Wystawa W.Pawlaka "Pewnego razu w mieście X". Wprowadzenie do bieli*

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Biel to wszystko co widzę. Nie ma nic więcej. Biel to ostateczność.

Pewnego razu w mieście X, 1990 r., olej, płótno, 135x190 cm
Pewnego razu w mieście X, 1990 r., olej, płótno, 135x190 cm

Pewnego razu w mieście X.... żył sobie artysta, którego pasją, jak na artystę przystało, było tworzenie. Sztuki rzecz jasna. Poświęcił jej zatem całe swoje dojrzałe życie, by w jej meandrach realizować swoje Jestestwo. Życie dla niego było nieustannym tworzeniem. Był zatem artystą trochę wyobcowanym, żyjącym nieco z boku, bo prawie bezgranicznie skupionym na swojej sztuce. Może, dlatego jego dzieła wydają się na wskroś autentyczne, fascynują, ale też niejednokrotnie stawiają opór łatwemu ich odbiorowi. Co zresztą koresponduje z jedną dewiz artysty, by mówić tak do odbiorcy by nie skłamać i prawdy nie powiedzieć.

Kto jest bohaterem tego opisu? Włodzimierz Pawlak, artysta niezwykle płodny, gwoli ścisłości żyjący i tworzący nie w mieście, a w małej miejscowości pod Żyrardowem. W Galerii Art New Media niedawno otwarto ostatnią wystawę wybranych prac artysty i nadano jej tytuł pochodzący od nazwy jego obrazu z początku lat 90. Pewnego razu w mieście X. Po tego typu tytule spodziewalibyśmy się, że zaprezentowany nam zostanie przekrój malarstwa artysty. Owszem możemy zobaczyć obrazy z różnych okresów jego twórczości, jednak tego, kto chciałby zapoznać się z całą twórczością artystyczną Pawlaka, wystawa ta może rozczarować. Bo nie ma na niej sztandarowych prac ekspresyjnych z lat 80., kiedy to artysta wraz z Modzelewskim, Grzybem, Kowalewskim, Woźniakiem i Sobczykiem współtworzył jedno z ważniejszych ugrupowań tego okresu - Gruppę. Brakuje także chyba najsłynniejszego dzieła Polacy formują flagę narodową (1989) oraz nie zostały pokazane właściwie żadne z najnowszych prac artysty, poza kilkoma rysunkami i niektórymi rzeźbami. Jednak w doborze prac jest pewien klucz, a mianowicie wszystkie są w pewnym stopniu balladami o bieli.

Biel to dla Pawlaka barwa nadrzędna. Zachwycił się jej wartościami na początku lat 90., kiedy to zaczęły powstawać serie obrazów o bieli. Zapoczątkowały je prace, w których Pawlak zamalowywał poprzednią warstwę malarską białą farbą. Za podłoże służyły mu obrazy z poprzedniego, ekspresyjnego okresu twórczości ( Wąż stylizacji, który zjadł R. Wożniaka, P. Kowalewskiego i J. Modzelewskiego, który zjada Grzyba i który najprawdopodobniej zje i mnie, Oj dobrze już), kiedy to artysta był związany z Gruppą. W ten sposób dokonał gestu pożegnania ze swoją poprzednią twórczością artystyczną. Przesłanie nowych obrazów zawarł w tekście teoretycznym Notatki pośmiertne (1987/88) i uszczegółowił je we Wprowadzeniu do bieli (1992). Znajdziemy w nich liczne zdania-perełki, które niejednokrotnie są kluczem do odczytania tych obrazów oraz mogą przybliżyć postawę artystyczną Pawlaka, a nawet odsłonić częściowo jego kondycję duchową. Z notatek tych wynika, że biel ma dla niego znaczenie zasadnicze (podobnie jak dla wielkich mistrzów Pawlaka awangardy malarskiej - Malewicza i Strzemińskiego). Dotyczy to jednak nie tylko pola czysto malarskiego, ale także warstwy metafizycznej, która ma duże znaczenie dla artysty. Pawlak porównuje biel ze światłością: Światło to coś, co nie zawiera żadnej ciemności, albowiem wszystko jest w nim jasnością i wszelka ciemność od wieków została przezwyciężona, pokonana i rozjaśniona (Wprowadzenie do bieli) . Trudno się powstrzymać od skojarzeń biblijnych, które ten fragment przywodzi na myśl, gdzie światło jest symbolem wszelkiego dobra, a także utożsamiane jest z boskością i przeciwstawiane ciemności, która z kolei jest łączona z siłami zła. Podobnie u Pawlaka - biel jego obrazów jest pewną próbą zbliżenia do Absolutu, tego co najwyższe i najgłębsze w sztuce.

