To prowokujące nieco pytanie, zawarte w tytule najnowszej wystawy Marka Firka w Otwartej Pracowni jest postawione przedwcześnie. Czy "ładnizm" - tak umownie nazwijmy pewną praktykę wyboru tematów oraz doboru środków malarskich, zauważalną w pracach członków nie istniejącej już grupy "Ładnie" - rzeczywiście się już skończył? Nie. Wręcz przeciwnie. Artystyczne kariery Wilhelma Sasnala, Marcina Maciejowskiego i Rafała Bujnowskiego, w jakiejś części będące wciąż kontynuacją pomysłów z czasów "Ładnie", rozwijają się w zawrotnym jak na Polskę tempie. Mało tego, w pracach młodszych adeptów sztuk plastycznych wyraźnie dają już znać o sobie: "neosasnalizm" (by przywołać termin użyty przez Dorotę Jarecką), czy nieco rzadziej "postmaciejowszczyzna".
Zasadniczą częścią wystawy w Otwartej Pracowni jest wariacja na temat ośmiu ilustracji, zaczerpniętych z bliżej nie określonej broszury, wydanej (według Marka Firka) przez jakąś organizację humanitarną. Rysunki przedstawiające zachowanie żołnierzy wobec ludności cywilnej podczas wojny, zostały przerysowane (przemalowane) na małych czarno-białych obrazkach. Potem fragment każdego z nich został nieco powiększony i namalowany na białym tle, czerwoną i zieloną kreską. Fragmenty tych z kolei prac znów uległy powiększeniu, ale tym razem w jasnych, żywych kolorach. I znowuż część tych mocno już abstrakcyjnych kompozycji, powiększono i namalowano w szarych, monochromatycznych barwach.
Postępowanie Marka Firka wobec "gotowców" z humanitarnej broszury, przypomina (lepiej znane masowemu odbiorcy) działania Sasnala lub Maciejowskiego, a sięgając nieco dalej, praktykę artystów ze złotych czasów pop-artu. Mocno ambiwalentne jest jego podejście do samego tematu, w tym akurat wypadku - wojny, która w kolejnych fragmentaryzacjach i powiększeniach, przekształca się u Firka w abstrakcyjny ornament.
Dlaczego więc, tylko trzej członkowie dawnej grupy "Ładnie" zbierają teraz całą śmietankę popularności i powodzenia, a nie starszy od nich i funkcjonujący dłużej na rynku kolega? Powodem nie jest raczej powszechnie znana bezkompromisowość Firka czy czasem mocno obsceniczny kształt niektórych jego prac, lecz same obrazy także te pokazane w Otwartej Pracowni. Jeżeli w sposobie malowania Bujnowskiego, Maciejowskiego lub Sasnala często można zaobserwować, pewnego rodzaju nonszalancję, to ta sama strategia w wydaniu Marka Firka, skłania do powątpiewań w pewność jego ręki.