Nieśmiertelny konceptualizm - Bruce Nauman w Paryżu

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Fondation Cartier pour l'art contemporain prezentuje w Paryżu wystawę dzieł Bruce'a Naumana, pierwszy od ponad piętnastu lat pokaz indywidualny prac amerykańskiego artysty na taką skalę. Wprawdzie w pierwszej chwili po przekroczeniu progu galerii skala ta może wydać się niewielka, ponieważ na wystawie zaprezentowano zaledwie sześć instalacji, jednak w wypadku Naumana zdecydowanie liczy się jakość, a nie ilość. Jest to zresztą jeden z głównych powodów, dla których o tym wydarzeniu mówi cały Paryż. Drugi to to, że wystawa została zaaranżowana w taki sposób, by sztuka Naumana weszła w dialog ze specyficzną przestrzenią Fundacji, do tego celu artysta zmodyfikował również niektóre ze swoich prac.

Z perspektywy osiągniętego efektu wydaje się, że trudno o lepszą przestrzeń dla konceptualnych i minimalistycznych dzieł Naumana niż Fondation Cartier ze swoją prostą, w całości przeszkloną bryłą i przestronnymi salami. Artysta, zafascynowany matematyką i fizyką, które studiował jeszcze przed podjęciem studiów artystycznych, doskonale wykorzystuje potencjał tego miejsca, dzięki czemu zarówno jego instalacje, jak i architektura budynku i otoczenie wiele zyskują, dając wrażenie pełnej symbiozy. Ten sposób aranżacji oraz szeroka gama zastosowanych mediów odzwierciedla szczególną wagę, jaką Nauman przykłada do bezpośredniego otoczenia wystawianych dzieł i tego, jak wpływa ono na widza, a przede wszystkim na to, w jaki sposób odbiera on sztukę.

Bruce Nauman, Widok wystawy, Pencil Lift Mr. Rogers
Bruce Nauman, Widok wystawy, Pencil Lift Mr. Rogers

Pierwsze wrażenie, jakie wywołuje wystawa, to wrażenie pustki - dwie sale znajdujące się na parterze są niemal zupełnie pozbawione przedmiotów, a mimo to, po dłuższej chwili, możemy zauważyć, że dzieje się tam wiele. Na lewo od wejścia widz trafia na gigantyczną przestrzeń, w środku której umieszczono imponujących rozmiarów ekran. Wyświetlana jest na nim trwająca niecałe cztery minuty wideoinstalacja "Pencil Lift/ Mr. Rogers" (2013). W pracy tej artysta kontynuuje eksplorację eksperymentów fizycznych, a zwłaszcza gestu i manipulacji obiektami za pomocą rąk. Obserwujemy więc dwa ołówki "starające się" utrzymać zaostrzonymi końcami trzeci, krótszy - od próby uchwycenia i zachowania równowagi, aż po jego upadek na blat biurka. W tym trywialnie prostym, trwającym ledwie parę minut geście napięcie jest nie mniejsze niż w niejednym horrorze, i to właśnie doświadczenie napięcia i zawieszenia - "spadnie/nie spadnie" - jest sednem instalacji.

Bruce Nauman, Pencil Lift
Bruce Nauman, Pencil Lift

Jednocześnie Nauman pokazuje, jak łatwo za pomocą palców i prostych obiektów stworzyć wrażenie iluzji, ponieważ te same ołówki, lekko balansujące w powietrzu, wydają się nie manipulowane przez nikogo (dłonie artysty są niewidoczne, schowane poza kadrem). Magię wolno dryfujących przedmiotów przerywa wyłącznie Mr. Rogers, kot artysty, przechodzący niespiesznie w tle. Jego pojawienie się uzmysławia widzowi współistnienie tych dwóch przestrzeni - iluzji i rzeczywistości, czy też, konkretnie, tych dwóch obiektów, które wchodząc w relację ze sobą i otaczającą (lub dzielącą) je przestrzenią, powołują do istnienia jej dwa różne wymiary. W ten sposób artysta stara się pokazać, że iluzja nie jest odcięciem od rzeczywistości czy jej zaprzeczeniem, ale wręcz przeciwnie, stanowi element tego, co rzeczywiste - choćby dlatego, że kryją się za nią prawa fizyki - mimo, że tak rzadko zwracamy na to uwagę.

Drugą, pustą salę wypełnia instalacja dźwiękowa "For Children/ Pour les Enfants" (2015), konceptualnie połączona z odpowiadającą jej instalacją tego samego typu - "For Beginners" (2009) - znajdującą się w ogrodzie Fundacji. Oba te dosyć enigmatyczne dzieła zostały zainspirowane partycją Béli Bartóka "For Children", którą Nauman odkrył kilka lat temu. Jest to seria utworów na fortepian napisana specjalnie dla dzieci i zaadaptowana do rozmiaru dziecięcych dłoni. To dzieło wchodzi w pewien sposób w dialog z wcześniejszą twórczością amerykańskiego artysty, w której także podejmował kwestie nauczania i pedagogiki oraz ściśle wiąże się z tak istotnym dla niego i poruszanym już na wystawie tematem gestu i dłoni artysty jako narzędzia twórczości.

