Randka z decyzją bywa randką w ciemno

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Andrzej Wasilewski w Galerii Manhattan w Łodzi przeprowadza "Eksperyment nequitum" ("nequitum" to po łacinie "nie móc" lub "nie zdołać").

Andrzej Wasilewski, Eksperyment nequitum, Galeria Manhattan, Łódź
 

Jego instalacja przekształciła "white-cube " w "dark-cube". Skojarzenia z filmem "Cube" (Vincenzo Natali; 1997), którego bohaterowie nie wiedzą jak i dlaczego znaleźli się w środku tajemniczego sześcianu, ale żeby przeżyć muszą kierować się zasadami, które dopiero odkrywają - mogą być uzasadnione. Filmowa sytuacja przypomina strukturę ludzkiego losu zdiagnozowaną przez starożytnych Greków jako tragedia - nieuchronna klęska wpisana w losy nie znających skutków swojego postępowania postaci dramatu - a właśnie tragedia stała się inspiracją do wystawy Wasilewskiego zrealizowanej w Łodzi, tak jak komedia stanie się niebawem kanwą dopełniającego ją "Eksperymentu Arbiterium" w poznańskiej Galerii Piekary.

Andrzej Wasilewski, Eksperyment nequitum, Galeria Manhattan, Łódź
 

Zajmujący się sztuką nowych mediów toruński artysta wychodząc od przemyśleń na temat narodzin tragedii, podejmowania wyborów których skutki giną w mroku przyszłości i tego, że stajemy się dobrowolnymi więźniami własnych decyzji zbudował sytuację bardzo prostą. Tworząc scenę dla swojego teatrum wpisał w architekturę galerii podział przestrzeni na "z zewnątrz" i "wewnątrz", "na górze" i "na dole", a budując sytuację w skali 1:1 skroił ją na miarę odbiorców.

Andrzej Wasilewski, Eksperyment nequitum, Galeria Manhattan, Łódź
 

Pomieszczenia znajdujące się na dole przekonująco naśladują cele - masywne drzwi, skoble. Sprawiają wrażenie, jakby były tu zawsze - może w nawiązaniu do tego, że czasem galerie i muzea bywają postrzegane już nawet nie jako chroniące sztukę szpitale, ale wręcz zamykające ją więzienia. Jedynymi źródłami światła i zarazem sugerujących czyjąś obecność niepokojących dźwięków są umieszczone na wysokości wzroku wizjery - ciekłokrystaliczne ekrany. Jeden z nich pokazuje scenę przemocy - ale Wasilewski nie pokazuje tu jak w pracy "Transfuzja" zmiksowanych medialnych obrazów: przemówień Ben Ladena, aktów samospalenia i ciał zabitych żołnierzy. Teraz obraz jest pełen niedopowiedzeń pomimo odgłosów szamotaniny i krwi tryskającej na szybkę. Przez drugi wizjer wpatrują się w nas zajmujące cały kadr oczy.

Stojąc przed zamkniętymi drzwiami musimy podjąć decyzję - otworzyć je czy lepiej nie? W galerii dodatkowo zastanawiamy się nad tym, czy wolno nam je otworzyć. Ale nigdzie nie widać tabliczki z napisem "nie dotykać", a może ukrywająca nas trochę ciemność pomaga się odważyć i jednak uchylić drzwi. Przechodząc przez nie przekraczamy granicę między "na zewnątrz" i "w środku", między byciem widzem i uczestnikiem. A może nawet stajemy się częścią instalacji.

Andrzej Wasilewski, Eksperyment nequitum, Galeria Manhattan, Łódź
 

Kiedy już jesteśmy wewnątrz możemy się co prawda zastanawiać, czy majaczące w ciemności plamy na podłodze są śladami jakiejś okrutnej jatki, czy może tylko deseniem posadzki, ale za drzwiami nie ma żadnego Abu Ghraib ani eksperymentów doktora Philipa Zimbardo. Odbywały się w podobnej scenerii, ale tym razem największa dawka doświadczanej przez gości galerii przemocy kryje się w samym mechanizmie oglądania. Z zainteresowanych tym, co jest w środku stajemy się obiektami obserwacji dla tych, którzy już dotarli na wyższą kondygnację, i stamtąd jak z tarasu widokowego zwiedzają "więzienie" - teraz jakby "nasze".

Andrzej Wasilewski, Eksperyment nequitum, Galeria Manhattan, Łódź
 

Kto ma odwagę patrzyć, ten ma władzę, a obserwowany jest jednocześnie poddany nadzorowi, jak w mechanizmie panoptikum. Następuje usidlanie wzrokiem - praktykowane nie tylko w obszarze sztuki, na co zwracał uwagę Wasilewski już we wcześniejszej pracy, umieszczając poruszające się atrapy kamer przemysłowych w miejscach, w których ludzie zwykli czuć się swobodnie (np. w przebieralniach), a kable imitowały połączenie z kimś, kto "czuwa", czyli inaczej mówiąc "śledzi".

Andrzej Wasilewski, Eksperyment nequitum, Galeria Manhattan, Łódź
 

Tym razem to my sami na zmianę patrzymy i jesteśmy obserwowani, ale trzecim, może najpotężniejszym graczem jest ciemność. Nie pozwala się tak łatwo przejrzeć, można w niej odnaleźć zarysy rzeczy które istnieją, ale równie dobrze tych nieistniejących. Tak jak w tekście o sztuce.

Fot. Andrzej Grzelak

Andrzej Wasilewski, "Eksperyment nequitum", Galeria Manhattan, Łódź, 14.03. 2008 -04.04.2008.

Andrzej Wasilewski, Eksperyment nequitum, Galeria Manhattan, Łódź