Oswajanie struktur

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Głównymi wątkami wystawy Patrycji Orzechowskiej „Ciało w formie" są cielesność i przestrzeń, a także natura przedmiotów i organizmów. Na wystawę składają się prace z ostatnich lat: wybór kolaży z cyklu „Kinderturnen" (2012-2013), seria fotografii „Homebody" (2013), instalacje „Szkielety" (2009-2014), „Ściana" (2013) oraz „Phallus indusiatus" (2014).

Inspiracją cyklu kolaży „Kinderturnen" był dla artystki niemiecki przewodnik gimnastyki dla dzieci, w którym przykładowe ćwiczenia skonfrontowane zostały z ilustracjami ich niepoprawnej realizacji. Materiał archiwalny przywołuje echa nazistowskiego kultu ciała oraz gimnastyki i sportu jako narzędzia propagandy i kontroli. Na podstawie napięcia między nieskrępowanym ruchem dziecka a instruktażem wykluczającym błąd postawy Patrycja Orzechowska buduje alternatywną wizję treningu dla dzieci. Wycięte sylwetki zostały wpisane w geometryczne formy, litery i ornamenty, których harmonia dyscyplinuje drobne, powyginane ciała. Poprzez multiplikację wizerunków postaci dziecięce ulegają dehumanizacji, stają się elementem nadrzędnego porządku, który umieszcza je w szarej przestrzeni pozbawionej horyzontu. Pojawiają się odniesienia do roju i stada. Zaproponowany przez artystkę obraz jest przeciwieństwem wyobrażenia o bezpiecznym dzieciństwie. Wyblakła paleta barw oraz systematyzujący charakter ornamentu potęgują wrażenie niepokoju - dziecięcy entuzjazm i naiwność zamknięte zostały w surowej formie abstrakcji: kół, struktur, szkieletów. Sugestywna czerń, pojawiająca się w realizacjach pod postacią przyrządów do ćwiczeń, wokół których skupiają się dzieci, konotuje pustkę. Odrealniona wizja balansowania na krawędzi czarnej dziury zawiera potencjał destrukcji - mroczna przestrzeń jest groźbą nicości, która pochłania lub z której wyłonić się może niezdefiniowane zagrożenie. Niewinna zabawa zyskuje w kolażach charakter społecznej tresury, przyuczania do ideologii/systemu. Artystka zwraca uwagę na dwutorowość procesu modelowania ról. Z jednej strony jest on kierowany przez umownego dorosłego, reprezentanta systemu, z drugiej następuje oddolnie na zasadzie konfrontacji dziecięcych ambicji w grupie. Pojęcie dzieciństwa ujęte zostało jako sieć wpływów, okres tworzenia i odtwarzania schematów.

Patrycja Orzechowska, „Koła” z cyklu „KINDERTURNEN”, kolaż, 2013
Patrycja Orzechowska, „Koła” z cyklu „KINDERTURNEN”, kolaż, 2013

Istotnym wątkiem, który porusza cykl „Kinderturnen" jest także fizyczność. Zaproponowane w kompozycjach ćwiczenia ruchowe wyzwalają kontakt cielesny i dotyk między dziećmi. Pojawia się pytanie o granice niewinności, która może być oceniana jedynie z punktu widzenia dorosłego obserwatora, gdyż dziecko w swej spontaniczności jest nieświadome zasad proksemiki. Ciało w okresie dzieciństwa jest silnie tabuizowane zarówno w obrębie rozwijającego się „ja" dziecka, jak i ogółu społeczeństwa wobec dziecięcego ciała. Najprawdopodobniej gdyby artystka zamierzała wykorzystać w kolażach współczesne reprezentacje ćwiczących dzieci, spotkałaby się ze społecznym sprzeciwem. Obserwowanie niedojrzałego ciała przez osoby postronne jest uznawane za podejrzane, a zbyt długie spojrzenia budzą strach i nienawiść. Kontrola jako oczywisty przejaw opieki jest jednocześnie ograniczeniem naturalnej potrzeby poznawania swojego ciała w relacji do innych.

