Praca nad pojęciami "awangarda" i "solidarność". Modelarnia w WAA

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
Marek Sobczyk i Dorota Monkiewicz
Marek Sobczyk i Dorota Monkiewicz

Z zaproszenia gdańskiej Modelarni przez Warszawski Aktyw Artystów wyniknęło coś więcej niż wystawa i muzyczne zdarzenie. Środowisko Modelarzy zaproponowało na jednym ze spotkań w grudniu 2007 rodzaj pracy nad ideami. Na warsztat wzięte zostały dwie idee znajdujące się od dłuższego czasu w istotnym merytorycznym impasie: awangarda i solidarność. Nie były to akademicko wyważone wykłady, lecz żonglujące konfuzją i ekstremą pojęciowe performensy.

Marek Sobczyk, współpracujący z Modelarnią nie od dziś, przedstawił swoje działania na pojęciu/idei awangardy. Zainicjował je już w czasie nocy Muzeów w Warszawie (19.05.07). Ogłosił wtedy w swojej pracowni na Pradze "Przyjmowanie do awangard" i zaprosił zainteresowanych do prostej akcji. Uczestnicy dokonywali zmian w słowie "awangarda" przez dodanie, usunięcie lub zmienienie jednej lub więcej liter. Powstało kilkadziesiąt mutacji tego terminu zarejestrowanych na fotografiach, dokumentacje zamieściło czasopismo "Wakat" w nr 3(5)2007. Obok tak kąśliwych jak "cwańgarda" i "awansgarba", "iwan gardzi", pojawiły się hybrydy tajemnicze ("ewai a dam", "awęngarda") i dumne: "bwangarda", "ugangarda" "w awangardu" czy "kwangardax".

Akcja miała w sobie wiele z dadaistycznej zabawy literami, ale od mutacji słów może być już tylko krok do mutacji sensów. Po krótkim przedstawienia wyników akcji Sobczyk przeszedł do upublicznienia własnych propozycji w tym zakresie.

Marek Sobczyk i jego plansze
Marek Sobczyk i jego plansze

Dokonał czegoś w rodzaju poetyckich wariacji na bazie terminu "awangarda" tworząc trzy neologizmy, subiektywnie diagnozujące obecną sytuację pojęcia. Pierwszy z nich – "Awananachron" wskazywać ma na symptom dzisiejszej anachroniczności awangardy jako "techniki i aspiracji artystycznej". Kolejny – "Awanjelitątroba" oznacza uzasadnione w obecnej chwili cofnięcie się do trzewi, do biologicznego wnętrza podmiotu jako bazy emocji i motywacji. To etap pośredni, bo według Sobczyka cofnąć się trzeba na tyle daleko, czy raczej na tyle głęboko w rzeczywistość, by osiągnąć świadomość współczesnego chaosu, czyli stanu bez określonej struktury. Zatem to "Awanchaos" określać ma aktualizację pojęcia awangardy adekwatną dla tego stanu. Pytanie tylko, czy wtedy zostanie jeszcze coś z awangardy, która jako straż przednia miała przede wszystkim zapowiadać i wskazywać kierunek? Chyba, że chaos ma być dziś właściwym kierunkiem. Ten punkt widzenia jest zapewne bliski antysystemowej postawie artystycznej Sobczyka, wywodzącego się przecież z nurtu ekspresji lat 80. Dokonując swoistych zaklęć nad pojęciem awangardy dodatkowo deklarował (poważnie?) "Powołanie Nowego Ruchu Społecznego Awangarda Nowa Jako Dzieła Sztuki.

Inną strategię redefinicji idei społecznej w ramach sztuki przedstawił Grzegorz Klaman. Zaczął od stwierdzenia, że idea "Solidarności" i 21 postulatów zgłoszonych w Stoczni Gdańskiej w 1980 roku to niezaprzeczalny składnik polskiego (i europejskiego) kulturowego dziedzictwa i glokalny mit o wciąż znacznym potencjale energii. Aktualnie jednak sytuacja jest już jednak na tyle inna, że nie sposób trzymać się dosłownie tego, co było sformułowane blisko 30 lat wcześniej, należy natomiast kontynuować te idee obywatelskiego ruchu. Zatem podstawowe pytanie to: jakie postulaty byłyby dzisiaj odpowiednie?

Następnie Grzegorz Klaman wykonał prosty performance.

Grzegorz Klaman
Grzegorz Klaman

Grzegorz Klaman
Grzegorz Klaman

Grzegorz Klaman
Grzegorz Klaman

Miał na sobie t-shirt z historycznym logo "Solidarności". Kilkoma zdecydowanymi ciachnięciami nożem wyciął ten znak idei (nieuchronnie się przy tym kalecząc) i włożył do ust. Wtedy - można powiedzieć - z "Solidarnością" na języku, odczytał dziesięć zasad postępowania, które postulował jako aktualizację jej idei. Są radykalne, intrygujące i stawiające wymagania przede wszystkim jednostce. Warto je przytoczyć w całości i spróbować przymierzyć do własnych emocji i aspiracji.

