Art+ON = dwie wystawy i jedna aukcja na kwartał. Rozmowa z Mariką Kuźmicz

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

MAREK KONIECZNY, THINK CRAZY ROCOCO
MAREK KONIECZNY, THINK CRAZY ROCOCO

Adam Mazur:Czym właściwie jest Art+on: galerią komercyjną czy domem aukcyjnym?
Marika Kuźmicz: Miejsce musiało się utrzymać finansowo, to było dla mnie jasne od początku, co nie znaczy, że łatwe. Dlatego ustaliliśmy z Piotrem Lengiewiczem taki system kwartalny: dwie wystawy i jedna aukcja na kwartał. Przypominało to trochę system „15 % abstrakcji", w tym przypadku jednak z przewagą abstrakcji. Zakładałam, że nawet jeżeli wystawy nie przyniosą spodziewanych rezultatów finansowych, przynajmniej na początku, to sytuacja będzie mogła być stabilna dzięki aukcji. Pracowałam wcześniej przy aukcji fotografii. Wyróżniało ją to, że miała długą wystawę przedaukcyjną i szczególnie starannie opracowany katalog. Ponieważ uznałam już jakiś czas temu, ze rynek nie przyjmie więcej edycji aukcji fotografii niż dwie, zaproponowałam aukcję dizajnu i aukcję video. Aukcja video nie została zaakceptowana, może i słusznie póki co, stanęło na aukcji rzeźby. W pozyskiwanie obiektów na taką aukcję trzeba włożyć dużo pracy, ale to przynosi wymierne efekty. W galerii podczas aukcji rzeźby można było obejrzeć prace Katarzyny Kobro, Aliny Szapocznikow, Mirosława Bałki, Przemysława Kwieka, czy duetu Kijewski/Kocur. Wszystko na jednej wystawie i to w dodatku wystawie komercyjnej. Pamiętam, jak Przemysław Kwiek, kiedy robił swoją dokumentację tej ekspozycji powiedział, że chyba nigdzie indziej jego praca nie mogłaby pojawić się w bezpośrednim sąsiedztwie pracy Bałki, nie byłoby dla tej sytuacji uzasadnienia. Wiedziałam intuicyjnie, że jeżeli zrobię projekty aukcyjne maksymalnie dobrze, jeżeli włożę w przygotowanie wystaw przedaukcyjnych tyle pracy, jakby to były ważne wystawy zbiorowe, to nie będę ich traktować wyłącznie jako środka do celu. Chciałam, żeby Art+on był galerią, ale bez aukcji nie mogłabym robić wystaw, albo przynajmniej nie takie, jakie chciałam robić. Łącząc w jednym miejscu funkcje galerii i domu aukcyjnego miałam dużo pracy, ale też zupełną swobodę, jako kurator.

MAREK KONIECZNY, THINK CRAZY ROCOCO
MAREK KONIECZNY, THINK CRAZY ROCOCO

Kto ustala program galerii? Jak byś ten program scharakteryzowała?
Program galerii opracowałam sama. Zrobiłam to latem w zeszłym roku, kiedy Piotr Lengiewicz zaproponował mi objęcie galerii. Przedstawiłam mu ogólne założenia, a on je zaakceptował, tak samo, jak i mój status niezależnego kuratora. Nie chciałam być na żadnym etacie, artyści nie są na etacie, więc to przynajmniej w założeniu, mnie do nich zbliża. Jesteśmy, ja i oni w podobnej sytuacji życiowej.

Dlaczego wybierasz artystów z dekady 1970 - mało oczywistych z komercyjnego punktu widzenia?
To była część programu galerii. Program realizowałam, zanim jeszcze powstała nazwa Art+on, która funkcjonuje od stycznia 2009. Wcześniej zrobiłam w tej galerii wystawę Ryszarda Waśko, Pawła Kwieka i Jurka Truszkowskiego. Chciałam pokazywać artystów tak zwanej Drugiej Awangardy, takich którzy debiutowali pod koniec lat 60., na początku lat 70. To jest komercyjnie trudny, nierozpoznany temat. W dodatku, jak się to okazało niedługo, interesują mnie przede wszystkim artyści tzw. „drugiego obiegu", których twórczość nie doczekała się, w moim przekonaniu gruntownego opracowania w Polsce po 1989 roku, a był to szczególnie, w moim przekonaniu, interesujący okres, szalenie różnorodny. Stan badań nad tą dekadą oczywiście dynamicznie zmienia się na lepsze, ale jest ciągle bardzo dużo do zrobienia. To, że jakiś obszar sztuki jest słabo rozpoznany pod względem komercyjnym, to nie znaczy, że nie można tego zmienić, przy dużej determinacji. Interesują mnie szczególnie artyści, którzy „wypadli" z dyskursu akademickiego, albo nawet nigdy się w nim nie znaleźli z różnych powodów. Sądzę, że metodą takich przypadkach jest zebranie materiału, opracowanie go w maksymalnie rzetelny sposób, który określiłabym jako „blisko przedmiotu badań", następnie przygotowanie wystawy...wtedy ten materiał często sam przemawia, pewne rzeczy okazują się tyleż oczywiste, co zaskakujące. Program galerii zakłada oczywiście nie tylko program wystawienniczy, ale także publikacje, z czasem coraz bardziej, mam nadzieję, pogłębione badania.

