Włodzimierza Pawlaka rozważania o bieli

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
Włodzimierz Pawlak, Autoportret w powidokach, Zachęta, Warszawa, foto: Patrycja Jastrzębska
Włodzimierz Pawlak, Autoportret w powidokach, Zachęta, Warszawa, foto: Patrycja Jastrzębska

Malarstwo jest milczeniem - powiedział Włodzimierz Pawlak na zakończenie konferencji prasowej w Zachęcie. Jednak jego obrazy z okresu działalności Gruppy (1982-89) na wystawie Autoportret w powidokach sprawiają zupełnie inne wrażenie - eksplozja koloru, krzyk, chaos, agresja. Ale potem... Potem wkraczamy w strefę spokoju, nieśpiesznej kontemplacji i ciszy białych kompozycji. Ich milczenie jest jednak pozorne - białe obrazy to bogactwo znaczeń i treści. Mimo, że ich forma pozbawiona jest narracji.
W Zachęcie zgromadzono ponad 150 prac odzwierciedlających główne wątki twórczości artysty z lat 1984-2008. Przez ponad dwadzieścia lat pracy twórczej, Pawlak próbował różnych sposobów wypowiedzi artystycznej: obrazy, rzeźby-obiekty, prace tekstowe. Dorota Jarecka pisała o "tajemniczej chemii", dzięki której Pawlakowi udaje się tworzyć sztukę. Od siebie dodam, że tworzy sztukę wyrazistą, charakterną, opartą na autentycznym przeżyciu i doświadczeniu (także siebie jako artysty).

Włodzimierz Pawlak, Autoportret w powidokach, Zachęta, Warszawa, foto: Patrycja Jastrzębska
Włodzimierz Pawlak, Autoportret w powidokach, Zachęta, Warszawa, foto: Patrycja Jastrzębska

W pierwszej z trzech części wystawy przedstawiono wspomniane już prace zostały zgromadzone prace z czasów Gruppy. To płótna figuratywne o silnym zabarwieniu emocjonalnym, mocnej, kontrastowej kolorystyce, malowane zamaszystymi pociągnięciami pędzla, należące do nurtu Nowej Ekspresji. Prace te, często o metaforycznych tytułach, podejmują zagadnienia represyjności ówczesnej rzeczywistości, jednak niejednokrotnie traktują również o problemach egzystencjalnych. W tej samej sali znalazły się również obrazy z cyklu Tablice dydaktyczne (1987-1988), które odbiegają od wcześniejszej stylistyki: choć jeszcze obecna jest figuracja, to jednak uproszczona. Powierzchnię obrazów zapełniają wykresy i znaki odnoszące się do historii malarstwa oraz kultury XX wieku (Rzeźba grecka i egipska, W kręgu kultury europejskiej, Marcel Proust). Druga część wystawy przedstawia prace Pawlaka powstałe po 1989 r. - z cyklu Dzienniki, Obrazy zamalowane oraz obrazy o bieli, które znamionują wyrazisty zwrot formalny w twórczości artysty. Natomiast ostatnia część pokazu to prezentacja cykli, w których artysta rozważa teoretyczne problemy malarstwa: Notatki o sztuce, Przestrzeń logiczna obrazu, Historia koloru, Linia barwna oraz Linia kredką. Przemyśleniom tym patronują dwaj mistrzowie artysty: Kazimierz Malewicz i Władysław Strzemiński, których obrazy często stają się "bohaterami" prac Pawlaka (najbardziej bezpośrednie odwołania do twórczości tych artystów znajdziemy w cyklu Przestrzeń logiczna obrazu, w którym Pawlak cytuje m.in. i obrazy, malując pomniejszone wersje prac artystów na wielkoformatowych płótnach). Do tej części należą także rzeźby-obiekty.

