O czym śni mucha? Angelika Markul w Galerii Foksal

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Powietrze to wytwórnia haczyków, pytań bez odpowiedzi
Lśniących i pijanych jak muchy.
Sylvia Plath

Przestrzeń Galerii Foksal na czas wystawy Angeliki Markul zamieniła się w tajemnicze, opuszczone wnętrze. Zwiedzając wystawę zatytułowaną "Sen muchy" możemy odnieść wrażenie, że znaleźliśmy się na planie jakiegoś horroru; przebywamy w ciemnościach na strychu starego domu czy we wnętrzu drewnianego młyna, a w mroku czai się niebezpieczeństwo. Przed nami miejsce porzucone przez człowieka, wzięte we władanie przez siły natury. Nie jesteśmy w nim sami. W zdegradowanej przestrzeni wre utajone życie. Angelika Markul za pomocą projekcji wideo, wkomponowanych w aranżację przestrzenną, odkrywa przed nami świat owadów, ptaków, zwierząt. Rzeczywistość, którą dobrze znamy, ale której właściwie nie dostrzegamy. Powołana do życia kamerą artystki jako obraz wideo nabiera nowego, niepokojącego wymiaru .

Wystawa ma ciekawą scenografię. Droga do ciemnej sali wiedzie przez wąski korytarz z obniżonym nadprożem, który tonie w nieprzyjemnym, zielonkawym świetle. Na suficie, za siatką widzimy "uwięzione owady"- upojone światłem ćmy przywarły do lampy jarzeniowej. Ogromne, zasuszone ćmy i trzmiele wyglądają jak żywe. W dusznej, pogrążonej w mroku sali, wśród trocin, piętrzących się stosów desek, ustawionych w przestrzeni galerii, widnieją emanujące światłem ekrany: jeden ustawiony na podłodze, ukryty wśród desek, drugi zawieszony w powietrzu. Osłonięte od strony wejścia stosem desek, są początkowo dla nas zupełnie niewidoczne, co potęguje poczucie napięcia i niepewności.

Dla Angeliki Markul punktem wyjścia jest uważna obserwacja rzeczywistości, wnikanie w nią za pomocą kamery wideo, lub jej dokładna rekonstrukcja. Pokazywane na wystawie w galerii Foksal kilkuminutowe sekwencje wideo "Zapomniane" (Les oubliées) i "Widziane" (Choses vues), prezentowane po raz pierwszy w Paryżu w 2005 roku, to poetyckie obrazy życia zwierząt zarejestrowane kamerą . Oprócz scenografii towarzyszą im dźwięki: tajemnicze szmery, odgłosy ptaków, szumy - rozbrzmiewa muzyka tamtego, niepokojącego świata istniejącego obok nas, lecz często napawającego nas odrazą i lękiem.

Przed nami rozgrywa się przedstawienie, aktorami są zwierzęta. Każde z nich gra rolę wyznaczoną przez naturę: widzimy latające owady i ptaki; raz zdobywające pożywienie, innym razem leżące martwe na podłodze strychu, toczone przez robaki. Oglądamy gigantyczną muchę o szklistych skrzydłach na tle nieba, schwytaną przez człowieka, ptaka rozszarpującego szczura, mrówki niosące swą zdobycz . Są też filmy mówiące o okrucieństwie i bólu jak w obrazie ptaka powieszonego za skrzydło.

Oglądając wystawę odnosi się nieustannie wrażenie, że artystka obserwując życie zwierząt, czyni aluzję do ludzkiej egzystencji i zachowań. Są ludzie natrętni niczym muchy, od których nie sposób się opędzić, są ludzie - ptaki, ludzie - pszczoły. Przed nami świat przyrody, którego my sami jesteśmy częścią, świat w ciągłym ruchu, pulsujący, oddychający, w trakcie przemiany. Świat, w którym trwa walka o przetrwanie, walka na śmierć i życie. Unicestwianie się nawzajem, śmierć, narodziny i ponowna zażarta walka są nieodłącznymi elementami gry, która toczy się w tym świecie nieustannie.

Ważnym elementem tej gry jest śmierć, umieranie. "Umieranie jest sztuką jak wszystko inne. Ja robię to niezwykle dobrze. Umiem uczynić je piekłem, umiem uczynić czymś realnym, można rzec, że mam powołanie."- napisała amerykańska poetka Sylvia Plath. Markul o śmierci mówi inaczej. W filmach prezentowanych na wystawie nie odnajdziemy patosu ani autobiograficznych akcentów, lecz chłodną obserwację świata i praw nim rządzących. W twórczości Markul, podobnie jak w twórczość jej nauczyciela Christiana Boltanskiego (artystka studiowała pod jego kierunkiem w École Nationale Supérieur des Beaux Arts w Paryżu), wpisana jest świadomość przemijania, śmierci. Artystka wielokrotnie podejmuje próbę artystycznego opisu tego, co przestało istnieć, lub tego, co za moment zniknie, ulegnie przemianie. Pomaga to jej samej "oswoić" się ze śmiercią, pokonać własne lęki. "Oswajanie" śmierci, przy jednoczesnej chorobliwej wręcz ciekawości, fascynacji tym, co żywe i organiczne - to elementy wielu prac artystki. Jej najnowsza praca wideo, pokazywana na wystawie "The Pantagruel Syndrom" w Turynie (2006), przypominała wnętrze gigantycznego żołądka .

