Sentymentalny powrót Pana S.

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Podczas tegorocznego krakowskiego Miesiąca Fotografii w Bunkrze Sztuki można było zobaczyć zdjęcia Sławomira Elsnera z serii „Sławomir”. Artysta wciela się w nich w pracowników 21 różnych zawodów. Na tyle sugestywnie, że nie do końca wiadomo kim tak naprawdę jest i co robi: pracuje w laboratorium, w budce z kebabami, jest farmaceutą, mechanikiem czy muzykiem? W każdej z tych sytuacji ma niemal identyczną minę, zmienia się jedynie jego strój i otoczenie, a mimo to na każdym zdjęciu wygląda równie przekonująco. Stale umykająca, rozmywająca się tożsamość artysty rozbawiła i mnie zainteresowała na tyle, że z entuzjazmem zareagowałam na wieść o kolejnej jego wystawie – w Katowicach. Niestety, sama wystawa w Rondzie Sztuki mnie rozczarowała.

Sławomir Elsner, „Pano-rama 2013”, Rondo Sztuki, Katowice

Pierwszy zarzut dotyczy tytułu i informacji, które mylnie sugerują jej przekrojowy charakter. W ulotce można przeczytać: „»Pano-rama 2013« będzie pierwszą monograficzną wystawą artysty na Śląsku” oraz: „będziemy mogli zobaczyć znaczny wycinek jego twórczości”. Chyba inaczej rozumiem słowo „monograficzna”. Mam wrażenie, że tu użyto go w roli zamiennika słowa „indywidualna”. Wątpliwe jest też mówienie o znacznym wycinku twórczości w wypadku artysty, który w jednym cyklu tworzy ponad sto prac, a na wystawie widzimy zaledwie po kilka z nich: cztery rysunki z serii „Populaire”, siedem fotografii „Zdjęcia weselne”, tytułową „Panoramę”, wyświetlane na ścianie rysunki „A4” oraz trzy obrazy z różnych serii: „Idol”, „Sunshine story” oraz „Bez tytułu”. (Ponadto zaprezentowano efekty warsztatów Elsnera ze studentami katowickiej ASP, którzy na jednej ze ścian wspólnie stworzyli ogromną kompozycję, rwąc poszczególne warstwy naklejonego wcześniej papieru, którego pozostałości ułożyły się w sylwetowe nawiązania do ikonicznych motywów z historii sztuki). Jeśli wystawa pretenduje do tego, by w jakiś sposób zbierać twórczość Elsnera, to zgromadzone na niej prace są jej mizernie małym wycinkiem. Nie ma mowy o zatapianiu się i odczuwaniu klimatu – chyba że pustych przestrzeni.

Sławomir Elsner, „Pano-rama 2013”, Rondo Sztuki, Katowice

Już u wejścia w lekkie zażenowanie wprawia wystawowy gadżet: świecący powitalnie trójkolorowy neon, układający się w tytuł wystawy. Nie jest to oczywiście jedna z prac Elsnera, lecz pomysł organizatorów, którzy (jakby tego było mało) zawadiacko puszczając do nas oko, wygasili jedną z liter. Pomysł, by za pomocą neonu przyozdobić wystawę, ma, jak się zdaje, nawiązywać do estetyki dawnych Katowic, których ulice rozświetlały niegdyś różnokolorowe napisy. Innego wytłumaczenia jego użycia nie znajduję.

Wystawie „Pano-rama 2013” na pewno też brak wyraźnego głosu kuratora. Jeśli nikt się pod nią nie podpisuje, to zakładam, że sam artysta tworzył ekspozycję. Nic w tym złego, w tym wypadku jednak dostrzegam niedostatek dystansu i obiektywizmu.

Sławomir Elsner, „Pano-rama 2013”, Rondo Sztuki, Katowice

Tytułowy cykl jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych serii Sławomira Elsnera. Bezpośrednią inspiracją był tu śląski tygodnik, dokładnie: egzemplarze z 1976 roku, zachowane przez ojca artysty, które Elsner po latach odnalazł na strychu wujka z Polski. W 2006 roku, 30 lat od ich wydania, postanowił namalować obrazy w oparciu o zawarte w nich fotografie prasowe. Wybór z tego właśnie rocznika nie jest przypadkowy – Elsner urodził się w 1976 na Górnym Śląsku; a w drugiej połowie lat 80., jeszcze przed zwycięstwem Solidarności, wyjechał z rodziną do Niemiec. Odkrycie pamiątki po ojcu i praca nad cyklem jest więc dla niego formą sentymentalnego powrotu do czegoś, czego jako małe dziecko nie był w stanie zapamiętać. Malując, niezwykle precyzyjnie odzwierciedlił wszelkie niedoskonałości druku, brudy, prześwietlenia, specyficzny kolor i jego przesunięcia.