Patrycja Orzechowska, „Ornamenty” z cyklu „KINDERTURNEN”, kolaż, 2013
Patrycja Orzechowska, „Ornamenty” z cyklu „KINDERTURNEN”, kolaż, 2013

Figura domatorki/domatora, reprezentowana w serii fotografii „Homebody"przez modelkę, została przedstawiona w pozycjach jogi w zestawieniu z domowymi sprzętami. Elementem uzupełniającym realizacje są wzory i napisy wykonane woskiem pszczelim na szkle. Przywołane w zainscenizowanych fotografiach asany, symbolizujące harmonię emocji i psychiki, skrywają sensualną naturę samotnego ciała. Potencjał zmysłowej naturalności jest jednak zakłócony przez momentami niejasną relację podmiotu z przedmiotem, pretendującym do spersonifikowanego obiektu-gestu. Wieża z krzeseł z jednej strony jest ramą wspierającą stabilność, z drugiej natomiast formą ograniczenia mobilności i wyznaczania dostępnej dla ciała przestrzeni. W „Lamp me" modelka trzyma żarówkę, stojąc w pozycji króla tańca, natarajasanie. Zestawienie wymagającej pozy dedykowanej hinduistycznemu bogu z lampą niefortunnie konotuje zrównanie sylwetki z przedmiotem. Pojawia się także scena ukoronowania krzesłem, zatytułowana „Chair me", w której modelka domaga się atencji i uwielbienia. Pozycja władcy jest tu zdefiniowana przez konstrukcję z krzeseł, która zasłania odwróconą od widza twarz. Krzesła, lampa czy stół odbierają pozom lekkość i zakłócają komunikaty wysyłane przez ciało. Zespolenie organizmu z materią jest szczególnie wymowne w realizacji „Background", w której artystka prostym gestem powtórzenia rysunku posadzki zasłania oblicze postaci. Portret całującej parkiet modelki, zamknięty między warstwami podłogi/tła, może zostać odczytany zarówno jako gest wdzięczności, jak i posłuszeństwa. Realizacje z cyklu „Homebody" wymykają się jednoznacznej interpretacji. Mimo wyabstrahowania przedmiotów z ich podstawowej funkcji porządek rzeczy materialnych pozostaje wciąż sprzeczny z porządkiem natury reprezentowanej przez asany. Bezpieczna przestrzeń domowa naznaczona konfiguracją obiektów może być źródłem przyjemności, czynnikiem wyzwalającym zmysłowość, ale też obszarem zniewolenia, w którym figura domatorki/domatora ulega uprzedmiotowieniu.

Patrycja Orzechowska, „HOMEBODY”, fotografia + wosk pszczeli, 2013
Patrycja Orzechowska, „HOMEBODY”, fotografia + wosk pszczeli, 2013

Mantra struktur powraca w instalacjach artystki, których punktem wyjścia jest rozrastający się układ elementów. „Szkielety" to zbiór ponad stu stelaży lamp rozwieszonych na planie koła. Dzięki zróżnicowaniu kształtów oraz ażurowej formie klosze tworzą zawiły przestrzenny rysunek. Znaczące jest tu wykorzystanie światła i planu koła, które ma odwoływać do archetypu ogniska jednoczącego zgromadzonych. Nasuwa się także skojarzenie z kolekcją pamięci lub cmentarzem. Szkielety kloszy pozbawione osłon są śladami zadomowionych i opuszczonych przestrzeni, a ciepły, rozgrzewający blask przywołuje nieobecnych. Zapalające się światło rozsadza od wewnątrz rysunek metalowych struktur - w miejsce wyraźnych konturów pojawia się jaskrawa, zwielokrotniona poświata, która uniemożliwia skupienie spojrzenia w jednym punkcie. Naprzemienne fazy rozbłysku i przyciemnienia dekoncentrują zmysł wzroku, wprowadzając odbiorcę w anestetyczny stan zamroczenia. Instalacja, przyjmując formę gasnącej konstelacji, tworzy atmosferę sprzyjającą refleksji nad bezcielesnością oraz wartością stwórczą światła.