W Galerii Foksal na jednym z filmów widzimy opuszczone przez człowieka mieszkanie, w którym zagnieździły się ptaki. Stało się ono dla nich miejscem narodzin, życia i jednocześnie cmentarzyskiem .Oglądamy je z "perspektywy latającej muchy", kamera jest ustawiona nisko, widzimy gniazdo z młodymi pisklętami, tuż obok martwe ptaki leżące na podłodze wśród odchodów. Świat, który narodził się tylko po to, żeby za chwilę przestać istnieć. Film ten jest przedziwnym poematem współczesnej artystki o życiu i umieraniu. Jest wanitatywną martwą naturą, stworzona za pomocą cyfrowego obrazu wideo, a nie zastygłą w ciszy malarskiego kadru jak na obrazie holenderskiego malarza. Dawni malarze nie stronili od werystycznych widoków - nie wahali się przedstawiać much, liści nadżartych przez robaki, nadgnitych owoców i innych oznak postępującego rozkładu.

Czy "Sen muchy" jest jedynie turpistyczną wizją, zarejestrowaną kamerą? Chyba jednak nie do końca i myślę, że miłośnicy horrorów, piewcy ohydy i poszukiwacze mocnych wrażeń byliby zawiedzeni. Celem artystki nie jest epatowanie ohydą, lecz próba pokazanie świata w całej jego złożoności. Ruchome obrazy połączone z dźwiękiem oddziałują znacznie silniej na widza niż obraz stworzony przez malarza. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo myśl jest przecież ta sama. "Sen muchy" to przejmująca refleksja nad nietrwałością materii, kruchością życia i nieuchronnością śmierci.

Świat oglądany z perspektywy muchy jest dziwaczny, chwilami groźny. Wydobyty za sprawą filmów artystki na powierzchnię, za chwilę zostanie zapomniany. Jest to świat widziany w zupełnie innej skali, wyolbrzymiony, złowieszczy, tak jak w jednym z opowiadań Franza Kafki, w którym podmiot liryczny doświadcza rzeczywistości jako drapieżca skryty w swej norze, gdzie każdy szmer wzmaga jego czujność. Jest to opowieść o życiu i śmierci, o walce, która toczy się bez słów. I tak naprawdę koszmar, który śni mucha, wcale nie jest snem. Jest otaczającą nas rzeczywistością, odrażającą i fascynującą jednocześnie.

Angelika Markul, "Sen Muchy", kuratorka : Katarzyna Krysiak ,Galeria Foksal, Warszawa, 13.06- 28.07. 2006,

Angelika Markul, "Sen Muchy", kuratorka : Katarzyna Krysiak ,Galeria Foksal, Warszawa, 13.06- 28.07. 06, foto: Angelika Markul
Angelika Markul, "Sen Muchy", kuratorka : Katarzyna Krysiak ,Galeria Foksal, Warszawa, 13.06- 28.07. 06, foto: Angelika Markul

Angelika Markul, "Sen Muchy", kuratorka : Katarzyna Krysiak ,Galeria Foksal, Warszawa, 13.06- 28.07. 06, foto: Angelika Markul
Angelika Markul, "Sen Muchy", kuratorka : Katarzyna Krysiak ,Galeria Foksal, Warszawa, 13.06- 28.07. 06, foto: Angelika Markul

Angelika Markul, "Sen Muchy", kuratorka : Katarzyna Krysiak ,Galeria Foksal, Warszawa, 13.06- 28.07. 06, foto: Angelika Markul
Angelika Markul, "Sen Muchy", kuratorka : Katarzyna Krysiak ,Galeria Foksal, Warszawa, 13.06- 28.07. 06, foto: Angelika Markul

Angelika Markul, "Sen Muchy", kuratorka : Katarzyna Krysiak ,Galeria Foksal, Warszawa, 13.06- 28.07. 06, foto: Angelika Markul
Angelika Markul, "Sen Muchy", kuratorka : Katarzyna Krysiak ,Galeria Foksal, Warszawa, 13.06- 28.07. 06, foto: Angelika Markul

Angelika Markul, "Sen Muchy", kuratorka : Katarzyna Krysiak ,Galeria Foksal, Warszawa, 13.06- 28.07. 06, foto: Angelika Markul
Angelika Markul, "Sen Muchy", kuratorka : Katarzyna Krysiak ,Galeria Foksal, Warszawa, 13.06- 28.07. 06, foto: Angelika Markul