Śnią Kraj Czarów, inność świata,
Echo zamiera, pamięć gaśnie,
A lipiec na śmierć zamarzł właśnie
Lewis Caroll
Niegrzeczne dziewczyny od czasu do czasu przeglądają się w lustrze. Robią to jednak z dystansem i poczuciem humoru. Pokażą do lustra język. Lubią siebie, a dystans daje im siłę i poczucie niezależności. Zwierciadło nie rozpada się na drobne kawałki. Przecież to, co w nim widzimy, jest tylko iluzją.
W Galerii Klimy Bocheńskiej, która mieści się na Pradze w jednym z fabrycznych budynków Warszawskiej Wytwórni Wódek Koneser (prosto, w lewo i na komin), przez niepełne dwa tygodnie można było oglądać wystawę zatytułowaną znacząco "Wiedźma Ple Ple". Wystawa wcześniej była pokazywana w Galerii DLA w Toruniu. Wzięły w niej udział same niegrzeczne dziewczyny, artystki w większości związane z krakowską ASP. Organizatorzy projektu, Ewa Małgorzata Tatar i Dominik Kuryłek, pisząc o wystawie użyli sformułowania : pofeministyczne trawestacje tego - co - kobiece. Wystawa jest także w moim odczuciu impresją na temat różnorodnych form kobiecej aktywności. Stanowi próbę żartobliwego dialogu z archetypami, z tym, co przywykło się uważać za kobiece, ale też dziewczęce.
Tytuł wystawy nawiązuje do paplania o błahostkach, sprawach nieważnych. O rzeczach ważnych mówimy zazwyczaj szeptem lub milczymy. Ważne pozostaje w ukryciu, bo pająk niestrudzenie tka swą sieć, a plotki są niczym symboliczna pajęczyna, misterna sieć "utkana" z iluzji, pozorów, związana z Wielką Boginią i czarami. Bogini, uosabiająca siły natury, to jedno z archetypicznych wyobrażeń kobiecości, wspólne dla wielu kultur. Bywa okrutna i zawistna. Mitologiczna prząśniczka Arachne tkała tkaniny tak piękne, że wzbudziła gniew samej Ateny i została zamieniona przez zazdrosną boginię w pająka. Tkactwo jest dziedziną aktywności tradycyjnie przypisywaną kobietom, wymagającą cierpliwości i zamiłowania do precyzji.
Wiele prac na tej wystawie nawiązuje do rękodzieła artystycznego, robótek ręcznych i innych zajęć wykonywanych w kobiecym gronie. Swego rodzaju manifestacją "dziewczyńskości" jest haftowana spódnica i warkocz - kostiumy do performance Małgorzaty Markiewicz "Mało nas, mało nas do pieczenia chleba" z cyklu "Gry i zabawy"( Stuttgart 2005). Artystka jest znana z tego, że, projektuje ubrania o zaskakujących kształtach, tworzy absurdalne kostiumy- niezwykłe suknie czy też liny z kolorowych gałganów, w humorystyczny sposób odzwierciedlające emocjonalne więzi łączące nas z innymi ludźmi.
Granica między rzemiosłem a kiczem niepostrzeżenie ulega zatarciu. Agata Biskup maluje białe chmurki na tle różowego nieba, Basia Bańda tradycyjnie tworzy "infantylne" obrazy - wycinanki z materiałów, nabierające nieprzyzwoitego znaczenia.
Kontekst erotyczny jest tutaj obecny, podobnie jak w filmie Małgorzaty Butterwick zatytułowanym "Zamach stanika" (2006) w którym performerka ubrana w czarną koszulę zmaga się z niesfornym biustonoszem. W końcu go zdejmuje, kładzie na stole w kuchni, wkłada weń owoce, ewokując tym samym erotyczne skojarzenia. Stanik jest nieodłącznym rekwizytem gry erotycznej, atrybutem kobiecości, zmysłowym fetyszem.
Czym jest nasze istnienie, owo heideggerowskie Dasein, nasze bycie w świecie? Kobieta w pracy wideo Katarzyny Skupny "Women's Studies"(2005) w czasie słuchania archiwalnego wykładu filozoficznego Heideggera pt. Der Satz der Identität ( Zasada tożsamości), maluje na czerwono paznokcie, a następnie zdrapuje z nich lakier. Musimy nieustannie się czymś zajmować, oddawać się rozmaitym czynnościom, tak , żeby choć na chwilę uśpić naszą trwogę i lęk przed nicością.
O swoich związkach ze światem można mówić na różne sposoby, nie wartościując ani nie oceniając. Błahe i banalne rzeczy można uczynić tematem sztuki, gdyż właśnie to, co pomijane i dyskredytowane, stanowi o istocie naszej egzystencji.
Artystki w różny sposób opowiadają o sprawach je nurtujących . Czasami czynią to z ironią, bo wtedy świat zniekształcony w krzywym zwierciadle bywa śmieszny i przez to mniej straszny. Dyskurs feministyczny nie jest im obcy, lecz podchodzą doń z dystansem.
