Praktyka widzenia, czyli kolejny rozdział "Historii oka" według Grzegorza Sztwiertni

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Oko to jeden z najbardziej fascynujących organów, a zarazem ten, którego dzieje w sposób nierozerwalny splatają się z historią sztuk wizualnych. Mimo ciągłego przekraczania granic przez sztukę wiążącego się m.in. z intensywnym anektowaniem coraz to nowych zmysłów - słuchu, węchu, dotyku (a w przypadku prac immersyjnych całego organizmu) - oko i generowane przez nie spojrzenie ciągle pozostają jedną z centralnych kategorii rozważań dotyczących sztuk wizualnych.

Od wielu lat jednym z głównych tematów poruszanych przez Grzegorza Sztwiertnię jest problematyka widzenia. Artysta odwoływał się w swoich projektach m.in. do Farbenlehre Goethego i Teorii widzenia Władysława Strzemińskiego. W przypadku koncepcji tego ostatniego, Sztwiertnia pokusił się nawet o uzupełnienie myśli wielkiego polskiego artysty i teoretyka. Najnowszy projekt Praktyka widzenia stanowi swoiste zamknięcie poruszonego wówczas problemu widzenia.

Punktów wyjścia zarówno dla samej realizacji, jak i dla towarzyszącego jej tekstu, było kilka. Sztwiertni od dawna towarzyszyła chęć usprawiedliwiania błędów, zainteresowanie tym, co niedoskonałe i szukanie dla tego uzasadnienia. Podejmował on także poszukiwania tego, co istotne, lecz ukryte - co niezbędne dla życia ludzkiego, ale często nieuświadomione. Wpływ na projekt miały również pewne zajęcia ze studentami, podczas których ponownie przyjrzał się Umarłej klasie Tadeusza Kantora, co nie pozostało bez wpływu zarówno na nazewnictwo, jak i na rolę wykreowanych przez niego "naocznych świadków przemian widzialnego", czyli składającej się z siedmiu osób grupy trzymającej władzę oka nad resztą - ale nie zmysłów (o czym za chwilę).

Zacznijmy jednak od początku, czyli od uświadomienia sobie, że widzenie u Sztwiertni nie jest jedynie drążeniem problematyki percepcji, lecz raczej odkrywaniem i uświadamianiem sobie (i innym), że widzeniu na stałe przypiasane są choroby wzroku czy skutki uboczne "powidoków". Rogówka stanowiąca główny motyw wizualny wystawy okazała się pod tym względem bohaterem idealnym. Sama w sobie jest potężnym instrumentem, który ma zdolność załamywania promieni świetlnych z siłą 42 dioptrii, podczas gdy siatkówka czyni to z siłą jedynie 16 dioptrii. Rogówka jest pierwszą, główną częścią układu optycznego oka, przypada na nią 70% refrakcji oka, lecz jednocześnie jest niewidoczna, pozbawiona naczyń kwrionośnych i idealnie przezroczysta. To rodzaj narządu, który choć bardzo ważny pozostaje wlaściwie niezauważony. Grzegorz Sztwiertnia obraz rogówki po raz pierwszy zobaczył w 1999 roku. Było to możliwe dzięki metodzie wideokeratografii (czyli barwnej analizie zniekształceń rogówki oka). Zafascynował go wówczas fakt, że im bardziej zdeformowana rogówka, tym barwniejszy obraz uzyskuje się w badaniu. Innymi słowy im gorzej widzimy, tym nasza rogówka staje się bardziej interesująca pod względem ubarwienia. Prezentowane na wystawie obrazy zostały zainspirowane uzyskanymi w badaniach obrazami rogówek kolekcjonera Adama Dominika i samego artysty. To niejako "mapy widzenia". Towarzyszy im powołanie do życia wspomnianych "siedmiu wspaniałych" - czyli tych wszystkich, którzy, zwykle starannie ukryci, niejako wymazani z oficjalnego życia galeryjnego, w pocie czoła, ciężką, codzienną pracą umożliwiają widzowi kontakt z dziełem sztuki. Jak rogówka przyjmują na siebie pierwszy impet dzieła, aby stworzyć dla widzów komfortowe warunki. To układ refrakcyjny sztuki, który rozciąga się od artysty projektanta aż do kolekcjonera wartości wzrokowej. W jego skład wchodzi pakowacz - czyli mistrz ambalażu, od którego wielokrotnie zależy bezpieczeństwo transportu prac; szofer i bagażowy - układ "scalony" odpowiedzialny za transport dzieł, rodzaj vehiculum, które, podobnie jak to medyczne, ułatwia rozprowadzenie dzieł w organizmie sztuki; w końcu mistrz ceremonii światła - osoba, od której częstokroć zależy prawidłowe wyeksponowanie dzieła; mistrz oczyszczania percepcji. Tu dochodzimy do bezpośredniej inspiracji Kantorem, a przede wszystkim postacią Sprzątaczki-Śmierci z Umarłej klasy, tyle że u Sztwiertni jej zadaniem jest uprzątnięcie tego wszystkiego, co zbędne i co zaburzyć może prawidłową percpecję dzieła przez widza. Jak zauważa artysta, to właśnie Sprzątaczka-Śmierć jest najważniejsza, usuwa jej się z drogi nawet sam Kantor. Nieco tajemnicza pozostaje postać strażnika skarbca - gałki ocznej, najprawdopodobniej jest to autor kształtu ekspozycji, aranżer rozmieszczenia poszczególnych prac, którego rola jest niebagatelna, jako że to właśnie on tworzy podstawową narrację prezentacji, którą widz może następnie przyjąć lub zakwestionować.

Grzegorz Sztwiertnia, Praktyka widzenia

Tak oto znajdujemy się w samym środku układu "powidoków", śladów widzenia, jego zaburzeń i prób jego ukształtowania. To epicentrum widzialności, która jednocześnie opowiada o swoich ograniczeniach, ujawnia ukryte struktury, bez których nasz ogląd rzeczywistości nie doszedłby do skutku. Jak mówi artysta, jest to jednocześnie przestrzeń solidarna, a nie liberalna, wiążąca się z podzielaniem wspólnej przestrzeni widzenia, lecz rozłączności przestrzeni intelektualnej. Ten projekt nie jest teoretyczną dywagacją, jest samą widzialnością, teoria naukowa zostaje tu wykorzystana jako instrument twórczy, wizualny. Zostaje domknięta przez praktykę, a właściwie przez ujawnienie mechanizmów praktyki. To, co ukryte staje się uwidocznionym, jednocześnie to, co codzienne (obsługa ekspozycji) ulega metaforyzacji, a to, co immanentne uzyskuje wreszcie właściwą oprawę i status. Jak pracownicy techniczni, których na co dzień nie traktuje się jako części art worldu zbudowanego raczej z artystów, kuratorów, dyrektorów ważnych instytucji i krytyków sztuki, ale bez których obecności świat ten nie może istnieć. Są jak niewidoczna rogówka, choć to do nich należy 70% pracy związanej z przygotowaniem wystawy.

Najnowszy projekt Grzegorza Sztwiertni to kolejna odsłona tworzonej przez niego od wielu lat "historii oka", opowieści o zagadnieniach widzenia, problemie percepcji, zaburzeniach widzialności - a jednocześnie pochwała tego, co na co dzień ukryte, ale bez czego nie byłoby tego, co tak spektakularnie odsłonięte.

Grzegorz Sztwiertnia. "Praktyka widzenia"
Dominik Art Edition, Kraków, 14.12.2007 - 15.01.2008.
29.01. 2008 prezentacja teki graficznej Grzegorza Sztwiertni