111 godzin Ars Electronica 2007 - zapis metodą kompresji stratnej

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Lev Manovich na konferencji"Closeness vs Dislocation - Contextualising Net-Based Art", 10.09.07, Kunstuniversität Linz; fot.: ma
Lev Manovich na konferencji"Closeness vs Dislocation - Contextualising Net-Based Art", 10.09.07, Kunstuniversität Linz; fot.: ma

"Goodbye Privacy", a w rozszerzeniu:"Welcome Publicity!", było hasłem tegorocznej edycji Ars Electronica. Wiąże się ono z wschodzącym trendem WEB 2.0, którego fenomen polega na idei open source. Użytkownicy sami kształtują sieć i są współodpowiedzialni za wprowadzane informacje, którymi ona dysponuje. Na takiej zasadzie funkcjonuje np. Wikipedia. Zagadnienia własności, prywatności i praw autorskich w kontekście funkcjonowania online i modelu WEB 2.0, rozwijano w bogatym programie sympozjów i konferencji towarzyszących festiwalowi.

Golden Nica; fot.: Ola Mokrzycka, Emilia Wysocka, Piotr Rymer;
Golden Nica; fot.: Ola Mokrzycka, Emilia Wysocka, Piotr Rymer;

Osią festiwalu jest konkurs Prix Ars Electronica, którego zadaniem jest wyłonienie najciekawszych zastosowań nowych technologii w sztuce. W tym roku nagrody przyznawano w ośmiu kategoriach: "interactive art", "hybrid art", "digital communities", "digital music", "computer animation / film / vfx", "u19", "media.art.research" oraz "next idea". W sześciu pierwszych dyscyplinach przyznawane są te najwyższe - Golden Nica. W stosunku do poprzedniej edycji, konkurs poszerzono o dwie nowe kategorie:"hybrid art" i"media.art.research", a zrezygnowano z "net vision".

Nothing Happens, Nurit Bar-Shai; fot.: materiały prasowe Ars Electronica 2007
Nothing Happens, Nurit Bar-Shai; fot.: materiały prasowe Ars Electronica 2007


Zacznę od sztuki hybryd, którą zdecydowano się w tym roku wyodrębnić ze zbyt pojemnej kategorii"sztuka interaktywna". Odciążono ją na tyle, że ciekawsze projekty znalazły się w nowej puli. Pracą z pogranicza tych dwóch kategorii, ale obdzieloną przez jury honorami w kategorii sztuki hybryd, jest"Nothing Happens" Nurit Bar-Shai ze Stanów Zjednoczonych. Łączy ona netart, mechanikę i możliwość interakcji z realnymi przedmiotami poprzez interfejs strony internetowej. Nawigacja jest prosta -"naciśnij strzałkę żeby dokonał się postęp". Postęp zachodzi w tempie niemożliwym do zaobserwowania od razu, rozgrywa się tygodniami, a nawet miesiącami, siłą wspólnego klikania użytkowników strony. Samo, rozpisane na trzy etapy, zadanie jest mało wdzięczne. W pierwszym etapie dąży się do tego żeby zepchnąć pudełko z półki, w drugim przewrócić szklankę z wodą, a w ostatnim krzesło. Dwie pierwsze części już się z powodzeniem zakończyły, teraz internauci pracują nad obaleniem krzesła (http://transition.turbulence.org/Works/nothingHappens/index.html). Projekt ten przypomina inicjatywy, które poprzez internet wykorzystują nieużywaną moc obliczeniową indywidualnych komputerów, na potrzeby badań naukowych, np. historyczna seti@home z 1999 roku, którą uruchomiono w celu poszukiwania w kosmicznym szumie radiowym sygnałów od pozaziemskich cywilizacji. Różnica polega na tym, że"Nothing Happens" proponuje stosunkowo bezużyteczną aktywność, natomiast obliczenia rozproszone aktywnie wykorzystują nieużytkowaną moc komputera.

Fibre Reactive, Donna Franklin; fot.: Ola Mokrzycka, Emilia Wysocka
Fibre Reactive, Donna Franklin; fot.: Ola Mokrzycka, Emilia Wysocka

Flow of Qi, CreativeLab przy ITRI; fot.: materiały prasowe Ars Electronica 2007
Flow of Qi, CreativeLab przy ITRI; fot.: materiały prasowe Ars Electronica 2007

Biological Habitat, Zbigniew Oksiuta; fot.: materiały prasowe Ars Electronica 2007
Biological Habitat, Zbigniew Oksiuta; fot.: materiały prasowe Ars Electronica 2007