Paplanie o błahostkach w towarzystwie koleżanek, herbatka u sąsiadki - to ulubiony sposób spędzania wolnego czasu. O plotkach i ich konsekwencjach opowiada video Lidki Krawczyk i Wojtka Kubiaka "Pasywne. Więzy rodzinne" (2006). Trzy kobiety w różnym wieku z rodziny artystki "paplają" na różne tematy, np. o nawracaniu Murzynów i innych gazetowych "rewelacjach".
Niektóre prace na wystawie nich wprowadzają nas w świat dziecięcej wyobraźni, ale też dziecięcych lęków i strachów. Na wideo Anny-Marii Karczmarskiej "Panna Młoda" senna i apatyczna artystka o delikatnej urodzie krąży bezszelestnie niczym zjawa po mieszkaniu w bloku w białej, ślubnej sukni z welonem. Mieszkanie, mimo znajdujących się w nim mebli, emanuje pustką i melancholią. Czas pędzi nieubłaganie, a wejście w dorosłe życie wcale nie jest łatwe.
Film w reżyserii Marty Pajek "Świetnie, zaraz wracam" (2004) stanowi połączenie animowanego filmu i współczesnego tańca. Rewelacyjną muzykę do niego skomponował Darek Makaruk, tancerką jest Gaba Kramarczyk, a operatorem Jarek Pestyk. Absurdalna akcja filmu opowiada o zagubieniu młodej osoby i jej niewyobrażalnej samotności we współczesnym świecie. "Wieczne dziecko" fizycznie może być dorosłą kobietą, wewnątrz zaś pozostaje niedojrzałą emocjonalnie małą dziewczynką, podatną na zranienie i przerażoną otaczającą rzeczywistością. Jest postacią tragiczną, gdyż wszelkie próby odnalezienia się w świecie kończą się niepowodzeniem. Świat dorosłych okazuje się koszmarem, a do krainy dzieciństwa nie ma już powrotu. Dziecinny pokój nie stanowi schronienia, nie przynoszą ukojenia dziecinne rysunki. Postaci z bajek zamieniają się w potwory, złowieszcze demony, pejzaż narysowany kredkami nagle zaczyna przypominać obraz z krukami nad polem pszenicy, namalowany przez van Gogha na krótko przed samobójczą śmiercią. Ruchy tancerki są raz mechaniczne, a raz konwulsyjne, nieskoordynowane. Nieporadnie porusza spuchniętymi nadgarstkami przypominając marionetkę, która bezskutecznie usiłuje wyzwolić się z więzów, jakby chciała przerwać niewidzialne sznurki, które nią sterują.
To jeden z nielicznych smutnych akcentów na tej wystawie. Bo ogólnie było wesoło, żeby nie powiedzieć, że różowo. Świeżych plot w trakcie wystawy dostarczał serwis internetowy Efki _s www.grzenda.pl , w którym można było poczytać Brukowiec Prawdziwej Kobiety, odwiedzić stronę internetową Muzeum Sztuki Erotycznej Amea czy zaczerpnąć garść praktycznych informacji dla Matron i Kobiet Statecznych. Oprawą graficzną wystawy zajęła się Bogna Sroka , a Zorka Wollny przedstawiła swój interaktywny projekt "Lady Jane, Czekając na Louisa", w którym opowiedziała historię romansu z tajemniczym przybyszem z Salamanki.
Wiedźma Ple Ple mówi o kobiecości na różnych płaszczyznach, porusza wiele wątków. Z jednej strony kładzie nacisk na irracjonalizm, dziewczęcość, delikatność, z drugiej zaś wydobywa inne aspekty kobiecości: uwodzicielską zmysłowość czy skłonność do intrygi. Artystki niczym aktorki wcielają się w różne role. Mogą zagrać niewinną Alicję, na którą w Krainie Czarów czyha wiele niebezpieczeństw, zamienić się we wszystkowiedzącą Wiedźmę Ple Ple z "Fraglesów", innym razem być niczym nieobliczalna Lady Jane czy demoniczna Kobieta-Wampir, doprowadzająca mężczyzn do rozpaczy. Bo kobiecość ma różne oblicza.
"Wiedźma Ple Ple. Pofeministyczne trawestacje tego- co-kobiece": Basia Bańda, Agata Biskup, Małgorzata Butterwick, Anna-Maria Kaczmarska, Lidka Krawczyk/Wojtek Kubiak, Małgorzata Markiewicz, Marta Pajek, Joanna Pawlik, Katarzyna Skupny, Bogna Sroka, efka_s, Monika Szwed, Zorka Wollny;
kuratorzy: Ewa Małgorzata Tatar, Dominik Kuryłek; Galeria Klimy Bocheńskiej, Warszawa ul. Ząbkowska 27/31, 7- 19.09.2006