Sztuka vs. życie. Rozmowa z Mireią Sallares

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
MIREIA SALLARÈS, „WIZA MOJEJ MODELKI II / MI VISADO DE MODELO II /”, AFISZ, LIGHTBOX, 2005, FOT. A. SZYNWELSKA
MIREIA SALLARÈS, „WIZA MOJEJ MODELKI II / MI VISADO DE MODELO II /”, AFISZ, LIGHTBOX, 2005, FOT. A. SZYNWELSKA

Agnieszka Kulazińska: Tytuł twojej wystawy w Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia w Gdańsku to „To Have & To Lose/Mieć i stracić" w jej ramach prezentujesz trzy oddzielne projekty. Co je łączy?

Mireia Sallares: Najlepszym wyjaśnieniem jest tytuł wystawy - „To Have & To Lose/ Mieć i stracić". Projekty prezentowane w jej ramach opowiadają o życiu i doświadczeniach ludzi, których spotkałam a związanych z posiadaniem i stratą. W projektach starałam się pokazać wachlarz emocji towarzyszących posiadaniu i stracie. Ukazać je jako doświadczenia bolesne, nieuniknione, polityczne, egzystencjalne ale i wyzwalające oraz drogę do zrozumienia, że tak naprawdę niczego nie straciliśmy bo niczego tak naprawdę nie posiadaliśmy. Przedmiotem mojej wystawy poniekąd jest współczesne społeczeństwo konsumpcyjne. Pragnienie posiadania to niezwykle skomplikowane odczucie - niosące w sobie wiele sprzeczności, których do końca nie jesteśmy świadomi. Trzy projekty, ta sama idea zaprezentowana w zupełnie inny sposób poprzez zupełnie inne przykłady: praca, miejsce do mieszkania, otrzymanie wizy/statusu migranta, śmierć lub orgazm. Projekt łączą się również na poziomie języka, formy jaką się posługuję. W podobny sposób wykorzystuję w nich fikcję, język filmu, w tym także dokumentu oraz reklamy.

A.K: W twoich pracach ważne miejsca zajmuję słowo. W projekcie „Le Camion de Zahïa, Conversations Après Le Paradis Perdu /Wóz Zahii, Rozmowy po raju utraconym" ( to zdanie wypowiedziane przez bohaterkę (Zahïę, kobietę z Algierii właścicielkę pizzerii na kółkach) spotkaną we Francji a nie np. jej portret stało się punktem wyjścia, do dalszych interwencji. Podobnie w przypadku „La Muerte Chiquitas/ Mała śmierć", jedno z określeniem orgazmu w Meksyku jest początkiem opowieści o kobiecie, społeczno-kulturowym układzie w jakim się znajduje. Początkiem a jednocześnie swoistym podsumowaniem i komentarzem. Jakie miejsce zajmuje obraz a jakie słowo pisane?

MIREIA SALLARÈS, „WÓZ ZAHII. ROZMOWY PO RAJU UTRACONYM / LE CAMION DE ZAHÏA. CONVERSATIONS APRÈS LE PARADIS PERDU /”, FOTOGRAFIE
MIREIA SALLARÈS, „WÓZ ZAHII. ROZMOWY PO RAJU UTRACONYM / LE CAMION DE ZAHÏA. CONVERSATIONS APRÈS LE PARADIS PERDU /”, FOTOGRAFIE, 2005, FOT. A. SZYNWELSKA