Sławomir Elsner, „Pano-rama 2013”, Rondo Sztuki, Katowice

Sposób prezentacji „Panoramy” w Rondzie Sztuki jest taki sam, jak w innych galeriach: nagromadzenie obrazów na jednej ścianie przypomina układ zdjęć w gazecie. Sprawdzony zabieg ma podkreślać charakter całego projektu, jego wielowątkowość, czasem absurdy gazetowych zestawień oraz czasów świetności „śląskiego Vougue'a”. Jednak w wypadku, gdy na wystawie prezentowane są prace z różnych cykli, nie jest to pomysł wystarczająco nośny. „Panoramę” ukryto przed pierwszym oglądem. Schowana za ścianą, ma swoją autonomiczną przestrzeń, tym samym jednak w żaden sposób nie nawiązuje kontaktu z pozostałymi pracami zgromadzonymi w galerii. Jest monolitem nie do podważenia, bez mrugnięcia okiem, bez jakiejkolwiek próby zmiany kontekstu.

Sławomir Elsner, „Pano-rama 2013”, Rondo Sztuki, Katowice

Zupełnie inaczej rzecz się ma z obrazem „Idol”. Obok tego dość wzniosłego i pompatycznego przedstawienia czerwonej scenicznej kurtyny zasuniętej tuż przed wejściem (lub tuż po zejściu) tytułowego idola powieszono niewielki, przedstawiający typowe polskie zabudowania obraz (Bez tytułu, z cyklu „Domy”). Ta sytuacja nasuwa pewne skojarzenia: mam wrażenie, że przyjeżdżający do Katowic Elsner, którego traktuje się tu w sposób wyjątkowy, za pomocą tego niewielkiego obrazu przedstawiającego zwykły polski dom odciąża ten wizerunek. Cała seria „Domy” zresztą ujawnia sentymentalne podejście Elsnera do kwestii jego pochodzenia. Widać wyraźnie, że dostrzega przemiany, jakie zachodziły w Polsce po '89 roku, to, że Polacy zaczęli mieć wpływ na otaczającą ich rzeczywistość i faktycznie zmienili ją w obrębie własnego podwórka. Zestawienie obydwu obrazów to dla mnie jeden z najciekawszych momentów całej ekspozycji. Tworzy swego rodzaju autoportret artysty, powstający na styku tych dwóch obrazów.

z lewej obraz: "Idol", 2008, olej na płótnie obok "Bez tytułu", 2005, olej na płótnie.
z lewej obraz: "Idol", 2008, olej na płótnie obok "Bez tytułu", 2005, olej na płótnie.

Z wątkiem pochodzenia i tożsamości Elsnera wiąże się także cykl „Zdjęcia weselne”, który powstał w 2002 roku jako praca dyplomowa w Kunsthochschule w Kassel. Składające się na niego fotografie przedstawiają nowożeńców wraz z rodzinami, które dla młodej pary tworzą tło. Elsner bawi się, ingerując w każde ze zdjęć na dwa sposoby: robiąc roszady w szeregach rodziny i za każdym razem zmieniając młodą parę. Znaczący jest fakt, że do „Zdjęć weselnych” mieszkający w Niemczech artysta zaprosił rodzinę swoją i znajomych z Polski, którzy zgadzając się na pozowanie, wsparli niejako talent początkującego wówczas Elsnera. Wydaje się, że on sam przypieczętował tym swoje pochodzenie.

Sławomir Elsner, „Pano-rama 2013”, Rondo Sztuki, Katowice

Nazwisko artysty i kwestie tożsamości są dla mnie jedynymi elementami spajającymi wystawę w Rondzie Sztuki. „Pano-rama 2013” skonstruowana jest niekonsekwentnie. Część prac możemy oglądać jako całości tworzące mniejsze ekspozycje, część rozsypana jest w różnych kątach galerii. Perfekcyjne warsztatowo, precyzyjne i wciągające wielowarstwową treścią, gubią się w niewykorzystanej i źle zagospodarowanej przestrzeni Ronda Sztuki. Jej nadmiar sprawia, że przytłaczająca staje się biel pustych ścian samej galerii. Ekspozycja nie ma klarownej narracji, nie prowadzi widza od jednej do drugiej realizacji, co sprawia, że wszystko ogląda się w oderwaniu od całości. Pomysł na wystawę Sławomira Elsnera wydaje się tak samo rozmyty i niedoskonały jak zdjęcia drukowane w „Panoramie”.

Sławomir Elsner, „Pano-rama 2013”, Rondo Sztuki, Katowice, 22.11.2013 – 22.01.2014.

Fot.: Emanuela Kuziel