W tegorocznym pierwszym rozdaniu sztuki hybryd, Złota Nica trafiła do modelowego labu"SymbioticA" przy Uniwersytecie Zachodniej Australii, w którym artyści mają jedyną możliwość współpracy z naukowcami w dziedzinie tzw. mokrej biologii: http://www.symbiotica.uwa.edu.au/. Laboratorium istnieje od 2000 roku, od tego czasu, w ramach systemu rezydencjalnego, 40 artystów zrealizowało tam swoje projekty (przypomina to sytuację z lat 60., kiedy to luksus korzystania z komputera mieli tylko nieliczni artyści). Na Ars Electronica"SymbioticA" zaprezentowała cztery efekty artystycznego wykorzystanie procesów naturalnych. Była to np. sukienka autorstwa Donny Franklin"Fibre Reactive", na której udało się wyhodować grzyby. Znaczenie grzybów w ekosystemie polega na zdolności rozkładu obecnej również w tkaninach celulozy. Także przypadku"Fibre Reactive", postęp - proces rozkładu sukienki - może być dostrzeżony jedynie po dłuższym czasie, co stanowi cechę charakterystyczną wielu projektów kategorii hybryd. Kolejny projekt artystki to konfekcja, która będzie rosła na osobie ją noszącej: http://www.bioalloy.org/projects/micro-be.html.

Projekt"The Flow of Qi" pokazany w ramach festiwalu w Architekturforum Oberösterreich, powstał w wyniku interdyscyplinarnej współpracy (o charakterze podobnym do praktyki laboratorium"SymbioticA") pomiędzy tajwańskimi instytucjami: National Palace Museum i Industrial Technology Research Institute. ITRI mieści wewnątrz swojej struktury CreativityLab - oddział artystycznego wykorzystywania technologii. Wu Shu Min z CreativityLab ITRI stworzyła projekt w oparciu o technologię bezprzewodowej transmisji UWB, która pozwala mierzyć drgania klatki piersiowej, a przez to częstotliwość bicia serca i oddech. Tę współczesną technologię zintegrowała z czterema przykładami klasycznej kaligrafii udostępnionymi z kolekcji NPM."Flow of Qi" to praca, która pozwala dwóm osobom oddechem współkontrolować proces wyświetlania się na piasku kolejnych znaków tych arcydzieł kaligrafii. Współpraca polega na zestrojeniu częstotliwości oddychania jednego użytkownika - mającej wpływ na prędkość projekcji, z głębokością oddechu drugiego - dozującą nasycenie czerni. Czuła technologia powodująca nowy rodzaj sensualnego doświadczenia wizualizowała witalne sygnały: http://www.creativitylab.itri.org.tw/eng/press/Flow%20of%20Qi.asp (strona projektu), http://www.youtube.com/watch?v=9AUEI_2BpNE (prezentacja rezultatów projektu).

Jury kategorii hybryd wyróżniło"Biologiczny Habitat" Zbigniewa Oksiuty - wykonaną z organicznych polimerów bańkę, która może funkcjonować w skali od tabletki po makroobiekty. Jej użycie nie zostało ściśle ukierunkowane. Zatopiona w wodzie, wykonana z żelatyny bańka, może stać się jadalnym mieszkaniem przyszłości. Po stwardnieniu żelatyna łączy w sobie odporność betonu z przejrzystością szkła, może mieć także różne kolory i smaki. Propozycja Oksiuty poszerza zakres Ars Electronica o aktualne koncepcje współczesnej architektury sięgającej po tworzywa żyjące i zastosowania nano- i biotechnologii."Formy żywe nie tyle są, ile zdarzają się - pisze autor - są ekspresją ciągłego przepływu materii i energii, jednocześnie biegnących przez organizmy i formujących je. To, co morfologia definiuje jako formę i strukturę, naprawdę oznacza czasowy przekrój przez strumień procesów w czasie i przestrzeni" (http://esensja.pl/magazyn/2007/05/iso/12_12.html). Architektura zyskuje dynamikę i płynność, porzucając formy ograniczające się do geometrii euklidesowej. Ostatecznym efektem dotychczasowej architektury jest budowla, która po czasie swojej świetności stanowi narośl cywilizacyjną nieulegającą samodzielnej degradacji, bo w proces jej powstawania nie da się wkalkulować rozkładu. Zbigniew Oksiuta myśli o architekturze dostosowanej do naturalnego rytmu przemian.

Taką strategią posługuje się również Marcos Novak przymierzający się do"sadzenia" architektury (Allobio). Generowane komputerowo projekty opierają się na powstawaniu nowych surowców z transformacji RNA. Allobio jest częścią szerszej koncepcji"transwergencji", co oznaczać by miało współdziałanie wszystkich idei, metod i technik w nowoczesnych dyscyplinach naukowych.

