Life performance Andrzeja Dudka-Dürera

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
Nie starajcie się iść drogami
dawnych mistrzów, szukajcie tego,
czego oni szukali

Basho

Andrzej DUDEK - DÜRER jako Żywa Rzeżba; Sytuacja z rzeżbą Charlesa RAYA/50 Biennale Weneckie/ foto: Grażyna BOROWIK
Andrzej DUDEK - DÜRER jako Żywa Rzeżba; Sytuacja z rzeżbą Charlesa RAYA/50 Biennale Weneckie/ foto: Grażyna BOROWIK

Wygląda jak hinduski asceta. Drobna postać z lekko zapadniętą klatką piersiową, długie włosy, broda. Oczy o łagodnym, lecz uważnym spojrzeniu. Tyle, że zamiast sandałów nosi przedziwne, kuriozalne wręcz, wielokrotnie łatane buty. Te same od 38 lat. I podobnie "złachane", połatane dżinsy. Mowa oczywiście o Andrzeju Dudku-Dürerze, którego twórczość jest przypominana w podróżującej wystawie "Rekonstrukcja tożsamości - fotografia i wideo. Prace z lat 1965-2005".

Artysta podstawowym tworzywem swojej sztuki czyni samego siebie. Sam jest żywą rzeźbą, dziełem sztuki permanentnie kreowanym własną energią, kondycją. Od 1969 r. uprawia bowiem life performance - nieustanną konstrukcję w procesie, traktując wykorzystywane przez siebie media (fotografia, rysunek, grafika, wideo, etc.) jako dokumentację poszczególnych etapów swego istnienia, jako świadectwo totalnie, holistycznie rozumianej sztuki życia.

Rok 1969, rok tragicznej śmierci ojca Andrzeja Dudka, zaważył na całej późniejszej twórczości artysty. Wówczas to, zainspirowany kulturą Dalekiego Wschodu, szukając ukojenia i drogi integracji ze światem po traumatycznych przeżyciach, medytując odkrył, że jest wcieleniem Albrechta Dürera. Odnalazł w sobie nie tylko fizyczne podobieństwo do niemieckiego mistrza Renesansu i takie same inicjały, ale także tożsamość duchowej kondycji i postawy, świadomość swego wcześniejszego o 500 lat alter ego. Odtąd nazywać się będzie Andrzej Dudek-Dürer. Artysta czasem odwołuje się do dzieł wielkiego twórcy z Norymbergi, przejmuje jego monogram ("A" wpisane w "D"), czci kolejne rocznice jego urodzin w ramach tzw. Projektów Metafizyczno-Telepatycznych. Głównie jednak zajmuje się zgłębianiem swego obecnego wcielenia, teraźniejszej egzystencjalnej postaci potwierdzania się w świecie i twórczą penetracją otaczającej rzeczywistości. Biorąc pod uwagę fascynację artysty kulturą dalekowschodnią nie dziwi jego podejście do sztuki. Kulturze tej bowiem "nasze ostre rozgraniczenie na ducha i naturę, przedmiot i podmiot, dobro i zło, artystę i tworzywo są (...) całkowicie obce" - pisał Alan W. Watts w "Drodze zen" 1. I dalej: "cały sekret wszystkich sztuk Dalekiego Wschodu tkwi bardziej w samym ich praktykowaniu, niż w ich wytworach". 2W buddyzmie zen uważa się, iż życie jest sztuką, a istnienie człowieka, który ją uprawia we wszelkich przejawach to bycie całym sobą, właśnie "tu" i "teraz". Egzystencja, twórczość, intuicja i doświadczenie duchowe łączą się w artystycznej postawie zen w nierozerwalną całość.


Stojąc w wodzie..., 2005, podczas 51 Biennale Sztuki w Wenecji, fotografia, druk cyfrowy, 40 x 53 cm
Stojąc w wodzie..., 2005, podczas 51 Biennale Sztuki w Wenecji, fotografia, druk cyfrowy, 40 x 53 cm

Ten cel przyświeca Dudkowi-Dürerowi, gdy kontynuuje swoją sztukę butów, spodni, włosów, chleba, pizzy, sztukę Andrzeja Dudka-Dürera jako "żywej rzeźby", kiedy realizuje kolejne perfomances. Performance (nie tylko ten "life", lecz także jako spektakl wykonywany w galerii) jest najważniejszą formą jego artystycznej wypowiedzi, pozwala bowiem w najpełniejszy sposób eksplorować własne ciało, zmysły i otoczenie. Twórczość ta (oparta na jednoczesnym byciu podmiotem i obiektem artystycznym, obejmująca wiele aspektów egzystencji) wykracza więc poza ready-mades i konceptualizm, stając się skrajną formą sztuki autobiograficznej. Dudek-Dürer uprawia także działalność metafizyczno-telepatyczną (czysty proces komunikacji, rodzaj mail-artu) i sztukę podróży, komponuje muzykę, gra na własnoręcznie skonstruowanych sitar, tworzy instalacje i environments. Korzysta z wszelkich dostępnych mu w danym czasie mediów, materiałów, technik i technologii.

