Narkomani malarstwa

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Wystawa indywidualna w Łodzi*... Jak się po niej czujesz? Kiedy patrzyłeś na wszystkie te swoje obrazy w jednym miejscu?
Generalnie byłem zaskoczony, większości prac nie widziałem od kilku lat. Czas zniekształcił moje wyobrażenia na temat niektórych, były rozczarowania, były pozytywne niespodzianki... Była to tez dla mnie podróż w przeszłość, trochę taka Vonnegutowska podróż w czasie. Widać było momentami wyraźne ślady "życia" prac w rożnych prywatnych okolicznościach. Np. jeden z obrazów z serii "Zbylina" stał się żółty - na tyle mocno, ze wyraźnie odróżniał się od całego cyklu. Być może sprawiło to silne nasłonecznienie lub warunki kuchenne.... Przyjechał też obraz ze sporymi dziurami, szczęśliwie ręka profesjonalisty w muzeum uratowała pracę...

Zbigniew Rogalski, Koło rowerowe, 2009, Dzięki uprzejmości Galerii Raster, Warszawa
Zbigniew Rogalski, Koło rowerowe, 2009, Dzięki uprzejmości Galerii Raster, Warszawa

Jak czuje się malarz, który widzi swój obraz z dziurami?
Obraz jest duży, powstawał długo, wiec sytuacja była trochę żenująca. Ważne, ze właściciel obrazu jest w porządku. Dziury to sprawka chłopaków w jego firmie, którzy prawdopodobnie powiesili prace przewiercając się przez wszystkie możliwe warstwy, czyli płótno, deski i ścianę.

Śledzisz "życie" swoich obrazów? Wiesz w czyich rękach się znajdują, gdzie wiszą? Dlaczego kupili je ich obecni właściciele? I w jak „kuchennych" warunkach się znajdują?
Powody do zakupów są pewnie różne... Dostałem kilka zadowolonych listów ze zdjęciami od właścicieli, wiec ufam, że kupili z przekonania, że chcą je mieć. Są też tacy, którzy nie wiedzą, co kupują...Generalnie nie mam wiedzy na temat kupujących. Kolekcjonerzy, których poznałem to z reguły mili ludzie, żywo zainteresowani wyjściem mentalnym poza mdlący konsumeryzm.

Zbigniew Rogalski, How she sees the moon, 2007 Kolekcja Matta Aberle, Los Angeles, Bok: Zbigniew Rogalski, Untilted (Mute), 2004, Kolekcja Theo + Elsa Holz
Zbigniew Rogalski, How she sees the moon, 2007 Kolekcja Matta Aberle, Los Angeles, Bok: Zbigniew Rogalski, Untilted (Mute), 2004, Kolekcja Theo + Elsa Holz

A ty sam - rozumiesz ideę kolekcjonowania sztuki? Masz sam coś, co zawsze chciałeś mieć?
Wymieniłem się na kilka prac z artystami np. Rafałem Bujnowskim, Szymonem Rogińskim, duetem Grzeszykowska-Smaga, Ryszardem Góreckim. Bardzo lubię te prace. Dom z nimi nabiera energii, jest w tym jakaś przyjemność, fascynacja. Nigdy nie kupowałem, ale rozumiem ideę kolekcjonowania - w ogóle, nie tylko sztuki. Kiedyś chciałem mieć zdjęcia Andreasa Gursky'ego. Mają oczywiście ceny totalne, więc namalowałem te foty wraz z refleksami na szybach. W ten sposób stały się moją własnością... Kałużyński pisał o narkomanach malarstwa. Obserwował przychodzących codziennie do muzeum tych samych widzów, godzinami analizujących fragmenty tych samych obrazów, np. mały kadr laserunków na dłoni modela. Być może właśnie tacy fascynaci trzymają kradzione obrazy w zamkniętych gabinetach i je przeżywają... Kałużyński był inny. Miął sporą kolekcję obrazów gęsto zawieszonych na ścianie. Kupował je zazwyczaj w księgarniach prawie za darmo.