Bardzo spójną konceptualnie pracą była"Exploding Camera" Juliena Marie'a. Artysta odniósł się do przytłumionego masakrą 11 września faktu samobójczego zamachu dokonanego przez 2 członków al-Qaidy na Ahmedzie Szachu Massoudzie, jednym z najbardziej zaciętych wrogów Talibów. Zamachowcy podali się za dziennikarzy przybyłych z misją przeprowadzenia wywiadu rejestrowanego kamerą. Wewnątrz kamery ukryta była bomba. Podstęp się udał. Pod wpływem tego wydarzenia Julien Marie zdecydował się prowadzić dokumentację filmową wojny na Bliskim Wschodzie przez następne 6 lat. Ten materiał i zapis samego zamachu wyświetlono jako część finalnej instalacji. Rozmontowana kamera rejestruje w czasie rzeczywistym fragmenty taśmy filmowej, obraz jest odtwarzany na ekranie telewizora. Soczewkę usunięto, co mocno nadwątliło niepodważalną jakość negatywu na niewyraźnej w efekcie projekcji, nadając jej w ten sposób charakter podniszczonego materiału archiwalnego. Brak soczewki zlikwidował także dystans pomiędzy matrycą światłoczułą kamery a obiektem rejestrowanym. Czujnik światła jest wystawiony bezpośrednio na działanie wiązki laserowej i lampy, dzięki czemu uzyskano efekt równomiernego poziomu jasności wyświetlanych materiałów z wojny. Lampa i laser wydają dźwięki, które mieszają się ze ścieżką dźwiękową filmu przypominając eksplozję: http://julienmaire.ideenshop.net/project5.shtml. Julien Marie pokazywał w 2005 roku na WRO"Demi-Pas", film krótkometrażowy tworzony na żywo za pomocą projektora przerobionego na mechanizm podobny do kinematografu.
W kategorii społeczności internetowe, zwyciężyło prężnie działające Overmundo, projekt z Brazylii (dostępny jedynie w języku portugalskim). Z opisu wynika, że jest to rodzaj forum, na którym Brazylijczycy dyskutują o swojej kulturze, publikują teksty, zdjęcia, filmy. Każdy materiał czeka 48 godzin na tzw. editing line, a w tym czasie uczestnicy forum decydują czy nadaje się on do umieszczenia na stronie. Mają tym samym wpływ na kreację wizerunku swojej kultury (www.overmundo.com.br). Jak dotąd stroną zarządzają czterej główni liderzy, którzy w przyszłości planują udostępnić użytkownikom kod strony, by mogli ją w pełni współtworzyć, na wzór pożądanego modelu WEB 2.0. Gothamberg to strona o transparentnej konstrukcji traktująca o problemach ludzi, którzy mieszkają w blokach: transition.turbulence.org/Works/gothamberg/. Większość zauważonych przez jury projektów było właśnie takimi odgórnie zorganizowanymi wspólnotami ludzi o podobnych zainteresowaniach. Z kolei"dropping knowledge" ma za zadanie raczej redukować dystanse kulturowe i proponuje rozważania nad najbardziej fundamentalnymi dla ludzkości tematami: www.droppingknowledge.org. Natomiast dotSUB usiłuje przezwyciężyć bariery językowe pozwalając w przystępny sposób, niewymagający znajomości specjalistycznego oprogramowania, dodawać napisy w różnych wersjach językowych do plików video: dotSUB.com.

Exploding Camera, Julien Marie; fot: Ola Mokrzycka, Emilia Wysocka
Exploding Camera, Julien Marie; fot: Ola Mokrzycka, Emilia Wysocka

Exploding Camera, Julien Marie; fot: Ola Mokrzycka, Emilia Wysocka
Exploding Camera, Julien Marie; fot: Ola Mokrzycka, Emilia Wysocka

odehunters, Ben Hibon, Blink Studio; klatki dzięki uprzejmości Blink Studio
odehunters, Ben Hibon, Blink Studio; klatki dzięki uprzejmości Blink Studio

odehunters, Ben Hibon, Blink Studio; klatki dzięki uprzejmości Blink Studio
odehunters, Ben Hibon, Blink Studio; klatki dzięki uprzejmości Blink Studio

odehunters, Ben Hibon, Blink Studio; klatki dzięki uprzejmości Blink Studio
odehunters, Ben Hibon, Blink Studio; klatki dzięki uprzejmości Blink Studio


Prix Ars Electronica szczyci się tym, że trafnie rozpoznaje wybitne osiągnięcia w dziedzinie animacji cyfrowej. Na przykład w pierwszym wydaniu konkursu Prix, w 1987 roku, Golden Nica przyznana została"Luxo" Pixara, wiodącej dzisiaj marce. W tej kategorii wątpliwości wzbudzają zarówno tegoroczne decyzje jury, jak i same prace, bowiem najczęściej bazowały na sprawdzonych trikach, funkcjonujących jakby dla samego efektu: teledyskowych cięciach, trwożących skrótach perspektywicznych, kontrastujących skalowaniach. Jeden set obowiązkowo badał, co może dodać animacja komputerowa do założeń awangardowej abstrakcji. Wydaje się, że ewentualna odpowiedź zniknęła w obfitości tych autorskich filmów. Osobny set poświęcony był cyfrowym efektom specjalnym.