Ale wróćmy do wystawy. Jest ona retrospektywą w zakresie twórczości fotograficznej i wideo, prezentacją prac mniej znanych odbiorcom, kojarzącym artystę przede wszystkim z działalnością performerską i muzyczną. Za pomocą fotografii twórca głównie utrwala swoją postać, albo same buty, które - metonimicznie - zastępują autoportret, zapisuje performances, w których zdjęcia są także jednym z elementów oraz poszczególne etapy sztuki podróży. W autoportretach dokonuje rozmaitych przekształceń, przetworzeń swoich wizerunków, multiplikuje je, jakby zwracał uwagę na ustawiczny, mozolny proces poszukiwania tożsamości, samoidentyfikacji, docierania do własnej "jaźni".

Sztuka butów w N.Y.C. (żywa rzeźba), 1990, fotografia, druk laserowy 100 cm x 70 cm
Sztuka butów w N.Y.C. (żywa rzeźba), 1990, fotografia, druk laserowy 100 cm x 70 cm

Najstarsza praca pochodzi z 1965 r. ("Autoportrety - Przekształcenia"). To poczwórny, symultaniczny wizerunek twarzy artysty, która w każdej części zdjęcia wygląda inaczej dzięki użyciu solaryzacji i izohelii. Na podobnej zasadzie powstały "Auto...Elementy" z 1969 r. (chlor, raster autorski, barwienie), czy "Maski - jestem, jesteś...kimś innym" z 1974 r. (izohelia, klej-technika chromianowa). Jeszcze bardziej oddają stan ducha "Dezintegracje" z lat 1977-79. Autoportrety zostają po kolei poddawane coraz większej destrukcji, degradacji, aż do zupełnego ich zniszczenia. Od gniecenia fotografii począwszy, poprzez pocięcie ich na bardzo wąskie paski i ułożenie z nich stosu, naklejonego na płótno, do usypania na nim popiołu ze spalonych zdjęć. Ten cykl prac zresztą wydaje się być najciekawszy.

W 1973 r. zginął w wypadku, jak wcześniej ojciec, brat artysty. Przeżyty wstrząs znalazł wyraz w wykonanym performance, zarejestrowanym w cyklu fotomontaży "Autoukrzyżowanie" - symbolicznym złożeniu siebie w ofierze. A.D.-D. (odwołując się do synkretyzmu religijnego) próbował wówczas zgłębić sens życia i cierpienia. Motyw ukrzyżowania pojawia się także m.in. w serii "Przemijanie w wieczność" (1973), "Odczynianiu" (1976) oraz fotomontażowym tryptyku z cyklu "Ja śpię..." (1977). Dolne części fotografii przedstawiają potrojone obrazy głowy artysty, leżącego w trawie. W części środkowej tryptyku na tle nieba pojawia się obraz bosych stóp autora. W ostatniej zaś zmultiplikowany wizerunek Ukrzyżowanego i dłonie w modlitewnym geście. Postawa religijna jest terapeutyczna, bowiem jak twierdzi Carol Gustaw Jung w swej "Podróży na Wschód", w której omawia m.in. mentalność buddyjską i chrześcijańską "wszystkie religie są terapią smutków i niepokojów duszy" 3.

