Ponad realizmem. Ron Mueck w Fondation Cartier

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Oglądane na żywo rzeźby Rona Muecka onieśmielają. Zbliżając się do nich, mamy wrażenie, że wchodzimy w czyjąś intymność. Natomiast pionierem rzeźby hiperrealistycznej był Amerykanin Duane Hanson. Jego najsłynniejsze prace – „Turyści” czy „Klient supermarketu” – będące krytyką amerykańskiego społeczeństwa konsumpcyjnego, weszły już do kanonu historii sztuki. Figury Hansona, wykonane w skali 1:1 z wosku i tworzyw sztucznych, zaopatrzone są w naturalne włosy oraz ubrania i atrybuty wyjęte z codzienności. Artysta niejednokrotnie igrał z widzem, umieszczając swe prace w galeriach w rolach pilnujących lub oglądających. Jego tropem podążają inni rzeźbiarze, jak autor aktów John De Andrea czy Patricia Piccini, tworząca dziwne istoty z pogranicza świata ludzkiego i zwierzęcego, charakteryzujące się najwyższym stopniem realizmu. Ich prace są wyzwaniem dla percepcji widza, prowokują do innego spojrzenia na samego siebie. Rzeźby Rona Muecka różnią się zasadniczo od prac innych twórców tego nurtu. Wykonane są zawsze z zachowaniem proporcji, lecz w innej niż ludzka skali. Niekiedy są gigantyczne, innym razem mają wysokość kilkuletniego dziecka. Zmiana skali powoduje zaburzenie percepcji. Mogłoby się wydawać, że poskutkuje to odrealnieniem przedstawionych postaci, jednak dzięki niezwykłej wierności detali iluzja realności nie zostaje zachwiana, a widz ma wrażenie, że przeniknął do innego, równoległego świata lub że ogląda specimeny innej rasy.

Para pod parasolem, 2013, © Thomas Salva / Lumento dla Fondation Cartier pour l’art contemporain
Para pod parasolem, 2013, © Thomas Salva / Lumento dla Fondation Cartier pour l’art contemporain

Każdy, kto widział na żywo rzeźby Rona Muecka wie, jak bardzo one onieśmielają. Zbliżając się do nich, mamy wrażenie, że wchodzimy w czyjąś intymność. Sugestywność gestów i mimiki, ale również silne, wyraziste spojrzenia, którymi wyrzeźbione postaci zdają się oglądać widzów, wywołują emocje. W pierwszej, największej sali siedziby Fondation Cartier wyeksponowano „Parę pod parasolem”, przedstawiającą kobietę i mężczyznę w podeszłym wieku, oboje w kostiumach kąpielowych, pod parasolem słonecznym. Ta największa spośród dziewięciu rzeźb zaprezentowanych w ramach paryskiej wystawy przywołuje na myśl pracę „Big fat man”, którą można było oglądać w 2005 roku na wystawie „Melancholia”, kuratorowanej przez Jeana Claire'a. Obok wielkiego nagiego mężczyzny, skulonego w rogu sali i ponuro spoglądającego na zwiedzających, nie dało się przejść obojętnie. Jego obecność była wyczuwalna z każdego miejsca pomieszczenia, wprowadzała w zakłopotanie, onieśmielenie, budziła strach. Podobnie w wypadku „Pary pod parasolem” jesteśmy przygwożdżeni jej bezkompromisową obecnością. Tu jednak z łatwością interpretujemy gesty postaci jako przejaw spokoju i wyraz czułości między mężczyzną a kobietą.

Ron Mueck przy pracy nad „Parą pod parasolem”
Ron Mueck przy pracy nad „Parą pod parasolem”

