Kontrowersje wokół wystawy Ahlam Shibli w Jeu de Paume

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Dwa zgłoszenia o podłożonej bombie w odstępie zaledwie kilku dni, dziesiątki listów protestacyjnych z Francji i Stanów Zjednoczonych, oficjalny list przewodniczącego CRIF (Rada Reprezentacyjna Instytucji Żydowskich we Francji) oskarżający palestyńską artystkę o szerzenie „apologii terroryzmu” i ten nieoficjalny, anonimowy, grożący śmiercią dyrektorce paryskiej Jeu de Paume. Wszystko to za sprawą otwartej kilka tygodni temu wystawy Ahlam Shibli „Phantom Home”, a zwłaszcza jej najnowszego projektu fotograficznego „Death”.

Co wywołało takie oburzenie przedstawicieli instytucji żydowskich we Francji, a nawet tych amerykańskich, którzy nie mieli okazji obejrzeć wystawy osobiście, ale postanowili wyrazić opinię w pełnych emocji listach do dyrekcji? Skąd poruszenie, które popchnęło francuskie Ministerstwo Kultury do apelu o uszanowanie wolności wypowiedzi przysługującej artyście i galerii, a Jeu de Paume do wzmocnienia ochrony wewnątrz i wokół budynku? A w końcu, jakie jest stanowisko samej artystki, która znalazła się w centrum tego zamieszania?

Ahlam Shibli, Untitled (Death, no.46), 2011_12, Palestine, chromogenic colour print, 38 × 57cm. _ Ahlam Shibli
Ahlam Shibli, Untitled (Death, no.46), 2011/12, Palestine, chromogenic colour print, 38 × 57cm. Ahlam Shibli

Ahlam Shibli nie od dziś podejmuje w swojej sztuce kwestie dotyczące konfliktu izraelsko-palestyńskiego i nie od dziś wiadomo, że jako Palestynka patrzy na ten konflikt z punktu widzenia swoich rodaków, co można zaobserwować choćby w cyklu fotografii „Trackers” z 2005 roku, zaprezentowanym na kontrowersyjnej wystawie. Artystka dokumentuje życie Palestyńczyków, którzy służyli lub nadal służą jako ochotnicy w izraelskiej armii. Według niej projekt ten mówi o cenie, jaką skolonizowana mniejszość jest zmuszona płacić kolonizującej większości, „by być zaakceptowaną, by zmienić tożsamość lub być może by przetrwać, możliwe, że dla wszystkich tych powodów lub dla żadnego z nich”. Wyjaśnienie enigmatyczne i jeszcze mniej zrozumiałe w obliczu faktu, że są to żołnierze-ochotnicy, angażujący się do armii kolonizatora z własnej woli i co za tym idzie, dalecy od oporu i walki o własną ziemię. Z samych zdjęć nie dowiadujemy się niczego więcej, żołnierze są przedstawiani głównie w codziennych sytuacjach, zwyczajnych czynnościach koszarowych, rzadko kiedy z bronią. Mimo krótkiego wyjaśnienia na wstępie widz oglądający zdjęcia odczuwa niedosyt informacji, przez co projekt traci nieco swą polityczno-społeczną wymowę.

Dwa inne cykle fotografii zaprezentowane w Jeu de Paume i odchodzące od tematu konfliktu izraelsko-palestyńskiego to „Eastern LGBT” (2004/2006), przedstawiający podwójne życie wspólnoty LGBT z krajów orientalnych, zmuszonej do ukrywania swojej orientacji seksualnej niezgodnej z zasadami islamu oraz „Dom Dziecka. The house starves when you are away” (2008), fotoreportaż z jednego z polskich sierocińców, który zaintrygował artystkę. Co jednak szczególnie interesujące, podobnie jak w wypadku pierwszego cyklu opis projektu towarzyszący zdjęciom jest nieco dziwny i co najmniej niezręczny. Czytamy w nim m.in. : „W ciągu dnia te dzieci praktycznie nigdy nie są same; relacje fizyczne między nimi, również między chłopcami i dziewczynkami, są często bardzo bliskie, choć niekoniecznie mają one charakter seksualny. Każde dziecko zdaje się wtapiać w kolektywne ciało, z którego wyłącza się jedynie na czas snu”. Jednocześnie zdjęcia przedstawiają dzieci zajęte zwyczajnymi czynnościami, w czasie zabawy, sprzątania, nauki. Nie ma w nich nic niepokojącego czy „odbiegającego od normy”. Być może dziwna wizja polskiego domu dziecka, ktorą stworzyła w opisie artystka i jaką prezentuje widzom ekspozycji, wynika po raz kolejny z braku doprecyzowania kontekstu jej podróży i wcześniejszych doświadczeń, różnicy kulturowej lub po prostu nieznajomości polskich realiów, w których bliskość dzieci wymusza choćby przeładowanie sierocińców i coraz trudniejsze warunki mieszkaniowe. Tego jednak nie dowiemy się z paryskiej wystawy.