Włodzimierz Pawlak, Autoportret w powidokach, Zachęta, Warszawa, foto: Patrycja Jastrzębska
Włodzimierz Pawlak, Autoportret w powidokach, Zachęta, Warszawa, foto: Patrycja Jastrzębska

Najmocniejszym punktem wystawy jest sala białych obrazów. Po dużej dawce ekspresji i konfrontacji z obrazami naładowanymi treściami o charakterze polityczno-społecznym, kulturowym czy osobistym, wkraczamy w strefę ciszy wypełnionej bielą, która to, jak sam stwierdza artysta, jest dla niego barwą nadrzędną. Biel to wszystko co widzę. Nie ma nic więcej. Biel to ostateczność - pisze we Wprowadzeniu do bieli. Dla artysty barwa ta ma wymiar symboliczny, jest nośnikiem transcendentalnych znaczeń i synonimem Wszechbytu. Jak w Białym kwadracie (z 1918) Kazimierza Malewicza, biel prowadzi do metafizycznego odczucia Absolutu. Biel była [dla Malewicza] w sensie dosłownym i metaforycznym końcem malarstwa - pisał Andrzej Turowski. U Pawlaka biel ma także odniesienia eschatologiczne. Jednocześnie, podobnie jak dla Malewicza, nie jest kresem tworzenia, a pewną szczególną wartością.

Włodzimierz Pawlak, Autoportret w powidokach, Zachęta, Warszawa, foto: Patrycja Jastrzębska
Włodzimierz Pawlak, Autoportret w powidokach, Zachęta, Warszawa, foto: Patrycja Jastrzębska

Problematyka bieli, jako istotne zagadnienie, pojawia się w kilku cyklach Pawlaka. Pierwsze obrazy, w których wystąpiła powstały na początku lat 90., są to m.in. Ikony industrialne, Requiem, Słyszę?, Mówię?, Widzę?. Wydaje się jednak, że źródło obrazów o bieli tkwi we wcześniejszych Obrazach zamalowanych powstałych na przełomie lat 80. i 90, w których Pawlak zamalowywał wcześniejsze kompozycje. (Oj dobrze już, Wszy, Wygrywa ten, co jest najbliżej ściany). Te z kolei sięgają do niezrealizowanej koncepcji pracy dyplomowej z 1985 roku, kiedy to Pawlak zamierzał podczas obrony swojego dyplomu na niektóre ze swoich prac nałożyć warstwę białej farby, jednak na skutek interwencji komisji egzaminacyjnej plan ten nie został zrealizowany. Następnie, w latach 1986-1987, stosował zabieg przesłaniania kompozycji poprzez naniesienie na nią warstwy farby, jednak prace te były malowane w różnej kolorystyce (Nie mówię, nie widzę, nie słyszę, Skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd idziemy), a ich problematyka posiadała wymowę inną od Obrazów zamalowanych (z lat 1986-87). Były one gestem solidarności artysty z anonimowymi autorami politycznych napisów na murach, gorliwie zamalowywanych z polecenia władzy jaruzelskiej. Natomiast w zamalowanych kompozycjach z lat 90. Pawlak uwalnia się od przedmiotowości, gestem zamalowania przekreśla figurację, by odkryć malarstwo w jego metafizycznym wymiarze. Działanie to implikuje wiele interpretacji. Kuratorka wystawy, Agnieszka Szewczyk pisze o jego znaczeniu w kontekście "tworzenia-niszczenia". Można je również rozpatrywać przez odniesienie do heglowskiej dialektyki (teza-antyteza-synteza), w takim ujęciu obraz pokryty jedynie gruntem byłyby tezą, namalowana kompozycja - antytezą , a jego powtórne zamalowanie - syntezą. Z tej perspektywy radykalny gest zamalowania poprzedniej kompozycji warstwą białej farby implikuje nie tyle zagadnienie "tworzenia-niszczenia" (choć ta problematyka również tu istnieje), co jest raczej manifestacją dotarcia do wyższej, doskonalszej formy.

