Zawiesić uśmiech triumfu. Rozmowa z Maciejem Kurakiem

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
Twoja sztuka wydaje się łatwa w odbiorze, demokratyczna, taka skrojona na miarę człowieka. Zgodzisz się?

Próbuję dokonać esencjalizacji znaczeń, wybierając najbardziej charakterystyczne elementy rzeczywistości, a następnie dokonuję w nich delikatnych interwencji, „przesunięć”, które odbiegają od naszych percepcyjnych przyzwyczajeń.

Przy pierwszym oglądaniu widz odnosi wrażenie, że zrozumiał już pracę oraz zawarte w niej treści. Jest to jednak dopiero pierwszy poziom lektury. Kiedy odkrywa kolejne poziomy, traci pewność siebie: następuje filmowe „zawieszenie uśmiechu triumfu”, gdy odkrywa, że dał się zaskoczyć pozorną łatwością recepcji dzieła. Ten moment jest dla mnie niezwykle fascynujący.

Prostota, o której wspominasz, jest zatem zabiegiem celowym. Zawsze ceniłem sobie naukowców i myślicieli, którzy umieli mówić o trudnych sprawach w sposób prosty. Jeżeli praca jest bardziej skomplikowana percepcyjnie, grupa odbiorców jest zawężona.

Maciej Kurak,
Maciej Kurak, "1000 bar", działanie na zewnątrz i wewnatrz budynku, Museum Morsbroich Leverkusen, styczeń 2013, w ramach wystawy zbiorowej „Twisted Entities”, foto: Maciej Kurak

Strategii tej można doszukać się również w jednej z twoich najnowszych prac, instalacji site specific zaprezentowanej na wystawie „Twisted Entities” w Muzeum Sztuki Współczesnej Schloss Morsbroich w Leverkusen.

Muzeum Morsbroich ma swoją siedzibę w pałacu objętym ochroną konserwatorską. Charakter tego miejsca nie jest spójny z nadaną mu funkcją. Z budynku usunięto wszystkie ślady jego pierwotnego przeznaczenia i przekształcono w modernistyczny white cube. Pierwotny układ przestrzenny, stiukowe dekoracje, ozdobna klatka schodowa, rozmieszczenie okien nie pozwoliły jednak na jego całkowitą transformację. Wymienione elementy stanowią niechciane znamię historii. Podążając za tą obserwacją, zamknąłem jedną z bocznych przestrzeni ścianą mebli, sugerując, jakoby całe historyczne wyposażenie budynku zostało skumulowane w osobnym pomieszczeniu. Napięcie między dawną i obecną funkcją budynku zostało podkreślone przez ukształtowanie wysypujących się mebli, jakby na chwilę przed eksplozją i ich ponownym rozproszeniem w przestrzeni wystawienniczej.

Podkreśleniu napięcia między tym, jaka instytucja jest, a jaka powinna być, towarzyszy metanarracja na temat sztuki współczesnej. W instalacji zawarta jest refleksja na temat wartości estetycznej obiektu znalezionego albo – trafniej – obiektu odzyskanego. Meble usunięte z rezydencji zmienionej w muzeum wracają do niej jako zmieniony w dzieło sztuki odpad procesów społecznych i historycznych. Odnoszę wrażenie, że mamy do czynienia z obiektem zestetyzowanym.

Moja sztuka to sztuka kontekstualna, dlatego podjąłem problem lokalny, związany bezpośrednio z tym miejscem, ale poruszający sprawy powszechne. Między treścią i formą pojawia się istotne napięcie – oba poziomy wzajemnie się warunkują.

Maciej Kurak,
Maciej Kurak, "1000 bar", działanie na zewnątrz i wewnatrz budynku, Museum Morsbroich Leverkusen, styczeń 2013, w ramach wystawy zbiorowej „Twisted Entities”, foto: Maciej Kurak

Z podobnym rozejściem się formy i treści mamy do czynienia w lubelskiej realizacji zatytułowanej „Majstersztyk”.

„Majstersztyk” to instalacja zrealizowana podczas festiwalu „Open city” w przestrzeni miejskiej Lublina. „Majstersztyk” to wierna kopia rury ciepłowniczej ukształtowanej w formie bramy (oba końce ukryte są w ziemi). U jej szczytu znalazła się dużych rozmiarów kokarda. Realizacja stanęła między odrestaurowaną reprezentacyjną częścią miasta a starym dworcem PKS-u, na którym znajduje się targowisko – biedna komercja.

