Troje studentów Podyplomowego Studium Kuratorskiego na UJ w Krakowie postanowiło zrealizować wystawę o Śląsku. A jeśli o Śląsku, to najlepszym dla niej miejscem jest niewątpliwie galeria Kronika w Bytomiu - profesjonalnie i nowocześnie prowadzona przez Sebastiana Cichockiego. W ten sposób 9 września Sarmen Beglarian, Katarzyna Burza i Małgorzata Kozioł otworzyli wystawę "Architektura intymna, architektura porzucona". Pierwszą część tytułu reprezentuje "Mieszkanie" umiejscowione na drugim piętrze, które zgodnie z nazwą miało być wnętrzem zaaranżowanym przez artystów i kuratorów na wzór przestrzeni prywatnej. Miały je wypełniać oryginalne meble ze śląskich mieszkań, oraz dzieła sztuki. Z kolei "Architekturę porzuconą" reprezentuje "Pustka", czyli prezentacja projektów odwołujących się do obecnego stanu, w którym znajduje się ten region kraju. Pustostany, opuszczone mieszkania z zamurowanymi oknami, zrujnowane fabryki, bezrobocie i powszechne przygnębienie - tak odbierany jest obecny Śląsk przez młodych kuratorów.
Z tego założenia może wynikać dualistyczne postrzeganie Śląska. Z jednej strony związanego z pełnymi melancholii wspomnieniami "dobrych, starych czasów", a z drugiej z paskudną teraźniejszością. Jak wiadomo, tak uproszczone poglądy rzadko są zgodne z rzeczywistością, więc i na wystawie nie znajdują na szczęście zbyt silnego odbicia. W "Mieszkaniu" znajduje się co prawda kilka prac odwołujących się do osobistych sentymentów, jak "Pamiątka" Anny Orlikowskiej (fragmenty rozbitych naczyń szczelnie wypełniające starą, oszkloną szafkę), pracę "I wilk syty i owca cała" Macieja Kuraka (składany pokój umożliwiający widzom w kilka chwil przerobienie sterylnie białego pomieszczenia na niezbyt gustowne wnętrze mieszkalne), "Nie zapomnij zamknąć okna" Konrada Pustoły (lustro, na którego powierzchni znajduje się przezroczysty wizerunek starego mieszkania), oraz "Pers" Olgi Wolniak (namalowany na płótnie zniszczony dywan). Nie one jednak nadają klimat tej wystawie. Nie są też zbyt odkrywcze. Zwłaszcza praca Kuraka, oparta na interesującym pomyśle rozczarowuje jednak poziomem wykonania.
Także część wystawy o nazwie "Pustka" nie jest aż tak straszna, jak by się mogło wydawać, choć miejscami rzeczywiście wywołuje przygnębiające wrażenie. Smutny nastrój postępującej degeneracji zmieszany z atmosferą starych fotografii prowincjonalnych miasteczek daje się odczuć zwłaszcza na czarno-białych, perfekcyjnie wykonanych zdjęciach Śląska autorstwa Michała Cali, oraz w cyklu "Huta" Macieja Czarneckiego, będącego efektem fascynacji budynkami postindustrialnymi. Uśmiech od ucha do ucha budzi z kolei projekt Huberta Czerepoka, który zbierał podpisy pod petycją do władz kościelnych o zdjęcie klątwy z miasta Bytom rzuconej na to miasto w XIV wieku za bestialskie zabicie przez mieszczan dwóch miejscowych księży. Oryginalny tekst klątwy umieszczony na ścianie jest tyleż wstrząsający, co humorystyczny. Aby jednak wywołać nastrój grozy, jest on odczytywany - w wąskim i ciemnym korytarzu - w języku łacińskim.