Wiele animacji, głównie narracyjnych, uderzało bardzo drobiazgowo wypracowanymi szczegółami, których zadaniem było prawdopodobnie wykreowanie przekonującego wrażenia rzeczywistości, w której toczy się akcja. Przerażające jest to, że kreuje się te światy na potrzeby zupełnie błahych historyjek. Niektóre z tych filmów, były niemalże całkowitymi symulacjami rzeczywistości, na przykład"One Rat Short" Alexa Weila (http://www.youtube.com/watch?v=KniV2OGwSms), który opowiada o niespełnionej miłości. Wątek zmodyfikowano o tyle, że bohaterami są dwa szczury; jeden żyjący na wolności, a drugi w zamknięciu. Zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia, zaraz po tym, jak podwórkowy hulaka trafia do laboratorium (poprzez szyb wentylacyjny), goniąc za paczką serowych chrupek. Ostatecznie"podwórkowy" zbiegł z laboratorium, a jego luba nie zdążyła, bo się przez chwilę zawahała ("mój dom, moja rodzina" etc). Na koniec wymieniają czułości przez szybkę, napisy. Najciekawszy wątek tylko zasygnalizowano: podobieństwo kodów z różnych systemów może powodować zaburzenie odczytania tych kodów. Ta praca była jedną z honorowo wymienionych w konkursie, nazbierała zresztą mnóstwo nagród na wielu innych festiwalach.

W tym roku jury doceniało przede wszystkim: wizualną elegancję, enigmatyczność i dramatyzm. W rezultacie nagrodzono trzy filmy narracyjne, które:"pozwalają zapomnieć o medium, na korzyść śledzenia akcji". Czy w takim razie zwykły film fabularny nie wystarczy? Po co te wszystkie triki, skoro atutem medium jest jego transparentność? Dzieci też wolą oglądać filmy animowane, ze względu na pewną wyrazistość, potem dojrzewają do form fabularnych. Czy więc jury myślało o publiczności do lat 7? Nie, bo po obejrzeniu któregokolwiek z nagrodzonych filmów, mógłby się, co bardziej wrażliwy brzdąc, nabawić nocnych moczeń.

Zwycięski"Codehunters" Bena Hibona z Wielkiej Brytanii, to historia czterech łowców DNA (jak wynika z opisu i tytułu, bo w filmie nic na to nie wskazuje), która kończy się jakąś strzelaniną i wybuchem - tyle zrozumiałam. Jedynym atutem tego filmu jest być może nadanie trójwymiarowym modelom charakteru rysunku wykonanego"jakby rozwodnionym tuszem": http://www.youtube.com/watch?v=avx5PFjBQ4U.

Wyróżnienia przyznano"Gentleman's Duel" i"Arce". Pierwsza historyjka, firmy Blur kalifornijskiego pochodzenia, pokazuje przeskalowany męski instynkt uruchomiony w starciu o kobietę: http://www.youtube.com/watch?v=UaT1zdZkvN4 (teraz tylko trailer, jeszcze kilka dni temu filmik był dostępny w całości).

Gentleman's Duel, Blur Studio; fot.: dzięki uprzejmości Blur Studio /
Gentleman's Duel, Blur Studio; fot.: dzięki uprzejmości Blur Studio /

Gentleman's Duel, Blur Studio; fot.: dzięki uprzejmości Blur Studio /
Gentleman's Duel, Blur Studio; fot.: dzięki uprzejmości Blur Studio /

Gentleman's Duel, Blur Studio; fot.: dzięki uprzejmości Blur Studio /
Gentleman's Duel, Blur Studio; fot.: dzięki uprzejmości Blur Studio /

The Ark, Grzegorz Jonkajtys, Marcin Kobylecki, PlatigeImage; fot.: materiały prasowe Ars Electronica 2007
The Ark, Grzegorz Jonkajtys, Marcin Kobylecki, PlatigeImage; fot.: materiały prasowe Ars Electronica 2007
Chili Bucket, Florent Séror, Julien Torres, Sarah Dor, Supinfocom Arles; klatki dzięki uprzejmości twórców
Chili Bucket, Florent Séror, Julien Torres, Sarah Dor, Supinfocom Arles; klatki dzięki uprzejmości twórców
Chili Bucket, Florent Séror, Julien Torres, Sarah Dor, Supinfocom Arles; klatki dzięki uprzejmości twórców
Chili Bucket, Florent Séror, Julien Torres, Sarah Dor, Supinfocom Arles; klatki dzięki uprzejmości twórców
Chili Bucket, Florent Séror, Julien Torres, Sarah Dor, Supinfocom Arles; klatki dzięki uprzejmości twórców
Chili Bucket, Florent Séror, Julien Torres, Sarah Dor, Supinfocom Arles; klatki dzięki uprzejmości twórców
Burn Darkness, La Maison; klatki dzięki uprzejmości La Maison
Burn Darkness, La Maison; klatki dzięki uprzejmości La Maison

