Pierwsze edycje festiwalu Out of Sth, realizowanego od 2008 roku we wrocławskim BWA oraz w przestrzeni miasta miały na celu, jak piszą organizatorzy, prezentację działań artystów zewnętrznych, przedstawicieli światowego urban art. W ramach dwóch pierwszych Biennale powstało we Wrocławiu ponad 50 murali, a także przygotowana została specjalnie na tę okazję mapa, która do dziś cieszy się ogromnym powodzeniem jako alternatywny sposób zwiedzania miasta.
Jak jednak wiadomo, całego miasta zamalować nie można. Kończą się wolne ściany, a sami mieszkańcy Wrocławia przyznają, że od licznych akcji malowania na budynkach zaczyna kręcić im się w głowach (i mowa tu nie o muralach tworzonych w ramach Out of Sth, ale o masie innych tego typu interwencji, jak chociażby niezbyt udane akcje L.U.C.A). Organizatorzy Out of Sth też zauważyli, że murali powstało zbyt wiele i już w 2012 roku zmienili formułę wydarzenia Biennale. Na tapetę wzięli ruchy miejskie i sztukę zewnętrzną w znacznie szerszym znaczeniu niż sztuka murali. „Tym razem projekt obejmuje wystawy, realizacje i działania w przestrzeni skupiające się na zagadnieniu Miasta w społecznym i politycznym wymiarze, Miasta, które jest źródłem kontrkulturowych i alternatywnych działań ulicznego aktywizmu, a którego idea anektuje nowe obszary funkcjonowania kultury" - komentowali kuratorzy Joanna Stembalska i Zbiok Czajkowski.
Już przy trzeciej edycji Biennale dało się zauważyć rowerowe zacięcie organizatorów. Pośród licznych prezentacji sztuki miejskiej w BWA Awangarda można było oglądać wystawę rowerową, stworzoną we współpracy z francuskim stowarzyszeniem KRAFT. Tegoroczna edycja wydaje się rozwinięciem tamtego projektu. Temat roweru objął tym razem nie część, a całość Biennale, czego efektem (i głównym punktem programu) jest wystawa „Velodream", przygotowana przez francuskie kuratorki Blandine Roselle i Sarah Cnudde.
Organizatorzy twierdzą, że na Biennale każdy znajdzie coś dla siebie. Z perspektywy osoby rowerem średnio zainteresowanej muszę przyznać, że mają rację. „Velodream" prezentuje cały wachlarz problemów związanych z kulturą rowerową, ale też z szeroko rozumianą kulturą miejską. Na wystawie obejrzymy sporo efektownych, dizajnersko-artystycznych obiektów, np. rower z wbudowanym sound systemem (praca „Godzielle" Luci Battistona) czy pojazd szwedzkiego artysty AKAYA „służący do owładnięcia miasta pozytywnym wizerunkiem tęczy". Znajdziemy tu także prace o bardziej krytycznym charakterze. Francuskiemu artyście Auguste-Dormeuil Renaud rower posłużył jako pretekst do podjęcia tematów społeczno-politycznych. Jego projekt „Contre-projet Panopticon" z 2001 roku „sugeruje krytykę permanentnej obserwacji społeczeństwa i ucieczkę przed wszechobecnymi kamerami". Panele umieszczone nad rowerem odbijają obraz, czyniąc pojazd niewidocznym dla satelitów.
Temat roweru jako symbolu aktywnego i ekologicznego życia we współczesnym mieście przewija się na wystawie nie tylko w postaci dizajnerskich obiektów, ale i jako problem zajmujący architektów i urbanistów. Na wystawie „Velodream" można zobaczyć, jak projektanci z Danii, Holandii czy Chin „śnią o współczesnym mieście jako welodromie", a następnie swoje sny wdrażają w życie. Obejrzeć można między innymi prezentację duńskiego pawilonu na Expo w Szanghaju (projekt grupy BIG z 2010 roku), po którym możliwe było swobodne przemieszczanie się rowerem, czy też projekt mobilnego trójkołowego domu autorstwa chińskiego biura Pido/Pao.
Sama ekspozycja zaaranżowana jest w sposób atrakcyjny i dynamiczny. Wernisaż poprzedziła rowerowa parada, do której przyłączyć się mógł każdy posiadacz dwóch kółek. Na otwarciu nie brakowało muzyki i panowała luźna atmosfera, która, jak obiecują kuratorzy, ma sprawić, że sztuka współczesna nie będzie kojarzyć się z czymś niedostępnym i niezrozumiałym. Trzeba przyznać, że i te zapowiedzi się sprawdziły: wystawa przyciągnęła sporą publiczność i to nie tylko miłośników rowerowego stylu życia.
Biennale potrwa do 30 sierpnia, a program wydarzeń zapowiada wakacyjny, piknikowo-sielankowy charakter imprezy. Organizatorzy zaplanowali między innymi wspólne oglądanie Tour de France, a także rodzinne pikniki na wrocławskim welodromie i w Parku Tołpy - wszystko wypełnione atrakcjami: konkursami, kolarskimi wyścigami, zabawami itp.
