"Obrazy jak malowane" to tytuł wystawy w Galerii Bielskiej, na której obrazy powstałe w sposób tradycyjny zostały zastąpione przez obrazy elektroniczne, nazwane wideomalarstwem. Zamiast płócien pokrytych farbami przedstawiono projekcje wideo, komputerowe animacje słynnych dzieł malarskich np. Mondriana. Autorzy projektu, Jarosław Lubiak i Kamil Kuskowski zaprosili do wzięcia udziału w wystawie artystów związanych z wideo artem, filmem eksperymentalnym.
Kiedy przyzwyczaimy oczy do zimnego blasku monitorów, zanurzymy się w sztucznym świetle i w wykreowanym świecie sztuki. Obrazy wideo rozbłyskują w półmroku. Artyści przy użyciu cyfrowej technologii nawiązują do różnych konwencji i gatunków malarskich. Przypominają budowniczych neogotyckich katedr, którzy wznosili potężne konstrukcje ze stali, a następnie nadawali im historyczny, gotycki kostium. Odnajdziemy na tej wystawie zmieniające się w czasie " Martwe natury", wyświetlane na ekranie monitora ( praca Zorki Wollny i Romana Dziadkiewicza), odnajdziemy stworzony przez Marka Wasilewskiego "Pejzaż japoński" - który jawi się niczym impresjonistyczny obraz malowany w plenerze, a jest widokiem zarejestrowanym kamerą na wakacjach; przez kilka minut obserwujemy opary mgieł przemieszczające się powoli nad zalesionym górskim stokiem (słychać też głosy turystów mówiących w różnych językach).
Kamil Kuskowski tworząc cykl "Portretów panien łódzkich" podjął grę z konwencją miniatury portretowej z przełomu XIX i XX wieku. Niewielkich formatów obrazy przedstawiają młode damy z miasta Łodzi, stylowo ubrane i uczesane dumnie spoglądające na widza ze złoconych ram. I już jesteśmy skłonni uwierzyć, że to prawdziwe malarstwo, gdy nagle postaci ożywają, mrugają oczami, wykonują ledwie dostrzegalne gesty. Czasami któraś z panien nieelegancko pokaże język, demaskując w ten sposób sztuczkę artysty, który na ekranach LCD umieszczonych w owalnych passe-partout i oprawionych w złocone ramy wyświetla filmy DVD. Sztuczkę artysty oprócz dyskretnych ruchów modelek zdradza widoczne przy każdej miniaturze okablowanie. Mimo to Kuskowski przy pomocy kamery i DVD urzeczywistnia marzenie każdego portrecisty, chcącego jak najwierniej przedstawić modela.
Niektóre prace na wystawie są dosłownym przekładem znanych z historii sztuki obrazów na język mediów elektronicznych. Marek Just w pracy " 9 min. i 11 sek 2 kl " dokonuje animacji ostatniego, słynnego obrazu Mondriana "Brodway. Boogie - Woogie", powstałego w latach 40. ubiegłego stulecia. Neoplastyczna wizja Nowego Jorku ożyła dzięki nowoczesnej technologii. Taniec abstrakcyjnych form na ekranie, migotanie kolorowych kwadracików przesuwających się z ogromną szybkością znakomicie oddaje dynamizm wielkomiejskiego życia.
Wiele prac na wystawie wykorzystuje dźwięk. Anna Orlikowska za pomocą klawesynowej muzyki dodanej do projekcji wideo zamienia turpistyczną wizję poruszających się robaków w action painting ("Robaki II").
Inne prace są grą z modernistyczną teorią obrazu. W pracy "RGB" ( "Red", "Green", Blue") Łukasz Ogórek sięga po trzy elementarne barwy światła, które tworzą obraz emitowany przez multimedialny projektor, i z których można uzyskać wszystkie inne kolory. Józef Robakowski i Wiesław Michalak w utworze "Uwaga Światło" tworzą energetyczny przekaz, abstrakcyjny obraz emanujący światłem, obraz wszechogarniający, który nas pochłania i w którym możemy się zatracić. Monumentalnych rozmiarów ekran oślepia widza kolorami zmieniającymi się w takt utworu fortepianowego Chopina. Przypomina obraz Marka Rothko - świetliste płaszczyzny kolorów o zamglonych konturach, których oddziaływanie wielu krytyków porównywało z głębią przeżyć, jaką niesie ze sobą słuchanie muzyki symfonicznej.