Ahlam Shibli, Untitled (Death, no. 32). Palestine, 2011-12. Chromogenic print, 38 x 57 cm. Courtesy the artist. Balata Refugee C
Ahlam Shibli, Untitled (Death, no. 32). Palestine, 2011-12. Chromogenic print, 38 x 57 cm. Courtesy the artist. Balata Refugee Camp, 16 February, 2012 Ahlam Shibli

Shibli bardzo szybko wraca do tematyki konfliktu i doświadczeń wojennych, tworząc w latach 2008-2009 kolejny projekt fotograficzny zatytułowany „Trauma”. Tym razem skupia się głównie na sytuacji Francji i jej kolonii. Artystka konstatuje, że ten sam naród, a w niektórych wypadkach nawet te same osoby, które walczyły przeciw niemieckim okupantom i cierpiały z ich powodu, kilka lat później prowadziły wojny w Indochinach i Algierii przeciwko ludom, które próbowały wybić się na niepodległość. Zdjęcia zrealizowane we francuskim Corrèze pokazują weteranów wojen kolonialnych, algierskich kolaborantów, ludzi sprowadzonych do Francji z Indochin jako robotnicy przymusowi oraz ich rodziny. Wszyscy pozują dumnie koło pomników komemoracyjnych lub prezentują pamiątki z czasu wojny. Na pozór są to wspomnienia z przeszłości dziś już starych i schorowanych ludzi – widz obserwuje wyblakłe, poszarpane zdjęcia, dokumenty, listy i wiązanki składane przez nich przy licznych monumentach ku czci ich dawnych przyjaciół; pod płaszczykiem tej przykurzonej normalności trauma jest jednak wciąż obecna i żywa.

Ale to, co wzburzyło część publiczności wystawy i popchnęło niektórych nacjonalistycznych aktywistów do gróźb i prób zastraszenia, to nie cykl z palestyńskimi żołnierzami czy zdjęcia transwestytów i mężczyzn paradujących z transparentem „Proud to be gay and muslim”, ale najnowszy projekt Shibli – „Death” – zrealizowany w Palestynie w latach 2011-2012. Seria sześćdziesięciu ośmiu kolorowych fotografii prezentujących różne formy upamiętniania terrorystów-zamachowców, bojowników organizacji narodowowyzwoleńczych zabijających Izraelczyków w imię wolności Palestyny. Artystka dokumentuje zjawisko kultu tych ludzi w Palestynie, gdzie stają się oni bohaterami zbiorowej wyobraźni oraz symbolami męstwa i odwagi. Ich wizerunki w postaci plakatów, graffiti czy kiczowatych obrazów można zobaczyć na ulicach miast, w sklepikach drobnych handlarzy, u fryzjera i w prywatnych mieszkaniach. O zachowanie pamięci „męczenników” dbają ich rodziny, ale także zwykli obywatele pełni podziwu dla ich czynów.