M.S.: Dla mnie ważne są fakty. Fakty, nie słowa interesują mnie obecnie najbardziej. To, co w życiu ważne przejawia się poprzez nie. Miłość na przykład mówi językiem faktów. Słowa i obrazy, poszukiwanie równowagi między nimi składa się na mój własny język sztuki. Jest on dla mnie jedynie drogą do pokazania określonego faktu. Oczywiście słowa są niezmiernie ważne. Komunikacja międzyludzka opiera się na nich. Osobiście niezwykle interesują mnie sposoby ludzkiej komunikacji. Obraz może bardzo silnie oddziaływać, jednak u jego początków, w mojej pracy, są właśnie słowa rozumiane jako opowieść, historia życia stojąca za nimi. Jestem zainteresowana opowiadaniem historii gdyż mówienie o innych ludziach jest tak naprawdę opowiadaniem o nas samych. Ty to ja, a ja to ty, inni ludzie to lustro, w którym można siebie odnaleźć. Inni są twoimi własnymi słowami i obrazem ciebie. Co jeszcze mnie fascynuje to sposób, w jaki sztuka przemienia zdania i słowa w obraz, w obiekt... i to jak taki obraz może być następnie wypełniony słowami.

A.K.: Ciekawy jest sposób w jaki używasz słów zaczerpniętych z innego języka, innej kultury I starasz się zainfekować nimi, historią za nimi stojącą inne miejsce, żeby wydobyć ich opowieść, ukryte znaczenia.

M.S.: Wszyscy jesteśmy do siebie podobni kiedy mówimy o ważnych dla nas rzeczach. Nasze uczucia są do siebie podobne. Bycie obcym jest trudnym ale również niezwykle twórczym momentem w życiu. Uświadamia wiele, o innych i o sobie. Świat jest obcy dla nas samych, niepojęty. Podróżowanie, bycie poza granicami własnego kraju, stan bycia obcokrajowcem może być sposobem na przełamanie odczucia obcości.

MIREIA SALLARÈS, „MAŁE ŚMIERCI / LAS MUERTES CHIQUITAS /”, WIDEO, NEON, 2008, FOT. A. SZYNWELSKA
MIREIA SALLARÈS, „MAŁE ŚMIERCI / LAS MUERTES CHIQUITAS /”, WIDEO, NEON, 2008, FOT. A. SZYNWELSKA

A.K: Pracujesz obecnie nad książką dotyczącą projektu „La Muerte Chiquitas/ Mała śmierć ".

M.S.: Ma to być książka do czytania ale równocześnie książka artystyczna. Sięgam po inne medium, inny sposób prezentacji tematu projektu, inaczej niż poprzez film bądź serię zdjęć. To pomoże mi w jego lepszym, innym zaprezentowaniu a w szczególności wydobyciu długofalowego procesu jego powstawanie, który zresztą jest nadal otwarty, rozwija się, choć chyba lepiej byłoby powiedzieć trwa.

A.K.: W twoich pracach ważny jest proces powstawania? Tworzysz je w dialogu z miejscem, ludźmi. Czy swoje projekty uważasz za skończone, raz na zawsze zamknięte, czy wyobrażasz sobie możliwość powrotu i dopisania kolejnych warstw/historii?

M.S.: Myślę że żaden nawet z tych trzech prezentowanych w Łaźni projektów nie jest zakończony. Po pierwsze gdyby były skończone nie pokazałabym ich, poza tym lubię pracować z projektami długoterminowymi, w których czas również odgrywa ważna rolę. Szczególnie w przypadku „La Muerte Chiquitas/ Mała śmierć " mogłabym pracować nad nim cała życie, jest on pełen sprzeczności i otwartych pytań, które nadal mnie fascynują.

A.K.: W projekt „La Muerte Chiquitas/ Mała śmierć "punktem wyjścia jest twoja własna historia, w projekcie „Le Camion de Zahïa, Conversations Après Le Paradis Perdu /Wóz Zahii, Rozmowy po raju utraconym" i „Mi Visado de Modelo II /Wiza mojej modelki II" początkiem była historia innej kobiety?