Czekam... 1985, performance w moim ogrodzie, Wrocław, fotografia, brom, wym. 1 pracy 21,5 cm x 24 cm
Czekam... 1985, performance w moim ogrodzie, Wrocław, fotografia, brom, wym. 1 pracy 21,5 cm x 24 cm

Fotografie Dudka-Dürera przypomniały mi teorię psychicznej dezintegracji pozytywnej Kazimierza Dąbrowskiego, który twierdził, iż ten stan, pojawiając się w kryzysowych okresach doświadczeń egzystencji "wzbogaca całe życie jednostki" ponadto "rozszerza horyzonty myślowe i uczuciowe", może również "stać się motorem twórczości 4". "U jednostek religijnych instynkt rozwojowy powoduje takie objawy dezintegracji, jak ascetyzm, medytacje, kontemplację i syntonię religijną (uczucie jedności ze światem przy zachowaniu niezależności własnej osobowości). Wszystkie te objawy rozwoju warstwicowego są właśnie objawami rozwoju środowiska wewnętrznego" 5. Prowadzi on jednostkę poprzez swoistą autopsychoterapię w kierunku wyższego poziomu integracji. Teoria ta przywodzi na myśl Jungowski proces "indywiduacji" (o którym za chwilę).

W latach 80. zmienia się język fotografii A.D.-D. Autoportrety "Widzę Ciebie...widzisz mnie", czy "Czekam..." z 1985 r. pokazują jego twarz albo całą postać w czysto dokumentalny, obiektywny i neutralny estetycznie sposób. Ujęcia en face, z profilu i z tyłu, siedzącego lub stojącego na tle ściany własnego domu artysty, wydają się być pełnym akceptacji wyrazem trwania "tu" i "teraz" oraz uważnego wpatrywania się we własną "jaźń". "Jaźń" - według Junga, zainspirowanego myślą buddyjską i gnostycką - to "ośrodek a zarazem obwód okalający całość psychiki" (zarówno świadomość jak nieświadomość). Można ją uznać za obraz absolutu w człowieku. Jest ona ostatecznym celem rozwoju psychicznego, nazwanego przez szwajcarskiego psychiatrę "indywiduacją", a więc procesem zmierzającym do integracji, "w którym człowiek staje się całością nie podzieloną (in-dividuum)" - jak to świetnie ujmuje Leszek Kolankiewicz we wstępie do "Podróży na Wschód" 6. Każda ludzka istota jako układ opozycji tego, co świadome i nieświadome, dąży do pełni, tj. do jedności tych opozycji, do uświadomienia nieświadomości.

Dezintegracja IV, 1978, pocięte fotografie, klej, żywica epoksydowa, płótno, 50 cm x 40 cm
Dezintegracja IV, 1978, pocięte fotografie, klej, żywica epoksydowa, płótno, 50 cm x 40 cm

Dla Junga inkarnacjami jaźni są Budda i Chrystus, bowiem obaj osiągnęli pełnię w stopniu absolutnym i dla wszystkich powinni być wzorem. Nie chodzi o oddawanie im czci, albo ich kopiowanie, lecz odkrycie swej najbardziej wewnętrznej istoty, postaci ontycznej.

Obok wędrówek do własnego "wnętrza", A.D.-D. realizuje również podróże metafizyczne - poprzez sztukę poczty (przesyłając innym twórcom swoje prace, łącząc się z nimi telepatycznie o ustalonej godzinie). W 1979 r. rozpoczyna fizyczną realizację "sztuki podróży" na terenie Polski. Od 1983 r., zapraszany przez innych artystów poznanych dzięki mail-art., kontynuuje wędrówki po świecie (Meta...Trip). Najpierw po Europie, potem pozostałych kontynentach. Od tego czasu wykonuje fotografie uwieczniające go w rozmaitych miejscach w jakich się znajduje. Powstają zdjęcia butów na tle metalowych pokryw wlotów do kanałów, z napisami identyfikującymi dane miasto (Wenecja, Seul, Nowy Jork, San Francisco, etc.).

W latach 90. i 2000., nie zmieniając oczywiście idei i tematyki fotografii, autor posluguje się zapisami cyfrowymi, poddaje też prace obróbce komputerowej. Filmy wideo są w większości nielinearnymi i nie narracyjnymi zapisami kolejnych etapów sztuki podróży, bądź (jak fotografie) elementami performances, a także ich rejestracją. "Nothing", "Legs" i "Upside down" powstały w Sydney w 1989 r., podczas wielomiesięcznego pobytu artysty w Australii.

