Neurotyczne przestrzenie JONASA DAHLBERGA

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Jonas Dahlberg prezentowany obecnie w Galerii Foksal w swojej twórczości odnosi się przede wszystkim do motywu architektury i jej oddziaływania na nasz umysł, bada wzajemne relacje przestrzeni wykreowanej przez człowieka i stanów psychicznych, jakie może ona wywoływać. W wielu jego realizacjach pojawia się wątek pustych przestrzeni (korytarze i pokoje w Untitled (Vertical Sliding) z 2000r. i Untitled (Horizontal Sliding) z 2000/2001 r. czy ulica w One-Way Street, 2002) oraz motyw obserwacji (m.in. cykl Safe-Zones).

Living-room, fot. Jonas Dahlberg
Living-room, fot. Jonas Dahlberg

Quiet Home to roboczy tytuł rozrastającego się projektu Dahlberga, po raz pierwszy prezentowanego w Galerii Foksal. Składa się on z realizacji wideo oraz trzech wielkoformatowych fotografii umieszczonych w dwóch zaciemnionych pomieszczeniach. Z rozświetlonego, tętniącego życiem miasta wchodzimy w ciemną przestrzeń. Uderza cisza panująca w pomieszczeniu, kontrastująca z hałasem ulicy. W pierwszym "pokoju" natykamy się na film, który wydaje się zupełnie pozbawiony fabuły: obraz jest nieruchomy, pozbawiony jakiegokolwiek ruchu. Po dłuższej chwili wpatrywania się w ekran odbiorca zaczyna się niecierpliwić, a jednocześnie czeka na jakiś przełom, spodziewając się początku jakiejś akcji, tak jak to na przykład miało miejsce w wideo Laury Paweli Last Exit for the Lost, prezentowanym ostatnio w Lokal_30, w którym widzimy artystkę na tle niebieskiego nieba odwróconą tyłem i nucącą tytułową piosenkę. Trwa to dość długo i gdy wydaje się, że już nic się nie zdarzy, Pawela odwraca się, a zamiast oczu widzimy dwa czarne otwory - jest to zabieg, który przyprawia o dreszcze. Nic równie "wstrząsającego" nie następuje w projekcie Dahlberga. Po dłuższej obserwacji projekcji zaczyna jednak się coś dziać - można zauważyć, że sfilmowane pomieszczenie powoli topnieje. Zmiany dokonują się w długich odcinkach czasu - potrzeba cierpliwości, aby dotrwać do końca półtoragodzinnego filmu. Artysta do jego realizacji wykorzystał, jak w wielu swoich projektach (np. cykl Safe Zones), makietę pomieszczeń wykonanych z zegarmistrzowską precyzją. Zanurzył ją następnie w akwarium napełnionym cieczą, która powoduje powolne rozpływanie się, topnienie przedmiotów wykonanych z wosku. Tyle na temat technicznej strony pracy. W każdym razie z projekcji absolutnie nie wynika, że mamy do czynienia z makietą, zostajemy poddani złudzeniu jej realności.

Opisany film wideo jest tylko częścią projektu Quiet Home. W kolejnym pomieszczeniu znajduje się jego rozwinięcie. Składają się na nie trzy powiększone, oświetlone punktowo fotografie. Resztę spowija mrok. Zdjęcia sprawiają wrażenie nierealnych. Przedstawiają puste wnętrza sypialni, jadalni i salonu - przedmioty to ich główni bohaterzy. Brak ludzi. Wrażenie onirycznej atmosfery wzmacnia silnie kontrastowe światło użyte w fotografiach oraz nieostrość drugiego planu, który wydaje się jakby spowity we mgle. Rolę pierwszoplanową grają zaciemnione przedmioty - krzesło, stolik, fragment stołu z krzesłami - właściwie one też są odrealnione, wydają się cieniami przywołanych rzeczy martwych (czyżby odniesienie do słynnej "jaskini Platona"?). Puste pomieszczenia żyją własnym życiem, egzystują poza czasem i przestrzenią.

Fot. Jacek Gładykowski
Fot. Jacek Gładykowski

Przestrzeń wykreowana przez Dahlberga jest jednak pusta nie do końca - pojawia się bowiem widz. Dla artysty niezwykle ważną rolę gra relacja, jaka wytwarza się między jego projektem i odbiorcą, a dokładniej interesują go emocje i uczucia, jakie rodzą się w nas, gdy znajdziemy się już w sterylnych, odrobinę paranoicznych i neurotycznych pomieszczeniach świata wykreowanego przez twórcę. Bo przestrzenie projektu nie pozostają nieme. Następuje tu personifikacja przedmiotów, rzeczom martwym zostają przypisane emocje właściwe ludziom. Ale co istotne, to my, odbiorcy, nadajemy im te odczucia. Dalbherg skupia się na napięciach psychologicznych między światem nieożywionym a psychiką ludzką (motyw ten często pojawia się w jego twórczości). Skłania odbiorcę do identyfikowania się z atmosferą pomieszczeń, do empatii. Świat wykreowany przez artystę budzi w nas pewien niepokój. Troszeczkę "uwiera" ta pustka i sterylność pomieszczeń. W psychologii nadmierne dbanie o perfekcyjny porządek uważane jest często za przejaw choroby neurotycznej. Obsesyjna chęć uporządkowania staje się głównym motorem działania i zaczyna dominować nad osobą, wypierając uczucia. Pojawia się dojmujące uczucie pustki, a samego człowieka jest jakby coraz mniej. Świat zaczyna przyjmować formy coraz bardziej nierealne i powoli ulega procesowi destrukcji, tak jak ma to miejsce w wideo prezentowanym na tej wystawie. Dezintegracja struktury przestrzeni w projekcie odnosi się do rozpadu psychiki człowieka, jego wewnętrznego świata. Dezintegracja następuje powoli, często niezauważalnie dla otoczenia.

Głównym motywem wielu realizacji Dahlberga jest psychologiczna interpretacja architektury. To, co uderza w projekcie Quiet Home, to atmosfera opuszczenia, wyobcowania, smutku, może rozpaczy. Artystę interesuje, jak aura wytwarzana przez przedmioty może się przekładać na nasze uczucia i emocje. Jak wiele kreowana przez nas przestrzeń może powiedzieć o naszych stanach psychicznych. Artysta zgłębia sytuacje graniczne dla człowieka - samotność, wyizolowanie. Związki psychologii i sztuki wydają się w projekcie Dahlberga niezwykle ważne. Artysta wprowadza nas do świata "niewygodnego", pełnego niepokoju, do pomieszczeń z milczącymi przedmiotami i rozpadającą się przestrzenią, do ciszy i półmroku. Ale to właśnie niepokój jest twórczy.

Jonas Dahlberg, Quiet Home, Galeria Foksal, Warszawa, 29. 11. 2007 - 11. 01. 2008, www.galeriafoksal.pl

Fot. Jacek Gładykowski
Fot. Jacek Gładykowski

Bedroom, fot. Jonas Dahlberg
Bedroom, fot. Jonas Dahlberg