Zbigniew Rogalski, Untilted (Jelousy), 2004, Kolekcja Theo + Elsa Holz, Zbigniew Rogalski, How she sees the moon, 2007, Kolekcja Matta Aberle, Los Angeles
Zbigniew Rogalski, Untilted (Jelousy), 2004, Kolekcja Theo + Elsa Holz, Zbigniew Rogalski, How she sees the moon, 2007, Kolekcja Matta Aberle, Los Angeles

Podobno Jarosław Suchan proponując ci wystawę powiedział, ze będzie ciekawie zobaczyć "ekspozycję malarza, który ma kłopoty z malowaniem"...
Spodobało mi się to określenie. Sztuka jest dla mnie wartością egzystencjalną, a nie dekoracyjnym bzdetem. Zdaniem Witkacego, ci, którzy nie czują niepokoju związanego z istnieniem w ogóle nie zasługują na określenie Człowiek...

Wiele w tobie takiego niepokoju?
O, tak...

A jakiego?
Żeby nie przynudzać... Chodzi o konkretyzowanie się rożnych banalnych myśli, jak np. „idę donikąd..." W takich chwilach człowiek idzie do kościoła, zapisuje się do partii, lub ulega innym zbiorowym halucynacjom, „Halucynacje muszą być"...

Zbigniew Roglaski, Closer (boy), 2006, Kolekcja prywatna, Zbigniew Rogalski, Zbylina, 2004, Kolekcja prywatna, Zbigniew Rogalski, Zbylina (1), 2004, Kolekcja prywatna, Zbigniew Rogalski, Zbylina (2), 2004, Kolekcja prywatna, Zbigniew Rogalski, Zbylina (7), 2004, Kolekcja prywatna
Zbigniew Roglaski, Closer (boy), 2006, Kolekcja prywatna, Zbigniew Rogalski, Zbylina, 2004, Kolekcja prywatna, Zbigniew Rogalski, Zbylina (1), 2004, Kolekcja prywatna, Zbigniew Rogalski, Zbylina (2), 2004, Kolekcja prywatna, Zbigniew Rogalski, Zbylina (7), 2004, Kolekcja prywatna

A twórczość jest sposobem na taką halucynację?
Oczywiście, jednocześnie tworzy nowa fatamorganę.

Jak na przykład to, że kiedyś malowałeś obrazy o malowaniu?
Był taki czas, kiedy próbowałem radykalnie oddzielić sztukę od życia. Powstawały wtedy duże obrazy o malowaniu, o innych malarzach, jak np. Pollock'u, z którym zamieniałem się na pracownie, czy pomagałem mu chłapać farbą na płótno... Ta formuła dość szybko się wyczerpała, rzeczywistość przeniknęła do sztuki.

Co fascynuje malarza w innym malarzu?
To zależy w którym. U Pollock'a podziwiałem konkret jego działań, te wielkie płótna to zapis jakiegoś przedziwnego tańca. Ujmująca tez była wolność i rodzaj transu w procesie pracy, a przede wszystkim wolność od formy...

A w innych?
Malarzach? No, na przykład Cy Twombly jest genialny - widzę u niego również totalne rozwiązania aformalne. Ed Ruscha - inteligentna estetyka myśli. Choć łatwiej teraz chyba znaleźć ciekawą sztukę poza malarstwem.

Zbigniew Rogalski, Portret trumienny (Anna Broniewska), 2005, Kolekcja prywatna, Istambuł, Turcja, Zbigniew Rogalski, Bez tytułu, (Björk), 2003, Kolekcja prywatna, Badenheul, Niemcy
Zbigniew Rogalski, Portret trumienny (Anna Broniewska), 2005, Kolekcja prywatna, Istambuł, Turcja, Zbigniew Rogalski, Bez tytułu, (Björk), 2003, Kolekcja prywatna, Badenheul, Niemcy

To dlaczego ty trzymasz się tego „niemodnego" medium? I co cię ciekawi w innych technikach?
Bywa, że to medium jest najwłaściwsze do przekazania idei. Jeśli nie, sięgam po inne, jak np fotografia, grafika, obiekt. Zdarza się, ze nie znajduję odpowiedniego narzędzia. Wtedy prawdopodobnie należą się wyrazy uznania mojej żonie, za wytrzymałość i opanowanie... Z malarstwem jest taki problem, że ja to po prostu lubię, tzn. ten specyficzny mentalny stan. Jednocześnie trudno znaleźć w takim przekazie sens, unikając banału, oczywistości, żenującej powtarzalności, ilustracji, itd.