Zatem biel dla Pawlaka to światło. W tym kontekście tytułowy obraz Pewnego razu w mieście X, który pod względem stylistycznym na pierwszy rzut oka nie pasuje do pozostałych obrazów prezentowanych na wystawie, nabiera nowego znaczenia. A to za sprawą świecącej żarówki wmontowanej w płótno pracy. I znowu mamy do czynienia ze światłem, co prawda nie ze światłem płynącym z bieli obrazów, tylko tym elektrycznym, jednak idea jest ta sama. Biel na obrazie, biel płynąca z rozżarzonej żarówki. Obecność tego sztucznego światła ma jeszcze jedno znaczenie. Odwołuje nas w strefę prawosławnej religijności i świata ikony. Otóż obecność żarówki w obrazie ma w intencji artysty nawiązywać do światła, które towarzyszy ikonom. Wierni w kulturze wschodniochrześcijańskiej (w zachodniej zresztą też, tylko w mniejszym zakresie) mają w zwyczaju palić świecę przed ikoną, potem wykształcił się zwyczaj zapalanie światełek elektrycznych, które mogły się palić całą noc. Światło w obrazie Pawlaka co prawda znajduje się w górnej jego części, ale w ten sposób nie "wykrada" świętości i czci przynależnym ikonom. Jeśli chodzi o stylistykę pracy Pewnego razu w mieście X, to warto zaznaczyć, że jest ona jednym z obrazów "pogranicza", kiedy to artysta przechodził z rozbuchanych ekspresyjną żywiołowością prac w kierunku wyciszenia i stopniowej eliminacji środków wyrazu, by w pewnym momencie zerwać z realistycznym obrazowaniem. W przeciwieństwie do nieprzedstawiających obrazów pokazanych na wystawie, to dzieło wyróżnia element figuralny, w postaci symetrycznie ułożonych brył geometrycznych przypominających zarysy domów namalowanych na szarym tle.

Ikona industrialna 3, 1991 r., olej, płótno, 135x115 cm
Ikona industrialna 3, 1991 r., olej, płótno, 135x115 cm

Prace Pawlaka są bardzo silnie osadzone w kulturze, wiele w nich cytatów malarskich, szczególnie z mistrzów artysty, a więc z Malewicza i Strzemińskiego (cykle Tablice dydaktyczne i Przestrzeń logiczna obrazu) oraz innych odwołań, np. do duchowości ikony. Możemy ten wpływ zauważyć na przykładzie kilku dzieł malarskich zatytułowanych Ikony industrialne powstałych w latach 1990-1991. Wpisują się one w cykl obrazów o bieli, które artysta tworzył na początku lat 90. Tytuł prac znowu odsyła nas do religijnego malarstwa wschodniochrześcijańskiego, jednakże w warstwie formalnej dla wprawnego oka dość jednoznacznie zauważyć można także odwołanie do bezprzedmiotowych kompozycji Malewicza. Symetrycznie namalowane małe, czarne kwadraty oraz koła okala warstwa białej, swobodnie nałożonej materii malarskiej. Czarne punkty są znakami, które układają się koncentryczne układy.