Zimne media upodabniają się do malarstwa - pikturalnej gry światła i koloru na płaszczyźnie. Czy zatem malarskość, rozumiana jako użycie światła i koloru w obrazie, odradza się na nowo w wirtualnej rzeczywistości?
Jarosław Lubiak tak uzasadnia ideę wystawy: "W momencie gdy los malarstwa zdawał się już być definitywnie przypieczętowany, przeżywa ono niesamowitą reinkarnację. Malarskość, przejawiająca się przecież użyciem światła i koloru, wciela się w zupełnie inne artystyczne medium. Przejmuje i przenika sztukę wideo, która stawała zazwyczaj w opozycji wobec przytłaczającego dziedzictwa sztuki malarskiej".
Z drugiej jednak strony zimna technologia zniekształca obraz malarski, który wykorzystuje i może wypaczyć jego sens. Czy grzesznica wstająca z grobu, wykadrowana z obrazu Hansa Memlinga "Sąd Ostateczny" w obiekcie wideo "Nowe piękno" Konrada Kuzyszyna, jest metaforą wideomalarstwa? Czy rzeczywiście jesteśmy świadkami pojawienia się nowych jakości w sztuce? Technologia powstawania obrazu wideo, przetwarzanego na komputerze, jest zupełnie inna niż malowanie obrazu, co wydobywa w swojej pracy Kuzyszyn.
"Czarownik i chirurg mają się do siebie jak malarz i kamerzysta - pisał Walter Benjamin. Postawa czarownika uzdrawiającego jednym dotknięciem ręki jest inna niż postawa chirurga, dokonującego operacji na chorym. Malarz zachowuje naturalny dystans do rzeczy zastanych, kamerzysta natomiast głęboko wnika w tkankę rzeczywistości. Obraz malarza jest pełny, kamerzysty - rozbity na części, wiążące się ze sobą wedle nowego prawa."(1)
Czy zatem chirurg zaczyna udawać szamana, a kamerzysta malarza? Ten typ skojarzeń niesie ze sobą wideoinstalacja Andrzeja Wasilewskiego "Obraz i podobieństwo", wykorzystująca sprzęt medyczny. W galerii zostały ustawione kroplówki podłączone do monitorów; zamiast substancji odżywczych z foliowych woreczków sączy się farba, a na monitorach widać kolorowe napisy: obraz i podobieństwo.
Elektroniczne widziadła na wystawie w Galerii Bielskiej ożywają tylko na chwilę, na czas włączenia projektorów. W wideomuralu "Łyżwiarze" Dominika Lejmana pojawiają się na ścianie świetliste postacie śmigających łyżwiarzy. Efemeryczne, delikatne sylwetki za chwilę znikną, rozpłyną się, my zaś zostaniemy zupełnie sami w pustej sali.
Można powiedzieć, że na tej wystawie sztuka wideo to elektroniczny zombi, który w gruncie rzeczy zawłaszcza i pożera malarstwo, a potem się pod nie podszywa. Udaje coś, czym w istocie nie jest, niczym istota z horroru. Czy zatem malarstwo na dvd zamierza całkowicie zastąpić "gorące" medium, jakim jest malarstwo? Śmiem wątpić. To raczej wzajemne na siebie oddziaływanie, bo przecież sposób obrazowania mediów elektronicznych wpływa na współczesne malarstwo.
Iluzja rzeczywistości, jaką jest przedstawienie malarskie, nakłada się na stworzoną przez nowe media iluzję obrazu malarskiego. Powstaje obraz zapośredniczony. Obraz taki nie jest już zwierciadłem rzeczywistości, przemienia się w hiperrzeczywistość, w której - mówiąc słowami Baudrillarda - "wśród kolejnych ekranów losem obrazu może być już jedynie inny obraz."
Sabina Sokołowska
"Obrazy jak malowane", udział biorą: Roman Dziadkiewicz, Marek Just, Kamil Kuskowski, Konrad Kuzyszyn, Dominik Lejman, Wiesław Michalak, Łukasz Ogórek, Anna Orlikowska, Józef Robakowski, Andrzej Wasilewski, Marek Wasilewski, Zorka Wollny. Kurator: Jarosław Lubiak, współpraca: Kamil Kuskowski; Galeria Bielska BWA, Bielsko- Biała, 24.11. - 29.12.2006.
Wystawa jest zwycięskim projektem w konkursie dla kuratorów na scenariusz i realizację wystawy malarskiej "Bielska Jesień 2006
Fotografie dzięki uprzejmości Galerii Bielskiej