Koniec marzeń - Katarzyna Kozyra w Berlinie

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Summertale - czy to już ostatnie marzenie, które stało się rzeczywistością? Na to wygląda, bowiem prezentowany w galerii Żak/Branicka film anonsowany jest jako finalna część monumentalnego projektu Katarzyny Kozyry. I, jak na finał przystało, wszystkie postacie drugoplanowe giną tu w makabryczny sposób.

Katarzyna Kozyra, Summertale
Katarzyna Kozyra, Summertale. Fot. Oliva Soto.

Zacznijmy jednak od początku. W sielankowej scenerii rodem z klasycznych animowanych bajek Disneya krzątają się karlice (midget women) dbając o przydomowy ogródek. W tę idylliczną atmosferę wkracza nagle troje głównych aktorów serii „W sztuce marzenia stają się rzeczywistością": drag queen Gloria Viagra, Maestro oraz sama Kozyra w kostiumie wzorowanym chyba na stroju Królewny Śnieżki bądź Kopciuszka (nie ma to większego znaczenia, skoro pod koniec filmu pojawia się napis sugerujący, że wzorem dla tej historii nie była żadna konkretna bajka). Troje gości przyjętych zostaje z całą serdecznością, na jaką stać małe gospodynie. Viagra oddaje się toalecie, samozadowoleniu i błogiemu lenistwu, Maestro daje popisy wokalne - piękne, choć całkiem dla karlic bezużyteczne, natomiast Kozyra ochoczo przystępuje do pomocy gospodyniom, po raz kolejny przejmując stereotypowo kobiece role. W pewnym momencie cierpliwość gospodyń się kończy. Wygląda na to, że mają dość śpiewu Maestra i usługiwania Viagrze. Czary goryczy dopełnia obsikana przez Viagrę muszla klozetowa oraz zakłócający śpiew ptaków wokal Maestra. Karlice chwytają ostre narzędzia, wdziewają ochronne foliowe fartuchy i przystępują do rzezi. Krew leje się strumieniami, słychać tylko trzask ćwiartowanego mięsa i sapanie karlic. Jedna z nich uspokaja Kozyrę: „nie płacz maleńka, to tylko mężczyźni". Jest to jedyna sentencja wypowiedziana w tym filmie.

Czy Kozyra za jego pomocą odkrywa mroczną stronę dziecięcych opowieści? Dokopuje się do nieuświadomionych obsesji skrywanych przez archetypiczną strukturę bajki? A może po prostu miesza konwencje i niczym Tarantino bawi się kliszami z tanich horrorów i bajek dla dzieci? Jest jeszcze jedna odpowiedź. A mianowicie zgodnie z tytułem serii artystka spełnia swe ostatnie marzenie: mężczyźni muszą zginąć. Wszyscy. Nawet, jeśli są uosobieniem kobiecości, jak Viagra.

Katarzyna Kozyra, Summertale
Katarzyna Kozyra, Summertale. Fot. Oliva Soto.

Nie wiem, która z tych odpowiedzi jest prawidłowa. Mogę tylko zaproponować swoją. Czarny humor tego filmu nasunął mi bowiem skojarzenia z dwiema przeciwstawnymi teoriami dotyczącymi motoryki zachowań płciowych: mitu vagina dentata oraz Freudowskiej zazdrości o członka. Uzębiona pochwa to głęboko zakorzeniony w kulturze strach przed kobiecością, natomiast zazdrość o męskie genitalia to psychoanalityczna, męska odpowiedź na ten mit. Obydwie są równie często analizowane, co wyśmiewane. Karlice z filmu Kozyry nie znają się raczej na psychoanalizie, załatwiają więc problem za pomocą broni białej. Mężczyźni sprowadzeni zostają do poziomu surowego mięsa. Mity stają się rzeczywistością. Teorie seksualne zostają nie tyle wyśmiane, co sprowadzone do ekstremum.

W ostatnim filmie Kozyry absurd staje się karykaturą. Trudno mi go postrzegać inaczej niż jako kulminację wszystkich wątków obecnych w poprzednich produkcjach, ostre przecięcie gordyjskiego węzła, proste rozwiązanie wszelkich przemian i wcieleń Kozyry, brutalne sprowadzenie manipulacji tożsamością do krwawej łaźni. Podany jest on oczywiście z czarnym humorem biorącym wszystko w nawias, ale trudno mi sobie teraz wyobrazić inne zakończenie tej historii. Na polu bitwy pozostają tylko sprytne gospodynie, które ciężką harówką zapracowały na swój prywatny raj oraz Kozyra, która przepoczwarzyła się w niewinną i bardzo kobiecą (według konserwatywnych hierarchii) księżniczkę. Czy aż tak niewinną?

Film kończy się zaklęciem rzuconym przez Kozyrę na okrutne gospodynie. Za pomocą jednego czaru wszystkie karlice zostają zamienione w wielkie muchomory. Na scenie pozostaje sama artystka, a ten sielankowo bukoliczny horror kończy się happy endem. No, prawie.

Marcin Krasny

Katarzyna Kozyra, Summertale, Galeria Żak/Branicka, 31.10 - 10.12.2008

Katarzyna Kozyra, Summertale
Katarzyna Kozyra, Summertale. Fot. Oliva Soto.