Burn Darkness, La Maison; klatki dzięki uprzejmości La Maison
Burn Darkness, La Maison; klatki dzięki uprzejmości La Maison

Elephant's Dream, Blender Foundation; fot.: (c) copyright 2006, Blender Foundation / Netherlands Media Art Institute / www.eleph
Elephant's Dream, Blender Foundation; fot.: (c) copyright 2006, Blender Foundation / Netherlands Media Art Institute / www.eleph

Drugi z filmów, to rodzime osiągnięcie Platige Image, która była producentem zwycięskiego w 2005 roku na Ars Electronica"Fallen Art" Tomka Bagińskiego. Film opowiada o badającym śmiertelnego wirusa naukowcu, który za chwilę sam okazuje się pacjentem szpitala, dla tych już zarażonych wirusem. Napuszona historia, rozkręcająca się zaraz po cytacie z Szekspira, nie przekonuje mnie niczym: http://www.youtube.com/watch?v=xzfAVxIa7Vk (uwspólniono tylko trailer, moim zdaniem w zupełności wystarczy taka okrojona wersja). Lars von Trier dużo zręczniej i znacznie ciekawiej wybrnął z bliźniaczego wątku w swojej"Epidemii". Najbardziej ujmujące było wystąpienie, na Prix Forum dotyczącego animacji, Marcina Kobyleckiego, jednego z twórców filmu (obok reżysera i pomysłodawcy - Grzegorza Jonkajtysa). Pokazał zaplecze powstawania"Arki", czyli makiety od tyłu i ujawniając całą polską zaradność - publiczność w Linz była tym wysoce zaintrygowana. Cieszą sukcesy polskiej reprezentacji i wzmacnianie rodzimego frontu animacji - bo na festiwalu Siggraph w San Diego twórcy"Arki" odebrali już główną nagrodę - ale zupełnie nie rozumiem fenomenu sukcesu tej produkcji. W trzech nagrodzonych filmach nie wykorzystano tych atutów filmu animowanego - których surowy film fabularny nie posiada, a w"Arce" już zupełnie nie zrobiono z nich użytku.

Chili Bucket, Florent Séror, Julien Torres, Sarah Dor, Supinfocom Arles; klatki dzięki uprzejmości twórców;
Z filmów narracyjnych najbardziej ujął mnie "Chili Bucket" dotyczący"regulacji" funkcjonującej na Dzikim Zachodzie. Przedstawiona na dwa sposoby ta sama historia, mogłaby równie dobrze być opowieścią o dwóch następujących po sobie dniach. Ta druga wersja nie różni bardzo od pierwszej, dowiadujemy się jednak jak doszło do niezbędnej strzelaniny i że ktoś, kto wydawał się być żywy, był jednak martwy etc.: http://www.youtube.com/watch?v=NtnLCioJkp4. Wszystkie właściwe animacji przerysowania dobrze służyły tej historii.

Wydaje mi się, że najlepiej sprawdzały się reklamowe spoty, które pracowały nad wykreowaniem aury produktu, np. "Happiness Factory" opowiadający o tym, ile miłości wkłada się do butelki w mikroświecie automatu z Coca Colą http://www.youtube.com/watch?v=R1NnyE6DDnQ.

Albo dyskoteka ciał z rozognionym układem nerwowym zamknięta w puszce napoju Burn: http://www.alamaison.fr/. Czy też spot telefonii komórkowej ("The Story of a Mayfly"), który przedstawia w pełni używającą krótkiego życia jętkę, zachęcając do podobnej aktywności: http://www.vodafonemayfly.co.uk/ . Bądź bardzo elegancko podane napisy otwierające film"Casino Royal", zapowiadające umowność filmowej fikcji, za pomocą symboli i wzornictwa kart do gry: http://www.youtube.com/watch?v=tj2MBLsAVbY.

Reverse Simulation Music, Masahiro Miwa, gala Ars Electronica 2007; fot.: materiały prasowe Ars Electronica 2007
Reverse Simulation Music, Masahiro Miwa, gala Ars Electronica 2007; fot.: materiały prasowe Ars Electronica 2007

Do konkursu nadesłano, ale nie nagrodzono,"Elephant's Dream" stworzony w całości za pomocą wolnego oprogramowania: http://www.elephantsdream.org/."Autorem tego projektu jest siedmioosobowy zespół animatorów i artystów z całego świata. Film po raz pierwszy został zapowiedziany w maju 2005 przez Tony'ego Roosendalla, przewodniczącego Blender Foundation i lidera rozwojowego programu fundacji Blender. Do filmu dołączone są pliki źródłowe tj. wszystkie skrypty i animacje wykorzystane przy jego tworzeniu, co umożliwia dowolną modyfikację i dalszy rozwój fabuły filmu przez dowolną osobę. Głównym założeniem filmu jest pokazanie możliwości wolnego oprogramowania i oszacowanie przydatności tegoż oprogramowania do organizacji i produkcji wysokiej jakości profesjonalnych filmów" (patrz: http://www.opensoftware.pl/.)