W pustej przeszklonej sali rozbrzmiewają w kółko dwa głosy powtarzające na przemian tytuł pracy po angielsku i francusku (druga z tych wersji została zaadaptowana specjalnie na potrzeby wystawy w Foundation Cartier). To wszystko. Spokojne, choć zdecydowane głosy w połączeniu z niemal wdzierającą się do środka transparentnej bryły okalającą zielenią dają interesujący efekt. Z jednej strony, jeśli się wsłuchać i dać prowadzić ich melodii, przybierają formę swego rodzaju mantry, muzykalna prostota słowa wybija się tu na pierwszy plan. Z drugiej, jeśli skupić się na otoczeniu - jesteśmy przecież w galerii sztuki - można odnieść wrażenie, że ta szczególna mantra jest doskonałym tłem dla obrazów natury za szybą. Być może jest to zabieg celowy, gdyż "właściwe" dzieło muzyczne - "For Beginners (Instructed Piano)" - znajduje się w ogrodzie na tyłach budynku Fundacji i dopiero po jego opuszczeniu możemy usłyszeć dźwięk fortepianu zarejestrowany przez muzyka Terry'ego Allena według instrukcji Naumana. Zainspirowany partycją Bartóka artysta stworzył dzieło, w którym to on, za pomocą wynotowanych instrukcji, prowadzi rękę pianisty, stając się tym samym autorem utworu, nieobecnym fizycznie, ale stale obecnym w gestach grającego. Zapis procesu twórczego Naumana został również wystawiony w sali z instalacją "For Children".

W podziemiu fundacji można obejrzeć trzy starsze prace artysty. Pierwsza z nich, która niemal dosłownie pochłania widza wchodzącego w tę przestrzeń, to "Anthro/Socio" z 1991 roku. Monumentalna instalacja wideo, zaprezentowana po raz pierwszy w tym samym roku na wystawie "Dislocations" w nowojorskim MoMA, składa się z trzech wielkich ekranów projekcyjnych i sześciu monitorów. Na każdym z nich obserwujemy ukazaną w różnych ujęciach głowę Rinde Eckerta, performera uprawiającego śpiew klasyczny, który wyśpiewuje w różnych tonacjach trzy serie słów: "Feed Me/ Eat Me/ Anthropology", "Help Me/ Hurt Me/ Sociology" i "Feed Me, Help Me, Eat Me, Hurt Me". Przestrzeń jest tak skonstruowana, by widz mógł wejść w kontakt z dziełem, zanurzyć się w nim, ale też aby uczynić ten moment jak najbardziej niekomfortowym i drażniącym. Wszystko tutaj tworzy chaos i irytuje zmysły: obraz atakujący z różnych nośników i pod wieloma kątami, powtarzalność i natarczywość tego dziwnego śpiewo-krzyku performera, a w końcu same jego słowa. Są to bowiem sformułowania, które wyrażają stan frustracji lub niepokoju związany z kondycją ludzką i takimi zjawiskami, jak fizjologia, przemoc, podległość czy napięcie seksualne. Trudno więc pozostać obojętnym na wezwania, którymi jesteśmy bombardowani ze wszystkich stron. Dodanie do tej listy przez Naumana terminów "antropologia" i "socjologia" przenosi podejmowane kwestie z wymiaru indywidualnego, jednostkowego, do ogólnoludzkiego i uniwersalnego.

Bruce Nauman, Anthro Socio
Bruce Nauman, Anthro Socio

To jednak nie koniec nieprzyjemnych wrażeń, jakie funduje widzom artysta. W tym samym pomieszczeniu znajduje się również słynna instalacja "Carousel" (1988). Tytułowa karuzela jest tu jednak potraktowania w sposób mocno ironiczny czy wręcz cyniczny. Zamiast kręcących się miarowo pastelowych kucyków Nauman prezentuje zwierzęta pozbawione kończyn i powieszone za szyję. Z każdym obrotem makabrycznej karuzeli mechanizm wydaje drażniący zgrzyt, który potęgują dodatkowo odgłosy szurających po ziemi stalowych odlewów wybrakowanych zwierząt. Pracy tej zdecydowanie bliżej do sceny rodem z ubojni aniżeli z wesołego miasteczka.

Bruce Nauman, Unititled
Bruce Nauman, Unititled

Ostatnie z dzieł, które znalazło się na wystawie, to wideoinstalacja "Unititled", pierwotnie stworzona na biennale w Tokio w 1970 roku, a następnie reaktywowana na potrzeby weneckiego biennale w 2009. Przedmiotem refleksji jest tu upływ czasu, przedstawiony przez artystę za pomocą subtelnej metafory z użyciem ludzkiego ciała. Ten sam obraz projektowany jest jednocześnie na ścianie i podłodze galerii - widzimy dwie tancerki stykające się dłońmi w centrum wyimaginowanego zegara i obracające zgodnie z ruchem wskazówek. Rytm i geometria ich ruchów sprawiają wrażenie perfekcyjnego spojenia się ciała ludzkiego z czasem i całkowitego mu podporządkowania. Proste w swojej koncepcji dzieło ukazuje skomplikowany proces, który fascynuje ludzi od wieków.

Ostatecznie, mimo że całą wystawę można obejrzeć w kilkanaście minut, jest to jedno z tych wydarzeń, które pozostają w pamięci i do których się powraca. Nauman potwierdza swoją pozycję w świecie sztuki współczesnej i po raz kolejny udowadnia publiczności, że mniej znaczy więcej, a żeby osiągnąć spektakularny efekt, nie trzeba "tumanić" widza, jak często próbują dziś robić artyści, ale mieć ideę i potrafić ją rozwinąć w możliwie najprostszy sposób.


Bruce Nauman, Fondation Cartier pour l'art contemporain, Paryż, 14.03-21.06.2015.

Bruce Nauman, fot. Jason Schmidt
Bruce Nauman, fot. Jason Schmidt