Pauline Boty. Pop art i aktoreczka

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

„Pauline Boty i pop art" w MS2 to skondensowany przegląd niewielkiego dorobku artystki z jednoczesnym wpisaniem jej prac w szerszy kontekst brytyjskiego popartu. To również opowieść o samej malarce - jej niezwykła, silnie zmitologizowana biografia stanowi doskonały wstęp do dyskusji o pozycji kobiet w świecie sztuki.

„Bardotka z Wimbledonu" - bo tak najczęściej mówiono o Pauline Boty - była ikoną swingującego Londynu lat 60. Studiowała między innymi w słynnym Royal College of Art, gdzie poznała Davida Hockneya, Dereka Boshiera, Petera Phillipsa i Petera Blake'a. Wraz z nimi współtworzyła brytyjski popart i była jedyną kobietą w środowisku twórców związanych z tym nurtem. Jej obrazy i kolaże przedstawiają zjawiska kultury popularnej z zupełnie innej, szerszej perspektywy: to zarówno ironiczne, wizualne komentarze będące negacją patriarchalnego porządku rzeczywistości, jak i wyjątkowo osobiste, wręcz intymne zapisy przeżywanych uczuć czy plastyczne wyrazy fascynacji innymi kobietami, przedstawione z wewnętrznej perspektywy artystki.

Pauline Boty, "Colour Her Gone", 1962
Pauline Boty, "Colour Her Gone", 1962

Pauline Boty urodziła się w 1938 roku na przedmieściach Londynu w wielodzietnej katolickiej rodzinie. Jej matka była niespełnioną artystką - rodzina nie zgadzała się na studia, bo było to niezgodne z rolą, jaką miała pełnić w społeczeństwie. Sytuacja powtórzyła się w przypadku Boty - jej ojciec bardzo nieprzychylnie odnosił się do planów córki. Mimo jego niechęci, w 1954 roku Boty otrzymała stypendium w londyńskiej Wimbledon School of Art; trafiła do pracowni młodego Charlesa Carreya, który był zafascynowany pracami Independent Group, rodzącym się popartem i dadaistyczną formułą kolażu jako artystycznego medium. W pracach Boty wyraźnie widać wpływ inspiracji Kurtem Schwittersem i Hanną Hoch, które wyniosła z atelier Carreya. Na łódzkiej wystawie zaprezentowano między innymi kolaż „A Big Hand and Untitled (hand with secateurs)" (Wielka dłoń i bez tytułu [ręka z sekatorem]), łączący w sobie motyw wiktoriańskiej ryciny ze zdjęciem na wskroś współczesnego narzędzia, które tworzy ironiczny i nieco absurdalny kontekst całości. Brytyjski humor jest również obecny w innym pokazanym na wystawie kolażu Boty - „Untitled (Pear's Inventor)" (Bez tytułu [wynalazca gruszki]), w którym pojawiają się absurdalnie zestawione ze sobą motywy - wypielęgnowana kobieca dłoń, mydło, róże i kawałki błyszczącego papieru. Inspiracje kolażem są obecne we wszystkich późniejszych pracach Boty - rozczłonkowane, pozornie niespójne motywy pojawiają się również w jej realizacjach malarskich.

Pauline Boty, "My Colouring Book", 1963
Pauline Boty, "My Colouring Book", 1963

W 1958 roku Boty rozpoczęła edukację w słynnym Royal College of Art - bardzo chciała zdawać do postępowej i cieszącej się dobrą opinią pracowni malarstwa, ale skutecznie jej to odradzono. Argument, że jej, „zwykłej dziewczynie", bardzo trudno będzie się tam dostać, skutecznie ugasił zapał artystki. Rzeczywiście, taki stan rzeczy potwierdzały statystyki - jak pisze Sue Tate, kuratorka wystawy w łódzkim MS2, w 1958 roku, kiedy Boty złożyła podanie o przyjęcie do pracowni, wśród 32 absolwentów malarstwa było tylko 8 kobiet. Połowa z nich otrzymała najwyższe oceny - tylko 3 spośród 24 mężczyzn osiągnęło równie dobre wyniki. To potwierdza tezę, że żeby rozpocząć edukację w prestiżowej pracowni, kobiety musiały być zdecydowanie lepsze od mężczyzn.

Boty wybrała więc pracownię szkła artystycznego, mimo że nie było to spójne z jej zainteresowaniami. Na łódzkiej wystawie zaprezentowano jeden witraż malarki, który przypomina o jej okresie „przymusowego" zainteresowania tą dziedziną sztuki. Boty nie zrezygnowała jednak z malarstwa - malowała głównie w domu, a jej poszatkowane tematycznie i formalnie wieloznaczne płótna po kilku latach stały się jednym z najciekawszych wizualnych zjawisk w obrębie brytyjskiego popartu.