W kategorii muzyka cyfrowa, Golden Nica wręczono Japończykowi Masahiro Miwa za"Reverse Simulation Music". Według jury, była to jedyna odpowiedź na problem: jak powinna wyglądać muzyka dzisiaj. Masahiro Miwa opracował muzyczną metodologię w oparciu o matematyczne algorytmy, z przeznaczeniem zarówno na solowe występy, jak i na chór, grupę dzieci czy tradycyjne instrumenty japońskie, ale też i na takie wykonania, które opierają się tylko na ruchu. Ludzie - w oparciu o prostą wyjściową regułę - iterują kolejne dźwięki albo ruchy. Generowanie muzyki w ten sposób, nie polega na odtwarzaniu danych sekwencyjnych, ale też nie opiera się, jak w improwizacji, na umiejętnościach wykonawcy, bo kolejne ruchy wynikają ściśle z poprzednich i są na tyle proste, że nie wymagają wirtuozerii. Przykładową realizację algorytmu, z komentarzem autora w języku niemieckim można zobaczyć na http://tv.rebell.tv/ars-electronica/reverse-simulation-music-masahiro-mi..., Decyzja jury wydaje mi się mocno kontrowersyjna. Dla widza nie ma żadnej różnicy, czy to co słyszy odbywa się w oparciu o kolejne kroki algorytmu, czy jest to po prostu pewien rytm.

"Filmachine / Filmachine Phonics", Keichiro Shibuya & Takashi Ikegami; dzięki uprzejmości Marii Shibuya z ATAK
"Filmachine / Filmachine Phonics", Keichiro Shibuya & Takashi Ikegami; dzięki uprzejmości Marii Shibuya z ATAK


"Filmachine / Filmachine Phonics", Keichiro Shibuya & Takashi Ikegami; dzięki uprzejmości Marii Shibuya z ATAK
Dużo bardziej obiecującą była inna japońska praca, honorowo wymieniona w dziedzinie muzyki cyfrowej "Filmachine / Filmachine Phonics" duetu Keichiro Shibuya & Takashi Ikegami. Jest to sytuacja, w której światło jest w pełni kontrolowane przez poziom natężenia i wysokość dźwięku. Dźwięk jest emitowany za pomocą systemu Huron przez specjalnie rozmieszczone w przestrzeni głośniki wysokie na blisko 5 metrów. Do tego wyświetlacze rozlokowane na obszarze dodatkowo skomplikowanym o porozkładane w nim prostopadłościany różnej wysokości To wszystko umożliwia widzom kreatywne doświadczanie tego dźwiękowo-świetlnego spektaklu: http://www.youtube.com/watch?v=KMU3uMwH0Uw. Realizacja ta jest formalnie podobna - choć oczywiście bardziej technologicznie zaawansowana i poszerzona o jeden wymiar - do awangardowych eksperymentów z filmem abstrakcyjnym w latach dwudziestych, w szczególności do prób synchronizacji obrazu i dźwięku, np.: http://www.youtube.com/watch?v=EWAXS5_MqsI. Liczę na to, że projekt"Filmachine/Filmachine Phonics" rozwinie się z czysto abstrakcyjnego doświadczenia, w sytuację umożliwiającą uczestnictwo w filmie (np. zastąpienie kolumn światła selektywną projekcją hologramu, czy emisją dźwięku i holograficznego filmu uzależnionymi od poruszających się w przestrzeni osób).

Daniel Robining, Manuel Salzmann, Matthäus Spindelböck, twórcy VoIP-Wiki, odbierają nagrodę na gali Ars Electronica 2007
Daniel Robining, Manuel Salzmann, Matthäus Spindelböck, twórcy VoIP-Wiki, odbierają nagrodę na gali Ars Electronica 2007