Patrycja Orzechowska, „Szkielety”, instalacja, 2009-2014
Patrycja Orzechowska, „Szkielety”, instalacja, 2009-2014

Z iluminacją świetlną koresponduje instalacja „Ściana", będąca konstrukcją z pudeł po sztucznych ogniach. Jako odpad po widowiskowym wybuchu i rozbłysku jest swoistym uzupełnieniem wyzwalania światła. W przestrzeni tymczasowego korytarza ze ścian unosi się zapach siarki i wilgotnej tektury, wywołujący nastrój piwnicy ogarniętej półmrokiem. Budowanie złożonej konstrukcji od podstaw, w myśl uprzedniego zniekształcania lub powielania zastanych układów wpisuje się w artystyczne poszukiwania autorki.

Patrycja Orzechowska, „Ściana”, instalacja, 2013-2014
Patrycja Orzechowska, „Ściana”, instalacja, 2013-2014

Humorystycznym elementem wystawy jest instalacja „Phallus indusiatus", składająca się z ceramicznych grzybów umiejscowionych na parapecie. Rzeźby egzotycznego gatunku sromotnika powstały w efekcie poszukiwania inspiracji przez autorkę na zajęciach ceramicznych, które miały być dla niej odskocznią i relaksem. Radosna i bezcelowa twórczość nie przyniosła jednak satysfakcji, a poczucie braku sensu zaowocowało usidleniem przez kolejną strukturę. Hołd dla organicznego układu jest więc potwierdzeniem niemożności uwolnienia się od otaczających nas konstrukcji porządkujących. Wybrany przez artystkę okaz jest szczególny ze względu na swoją budowę, która umożliwia mu cudzożywność. Okalająca grzyb koronkowa błona jest w istocie biologiczną pułapką na owady. Z realizacji emanuje fascynacja organicznością i nietypową formą.

Patrycja Orzechowska, „Phallus Indusiatus”, instalacja, ceramika + koronka, 2014
Patrycja Orzechowska, „Phallus Indusiatus”, instalacja, ceramika + koronka, 2014

Wystawa „Ciało w formie" znakomicie wpisuje się w quasi-mieszkalną przestrzeń wystawienniczą Kroniki, a twórczość Patrycji Orzechowskiej dzięki dozie onirycznego absurdu pobudza wyobraźnię odbiorcy. Poszczególne elementy ekspozycji tworzą spójny, choć groteskowy obraz domu o tymczasowych ścianach z tektury, w którym dzieci entuzjastycznie poddają się karkołomnym ćwiczeniom, balansując na krawędzi pustki, a krzesła roszczą sobie prawa do podmiotowości. Oświetlenie jedynie na krótką chwilę rozjaśnia i rozgrzewa przestrzeń, by nie zdradzić zbyt wielu tajemnic strzeżonych przez trujące grzyby na parapecie. To miejsce nie poddaje się zadomowieniu, jest autonomiczne wobec ciała, narzuca mu własną formę. Struktury w nim zawarte są nośnikami zarówno harmonii, jak i chaosu, niebezpieczeństwa i przyjemności. Pozornie oswojone, wciąż pozostają drapieżne.

 

Patrycja Orzechowska, „Ciało w formie", CSW Kronika, Bytom, 10.05 - 28.06.2014.

Fot.: Patrycja Orzechowska

Patrycja Orzechowska, „Ciało w formie”, widok na wystawę
Patrycja Orzechowska, „Ciało w formie”, widok na wystawę