MIREIA SALLARÈS, „MAŁE ŚMIERCI / LAS MUERTES CHIQUITAS /”, WIDEO, 2008, FOT. A. SZYNWELSKA
MIREIA SALLARÈS, „MAŁE ŚMIERCI / LAS MUERTES CHIQUITAS /”, WIDEO, 2008, FOT. A. SZYNWELSKA

M.S.: W „Le Camion de Zahïa, Conversations Après Le Paradis Perdu /Wóz Zahii, Rozmowy po raju utraconym" i „Mi Visado de Modelo II /Wiza mojej modelki II" projekty zaistniały, gdyż spotkałam kobiety-bohaterki moich prac. Spotkałyśmy się, zaprzyjaźniłyśmy ponieważ miałyśmy wiele wspólnego, dzieliłyśmy wiele problemów, życiowych spraw. Poprzez nie jestem obecna w tych projektach. Zresztą jedną z postaci w pracy o Zahii jestem ja-artystka przygotowująca film dokumentalny i wyjaśniająca swoją pracę. Praca „Wiza mojej modelki" powstała gdyż Urząd Imigracyjny Stanów Zjednoczonych odmówił mi trzykrotnie wystawienia wizy pobytowej

A.K.: Czy rzeczywistość tworzy najciekawsze fikcje? Każde człowiek, miejsca w twoich projektach nosi w sobie zalążek narracji, opowieści.

M.S.: Rzeczywistość ma w sobie swoje własne sensy, definiuje się sama, to jej siła i moc a jednocześnie wielka tajemnica. Dlatego fikcja jest od niej o wiele mniej interesujące. Ta myśl przyszła mi do głowy kiedy czytałam wiersz Wisławy Szymborskiej „Rzeczywistość wymaga"

A.K.: Czy swoją twórczość uważasz za feministyczną, sięgasz do teorii gender, projekty prezentowane w Łaźni dotyczyły głównie kobiet. Czy planujesz zrobienie pracy o mężczyźnie?

M.S.: Nie odczytuję swoich działań jako feministyczne. Tworzę jako osoba, kobieta bo jestem kobietą ale nie oznacza to, że codziennie zastanawiam się nad faktem co oznacza być kobietą współcześnie. Uważam, że bycie kobietą nie jest stanem stałym. Płeć, orientacja seksualna jak wiele innych rzeczy oczywistych wymagają pytań, codziennego negocjowania. Przyznaję że kobiety są interesującym tematem ze względu na złożoność ich osobowości. Nasze pokolenie pełne jest złożoności spowodowanych feminizmem. Jego zdobycze, idee dodane zostały fragmentarycznie, zagmatwane. Nowy feminizm mówi dużo o mężczyznach, także dlatego, że unika starych podziałów na mężczyzn i kobiety. Nic nie jest biologiczne, to mnie interesuje. Wszystkie tematy współcześnie trzeba przeanalizować wielowątkowo, na wiele możliwych sposobów. Przewrotnie moje projekty opowiadają też o mężczyznach - męskiej stronie w kobietach, kobiecej w mężczyznach.

MIREIA SALLARÈS, „MAŁE ŚMIERCI / LAS MUERTES CHIQUITAS /”, WIDEO, 2008, FOT. A. SZYNWELSKA
MIREIA SALLARÈS, „MAŁE ŚMIERCI / LAS MUERTES CHIQUITAS /”, WIDEO, 2008, FOT. A. SZYNWELSKA

A.K.: Konfrontacja sztuka życie - co według ciebie jest ciekawsze? Co wygrywa?

M.S.: Jakiś czas temu odpowiedziałabym „życie" bez żadnych wątpliwości. Ale teraz muszę przyznać że sztuka jest zwycięzcą. Ponieważ jest to mój sposób doświadczania życia, doświadczania głębszego z miłością i zrozumieniem. Sztuka jest formą tłumaczenia życia, pomaga zrozumieć to czego nie da się zrozumieć. Życie, nasze życie, nasz świat jest nie zrozumiały najlepszym sposobem jego odkrywania jest w większości przypadków poezja.

