Prezentowana w krakowskim Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej "Manggha" wystawa fotografii Petera Bialobrzeskiego to niewątpliwe wydarzenie. "Neonowe Tygrysy", cykl wielkoformatowych fotografii, prezentujących nocne oblicze rosnących błyskawicznie na dalekim wschodzie megalopolii, zyskał popularność wśród publiczności i odniósł wymierny sukces komercyjny. Zdjęcia te, które za jedyne 3.500 Euro można kupić w jednej z reprezentujących artystę galerii, nagrodzono też na konkursie World Press Photo w 2002 roku i wydano w albumie "Neon Tigers" dwa lata później.
W tworzeniu swego miejskiego cyklu, Bialobrzeski użył bardzo prostego patentu. Wszystkie jego fotografie są mniej lub bardziej prześwietlone. Znaczne wydłużenie czasu ekspozycji podczas nocnego fotografowania, sprawiło, że w żadnym wypadku nie mamy tam do czynienia z wielkomiejskim mrokiem. Dzieje się tak za sprawą wszelkich sztucznych źródeł światła obecnych w kadrze, czyli głównie ulicznych latarni, podświetlanych szyldów oraz okien, emitujących wystarczającą ilość blasku (oczywiście w trakcie długich naświetlań "na cienie"). Efektem takiej procedury są mocno surrealnie wyglądające zdjęcia o nienaturalnie rozjaśnionych i rozbalansowanych barwach.
Bialobrzeski zaczynał od fotoreportażu prasowego i trochę to widać. Schyłkowy etap fotodziennikarstwa z lat '80 i '90 ubiegłego stulecia, charakteryzował się nierówną i z góry skazaną na porażkę rywalizacją z telewizyjnymi spotami informacyjnymi. Starając się uczynić swe zdjęcia bardziej atrakcyjnymi, fotożurnaliści nie skupiali uwagi na wymowie motywu i jego - nazwijmy to atrakcyjności wizualnej - lecz starali się parametry te "podkręcić" przy pomocy formalnych chwytów, grepsów, technicznych patentów, co powodowało, że w końcu sposób fotografowania stał się głównym tematem ich relacji, niezależnie od tego, czy zdjęcia były wykonywane w Bośni, Rwandzie, Tybecie czy Afganistanie.
Takie swoiste uzależnienie od maszyny i technologii, nie dotyczy wyłącznie fotoreportażu prasowego. Wystarczy przecież przejrzeć strony pism publikujących fotografie, np. ukazującego się na rodzimym rynku miesięcznika "Pozytyw", gdzie przez ostatnich kilka lat serwowano, w zamyśle - dokumentalne cykle fotograficzne, mającej jednak coraz więcej wspólnego z designem niż dokumentem. W ciągu kilku lat Bialobrzeski dorobił się sporej grupki naśladowców, eksploatujących w bliźniaczy sposób nocną przestrzeń, niekoniecznie zresztą azjatyckich miast.
Krakowska prezentacja, na której pokazano wielkoformatowe odbitki "Neonowych tygrysów", pozostawiła mnie jednak z mieszanymi uczuciami. O ile pojedyncze zdjęcia z tego cyklu, oglądane przed kilku laty na Art Forum Berlin, czy reprodukcje ze wspomnianego wcześniej albumu, wywierały bardzo pozytywne wrażenie, to przedstawione w ilości kilkudziesięciu sztuk i odbite (niestety!) na matowym papierze, jakoś nie działały. Być może stało się tak właśnie za sprawą parametrów (wielkość prac i ich ilość), które powinny być raczej atutami ekspozycji w "Mandze". Oglądanie cyklu Bialobrzeskiego w takiej postaci, bardzo szybko unaocznia - by użyć nieco staroświeckiego terminu - pewną bezduszność, zastosowanej tu metody robienia zdjęć, gdzie aspekt żywiołowej wielkomiejskości sprowadzony zostaje w zasadzie do jednego mianownika w postaci "świetlistego" ornamentu (taki zabieg można uznać oczywiście za rodzaj odautorskiej interpretacji tematu, jednak nie do końca okazuje się on być przekonujący w warstwie wizualnej).
Użyty przy realizacji "Neonowych Tygrysów" patent, Bialobrzeski zastosował też częściowo podczas wykonywania zdjęć do albumu "XXX Holy-Journeys into the Spiritual Heart of India". Varanesi, miejsce rytualnych ablucji wyznawców hinduizmu jest też ulubionym celem wycieczek mieszkańców bogatych państw zachodu, odbywanych masowo w ramach tzw. turystyki klasowej. Fotoreportaż Bialobrzeskiego nie zalicza się na szczęście do takiej kategorii, zaś stosowanie długich ekspozycji wydaje się być tutaj bardziej uzasadnione, w każdym razie nie jest tak nużące i daje bardziej zróżnicowany efekt wizualny, który nie przysłania jednocześnie samego tematu fotografii.
Peter Białobrzeski, "Neonowe tygrysy", Centrum Manggha, Kraków, od 28.10.2006.