In; Marzena Nowak w Galerie Mezzanin

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
Marzena Nowak, In.
Marzena Nowak, In.

Już w samym tytule wystawy Marzena Nowak daje odbiorcy wskazówkę. "In", czyli w: w głąb, w środku, do środka. W języku angielskim cząstka ta wchodzi w skład wielu idiomów określających ruch, przemieszczanie się, zmianę pozycji. Tak właśnie zaprojektowana jest wystawa Nowak. Przy pomocy bardzo oszczędnych środków Galerie Mezzanin zamieniona została w pole wędrówki artystki do własnego wnętrza. Jest to droga wieloetapowa, rozgałęziająca się, wijąca w subiektywnym świecie.

Pierwszą pracą, którą napotyka wchodzący do galerii widz jest malutki obrazek przedstawiający szeroko rozwarte usta z wyraźnie widocznymi zębami, będącymi według senników symbolem zła, nieszczęścia, nocnego koszmaru. To kameralne płótno jest pierwszym etapem drogi, etapem "na zewnątrz". Od reszty ekspozycji jest on oddzielony delikatną kratą, bynajmniej nie zagradzającą wejścia do kolejnej sali. Ta metalowa konstrukcja nie kojarzy się z zakazem, przegrodą, uwięzieniem. Jest delikatna, niby wykonana z żelaznej, "kobiecej" koronki i stanowi symboliczną granicę między tym, co na zewnątrz, a tym, co wewnątrz. Zaraz za nią znajduje się fotografia pochodząca z albumu rodzinnego Nowaków. Przedstawia typowe ujęcie kościoła w Trzęsaczu. To wskazówka: tu zaczyna się eksploracja wspomnień, pamięci, podświadomości artystki, która sama sadza się na psychoanalitycznej kozetce.

Marzena Nowak, In.
Marzena Nowak, In.

Oglądając resztę prac nie można uniknąć wrażenia, że utrzymane są one w nostalgicznej stylistyce PRL lat 80., na które przypadło dzieciństwo artystki. Od początku: krata we wzorek charakterystyczny dla pracowniczych ogródków działkowych, oaz spokoju ludu pracującego miast i wsi, czarnobiałe zdjęcie z Trzęsacza, obowiązkowego celu rodzinnych wczasów na Bałtykiem. Dalej widzimy świetnie namalowany obraz, niedokończoną malarską reprodukcję jubileuszowej kartki pamiętającej z pewnością kartki na mięso. To co kiedyś było koszem kwiatów, wstążkami, złoconymi życzeniami, po kilkunastu latach leżakowania w podświadomości Nowak, zamieniło się w utrzymane w sepii, konwulsyjne niemal maźnięcia, mało mające wspólnego z cukierkową poetyką telegramów. Na obrazie tym widać ogromne napięcie, walkę autorki o wydobycie jak największej ilości szczegółów tego, co kiedyś było całym jej światem, a dziś jest jedynie niejasnym wspomnieniem. Nowak zdaje się przypominać, jak bardzo nietrwała i niedoskonała jest ludzka pamięć, bardziej jeszcze podatna na niszczycielskie działanie czasu, niż żółknący pod wpływem światła papier.

Równie silnie powiązane z przeszłością są dwa kolejne płótna. Z pozoru są to geometryczne abstrakcje przedstawiające różnokolorowe, równolegle linie biegnące w poprzek obrazu. Dopiero po chwili zdajemy sobie sprawę, że są to powiększone wzory męskich krawatów, utrzymane w tak charakterystycznej dla tamtych czasów gamie barwnej. Dominują tu ugry, złamane zielenie i brązy. Kompozycje te są kolejną próbą odświeżenia dawnych przeżyć, motywów, przedmiotów, sytuacji, tak kiedyś ważnych i oczywistych, dzisiaj mglistych, już abstrakcyjnych.

Marzena Nowak, In.
Marzena Nowak, In.

Marzena Nowak, In.
Marzena Nowak, In.

Najistotniejszym elementem tej części wystawy jest projekcja, autoportret Marzeny Nowak. Widzimy tu artystkę w trakcie wykonywania niecodziennej czynności - zaglądania lusterkiem w głąb gardła. Kobieta z lustrem to motyw znany od starożytności. Lustro zawsze było atrybutem kobiecości, znakiem powierzchownej jej natury. Skonstruowany przez fallocentryczną kulturę obraz kobiety to właśnie zajmująca się wyłącznie własnym ciąłem próżna istota, która mężczyźnie pozostawia wszelkie intelektualne uniesienia. Kobieta z tego filmu jest inna, przekracza bowiem ustalony schemat zachowań. Sięga lustrem w głąb samej siebie, próbuje dojrzeć, to, co z zewnątrz nieosiągalne, co niecielesne - ergo: nie typowo kobiece. Przy użyciu obciążonego semiotycznie przez tradycję symbolu pokazuje próbę zbadania własnego wnętrza. Próbę z góry skazaną na porażkę. Dodatkowo artystka sama wystawia się na ironiczne spojrzenia widzów asystujących w tej beznadziejnej akcji. Dziewczyna wyposażona w kobiecy atrybut wykręca głowę, wytrzeszcza oczy, wodzi lusterkiem po swoim gardle. Na próżno. To, co kryje się w jej wnętrzu jest nieosiągalne przy pomocy "szkiełka i oka". Nie można również oprzeć się wrażeniu, że Nowak po raz drugi w swoim życiu próbuje przejść fazę lustra, która według Lacana ma być chwilą uświadomienia sobie własnego "ja". Jednocześnie jest to moment pierwszego złudzenia, co do własnej natury. Brnąc dalej w psychoanalityczną interpretację pracy przywołać można kolejny termin, fazę oralną, oczywiste skojarzenie, jakie nasuwa się oglądającemu penetrującą wzrokiem własne gardło dziewczynę.

Marzena Nowak, In.
Marzena Nowak, In.

W tej sali znajduje się jeszcze jedna bardzo dyskretna praca. Jest to przygasająca żarówka, smutno zwisająca na kablu ze ściany. Rytm i natężenie światła w żarówce wyznaczają wymówione wcześniej słowa - mowa, dźwięk, napięcie, emocje, siła głosu. Niesłyszane na wystawie, zamienione zostały w wizualną formę: światło. Pamięć artystki magazynuje wizerunki, formy - często zatarte do granic abstrakcji.

Duża projekcja wyświetlana w osobnym pomieszczeniu została celowo wyłączona z głównej narracji. Film przedstawia artystkę przytulającą Karin Handlbauer, właścicielkę galerii Mezzanin. Jest to nietypowe przedstawienie dwóch osób, artysty i jego galerzysty: przeważnie stosunki między tymi figurami nie przybierają aż tak sentymentalnej formy. Film Nowak pokazuje jakby sen młodej, dopiero wchodzącej na artystyczną scenę dziewczyny, która w wirze wystaw, pracy, zobowiązań marzy nagle o matczynym opiekuńczym uścisku bliskiej osoby. W artworldzie tą najbliższą artystce osobą jest właśnie właścicielka galerii. Jest to bardzo szczera praca, polemizująca z coraz bardziej przypominającym biznes podejściem do pracy w polu sztuki.

Marzena Nowak, In.
Marzena Nowak, In.

Marzena Nowak, In, Galerie Mezzanin, Getreidmarkt 14, Eschenbachgasse, Wieden, 26.04 2008 - 7.06.2008