Instalacja była próbą upiększenia miasta metodą gospodarczą. Rura ciepłownicza jest takim elementem miejskiego krajobrazu, który zazwyczaj próbuje się jakoś zasłonić, schować. „Majstersztyk” obrazuje postulat „nieradykalnej zmiany społecznej”, formułowanej przez niektóre ruchy polityczne. Jest metaforą niewymagającej szczególnych nakładów siły poprawy losu biednej części społeczeństwa. Jest więc tak samo utopijna, jak niefunkcjonalna.

Wyestetyzowana rura ciepłownicza jako brama łączyła dwa światy: upudrowane stare miasto, do którego podróżują turyści, oraz prowizorycznych straganów jako celu wędrówki tułaczy targowych, niezbędnego dla ich przetrwania. Upiększona rura utrudniałaby zapewne funkcjonowanie systemu cieplnego, ale przyczyniłaby się do upiększenia przestrzeni miejskich. Jest to estetyka na miarę ograniczonych możliwości.

Nie brak tu ironii. Co śmiech robi w twojej sztuce?

Poczucie humoru pomaga nam zająć zdystansowaną pozycję wobec rzeczywistości Przykładowo Władysław Tatarkiewicz swoje przemyślenia nazywa: „powaga 1”, „powaga 2” itd. Podkreślał w ten sposób wagę wyrażonej w nich treści. Stosując ten klucz, należałoby powiedzieć, że to, co jest śmieszne, nie jest istotne, a wręcz przeciwnie, jest trywialne i mało ważne. Stanowisko takie nie wydaje się jednak słuszne. W historii ludzkiej myśli często bowiem mamy do czynienia z sytuacją przeciwną. To „postawy odwrotne”, które wydawały się śmieszne, gdyż odbiegały od przyjętych norm kulturowych, prowadziły do rozwoju oraz zmiany społeczeństwa czy też szeroko pojętej kultury. Wraz ze zmianami kulturowymi zmieniają się kryteria bycia poważnym czy śmiesznym. Niejednokrotnie w historii dzięki postawom żartobliwym możliwe było przezwyciężenie niekorzystnych i ograniczających norm społecznych i intelektualnych. Postawy takie pełniły rolę oczyszczającą, były swoistym katharsis, jak np. Diogenes z beczki, cynizm, kynizm czy antyfilozofia. Udowadniały one, że powaga wzniosłych idei może zostać łatwo zweryfikowana przez tzw. samo życie.

Maciej Kurak,
Maciej Kurak, "Majstersztyk", działanie w przestrzeni miejskiej w ramach Festiwalu Sztuki w Przestrzeni Publicznej Open City / Otwarte Miasto w Lublinie, czerwiec 2012, foto: Maciej Kurak

Tego typu strategia dotyczy również twoich realizacji podejmujących temat pomnika. Czy monument, którego postument wygiął się w łuk pod ciężarem noszonej przez siebie treści, rozlewając ją w bezkształtną masę, można rozumieć inaczej niż jako głęboką ironię?

To w pewnym sensie pomnik postawiony pomnikowi. Za jego pomocą chciałem przedstawić współczesny problem upamiętniania wydarzeń, bohaterów, nazwisk. Problem dotyczący płynności znaczeń w świecie otwartego dyskursu. Zjawisko to znajduje swój najpełniejszy wyraz w tzw. obiektach bez substancji, takich jak kawa bez kofeiny, papierosy bez nikotyny czy wirtualne pieniądze. Rozlewający się pomnik pozostaje jednak w bezpośredniej relacji do sformułowanej przeze mnie uprzednio krytyki figuratywnej formy monumentu. Krytyka ta dotyczyła zasiedlania przestrzeni publicznej figuratywnymi odlewami z brązu, które nie „produkują” żadnego dyskursu społecznego. Nie wykraczają poza prostą referencję do podmiotu reprezentacji. Nazwałem te dzieła pomnikami epoki brązu. Rozlany pomnik jest przeciwnym biegunem – równie niepożądanym.

Maciej Kurak, "Monument", działanie w przestrzeni miejskiej, grudzień 2012, Poznań, foto: Maciej Kurak
Maciej Kurak, "Monument", działanie w przestrzeni miejskiej, grudzień 2012, Poznań, foto: Maciej Kurak

Ujawnia się tu nawiązanie do dyskursu politycznego. Czy uważasz, że w sztuce jest miejsce na takie deklaracje? Artur Żmijewski za swoją radykalną koncepcję Berlin Biennale był mocno krytykowany.