Najbardziej oszałamiającym wydarzeniem muzycznym w skali całego festiwalu Ars Electronica w tym roku, wydał mi się projekt"The Caretaker", nad którym praca trwa od 1996 roku. Część tego monumentalnego projektu - sześciopłytową"Theoretically Pure Anterograde Amnesia" jury konkursu wyróżniło honorową wzmianką. Za tym przedsięwzięciem, wskrzeszającym z powodzeniem mit samotnego geniusza, stoi James Kirby z Wielkiej Brytanii. Nekromancja jest sednem samego projektu. Kirby reanimuje topowe ballroomowe kawałki z lat 20. i 30., digitalizuje te przeboje z poszanowaniem winylowego noisu, a potem je przetwarza w zawiesistą dźwiękową mgłę. Kompozycje te są niezwykle subtelne, minimalistyczne i beznadziejnie równe. Wszystkie są dosyć do siebie podobne, jakby ich potencjał był już z założenia wyczerpany. Są jak złowróżbna represja zapomnianych gwiazd, które domagają się adoracji zza grobu. Efekt jest na tyle przekonujący, że można odnieść wrażenie, że te upiorne pretensje dochodzą z jakiejś równoległej - zawieszonej w swej aktualności - rzeczywistości. Są zresztą tak skonstruowane, jakby jakieś zakłócenia faktycznie przeszkadzały jakiejś transmisji. A z mroków tego płaczącego parkietu z rzadka dobiega jakiś dźwięk na osłodę, a jeśli już się pojawia, to i tak za chwilę okazuje się raczej nieszczęsnym pojękiem. Kirby preparuje potężne requiem dla wszystkich przeklętych dekadenckich Gatsbych, którzy w latach dwudziestych oblegali parkiety. Na http://brainwashed.com/vvm/micro/caretaker/index.htm, w dziale release, jest sporo tego dobra.

"The Caretaker" ("Stróż") wyniknął z inspiracji sceną z filmu"Lśnienie", kiedy to główny bohater - Jack, zastaje w "Cold room" hotelu "Overlook", bal z okazji święta 4 Lipca w roku 1921, a przecież czas filmowej akcji to koniec lat siedemdziesiątych, gdy hotel jest nieczynny i Jack zatrudniony jest w nim jako stróż, ale: "tylko praca bez zabawy, uschnie z nudy Jack niebawem". Zachęcam do zajrzenia na: http://k-punk.abstractdynamics.org/archives/007252.html, pod tym adresem znajduje się bardzo ciekawa analiza projektu "The Caretaker" w kontekście filmu Kubricka.

Z kolei tytuł "Theoretically Pure Anterograde Amnesia" odnosi się do amnezji następczej, która polega na utracie zdolności zapamiętywania nowych informacji. Tak więc pula stałych danych składa się z tych, które zachowały się w pamięci do czasu wystąpienia przypadłości. Nowe doświadczenia funkcjonują na zasadzie wrażeń zmysłowych. Sytuacja jest analogiczna do zmiany kulturowej, którą spowodowało pojawieniem się Internetu. O ile w jakiś sposób mamy uporządkowane informacje sprzed jego powstania, to mnóstwo opublikowanych w globalnej sieci danych stanowi wciąż nieodkryty potencjał, który bezpowrotnie się w niej zapada. Jednak remiks wsteczkulturowy, np. ten Jamesa Kirby'ego, i poruszanie się po globalnym hipertekście, to dwa różne zjawiska.

Według Geerta Lovinka, Internet to w większości wielkie przestrzenie - wiążącej się ze specyfiką użytkowania komputera - interpasywności (przeglądanie, szukanie, kasowanie) z rzadkimi przebłyskami możliwości faktycznej interakcji. Lovink mówi o interaktywności w sieci, w kategorii"zdarzania się" (patrz wyżej - Zbigniew Oksiuta), przedstawiając Internet jako obiekt badań równie złożony, jak te, którymi zajmują się nauki przyrodnicze. Efekty dociekań holenderskiego teoretyka nad Internetem, publikowane są w licznych książkach."Zero Comments" Geerta Lovinka uhonorowano drugą nagrodą w kolejnej nowopowstałej w tym roku, w ramach Prix Ars Electronica, kategorii - Media.Art.Research, która ma się koncentrować na najważniejszych aktualnych badaniach, dotyczących nowych mediów. Zdecydowano się, że każda kolejna edycja będzie opatrzona innym hasłem. W tym roku nagradzano za wkład w teorię"sztuki wykorzystującej medium Internetu".

Nagrodę główną w tej kategorii zdobył Florian Cramer za "Exe.cut[up]able Statements - Poetic Computations and Phantasms of Self-Executing Texts". Jego praca to zestawienie teorii liczb, kodów, algorytmów etc. i teorii związanych z nimi na różne sposoby. Swoje badania prowadzi na całej szerokości począwszy od antyku, przez kabałę, renesansową poezję, awangardowe aleatoryczne kolaże, po najświeższe osiągnięcia netartystów. Również tytuł jest zaczerpnięty z twórczości Mary Anne Breeze, która wpisuje się w radykalną strategię użycia języka komputerowego kodu, płodząc hybrydę języka angielskiego, języka programowania i sieci z typografią. Florian Cramer wyprowadził główny problem swojego tekstu z faktu, że język programowania BASIC, od czasu powstania w 1964 roku, u swych podstaw się prawie nie zmienił. Cramer uznał, że płaszczyzna kodu jest dobrym punktem wyjścia do badań wszechkulturowych, pozwala bowiem na zestawienie np. okultyzmu z formalizmem. Na tej płaszczyźnie można również porównać teorie albo zapisy muzyczne Johna Cage'a z tekstami Markiza de Sada etc. Wcześniejsze teksty Floriana Cramera można znaleźć na stronie: cramer.plaintext.cc:70.