A.K.: Wokół pracy „Le Camion de Zahïa, Conversations Après Le Paradis Perdu /Wóz Zahii, Rozmowy po raju utraconym" w Valence, miejscu powstania pracy pojawiły się wokół niej pewne kontrowersje. Praca została ocenzurowana. Galeria nie zgodziła się na początkową formę interwencji w przestrzeni publicznej - użycia oryginalnego samochodu jako sali projekcyjnej w obawie przed postawieniem instytucji w mało komfortowej sytuacji względem urzędu i sponsorów finansujących jej działalność. Ujawniło to skomplikowane zależności funkcjonowania instytucji.

M.S.: Projekt został ocenzurowany we Francji z politycznych powodów. Głównym tematem projektu było kontrola przestrzeni publicznych i jej konsekwencje dla jednostki. Valence, miasto w którym pracowałam przekształcało centrum miasta według rządowych planów zagospodarowania w coś gdzie Wóz Zahii (pizzeria na kółkach algierskiej imigrantki) przestawał pasować. Ta sytuacja jest wyraźnie widoczna w moim wideo. To prawo było kontrowersyjne, kryła się za nim czystość etniczna, kontrola policyjna, etc. Z sytuacjami tego typu mamy do czynienia we wszystkich miastach europejskich. Ale rząd był w tym przypadku głównym źródłem finansowania centrum, dla którego tworzyłam projekt. Jego dyrektor wystraszył się, że może mieć problemy w związku z nim. Poprosił mnie o jego zmianę, której ja nie zaakceptowałam. Cenzura jest czymś obecnym w sztuce, pojawiającym się częściej niż nam się wydaje. Szczególnie w projektach społecznych. Musimy zmierzyć się z faktem, że całkowita wolność w sztuce współczesnej jest niemożliwa. To jest kluczowe zagadnienie naszego codziennego życia. Wynikiem, którego jest często autocenzura, niestety cenzurują się również sami artyści. Centra sztuki są zaangażowane politycznie szczególnie te publiczne, zależne od pieniędzy rządowych a co za tym idzie ich programów politycznych. Prawdziwa wolność sztuce to marzenie. Ta sytuacja jest dla mnie interesująca i stanowi jednocześnie ciekawe wyzwaniem. Centra sztuki uwielbiają pokazywać projekty społecznie drażliwe zagranicą, ale przy projektach dotyczących ich miasta są bardziej ostrożne. Jak powiedziałam wcześniej inny jest tobą. To lustro. W Gdańsku, moim pierwszym pomysłem było pokazanie zdania Zahii w Stoczni Gdańskiej. Sytuacja tego miejsca skojarzyła mi się z Centrum Valence. Okazało się, że ciężko było dostać pozwolenie, sytuacja była zbyt delikatna. Zdecydowaliśmy się zmienić miejsce na Nowy Port. To tylko mały przykład jak wrażliwa jest przestrzeń publiczna.

Mireia Sallares, Mieć i starcić, CSW Łaźnia, Gdańsk. 

MIREIA SALLARÈS, „WIZA MOJEJ MODELKI II / MI VISADO DE MODELO II /”, WIDEO, 2005, FOT. A. SZYNWELSKA
MIREIA SALLARÈS, „WIZA MOJEJ MODELKI II / MI VISADO DE MODELO II /”, WIDEO, 2005, FOT. A. SZYNWELSKA
MIREIA SALLARÈS, „WÓZ ZAHII. ROZMOWY PO RAJU UTRACONYM / LE CAMION DE ZAHÏA. CONVERSATIONS APRÈS LE PARADIS PERDU /”, FOTOGRAFIE
MIREIA SALLARÈS, „WÓZ ZAHII. ROZMOWY PO RAJU UTRACONYM / LE CAMION DE ZAHÏA. CONVERSATIONS APRÈS LE PARADIS PERDU /”, FOTOGRAFIE, 2005, FOT. A. SZYNWELSKA