No tak, "kłopoty z malowaniem" ale też teraz - kłopoty z widzeniem, patrzeniem, spojrzeniem?
Tematem wystawy jest postrzeganie, w szerokim znaczeniu. Nie chodzi mi o to, żeby znaleźć tzw. ciekawy motyw, i podać go w fajnej formie. Myślę o obrazie, który ma znaczenie, o widzeniu - źródle wrażeń, metafor, refleksji... Trudno, to nazwać, ale ogólnie uważam, że rzeczywistość jest w pewnym sensie martwa. Potrzebna jest kreacja, aby tego trupa poruszyć. Częścią tej aktywności jest rodzaj patrzenia. Wiesz, widzisz i zaczynasz rozumieć...

Powiedziałeś mi, że ta ekspozycja zamyka pewien rozdział, ale też że otwiera następny...
Tak, była okazja do refleksji, choć ta wystawa to nie retrospektywa. Ten pokaz jest dla mnie nauką w jakim kierunku chciałbym iść, a raczej gdzie już nie warto szukać. Na razie robie przerwę na zebranie nowych informacji o otaczającym świecie...

Zbigniew Rogalski, Cover Picture, 2000, Kolekcja Krzysztofa Masiewicza, Zbigniew Rogalski, Kubeczki anty pop, 2000, Kolekcja prywatna, Dusseldorf, Niemcy
Zbigniew Rogalski, Cover Picture, 2000, Kolekcja Krzysztofa Masiewicza, Zbigniew Rogalski, Kubeczki anty pop, 2000, Kolekcja prywatna, Dusseldorf, Niemcy

Co teraz widzisz? Dużo się zmieni po dostrzeżeniu twoich problemów z patrzeniem?
Wszystko się zmienia, musi się zmieniać...Wystawa w Łodzi zamyka jakiś zbiór doświadczeń twórczych, zbiega się te w czasie z radykalnymi zmianami w życiu. Urodziło się dziecko, z nim nowe światy...

Czym są te nowe światy? Już wiesz, czy dopiero się spodziewasz?
Pojawienie się dziecka to był nokaut, potem przyszła miłość...

Jak to nokaut?
No wiesz, mniej snu, mniej czasu, mniej wyjazdów, przyspieszone tętno, odpowiedzialność. To wymaga przeorganizowania życia. Mam wrażenie, ze zaczynamy panować nad sytuacją. Mój synek to po prostu Superdzidziuś.

Chcesz mi powiedzieć, ze ojcostwo może wpłynąć na to, co teraz będziesz tworzył?
Wszystko ma wpływ, ojcostwo to szczególne doświadczenie, wiec tym bardziej. Podejrzewam jednak, że nie będę malował dzieci...

 

* Wystawa "Paralaksa.Spojrzenia Zbigniewa Rogalskiego" prezentowana była w Muzeum Sztuki w Łodzi.

I plan: Zbigniew Rogalski, Szachy, 2010, Dzięki uprzejmości Galerii Raster, Warszawa, II plan: Zbigniew Rogalski, Echo, 2009, Dzięki uprzejmości artysty
I plan: Zbigniew Rogalski, Szachy, 2010, Dzięki uprzejmości Galerii Raster, Warszawa, II plan: Zbigniew Rogalski, Echo, 2009, Dzięki uprzejmości artysty

Zbigniew Rogalski, Śmierć partyzanta, 2005, Dzięki uprzejmości Amandy i Andy’ego Wilkinsonów, Londyn, Zbigniew Rogalski, O śmierci sąsiada, 2003, Dzięki uprzejmości Galerii Raster, Warszawa
Zbigniew Rogalski, Śmierć partyzanta, 2005, Dzięki uprzejmości Amandy i Andy’ego Wilkinsonów, Londyn, Zbigniew Rogalski, O śmierci sąsiada, 2003, Dzięki uprzejmości Galerii Raster, Warszawa