Zwiedzający zgadzają się w opinii: to aż nieprawdopodobne, jak wysoki poziom wierności w przedstawieniu ciała ludzkiego osiągnął artysta. Włosy, pofałdowania i przebarwienia skóry, grymasy twarzy... Mamy wrażenie, że pod skórą pulsuje krew. Na natrętnie pojawiające się pytanie „jak on to robi”, odpowiada film prezentowany w ostatniej sali. Zrealizowany przez Gautiera Deblonde’a dokument ukazuje artystę przy pracy. Dowiedzieć się z niego można, że londyńskie atelier Muecka funkcjonuje jak manufaktura, w której każdy członek kilkuosobowego zespołu jest odpowiedzialny za inny etap pracy. A te są identyczne jak w wypadku klasycznej rzeźby: zainspirowany fotografiami lub modelem z natury artysta tworzy szkic rysunkowy oraz modele – miniaturowe bozzetta, pełnowymiarowy projekt z gliny, formę odlewniczą. Tworzona przez zespół ostateczna forma jest wiernym odzwierciedleniem projektu Muecka. W filmie zobaczyć można migawki z wielogodzinnej pracy nakładania włosów czy malowania skóry tak, by oddać najdrobniejsze szczegóły kolorów i kształtów. Samo atelier, w którym fragmenty ciała mieszają się z narzędziami, meblami, rysunkami i modelami, przypomina wnętrze warsztatu z obrazu Adolpha Mentzela.

Atelier Rona Muecka, styczeń 2013, © Ron Mueck, Fot. © Gautier Deblonde
Atelier Rona Muecka, styczeń 2013, © Ron Mueck, Fot. © Gautier Deblonde

Ciekawsze jednak wydaje się pytanie, „po co on to robi”. Czy kieruje nim jedynie pragnienie stworzenia doskonałej iluzji, jedno z najstarszych i podstawowych artystycznych wyzwań? Taka twórczość prowokuje jednak pytanie o granicę między rzemieślniczym kunsztem a sztuką. Sam Mueck zaczynał zresztą karierę, tworząc lalki i marionetki dla teatrów i programów telewizyjnych. A może celem artysty jest eksploracja ludzkiego ciała, jego złożoności, uniwersalności i wyjątkowości zarazem? Piszący o rzeźbach Muecka przyrównują je do woskowych figur z muzeum Madame Tussaud, których niesłabnący sukces opiera się na doskonałej wierności oryginałom. Według mnie są one jednak bliższe modelom Ercolego Lelli z teatru anatomicznego w Bolonii. Ich siła tkwi w ambiwalencji między chłodem naukowego modela a wyrażanymi przez gesty i mimikę emocjami. Wywołują przez to u oglądającego niepokój i dyskomfort. Ponadto, kiedy przyjrzymy się pracom Muecka z bliska, sprawa nie jest już tak oczywista. Kobieta dźwigająca dziecko i torby z zakupami wyraża nie miłość i troskę o niemowlę, ale cierpienie, zniecierpliwienie, bezradność. Figura nastolatków wydaje się wyrażać bliskość i porozumienie, ale kiedy spojrzymy na rzeźbę od tyłu, zobaczmy, że chłopiec wygina dłoń dziewczyny w agresywnym uścisku. Pogodni staruszkowie z „Pary pod parasolem” zaskakują tym, że tylko mężczyzna ma obrączkę na palcu. Czy więc na pewno są małżeństwem z kilkudziesięcioletnim stażem, czy może raczej kochankami?

Kobieta z zakupami, 2013, © Thomas Salva / Lumento dla Fondation Cartier pour l’art contemporain
Kobieta z zakupami, 2013, © Thomas Salva / Lumento dla Fondation Cartier pour l’art contemporain

Może więc najważniejsze są emocje i uczucia, jakie prace Muecka wywołują w widzach. To, że zmuszają do wnikliwej obserwacji, aby następnie wywołać niepokój i prowokować do pytań o relacje między ludźmi, o samotność i o to, czy niekiedy iluzyjna fasada nie zasłania nam aby prawdziwej treści.

Ron Mueck, Fondation Cartier pour l'art contemporain, 16.04 – 27.10.2013

Kobieta z chrustem, 2009, © Thomas Salva / Lumento dla Fondation Cartier pour l’art contemporain
Kobieta z chrustem, 2009, © Thomas Salva / Lumento dla Fondation Cartier pour l’art contemporain

Para nastolatków, © Thomas Salva / Lumento dla Fondation Cartier pour l’art contemporain
Para nastolatków, © Thomas Salva / Lumento dla Fondation Cartier pour l’art contemporain