wiążą się ze sprzeciwem wobec faszyzmu i deklaracją, że nie stworzy żadnej pracy, która wspierałaby nowe państwo niemieckie. Przedstawione w zmutowanych formach i niekonwencjonalnych pozycjach jego lalki były skierowane szczególnie przeciw kultowi pięknego ciała, tak silnie obecnego wówczas w Niemczech. Zdecydowaliśmy się zrobić serię fotografii z naszą błazen, jej głowa jest niewidoczna, a ciało zniekształcone w taki sposób, że pozostają jedynie jego części. Oko stara się odnaleźć obecność osoby, ale kształty są obce i dezorientujące. Jak już mówiliśmy, błazen jest wulgarna i głupawa, ale jednocześnie ją kochamy i na tych fotografiach jest naszą muzą, ich intencją jest intymny i czuły portret.

[Pełny tekst rozmowy zamieszczony jest w publikacji towarzyszącej wystawie]

Adam Broomberg & Oliver Chanarin, "Rudiments / Podstawowe zasady", CSW Zamek Ujazdowski, Warszawa, Otwarcie: 26.06. 2015, godz. 19; wystawa czynna do 6 września 2015.
Kuratorka: Kaja Pawełek; koordynatorka: Katarzyna Tomczak-Wysocka

Spotkanie z artystami:  27 czerwca 2015 (sobota), godz. 17.00

Adam Broomberg & Oliver Chanarin, Film still, “Rudiments”,, 2015HD video, 10'00", © Adam Broomberg & Oliver ChanarinImag
Adam Broomberg & Oliver Chanarin, Film still, “Rudiments”,, 2015
HD video, 10'00", © Adam Broomberg & Oliver Chanarin
Image Courtesy of the Artists and Lisson Gallery, London