Ahlam Shibli, Untitled (Death no. 63), Palestine, 2011-12. Chromogenic print, 100 x 70 cm. Courtesy the artist. Nablus, The Old
Ahlam Shibli, Untitled (Death no. 63), Palestine, 2011-12. Chromogenic print, 100 x 70 cm. Courtesy the artist. Nablus, The Old City, 4 February, 2012 _ Ahlam Shibli

Przed wejściem na wystawę oraz w odstępie kilku metrów w przestrzeni, w której prezentowany jest cykl, zawieszono tabliczki informacyjne z oświadczeniem dyrekcji i artystki, że prezentowane zdjęcia nie stanowią ani propagandy, ani apologii terroryzmu, sama zaś Shibli nie jest bojowniczką ani członkinią żadnej organizacji popierającej zamachy. Ponadt, dyrekcja podkreśla wielokrotnie, że każde ze zdjęć jest opatrzone dokładnym komentarzem artystki i należy traktować je jako nierozdzielną całość. Kontrowersje budzi jednak to, że mimo iż Shibli nazywa rzecz po imieniu, mówiąc o „mordowaniu Izraelczyków”, jednocześnie używa określenia „męczennicy” wobec palestyńskich terrorystów, co jest nie do zaakceptowania dla oburzonych organizacji żydowskich i prowokuje radykalne relacje.

Ahlam Shibli, Untitled (Death no. 37), Palestine, 2011-12. Chromogenic print, 100 x 66.7 cm. Courtesy the artist. Balata Refugee
Ahlam Shibli, Untitled (Death no. 37), Palestine, 2011-12. Chromogenic print, 100 x 66.7 cm. Courtesy the artist. Balata Refugee Camp, 12 February, 2012 Ahlam Shibli

Nie ulega wątpliwości, że projekt jest celny i mocny w przekazie. O ile zdjęcia miejskich murów oklejonych plakatami młodych mężczyzn z bronią podpisanych „Byłeś wielkim obrońcą wolności” mogą budzić zdumienie i niedowierzanie, o tyle obrazy takie jak nr 37 z serii, gdzie z opisu dowiadujemy się, że osoby zgromadzone w salonie obok dwumetrowej podobizny zamachowca-samobójcy to jego matka, młodszy brat i dwójka dzieci wywołują po prostu szok. Matki budujące domowe ołtarze dla synów-bohaterów, sąsiedzi konstruujący uliczne gablotki, by oznaczyć miejsce urodzenia wielkiego bojownika, manifestanci noszący zdjęcia uśmiechniętych terrorystów-samobójców w pochodach – wszystko to staje się przedmiotem obserwacji palestyńskiej artystki.

Ahlam Shibli, Untitled (Death no. 37), Palestine, 2011-12. Chromogenic print, 100 x 66.7 cm. _ Ahlam Shibli
Ahlam Shibli, Untitled (Death no. 37), Palestine, 2011-12. Chromogenic print, 100 x 66.7 cm. Ahlam Shibli

Mimo zarzutów przeciwników wystawy wydaje się, iż w tym akurat projekcie Shibli zachowuje odpowiedni dystans – jest reporterką, pośrednikiem dającym rzetelny opis sytuacji i tego, co przedstawia fotografia, ale nic więcej; nie komentuje, nie zajmuje pozycji. Można się oczywiście spierać, czy słowa „męczennik” używa jako cytatu za bohaterami swojego reportażu, czy też jako manifestacji własnych przekonań, jednak mimo wszystko wystawa jest raczej daleka od zarzucanej jej „apologii terroryzmu” i jeśli wykluczyć kontrowersyjną serię „Death”, łatwiej zarzucić jej niejasność i nieprecyzyjność kontekstu prezentowanych dzieł niż radykalizm i zapędy bojownicze. Jednak gdy emocje biorą górę, nikt nie zadaje sobie pytania o kontekst i walor artystyczny dzieł a walka trwa dalej.

30 czerwca przed budynkiem Jeu de Paume, przeciwko wystawie protestowało ponad 400 osób w manifestacji zorganizowanej przez żydowskie Zrzeszenie Francja-Izrael. Dla bezpieczeństwa galeria tego dnia była niedostępna dla publiczności. Dyrektorka instytucji poinformowała media, że zastanawia się nad wcześniejszym zamknięciem wystawy – miał trwać do września 2013 .

Ahlam Shibli, „Phantom Home”, Jeu de Paume, Paryż, 28.05-01.09.2013.

Ahlam Shibli, Untitled (Death no. 12), Palestine, 2011-12. Chromogenic print, 100 x 66.7 cm. Courtesy the artist. Balata Refugee
Ahlam Shibli, Untitled (Death no. 12), Palestine, 2011-12. Chromogenic print, 100 x 66.7 cm. Courtesy the artist. Balata Refugee Camp, 12 February, 2012 Ahlam Shibli