Włodzimierz Pawlak, Autoportret w powidokach, Zachęta, Warszawa, foto: Patrycja Jastrzębska
Włodzimierz Pawlak, Autoportret w powidokach, Zachęta, Warszawa, foto: Patrycja Jastrzębska

Pawlak fascynację białym kolorem oddaje także w cyklu Notatki o sztuce (powstają od drugiej połowy lat 90.). Co prawda ta seria to kompozycje malowane przy użyciu różnych kolorów, jednak wiele z nich to wariacje na temat bieli. Co istotne, artysta użył w nich bieli z różnymi domieszkami - z pozornie jednolitej białej struktury wyłaniają się geometryczne znaki. Prace te, podobnie do Obrazów zamalowanych, posiadają odniesienia do suprematystycznych kompozycji Malewicza i Kompozycji architektonicznych Strzemińskiego. W cyklu tym Pawlak odwołuje się do problematyki formy i teoretycznych zagadnień malarstwa. Artysta w Notatkach o sztuce, kolejny raz unicestwia przedmiotowość i snuje malarskie rozważania na temat sztuki.

Włodzimierz Pawlak, Autoportret w powidokach, Zachęta, Warszawa, foto: Patrycja Jastrzębska
Włodzimierz Pawlak, Autoportret w powidokach, Zachęta, Warszawa, foto: Patrycja Jastrzębska

Nieco inne zagadnienia implikują malarskie Dzienniki, które Pawlak tworzy od 1989 roku. Równolegle powstają Dzienniki B i C, na które odpowiednio składają się kolaże-gablotki z umieszczonymi w nich przedmiotami związanymi z codziennym życiem: ołówki, tubki po farbach, wypalone papierosy oraz rysunki, które są swobodnymi zapiskami będącymi odbiciem rozważań artysty nad sztuką i życiem. Prace te zostały zaprezentowane na równoległej do ekspozycji w Zachęcie wystawie Sztuka jest faktem w Galerii Art NEW Media. W Dziennikach dominują obrazy białe, choć artysta maluje je także w innych wersjach kolorystycznych: niebieskiej, czerwonej czy - chyba najsłynniejszej - biało-czerwonej. W tej ostatniej powstała jedna z najlepiej rozpoznawanych prac artysty, obraz-ikona: Polacy formują flagę narodową, obraz namalowany w przełomowym momencie historii Polski (szkoda, że Zachęcie nie udało się wypożyczyć obrazu, który znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie - praca prezentowana na wystawie, to wersja z 1998 r., oryginał pochodzi z 1989). Wszystkie malarskie Dzienniki powstają w analogiczny sposób: artysta nakłada pasami grubą warstwę swobodnie spływającej farby, a następnie ryje w niej, posługując się ołówkiem, kilkadziesiąt kresek. Płótna z tego, tworzonego do dziś cyklu, pozbawione są warstwy narracyjnej, każdy z nich oznaczony jest kolejnym numerem i rokiem powstania. Prace te, porównywane często do Obrazów liczonych Romana Opałki, mówią o upływającym czasie w kontekście procesu twórczego. Wymowę tę podkreśla przeważająca biała kolorystyka Dzienników - jednak biel tych płócien, ma inny wydźwięk od Obrazów zamalowanych z początku lat 90., czy też białych wersji Notatek o sztuce. O ile we wspomnianych cyklach, barwa ta byłą sygnifikantem doskonałości i odsyłała do transcendentalnego wymiaru sztuki, a także wpisywała się w teoretyczne rozważania artysty na temat twórczości, to w Dziennikach biel ma znaczenie bardziej prywatne i egzystencjalne. Biel podobrazia odsyła do koncepcji tabula rasa, nakładanie białej farby odnosi się do momentów w życiu w chwili "dziania się", natomiast ryte kreski znaczą upływający czas, chwile, które już minęły. Zatem bardziej niż mogłoby się wydawać, obrazy te posiadają cechy prywatnych zapisków artysty oddanemu całkowicie swojej profesji. Twórczość jest życiem, życie jest twórczością zdają się mówić systematycznie prowadzone przez Pawlaka Dzienniki.