Pauline Boty maluje "Derek Marlowe with Uknown Ladies", fot. Michael Seymour
Pauline Boty maluje "Derek Marlowe with Uknown Ladies", fot. Michael Seymour

W 1961 roku artystka została zaproszona do udziału w wystawie „Blake, Boty, Porter, Reeve", na której pokazano jej prace wraz z realizacjami czołowych przedstawicieli brytyjskiego popartu. Rok później zagrała w eksperymentalnym filmie „Pop Goes the Easel" Kena Russela. Dzięki tym dwóm wydarzeniom Pauline Boty zaistniała medialnie, a także wpisała się w kanon brytyjskiej sztuki współczesnej. Udział w filmie miał dla malarki również inne znaczenie: producenci telewizyjni dostrzegli jej talent aktorski i wyjątkową urodę, dzięki czemu mogła rozpocząć karierę na scenie. Występy w telewizji gwarantowały jej stały dochód i rosnącą popularność, a bezpośrednia styczność z przesyconym seksizmem światem show-businessu miała ogromny wpływ na jej sztukę. Na wystawie w MS2 zasygnalizowano pokłosie popularności malarki, która rosła zgodnie z obecnymi w kulturze mechanizmami: artystka została sprowadzona do roli przesyconej seksapilem „aktoreczki", która nagle stała się obiektem zainteresowania magazynów dla panów i bulwarówek. Pomiędzy przesyconymi kobiecą seksualnością obrazami Boty w przestrzeni łódzkiej wystawy zamieszczono fragmenty wywiadów z artystką, ukazujących się w gazetach codziennych. Całość doskonale oddaje wykluczający kobiecą podmiotowość charakter dekady poprzedzającej erupcję feminizmu drugiej fali i specyfikę protofeministycznej wrażliwości artystki.

Boty wyjątkowo silnie odczuwała mechanizmy, które uprzedmiotowiały kobiety zarówno w mediach i sztuce, jak i w przestrzeni społecznego dyskursu. Na początku lat 60. w jej obrazach zaczęły pojawiać się treści negujące skonwencjonalizowany podział ról społecznych, a także ironiczne komentarze wyśmiewające redukowanie kobiet do roli atrakcyjnych obiektów seksualnych. Dowartościowanie kobiecego pożądania stało się motywem przewodnim wielu jej prac.

Pauline Boty with "Scandal", 1963, foto by Lewis Morley
Pauline Boty with "Scandal", 1963, foto by Lewis Morley

W obrazie „5-4-3-2-1" z 1963 roku Boty bezpośrednio nawiązała do piosenki rozpoczynającej program Ready, Steady, Go, w którym pojawiała się jako tancerka. Roześmiana twarz ciemnowłosej modelki została umieszczona na tle przeskalowanej mięsistej róży i transparentu sugerującego wulgarny napis o charakterze seksualnym. Kwiat został wkomponowany między dwa nieregularne, szare pasy - to oczywiste nawiązanie do popularnego motywu waginy, obecnego w sztuce feministycznej lat 70. Obraz stanowi więc wizualną próbę przewartościowania kobiecej rozkoszy i zapowiedź nowego rodzaju artystycznej wrażliwości, która - głównie za sprawą praktyki politycznej - zaistniała kila lat później w Stanach Zjednoczonych.

Radykalna praktyka polityczna i ruchy związane z działalnością Nowej Lewicy stały się silną inspiracją dla Boty, która już w pierwszej połowie lat 60. zaczęła podejmować tematy bezpośrednio związane z aktualnymi wydarzeniami politycznymi. Poprzez obraz „Cuba Si" artystka wyraziła swoje poparcie dla komunistycznej rewolucji w kolażowej, pełnej symbolicznych odniesień formie, a przez pracę „Count Down to Violence" (Odliczanie do końca przemocy) zwróciła uwagę na problem negatywnych skutków polityki prowadzonej przez USA.

Wtedy też powstała najsłynniejsza i najbardziej złożona pod względem treści realizacja Boty: „It's A Men's World II" (To świat mężczyzn II). Artystka w charakterystyczny, kolażowy sposób w centralnej części płótna umieściła przedstawienia nagich kobiecych sylwetek w erotycznych pozach - pozostałą połać płótna zapełniła neutralnym pejzażem.

Pauline Boty, "Derek Marlowe with Uknown Ladies"
Pauline Boty, "Derek Marlowe with Uknown Ladies"

W 1963 roku Boty wyszła za mąż, tańczyła w telewizji, dostała angaż w Royal Court Theatre, miała również własną wystawę. W pewnym momencie zaszła w ciążę. Podczas pobytu w szpitalu z powodu ciążowych powikłań wykryto u niej grasiczaka, czyli niezwykle rzadko spotykany nowotwór. Artystka odmówiła podjęcia leczenia - nie zgodziła się na chemioterapię i usunięcie ciąży. Zmarła mając 28 lat, trzy miesiące po urodzeniu córki.

Łódzka wystawa „Pauline Boty i popart" jest tak naprawdę opowieścią o samej artystce - jej życiu, historii prac i przebiegu niezwykle krótkiej kariery. Boty w swoich obrazach i kolażach poruszała wiele tematów, które mimo upływu lat są stale aktualne: wykluczenie kobiet z przestrzeni symbolicznej, uprzedmiotowienie żeńskiego ciała, marginalizacja ich działalności w przestrzeni sztuki. Ten ostatni motyw doskonale widać w przestrzeni samej wystawy - prace Boty stanowią swoisty komentarz do pejzażu artystycznego brytyjskiego popartu. Z pewnością jednak nie są jego główną częścią.

 

„Pauline Boty i popart", Muzeum Sztuki, Łódź, 14.03 - 18.05.2014.

wystawa Pauline Boty i pop-art, fot. Archiwu Muzeum Sztuki w Łodzi
wystawa Pauline Boty i pop-art, fot. Archiwu Muzeum Sztuki w Łodzi

wystawa Pauline Boty i pop-art, fot. Archiwu Muzeum Sztuki w Łodzi
wystawa Pauline Boty i pop-art, fot. Archiwu Muzeum Sztuki w Łodzi