Kilka prac o tytule Rekwiem, które znalazły się na wystawie, także posiada kulturowe odwołania, przede wszystkim dość oczywiste do muzyki. Są one obecne nie tylko w tytułach tych obrazów, ale także w warstwie malarskiej. Sposób ich malowania przypomina cykl Dzienników, które artysta prowadzi od 1989 r. - pokrywa płótno grubą warstwą farby (najczęściej białą), która tworzy poziome wybrzuszenia, przypominając relief, a następnie ryje w niej tysiące kresek symbolizujących upływający czas. W serii Rekwiem brak tego ostatniego elementu, jednakże struktura obrazów jest bardzo zbliżona do Dzienników. Mięsista, biała farba "oblepia" obraz, układające się w poziome linie. Oglądane z pewnej odległości obrazy mogą przypominać zapisy nutowe, lub też ciąg skrupulatnie zapisanych notatek.

Notatkom właśnie, oczywiście malarskim, artysta poświęcił cykl, zatytułowany Notatki o sztuce, powstający od drugiej połowy lat 90. Składa się on z obrazów, którymi artysta dał wyraz swojej fascynacji kolorem. Na płótno nanosił bezpośrednio farby i rozprowadzał je po płótnie. W warszawskiej galerii mamy okazje zobaczyć jednak tylko te Notatki, które są wariacjami na temat bieli (obrazy z tego cyklu dominują na wystawie). Co istotne, artysta użył w nich różnych domieszek bieli, tak że prace te nie są pokryte jednolicie bielą, ale z wydawałoby się jednolitej białej struktury wyłaniają się geometryczne znaki. Pawlak używa zazwyczaj różnych rodzajów tej barwy, które posiadają rozmaite wartości wyrazowe. Artysta w obrazach o bieli, kolejny raz unicestwia przedmiotowość i snuje malarskie rozważania na temat sztuki.

Obok obrazów Pawlak tworzy również rzeźby, których na wystawie zostało pokazanych kilkanaście. Być malarzem to dla mnie za mało. Zamiast palić drewno w kominku, to wolę stworzyć coś, co przetrwa dłużej niż ciepło - mówi Pawlak z właściwą sobie przekorą i przewrotnością. Za materiał służą mu różne wtórnie użyte przedmioty: puszki, rolki od papieru toaletowego, nakrętki, gwoździe itp. Ustawia je najczęściej na drewnianym postumencie i pokrywa farbą, najczęściej warstwą bieli. Do swoich rzeźb wykorzystuje również przedmioty-narzędzia pracy malarza: a zatem zużyte pędzle czy wyciśnięte tubki farby. Pawlak zwraca nam uwagę na istotę samego gestu artysty, który poprzez tworzenie może wynieść zwykłe przedmioty do rangi sztuki. Do rzeźb Pawlaka należy zatem podchodzić nie tyle od strony estetycznej co intelektualnej (w sedno trafia tytuł wystawy z 1999 r. Rzeźba intelektualna).

Rekwiem, 1998-1999 r., olej, płótno, 41x27 cm
Rekwiem, 1998-1999 r., olej, płótno, 41x27 cm

Na wystawie została również zaprezentowana seria rysunków, związana z różnymi okresami twórczości artysty, w tym jeden z najnowszego cyklu artysty Linia barwna.

Naprawdę warto jest dać się porwać malarskim rozważaniom tego artysty. Obrazy Pawlaka pełne są przemyśleń filozoficzno-estetycznych przełożonych na język malarski. Wystawa w Art New Media koncentruje się przede wszystkim wokół "białych" prac artysty, którymi prowadzi on swoje rozważania na temat najistotniejszej dla niego barwy - bieli. Biel jest dobra i nie zaszkodzi malarstwu pisze artysta we Wprowadzeniu do bieli. Tak kończy się opowieść o bieli w wykonaniu Włodzimierza Pawlaka, krótka, ale fascynująca.

Włodzimierz Pawlak, Pewnego razu w mieście X, Galeria Art. NEW Media, 27.06.2007 - 31.07.2007

* Tytuł artykułu został zaczerpnięty z tekstu Pawlaka Wprowadzenie do bieli z 1992 r.

Notatka o sztuce Nr 169, 1999 r., 33x24 cm
Notatka o sztuce Nr 169, 1999 r., 33x24 cm