MAREK KONIECZNY, THINK CRAZY ROCOCO
MAREK KONIECZNY, THINK CRAZY ROCOCO

Która z dotychczasowych wystaw była twoim zdaniem największym sukcesem?
Jeżeli chodzi o największy sukces, to wiadomo, na wczesnym etapie pracy kuratorskiej bardzo ważna, ta najważniejsza jest każda wystawa, którą przygotowuje się w danym momencie. Nie wiem, może później też tak jest? Ale z pewnością artyści, którzy godzą się na współpracę z kimś, kto zaczyna, dają spory kredyt zaufania. Przełomem była praca nad wystawą Ryszarda Waśko, moją pierwszą wystawą. Wtedy wszystko musiałam robić po raz pierwszy, w dodatku poruszając się trybach pracy dużego domu aukcyjnego. Ponieważ Art+on to galeria średniej wielkości, konsekwentnie unikam dla moich projektów określenia „retrospektywa", ale faktycznie wystawa Waśki miała taki charakter. Teraz może zrobiłabym to inaczej, pokazałbym więcej jego najnowszych prac, które są świetne, może nawet najlepsze z całego jego bogatego dorobku twórczego i w dodatku właściwie nieznane w Polsce, tak się jakoś składa, że wystawiane zagranicą. Ale wtedy zobaczyłam u niego w pracowni A corner i Powięszenie i nie mogłam się powstrzymać, musiałam to też pokazać. Bardzo się cieszyłam z tego, że pozwolił mi wybierać, niczego nie narzucał.

Potem taki kredyt zaufania dostawałam naprawdę od wszystkich artystów, z którymi do tej pory pracowałam i to jest bardzo cenne, bo to jest coś co łatwo stracić. Sporym wyzwaniem i czasem, który wspominam szczególnie dobrze był projekt Pawła Kwieka, rekonstrukcja stołu do Międzyrysunków (pierwowzór powstał w 1979 r.). To było doprawdy wyzwanie, bo to była moja chyba druga wystawa i ona polegała na tym, że...nic nie wisi na ścianach a ja właściwie nie jestem w stanie nikomu powiedzieć, co się na nich pojawi . W galerii stał tylko stół do Międzyrysunków i przez trzy dni galeria była otwarta po 10 godzin i więcej , Paweł właściwie w niej zamieszkał i odwiedzali go artyści a on z nimi wspólnie rysuje... Galerię odwiedził wtedy m.in. Józef Robakowski, Ryszard Waśko, Janusz Bałdyga, Edward Dwurnik, przyszedł Łukasz Gorczyca i artyści Rastra i oni też wzięli udział w rysowaniu.

MAREK KONIECZNY, THINK CRAZY ROCOCO
MAREK KONIECZNY, THINK CRAZY ROCOCO

Bardzo ważna była wystawa Krzysztofa Niemczyka i to z kilku powodów. Wszystkie wystawy w Art+on naświetlały pewne punkty w polskiej historii sztuki, które z różnych powodów, moim zdaniem, były niewystarczająco naświetlone. Ale ta wystawa przypomniała artystę, który zrobił to, o czym rzesze absolwentów Akademii od pokoleń tylko mówią. Niemczyk naprawdę przekroczył bariery: życie-sztuka, wszystko zaryzykował i stracił. Ta ukazywała artystę wykluczonego. Poza tym pracując nad nią, miałam także możliwość pracy z Anką Ptaszkowską. To było szczególnie ważne doświadczenie, przy czym miałam nieograniczoną właściwie swobodę działania. Anka pozwoliła mi pracować zupełnie samodzielnie, ale przy okazji pracy nad tą wystawą odbyłyśmy kilka bardzo ważnych dla mnie rozmów. One utwierdziły mnie w tym, co robiłam, co planowałam, rozpędziły pewne wątpliwości i postawiły istotne pytania. Wystawa Niemczyka była pracą bez punktu odniesienia, po prostu dlatego, że on nigdy wcześniej nie miał żadnej wystawy, poza wystawą akwarel, które malował dla zarobienia drobnych pieniędzy na jedzenie. Miał taką wystawę w Krakowie w bibliotece osiedlowej. Trudnością było pokazanie go jako artysty, który poruszał się sferze wielu mediów, napisał genialną powieść... Zależało mi na pokazaniu, że był ktoś taki i tego co zrobił, przypomnieniu, że było w polskiej sztuce takie wydarzenie jak akcja My nie śpimy podczas sympozjum w Zielonej Górze. Po wystawie pojawiły się opinie, że Niemczyk to akcjonista, albo malarz-surrealista, ale żadne z tych określeń nie zamyka sprawy, nie ujmuje istoty dzieła tego artysty. Podczas styczniu zaczynam pracę nad filmem o Niemczyku. Może ten film pozwoli na dalsze pogłębienie dyskusji o nim, pogłębienie świadomości tego kim był.

Jakie masz plany na rok 2010?
Bardzo ważna jest dla mnie wystawa Marka Koniecznego, która zamyka rok 2009 i otwiera następny. Bardzo długo czekałam na tę możliwość. Na początku nowego roku otwieram wystawę Krzysztofa Wojciechowskiego. Właśnie nad nią pracuję. Kalendarz jest właściwie zapełniony, nie wszystko chciałbym zdradzać, ale pojawią się i bardzo znane nazwiska w nowej odsłonie i, mam nadzieję, kolejne odkrycie na miarę Niemczyka, zjawisko zupełnie odmienne pod względem artystycznym, ale w analogicznej sytuacji historycznej: poza dyskursem, wykluczone z niejasnych powodów. W przyszłym roku wystawy będą odbywały się rzadziej, ale będą trwały dłużej, będziemy pracować nad nimi bardziej kompleksowo.

MAREK KONIECZNY, THINK CRAZY ROCOCO
MAREK KONIECZNY, THINK CRAZY ROCOCO