Włodzimierz Pawlak, Autoportret w powidokach, Zachęta, Warszawa, foto: Patrycja Jastrzębska
Włodzimierz Pawlak, Autoportret w powidokach, Zachęta, Warszawa, foto: Patrycja Jastrzębska

Artysta tworzy również obiekty-rzeźby przypominające dadaistyczne przedmioty. Za materiał służą mu wtórnie użyte materiały: puszki, nakrętki, gwoździe itp. Pawlak ustawia je na ogół na drewnianym postumencie i pokrywa farbą, przeważnie warstwą bieli. Pawlak w rzeźbach wykorzystuje także narzędzia swojej pracy: zużyte pędzle czy wyciśnięte tubki po farbie. Analogicznie jak w przedmiotach zgromadzonych w gablotach z cyklu Dzienniki, zwraca uwagę na istotę samego gestu artysty, włączenia zwykłych przedmiotów do sztuki. Agnieszka Szewczyk słusznie zauważa, że obiekty-rzeźby stanowią swego rodzaju aneksy do obrazów, są ich trójwymiarowym, przestrzennym ekwiwalentem. Tę zależność kuratorka podkreśliła przez umieszczenie w sali z rzeźbami dwóch obiektów malarskich - zbitych ze sobą białych płócien. Obecność tych prac uwypuklająca związek rzeźb ze światem malarskim rysuje dwa problemy. Z jednej strony obiekty malarskie, tak jak i rzeźbiarskie obiekty odsyłają do sztuki dada, w której to gest artysty czyni ze zwykłego przedmiotu obiekt sztuki, z drugiej - biel płócien podkreśla malarskość obiektów-rzeźb. Pawlak pokrywając te ostatnie warstwą bieli: umieszcza je w sferze malarskiej, przywołując tym samym znaczenie "białych" obrazów. Rzeźby-obiekty Pawlaka należy zatem ujmować nie tyle od strony estetycznej, co intelektualnej - w sedno trafił tu tytuł wystawy z 1999 roku Rzeźba intelektualna (Galeria Grodzka, Lublin.) Artysta potrzebę tworzenia tych prac komentuje w przekorny sposób: Być malarzem to dla mnie za mało. Zamiast palić drewno w kominku, wolę stworzyć coś, co przetrwa dłużej niż ciepło.

Włodzimierz Pawlak, Autoportret w powidokach, Zachęta, Warszawa, foto: Patrycja Jastrzębska
Włodzimierz Pawlak, Autoportret w powidokach, Zachęta, Warszawa, foto: Patrycja Jastrzębska

W najnowszych cyklach artysty zaprezentowanych na wystawie w Zachęcie - Linia barwna i Linia kredką - znika jakby problematyka bieli. Pawlak zagłębia się w teoretyczne rozważania na temat właściwości linii i barwy. Przyjmuje postawę analityka rozkładającego malarstwo na poszczególne czynniki. Chociaż eksploruje nowe przestrzenie sztuki - głównie skupiając się na teorii malarstwa, to zagadnienie bieli stale powraca w jego cyklach: Notatki o sztuce, Dzienniki oraz w obiektach-rzeźbach. Czyż jednak artysta nie ma prawa zmienić zdania, czy nie może obwieścić w kolejnym cyklu lub rozważaniach teoretycznych, że to na przykład barwa czerwona jest tą nadrzędną? Oczywiście, ma do tego prawo. Tak jak Malewicz miał prawo zniszczyć swoje wczesne kompozycje malarskie powstałe przed 1906 r., a po namalowaniu Białego kwadratu (uważanego za ostatni obraz suprematystyczny) powrócić do figuracji. Pawlak zaś równolegle do najnowszych cykli maluje obrazy figuratywne (w listopadzie wystawi je Galeria Milano). Bo w sztuce tego artysty jeszcze wiele się może zdarzyć. A ostatnie słowo w myśleniu i komunikacji należy - jak twierdzi Pawlak - do milczenia.

foto Patrycja Jastrzębska

Włodzimierz Pawlak, Autoportret w powidokach, Zachęta, Warszawa, do 2.11.2008.

Włodzimierz Pawlak, Autoportret w powidokach, Zachęta, Warszawa, foto: Patrycja Jastrzębska
Włodzimierz Pawlak, Autoportret w powidokach, Zachęta, Warszawa, foto: Patrycja Jastrzębska