Z cyklu Zakonserwowany Czas, 1974, fotografia, szkło, blacha, zszywki 16 cm x 9 cm x 8,5 cm/ element instalacji
Z cyklu Zakonserwowany Czas, 1974, fotografia, szkło, blacha, zszywki 16 cm x 9 cm x 8,5 cm/ element instalacji

"Nothing", będący wypadkową fotografii, grafiki i wideo, to właściwie statyczny obraz przedstawiający korony drzew i druty wysokiego napięcia oraz chmury. Nieruchomy obraz ulega powolnej zmianie jedynie poprzez nieznaczny ruch chmur i stosowane przez autora zmiany barw (żółć, zieleń, niebieski, fiolet, czerwień). "Legs" to obserwacja stóp spacerujących ludzi, zapisana w migawkowych zdjęciach . W "Upside down", podpatrującym uliczne życie miasta, zdjęcia statyczne przeplatają się z dynamicznymi, pojawiają się obrazy odwrócone (do góry nogami). W "Stairs" i "Water" z 1992 r. artysta multiplikuje i pomniejsza obrazy, które nakłada na siebie tak, że wyglądają jak widziane z góry zigguraty. W "Invisible time" (2001-2002) używa inwersji ruchu (ludzie poruszają się do tyłu). W "Border" (2001-2002) obok obrazów nakładanych i przenikania, pojawia się repetycja tych samych ujęć. Filmy ilustrowane są metafizyczną muzyką artysty, a on sam lub jego buty pojawiają się migawkowo w wielu z nich. Obecny jest w nich motyw drogi, powolny, lecz nieubłagany upływ czasu, zmienność i relatywizm widzenia świata.

Prace wideo Dudka-Dürera przypominają oniryczną rzeczywistość widzianą w marzeniach sennych, gdzie nie obowiązują prawa przyczynowo-skutkowe, realności nakładają się na siebie i wzajemnie przenikają. Zdają się mówić, iż nasze życie to ciągła i zawiła wędrówka przez meandry świata zewnętrznego i wewnętrznego.

Autoukrzyżowanie, 1973, performance w Galerii Jednej Osoby, Wrocław, 40 x 30 cm
Autoukrzyżowanie, 1973, performance w Galerii Jednej Osoby, Wrocław, 40 x 30 cm

Andrzej Dudek-Dürer stworzył jednoosobowy ruch artystyczny, własny integralnie stopiony świat, w którym całkowicie zatarł granice między sztuką a życiem. Chrześcijaństwo i buddyzm, fotografia, wideo, budowa i gra na sitar, sztuka butów, spodni, jedzenia, etc. wszystko jest pełnoprawnym elementem jego konsekwentnej twórczości - life performance. To kolaż istnienia artysty - żywej rzeźby. W koncepcji "żywej rzeźby" poszedł on znacznie dalej niż Ben Vautier czy Gilbert Proesch i George Passmore. W uprawianiu zaś sztuki totalnej dalej niż Kurt Schwitters. A.D-D. swoje życie przekształcił w sztukę.

Alicja Cichowicz

Andrzej Dudek-Dürer. Rekonstrukcja tożsamości - fotografia i wideo. Prace z lat 1965-2005; organizator wystawy: Dolnośląski Festiwal Artystyczny oraz Ośrodek Kultury i Sztuki we Wrocławiu; miejsca prezentacji: Galeria Sztuki BWA - Jelenia Góra, Galeria Sztuki Wozownia - Toruń, Galeria EL - Elbląg, Dolnośląskie Centrum Fotografii - Wrocław, Festiwal Miesiąc Fotografii - Bratysława, Galeria FF - Łódź, Galeria Bielska BWA - Bielsko Biała, Wałbrzyska Galeria Sztuki BWA Zamek Książ, Muzeum Pałac w Wilanowie; 2006 - 2007.

Z cyklu Auto... Elementy, 1969, chlor - raster autorski, barwienie, wym. 1 pracy 18 cm x 13 cm
Z cyklu Auto... Elementy, 1969, chlor - raster autorski, barwienie, wym. 1 pracy 18 cm x 13 cm

Andrzej Dudek-Dürer jako żywa rzeźba - Gesty/ Andrzej Dudek-Dürer as a Living Sculpture - Gestures, 2004, performance-instalacja
Andrzej Dudek-Dürer jako żywa rzeźba - Gesty/ Andrzej Dudek-Dürer as a Living Sculpture - Gestures, 2004, performance-instalacja

  1. 1. A.W. Watts, Droga zen, Poznań 2003, s. 212
  2. 2. Tamże, s. 237
  3. 3. C.G. Jung, Podróż na Wschód, Warszawa 1992, s. 68
  4. 4. K. Dąbrowski, Dezintegracja pozytywna, Warszawa 1979, s. 15
  5. 5. Tamże, s. 18
  6. 6. L. Kolankiewicz, Wędrowiec Wschodu, [w:] C.G. Jung, op. cit., s. 11