Komiks – sztuka – humor

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Na prezentowanej w galerii Zderzak wystawie „Katalog wypadków. Sztuka współczesna w polskim komiksie” pokazano osiemnaście prac będących wyobrażeniami na temat sztuki współczesnej – polskiej i zagranicznej. Komiksiarze podjęli także próbę zobrazowania specyfiki komiksu polskiego, który, jak sugeruje kuratorski metakomiks Jakuba Woynarowskiego, jest czymś w rodzaju polimorficznego zoo (tytuł komiksu MiCa). Prace różnią się od siebie tak, jak ich autorzy: stylem, poczuciem humoru, konwencją narracyjną. Łączy je temat i język polski (poza anglojęzycznym komiksem Renaty Gąsiorowskiej).

fot. Marcin Doktor Polak
fot. Marcin Doktor Polak

Mocne strony komiksu to schematyzm i połączenie obrazu z lapidarnym komentarzem, które gwarantują szybkość i względną klarowność przekazu. Wystawa w Zderzaku prezentuje komiks jako undergroundowy nurt sztuki demaskujący kapitalistyczne, ideologiczne i koteryjne uwikłanie mainstreamowego artworldu (myślę tutaj zwłaszcza o pracach Michała „Śledzia” Śledzińskiego, Daniela Gutowskiego, Mariusza Libela, Bolesława Chromrego, Renaty Gąsiorowskiej, Krzysztofa Gawronkiewicza i Dennisa Wojdy).

fot. Marcin Doktor Polak
fot. Marcin Doktor Polak

Prześmiewcza groteska i demaskatorska satyra są wyrazami resentymentu i poczucia niższości autorów komiksu wobec innych, bardziej poważanych gałęzi sztuki. Kompleks ten wynika, moim zdaniem, z przeceniania akademickiego modernizmu i traktowania go jako kryterium (niechciane i narzucone z zewnątrz, ale jednak wiążące) oceny sztuki w ogóle. Komiks powinien się wyzwolić z tego rodzaju zależności, a to dlatego, że jego źródła są źródłami wszelkiej sztuki. Jak wiadomo, pierwsze komiksy powstały w paleolicie. Komiksy naskalne w akwitańskiej jaskini Lascaux czy w znajdującej się w dolinie Rodanu jaskini Chauveta (często błędnie nazywane malowidłami) miały znaczenie magiczne (a przynajmniej tak je interpretował Abbé Breuil). Inna teoria mówi o ich funkcji edukacyjnej. Zgromadzona przy ognisku pierwotna młodzież pobierała nauki od myśliwych i artystów prezentujących na skale taktykę łowiecką oraz wizerunki zwierząt, które stanowiły główne źródło pokarmu dla ówczesnych plemion. Brak dymków i komentarzy w tych pierwszych komiksach wynikał z braku pisma, które zostało wynalezione później (pismo pojawiło się dopiero w komiksach egipskich). Komiksy naskalne stanowiły prezentację wyobrażeń totemicznych, wokół których plemię budowało swoją tożsamość. Pierwotny komiks służył więc obrazowej komunikacji oraz kształtowaniu się symbolicznej tożsamości wspólnoty plemiennej. Podobną rolę spełniały komiksy religijne, egipskie (murale z Doliny Królów) i średniowieczne (Biblia pauperum).

fot. Marcin Doktor Polak
fot. Marcin Doktor Polak

Wracając do galerii Zderzak: szczególnie interesująca wydała mi się praca Justyny Gryglewicz, która w serii tryptyków zestawiła ze sobą obiekty naturalne, sztuczne i artystyczne (np. serce, uszko w barszczu i obraz olejny Chucka Webstera „Heartbeat”), ujawniając ich formalne pokrewieństwo. Beckettowski absurd został twórczo podchwycony przez Michała „Mazola” Rzecznika, który stworzył serię zabawnych rysunków zatytułowaną „Szczekając na Godota”. Konsekwencje koncepcji sztuki totalnej (estetyzacji świata) pokazuje w groteskowy sposób komiks Gutowskiego i Libela, w którym zatarcie granicy między naturą i sztuką kończy się finisażem cywilizacji. Komiks Heleny Siemińskiej („JAAP BLONK KRÉ”) pokazuje skazującą na milczenie przemoc, której podlega artysta skonfrontowany z władzą. Jackowi Śliwińskiemu komiksowe medium posłużyło do ujawnienia skomplikowanych relacji z matką. Z kolei Tymek Jezierski i Monika Powalisz dostrzegli kosmiczny wymiar sztuki Andrew Warhola.

fot. Marcin Doktor Polak
fot. Marcin Doktor Polak

Sztuka w ogóle doświadcza opresji ze strony władzy, ekonomii, stereotypów (postwernisażowy kac), a komiks doświadcza opresji w szczególności. Sytuację komplikuje to, że sztuka po części na taką opresję zasługuje, ponieważ bywa zakłamana, eksploatuje estetyczne klisze w celach komercyjnych, artyści są żądni sukcesu finansowego, a ich produkcje często nie wytrzymują krytyki, co zresztą im nie przeszkadza, ponieważ wyniośle odrzucają wszelką krytykę. Odrzucenie krytyki także jest częściowo słuszne, ponieważ krytyczne metazoo jest w istocie kolejnym zoo, dokładniej, różne ogrody zoologiczno-krytyczne odnoszą się do siebie nawzajem z nienawiścią lub ironią, a wszystkie razem spoglądają z triumfem w stronę słabej sztuki, z resentymentem zaś w stronę sztuki silnej. Tak to wygląda, co zresztą nikogo nie dziwi – już Heraklit powiedział, że wojna jest ojcem wszystkich rzeczy.

fot. Marcin Doktor Polak
fot. Marcin Doktor Polak

W omawianej ekspozycji daje o sobie znać rodzący kompleksy pesymizm, którym podszyta jest groteska i absurd prezentowanych na wystawie scen i krótkich narracji. Na szczęście jest w tych komiksach także dużo humoru, który – ujmując rzecz w kategoriach Freudowskich – stanowi swoiste zwycięstwo „ja” (w tym wypadku artystycznego „ja”) nad okrutną rzeczywistością, którą rządzą bezwzględne potęgi ekonomii i polityki oraz żelazne prawa natury przenikniętej nieludzkim chłodem geometrii.

„Katalog wypadków. Sztuka współczesna w polskim komiksie”, galeria Zderzak, Kraków, 8.06 - 15.08.2013

fot. Marcin Doktor Polak
fot. Marcin Doktor Polak

fot. galeria Zderzak
fot. galeria Zderzak

fot. galeria Zderzak
fot. galeria Zderzak