1.Będziesz wszystko rozdawał za darmo (swobodny dostęp, żadnych praw autorskich) pobierając opłatę jedynie za usługi dodatkowe, które zapewnią ci bogactwo.
2.Zamiast po prostu sprzedawać, będziesz zmieniać świat.
3.Będziesz dzielił się tym, co masz, zgodnie z postulatem solidarności społecznej.
4.Będziesz kreatywny: skupiaj się na wzornictwie, nowych technologiach i nauce.
5.O wszystkim będziesz mówił, niczego nie zachowując w tajemnicy; masz głosić i wcielać w życie kult przejrzystości i swobodny przepływ informacji; cała ludzkość powinna współpracować i wchodzić w interakcje.
6.Nie będziesz pracował; nie jesteś zatrudniony na etacie od 9 do 17, tylko prowadzisz działania komunikacyjne.
7.Powrócisz do szkoły, musisz się stale kształcić.
8.Będziesz działał jak enzym: masz nie tylko pracować na rzecz rynku, ale też aktywizować nowe formy społecznego współdziałania.
9.Umrzesz w ubóstwie: całe swoje bogactwo oddasz potrzebującym, albowiem posiadasz więcej, niż kiedykolwiek będziesz w stanie wydać.
10.Państwo to ty: firmy powinny współpracować z państwem na zasadach partnerskich.

Tak jak postulaty z sierpnia 80. roku demontowały istniejący system opresji nie deklarując jego zniesienia, tak ten przedstawiony dekalog projektuje wewnętrzną przemianę systemu kapitalistycznego bez deklarowania idei rewolucji. Najistotniejszą walkę trzeba zacząć od samego siebie.

Klaman zatytułował swoje wystąpienie "Kapitalibalizm", stapiając "kapitalizm" z "kanibalizmem" i "liberalizmem". Kanibalizm rozumie tu bowiem jako "samopożeranie się systemów społecznych przez kreowanie symulacji i ich wchłanianie, tak aby istniejący porządek utrzymał się jak najdłużej". Brzmi to jak łączenie nie dających się pogodzić sprzeczności, ale zawiera przecież w sobie podobną paradoksalność jak "samoograniczająca się polska rewolucja 1980 roku". Jak by nie było w tym już dość paradoksów to Klaman podał, że odczytane dziesięć punktów zostało przedstawionych przez Oliviera Malnuit w paryskim czasopiśmie "Technikart" jako "Nowy Dekalog Liberalnych Komunistów". Z komunizmem, w imię którego popełniono większe zbrodnie niż w imię faszyzmu, walczyła "Solidarność". I teraz ma być aktualizowana między innymi z pomocą czegoś o tak złowrogiej etykietce?. Wbrew pozorom i ponurym skojarzeniom jest to możliwe. Nazwy i etykiety nie są niezmienne i mogą być przedmiotem walki o przypisywaną im treść. Obrazuje to z lapidarną bezpośredniością praca Klamana pokazana w WAA – napis "Solidarność" ułożony z figurek walczących żołnierzy.

To ironiczna polemika z pracą Piotra Uklańskiego, który w czerwcu 2007 wykonał fotografię około trzech tysięcy żołnierzy ubranych w czerwone (i białe) bluzy i ustawionych tak, że tworzyli logo "Solidarności". Można powiedzieć, że Uklański posługuje się dobrze znanymi symbolami by testować, jakie znaczenia zostaną im nadane w społecznym odbiorze. Klaman natomiast postuluje o te znaczenia zawalczyć, bo wybrał działalność w przestrzeni, w której idee społeczne są potrzebne a symbole ulegają trywializacji lub ideologicznym zawłaszczeniom, na które nie chce przystać.

Gdańska Modelarnia uczestniczy aktywnie w procesie rewitalizacji terenu Stoczni Gdańskiej, na którym ma powstać Młode Miasto - nowa rzeczywistość urbanistyczna, której wizja dopiero się konkretyzuje. Niedawne spotkanie w Warszawskim Aktywie Artystów pokazało, że Modelarze prowadzą także działania jeszcze bardziej podstawowe, działania, które nazwać można rewitalizacją pojęć. Termin "rewitalizacja" pochodzi z medycyny, gdzie oznacza przywracanie sił witalnych ludziom, w ciągu ostatnich lat stał się jednym z kluczowych terminów urbanistyki. Teraz przyszedł czas by rewitalizację odnosić także do pracy nad ideami.

Rewitalizacja urbanistyczna, a właściwie jej pozór, może przybrać postać komercyjnego i bezideowego ukonfortowienia przestrzeni postindustrialnych. Świetną parodię takiej sytuacji obrazowała kanapa "Stocznia Gdańska" sygnowana przez Lukrecję Plusz z Modelarni. To sygnał całkiem realnej groźby, że tereny Stoczni Gdańskiej o unikalnym charakterze architektonicznym i wielkim potencjale historii, wypełnione zostaną w całości przez implanty salonowych apartamentowców, stanowiących ponury żart z tej historii. Na ile realny jest to problem można przekonać czytając o problemach, na jakie napotkała ostatnio na terenie stoczni Kolonia Artystów (zobacz na modelator.blogspot.com).

Fot. GB

Modelarnia - Samoorganizująca się Platforma Konfuzyjno-Progresywnej Sztuki, Warszawski Aktyw Artystów (www.waa.art.pl), Warszawa, 13-16.12.2007.
www.modelarnia.art.pl, www.wyspa.netstrefa.pl

Komfortowa "Stocznia Gdańska", od lewej Joanna Maltańska (Modelarnia), Alicja Łyszkowicz (WAA), Grzegorz Klamna (Modelarnia)
Komfortowa "Stocznia Gdańska", od lewej Joanna Maltańska (Modelarnia), Alicja Łyszkowicz (WAA), Grzegorz Klamna (Modelarnia)

Komfortowa "Stocznia Gdańska", od lewej Joanna Maltańska (Modelarnia), Alicja Łyszkowicz (WAA), Grzegorz Klamna (Modelarnia)
Spotkanie z Modelarnią w WAA

Spotkanie z Modelarnią w WAA
Spotkanie z Modelarnią w WAA

Spotkanie z Modelarnią w WAA
Spotkanie z Modelarnią w WAA