Zresztą we Wrocławiu rowerowych eventów od dawna nie brakuje: od 2009 roku organizowane jest tu Wrocławskie Święto Rowerzysty, co miesiąc odbywa się tłumny przejazd wrocławskiej Masy Krytycznej, w Kinie Nowe Horyzonty wyświetlano ostatnio filmy rowerowe w ramach Bike Days Festiwal, a w kawiarni Coffe Planet filmy o tematyce erotyczno-rowerowej. Władze miasta, dostrzegając zapotrzebowanie na alternatywne środki transportu, rozpoczęły akcję tworzenia sieci ścieżek rowerowych, łączących obrzeża miasta z centrum. Dzięki temu od kilku lat tras dla jednośladów systematycznie przybywa. Całe to przedsięwzięcie należy postrzegać jako zapowiedź świetlanej przyszłości rowerowej Wrocławia, ale system wciąż daleki jest od ideału. Czerwone ścieżki oznaczone dwoma kółkami znikają równie niespodziewanie, jak się pojawiają, zwykle w miejscach o największym natężeniu ruchu samochodowego. Wraz z nagłym zniknięciem ścieżki kierowcy oczekują również zniknięcia rowerzysty. Gdy tak się nie dzieje, zaczyna się trąbienie. Ucieczka rowerzysty na chodnik skutkuje mandatem. Na tłumaczenia jest już gotowa odpowiedź: „Przy ograniczeniu prędkości samochodów do 50 km na godzinę nawet w wypadku kolizji nic się pani nie stanie".
Siłą rzeczy więc Out of Sth nie będzie tylko entuzjastycznym zjazdem rowerowej wspólnoty. Kuratorzy zadbali o to, by rozpatrując szeroko rozumianą tematykę miejską, odsłonić też drugą stronę medalu. O tym, co w kulturze miejskiej drzemie złego i co może skutecznie zniszczyć wizerunek Wrocławia jako radosnego rowerowego społeczeństwa mówić będzie wystawa „Hate is reality", której otwarcie zaplanowano na lipiec w specjalnie przygotowywanej przestrzeni MIASTOPROJEKT (dawne BWA Studio).
Temat przemocy i nienawiści w mieście zostanie tu pogłębiony przez takich artystów jak Karolina Freino, Karolina Zajączkowska, Krystian „Truth" Czaplicki, Zbiok Czajkowski, Paweł Kowzan, Piotr Skiba, Kama Sokolnicka i Piotr Kmita. I słusznie, bo problem wszechobecnej agresji wydaje się szczególnie istotny. Wrocław przez ostatnie lata zbudował świetny wizerunek, promując się jako miasto wielu kultur. Do tego dochodzi tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016 i co za tym idzie cała masa kulturalnych festiwali o społeczno-artystycznym charakterze. Jednocześnie przemoc i brak akceptacji wobec odmienności stają się problemami coraz bardziej widocznymi. Pobicia, kradzieże i marsze „patriotów" pod pełnymi nienawiści hasłami - naprawdę nie bez powodu hasło promujące miasto „Wrocław the meeting place" wśród wrocławian funkcjonuje w ironicznej wersji „Wrocław the beating place". Nie mniejsze niż nocne bójki chuliganów przerażenie budzą komentarze wrocławian na forach internetowych, ujawniające społeczne przyzwolenie na agresję. Tym bardziej trafiona wydaje się decyzja o podejmowaniu tych negatywnych aspektów miejskiej kultury na forum wydarzeń artystycznych.
Przygotowywana w ramach Out of Sth przestrzeń MIASTOPROJETKT posłuży, jak zapowiadają kuratorzy, pogłębianiu problematyki miejskiej. Będzie to galeria, ale i swoiste laboratorium ulicy, miejsce debat i spotkań. A wola rozmawiania na tematy związane z miastem jest wielka. Wyrazem tego mogą być liczne i owocne debaty, jakie przyniosła nowa wrocławska inicjatywa: festiwal filmowy MIASTOmovie. O mieście i problemach jego mieszkańców wrocławianie dyskutowali niedawno podczas Forum Miejskiego, które odbyło się na wrocławskiej ASP. Wreszcie o mieście i jego „stanach zapalnych" będziemy debatować podczas tegorocznej edycji Przeglądu Sztuki SURVIVAL. Sztuka jak widać śmiało wkracza w sferę polityki i socjologii, odsuwa na dalszy plan aspekty czysto artystyczne i pomału staje się tłem dla żywej dyskusji o mieście. Nic w tym dziwnego - w końcu w ciągu kilkudziesięciu lat w miejskich aglomeracjach żyć będzie prawdopodobnie ¾ populacji. Jest więc o czym debatować.
Out of Sth. 4. Międzynarodowe Biennale Sztuki Zewnętrznej, Galeria Awangarda - BWA Wrocław, 30.05. - 31.08.2014