Najwięcej prac jest jednak umieszczonych w "Mieszkaniu". Planowana przez kuratorów scenografia tej części wystawy pozostaje, niestety, jedynie zbiorem odrębnych od siebie przedmiotów umieszczonych w hermetycznej przestrzeni galerii. Czyżby zabrakło czasu na rozwinięcie tego interesującego pomysłu? Efekt intymności prywatnego wnętrza udał się tylko połowicznie, lecz mimo tego widać wysiłek włożony w jego aranżację. Tekturowe "Książki" Michała Budnego znalazły się niewielkiej biblioteczce, obok której zawisła "Panorama" Oskara Dawickiego - cienki pasek płótna oprawiony w gigantyczną ramę. W tym samym pomieszczeniu stoi obdarty mebel Romana Stańczaka, czyli "Z drugiego na trzeci" (1992), fotomontaże Katarzyny Górnej "Zdjęcia rodzinne", a na drzwiach wejściowych wstrząsająca w swojej prostocie praca Tomasza Bierkowskiego "XXX", czyli nabazgrana białą farbą gwiazda Dawida. Jak wiadomo, przed wojną na Śląsku mieszkała przecież duża społeczność żydowska, po której obecnie można już szukać jedynie śladów. Również tak drastycznych, jak ten powtórzony przez Bierkowskiego. Podobne nawiązania zawierają intrygujące "Klocki tradycyjne" Piotra Pardy złożone z drewnianych żółtych elementów w kształcie gwiazd.
Większość prac rzeczywiście doskonale wpisuje się w klimat mieszkalnych wnętrz, choć trudno znaleźć dla nich w tym kontekście głębsze uzasadnienie. Do takich należy realizacja Alexa Sommera: biała firanka swobodnie i malowniczo unoszona wiatrem z biurowego wiatraka. Z kolei w trakcie wernisażu można było przez okno wychodzące na balkon zobaczyć stojącego tam mężczyznę. Człowiek ten wyglądał, jakby właśnie odpoczywał we własnym domu. Palił papierosa, wcinał kanapkę i swobodnie kontemplował oświetlony latarniami bytomski rynek. Okazało się, że jest to performance Roberta Kuśmirowskiego, który wniósł w ten sposób do galerii domową atmosferę.
Wydaje się, że pomysł na skonstruowanie intymnego wnętrza we współpracy z artystami mógłby przynieść o wiele ciekawszy wynik, gdyby bardziej zagęścić tę przestrzeń sprzętami wypożyczanymi od mieszkańców Bytomia. Zwłaszcza, że sprzyjał temu kontekst historyczny i architektoniczny miejsca. Przecież, jak odkryli kuratorzy, galeria Kronika znajduje się w kamienicy należącej kiedyś do rodziny Cohnów - żydowskich fabrykantów. Jej niezwykle ciekawa architektura zachęca wprost do aranżowania wnętrz w typowy dla mieszkań sposób. Tymczasem cała prezentacja wydaje się składać z zupełnie oderwanych od siebie elementów, rozrzuconych jak typowe muzealne dzieła. Odrębne od siebie wydają się nie tylko obie jej części, ale również poszczególne prace. Zwiedzający właściwie mogą się poczuć, jak w białym kubiku, a nie w mieszkaniu, czy choćby wśród udających je teatralnych dekoracji.
Jednak mimo wszystkich zastrzeżeń trudno zaprzeczyć, że wystawa została przygotowana bardzo profesjonalnie. Kuratorzy pokazali prace wypożyczone z innych galerii, a najciekawszych artystów namówili na przygotowanie nowych, przez co naprawdę warto się teraz wybrać do Bytomia.
"Architektura intymna, architektura porzucona"; Sara Aaron, Sławek Belina, Tomasz Bierkowski, Rahim Blak, Anna Maria Bojarowicz, Michał Budny, Michał Cala, Maciej Czarnecki, Hubert Czerepok, Oskar Dawicki, Marcin Doś, Grzegorz Drozd, Marek Glinkowski, Maja Gordon, Katarzyna Górna, Izabela LS, Anna Maria Karczmarska, Wojciech Kucharczyk, Anna Krenz, Maciej Kurak, Robert Kuśmirowski, Doron Lackman, Antje Majewski, Tomasz Malec, Jan Mioduszewski, Agata Mocarska, Ania Orlikowska, Piotr Parda, Konrad Pustoła, Joanna Rajkowska, Michał Reszko, Natalia Romik, Alex Sommer, Roman Stańczak, Grzegorz Sztwiertnia, Twożywo, Franciska Wicke, Olga Wolniak, Zorka Wollny; galeria Kronika www.kronika.org.pl, Bytom, 9-30.09.2006.