Nie należy ignorować kategorii"u19" - do 19 roku życia. W ramach tej części ekspozycji, pokazano wyczyny tych szczęśliwych dzieci, które od najwcześniejszych lat uczą się współpracować z nowymi technologiami. Mając z nimi naturalny kontakt, niejednokrotnie wiedzą na ten temat więcej niż ich rodzice, lepiej je rozumieją i potrafią wykorzystywać. Zapoczątkowany w romantyzmie kult tajemniczych mocy dziecka, teraz dotyczy jego mocy w kontakcie z zupełnie realnymi przedmiotami. Najmłodsi cyberkowboje, liczą 8 lat. W tym roku, złote trofeum zgarnęła szajka dziewiętnastoletnich cwaniaczków: Daniel Robining, Manuel Salzmann, Matthäus Spindelböck, za zmajstrowanie"VoIP-Wiki" - wikipedii na telefon dla niewidomych.

W ramach pozakonkursowych wystaw działo się równie dużo. Kolejną tegoroczną nowością jest"Second City" zorganizowane przez Arama Bartholla. Na potrzeby tego projektu zaproszeni artyści, działający w kontekście Second Life, zaanektowali Marienstraße w Linz. Zaoferowali między innymi asortyment zmaterializowanych przedmiotów pochodzących z tej internetowej społeczności, co stanowi kompromis pomiędzy funkcjonowaniem wirtualnym i realnym: www.aec.at/en/festival2007.
Inną wystawę - Campus 2.0, poświęcono wiodącym w dizajnie uczelniom: http://www.aec.at/en/festival2007/program/content_event.asp?iParentID=13....

Przygotowana na festiwal ekspozycja w Ars Electronica Center dotyczyła prezentacji transparentnych i naturalnych w użyciu interfejsów: www.aec.at/en/festival2007/. Pokazano"SaveYourSELF!!!" (http://www.junji.org/saveyourself/) trójki Japończyków: Hideyuki Ando, Tomofumi Yoshida, Junji Watanabe. Sama praca jest tylko pewną wariacją, wykorzystującego efekt GVS, urządzenia o nazwie"Shaking the World", którego prototyp pokazano na konferencji SIGGRAPH 2005. Technologia GVS polega na stymulowaniu ładunkiem elektrycznym układu przedsionkowego, czyli części mózgu odpowiedzialnej za utrzymanie równowagi, reakcje posturalne, percepcję wzrokową, widzenie przestrzeni i normalizację funkcji mięśni oczu. To pozwala w sztuczny sposób sterować zmysłem równowagi człowieka, a przez to także kierunkiem jego poruszania się. Do stymulacji służą specjalne nauszniki, które wysyłają prąd elektryczny w okolice wyrostka sutkowatego znajdującego się tuż za uchem. Od ponad dwudziestu lat badaniami nad GVS zajmują się naukowcy z laboratoriów Nippon Telegraph and Telephone (NTT). System GVS jest tylko częścią większego programu, którego celem jest opracowanie systemu kształtującego doznania zmysłowe. Już teraz naukowcy zastanawiają się nad komercyjnym zastosowaniem tej technologii, tym bardziej korzystne wydaje się anektowanie jej do projektów artystycznych rozszerzających spektrum wrażeń człowieka.

Ars Electronica Festival - Festival for Art, Technology and Society, 5-11.09.07, Linz Austria, http://www.aec.at/en/festival2007/

Second City, przekrój przez Marienstraße; fot.: materiały prasowe Ars Electronica 2007
Second City, przekrój przez Marienstraße; fot.: materiały prasowe Ars Electronica 2007

jedna z autorek używająca Flexible Wall, /I create a seat when I sit, Christelle Chalumeaux, Judith Elbaz, Ernesto Giolitti, Ann
jedna z autorek używająca Flexible Wall, /I create a seat when I sit, Christelle Chalumeaux, Judith Elbaz, Ernesto Giolitti, Ann
SaveYourSelf!!!, Hideyuki Ando, Tomofumi Yoshida, Junji Watanabe; fot.: materiały prasowe Ars Electronica 2007
SaveYourSelf!!!, Hideyuki Ando, Tomofumi Yoshida, Junji Watanabe; fot.: materiały prasowe Ars Electronica 2007