Punkt widzenia Artura Żmijewskiego jest jednym z możliwych sposobów rozumienia sztuki. Jak słusznie zauważył Nicola Trezi w artykule „Reality show Artura Żmijewskiego”, kurator artysta „zacementował pojęcie sztuki”. Stworzył ramę instytucjonalną dla ruchów kontestatorskich, które w gruncie rzeczy wcale jej nie potrzebowały. Wręcz przeciwnie, włączając je w obręb systemu instytucjonalnego, w pewnym sensie zaprzeczył własnej intencji: spacyfikował je, czyniąc z nich część systemu, przeciwko któremu są zwrócone. Dokonał ich estetyzacji, pozbawiając właściwej im siły oddziaływania.

Przypomina to trochę zachwyt nad pięknem natury. Kiedy na przykład stoisz przed pięknym łanem zboża, ale nie wiesz, co z tym zrobić. Albo, lepiej, gdy widzisz piękną płaszczyznę świeżo opadłego śniegu. Wejdziesz, zepsujesz to. Nie wejdziesz, musisz dać opór powstającej w twojej głowie pokusie. Masz ochotę tego dotknąć. Wydaje mi się, że Artur Żmijewski tak właśnie niefortunnie wszedł. Z drugiej strony jednak swoim działaniem uwypuklił ciekawe pytania dotyczące funkcji i definicji sztuki. Nawet jeżeli była to porażka, to elegancka porażka.

Zgodzę się z tobą, ale tylko częściowo. Jeżeli potraktowalibyśmy koncepcję Biennale jako zaproszenie do dyskusji nad tym, czym jest sztuka, to rzeczywiście mamy do czynienia z udanym przedsięwzięciem. Obawiam się jednak, że zareagowano na Żmijewskiego kuratora nieco histerycznie. Odetchnięto z ulgą, gdy impreza dobiegła końca. Pozostaje zatem pewien niedosyt i obawa, że dyskusja w rzeczywistości nie została podjęta..

Rzeczywiście, jest to taki materiał, który można analizować na różnych poziomach i dlatego wysoko sobie cenię ostatnie Biennale. To jest właśnie wielki plus tego wydarzenia, nawet jeżeli odbyło się za cenę wkroczenia na tę piękną płaszczyznę śniegu.

Maciej Kurak, "Nad", wystawa: "Still ON", była Synagoga, grudzien 2012, Poznań, foto: Maciej Kurak
Maciej Kurak, "Nad", wystawa: "Still ON", była Synagoga, grudzien 2012, Poznań, foto: Maciej Kurak

Skoro już jesteśmy przy wyzwaniach rzucanych widzowi, to chciałem nawiązać do innej z twoich ostatnich prac – wylanych na nowo schodów prowadzących do dawnej poznańskiej synagogi.

Praca ta jest interwencją sytuacyjną. Dotyczy szeroko pojętego problemu poprawiania parametrów wydajności i standaryzacji. Kiedy zmniejszymy liczbę stopni wydaje się, że łatwiej jest je użytkować. Jest to jednak złudna teoria, gdyż w praktyce zmniejszenie liczby stopni spowoduje zachwianie dotychczasowych przyzwyczajeń. W konsekwencji zaczniemy zbyt mocno skupiać uwagę na zmianie, analizując każdy jej szczegół. Sytuacja bardziej się komplikuje w momencie, gdy poszczególne stopnie schodów różnią się. Wpada się wówczas w pułapkę uogólniania. Czas przebycia drogi wydłuża się, a nasz mózg pobudzony jest do analizy nowej sytuacji, która już nie jest zgodna z ogólnymi standardami.

Twórczość często opiera się dzisiaj na selekcjonowaniu fragmentów, sampli i tworzeniu na ich bazie rzeczy nowych. Przetwarzamy, miksujemy, ustawiamy na nowo, często nie zwracając uwagi na szczegóły, ponieważ zdają się one nieistotne. Niejednokrotnie ograniczamy się tylko do wyboru elementów gotowych, dbając przede wszystkim o efekt końcowy.

Wobec tego pojawia się pytanie: czy można/należy pomijać drobne szczegóły, które nie mają znaczenia dla zamierzonego efektu? Mimo trudności możemy wejść na górę lub zejść po zmodyfikowanych schodach, cel będzie osiągnięty, ale nasze schematyczne myślenie i automatyczne postępowanie ulegnie zmianie.

Schody wybijające ze schematycznego myślenia wydają się trafną metaforą społecznej funkcji sztuki współczesnej.

Maciej Kurak, "Nad", wystawa: "Still ON", była Synagoga, grudzien 2012, Poznań, foto: Maciej Kurak
Maciej Kurak, "Nad", wystawa: "Still ON", była Synagoga, grudzien 2012, Poznań, foto: Maciej Kurak
Szybkie wyszukiwanie