Gabriel Orozco. Modyfikacja. Konfiguracja. Ruch.

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Paryż. Rue du Renard, dalej Rue Saint-Merri. Stajemy u podnóża najsłynniejszej budowli Beauburga. Przez przeszklone ściany Galerie Sud dostrzeżemy drewniane, zdaje się targowe, stoły, na których rozłożone są przeróżne przedmioty. Po prawej stronie, blisko okna, stoi Citroën DS. Widziany z boku nie zdradza swego sekretu - choć zdaje się być mniejszy od innych samochodów na ruchliwej Rue de Rivoli. W głębi wiruje wentylator, z każdym obrotem rozwijając białe papierowe wstęgi. Obok instalacja z rowerowych elementów pozwala widzieć w innym wymiarze rowery, które zostały zostawione w stojakach przed galerią. Koniecznie trzeba zajrzeć do środka!

Widok wystawy, © Centre Pompidou, P. Migeat
Widok wystawy, © Centre Pompidou, P. Migeat

Wchodzimy do przestronnej sali. Przeszklone ściany sprawiają, że zapominamy, iż znajdujemy się w galerii sztuki, której przestrzeń zazwyczaj definiuje galeryjny odbiór zgromadzonych w niej przedmiotów. Zdaje się, że wciąż jesteśmy na zewnątrz, podeszliśmy tylko nieco bliżej. Naprzeciw wejścia znajduje się stół z drewnianych, surowych desek a na nim rozłożone gliniane i plastelinowe modele, szkice, miniatury, obliczenia, diagramy, fragmenty różnych materiałów, wreszcie objets trouvés: mały zabawkowy Citroën i pionki koników szachowych. Wszystko to przywołuje na myśl atelier artysty, jego inspiracje i dochodzenie do idei. To Working tables (1999-2000), refleksja nad procesem tworzenia. To swego rodzaju niepisany wstęp i wyjątkowy wizualny komentarz do kolejnych prac na wystawie.

Widok wystawy, © Centre Pompidou, P. Migeat
Widok wystawy, © Centre Pompidou, P. Migeat

Artystą, który zaprasza widza do poznania procesu twórczego krok po kroku jest Gabriel Orozco - jeden z najważniejszych artystów swojego pokolenia. Urodzony w Jalapa w Meksyku (1962). Ukończył Escuela Nacional de Arte Plasticas w Mexico City oraz Circulo de Bellas Artes w Madrycie. Mieszka i pracuje przemieszczając się między: Mexico City, Nowym Jorkiem i Paryżem. Nie posiada atelier. Jego funkcje przejęła przestrzeń codzienna. Retrospektywa w Centre Pompidou (od 15.10.2010 do 3.01.2011) stanowi trzecią w tym roku indywidualną wystawę Orozco. Wcześniej prezentowana była w MOMA w Nowym Jorku, w Kunsthalle w Bazylei, a w lutym 2011 roku dotrze do Tate Modern w Londynie. Paryska ekspozycja, przygotowana wspólnie z kuratorką Christine Macel, różni się od poprzednich nie tylko ilością zgromadzonych prac (przeszło 80, od początku działalności twórczej Orozco tj. od lat 80. XX wieku aż do dziś), lecz także sposobem ich prezentacji. Prace rozłożone są na zwykłych targowych stołach, na podłodze, w prostej linii na ścianie, bez podpisów i komentarza, których funkcję spełnia właśnie Working tables oraz interwencje na wydrukach czarno-białych fotografii Jacque-Henri Lartigue'a. Nad całą przestrzenią czuwa dwóch policjantów - ochrona, którą Orozco zobligowany był wynająć na prośbę dyrekcji Centrum Pompidou, w trosce o bezpieczeństwo nietypowo wyeksponowanych prac. Orozco wybrnął z sytuacji - ochroniarzy przebrał w mundury meksykańskiej policji, którzy codziennie wchodzą w rolę stróża, stając się swego rodzaju performansem. (Na spotkaniu autorskim Orozco zauważył, że wbrew przypuszczeniom dyrekcji, mimo tłumów, żaden element ekspozycji nie został skradziony podczas wernisażu, ale policjanci zostaną, ponieważ stali się nieodłącznym elementem wystawy.)

Widok wystawy, © Centre Pompidou, P. Migeat
Widok wystawy, © Centre Pompidou, P. Migeat

Przestrzeń galerii zaaranżowana jest klarownie i z wielką prostotą. Tworzą ją dwie równoległe oraz dwie prostopadłe linie. Pierwszą wyznaczają trzy drewniane stoły z surowych desek. Drugą - linia prac ustawionych na podłodze. Na płaszczyznach ścian umieszczono kolejno fotografie, rysunki i kolaże oraz obrazy. Na dwóch kolejnych stołach (zaraz po Working Tables) zobaczymy realizacje przed chwilą widzianych "idei". Orozco nie tylko odkrywa przed widzem swoje "atelier codzienności", metody prób i błędów, mówi również "My Hands Are My Heart" (1991). To niewielka rzeźba wypalona z ciemnej gliny. Ilustracją do tej pracy jest dyptyk (otwierający serię fotografii umieszczonych na ścianie), na którym widzimy Orozco z zamkniętymi dłońmi, następnie otwartymi, odsłaniającymi kulę czerwonej gliny, którą ścisnął, nadając jej kształt przypominający formę serca. Zainteresowanie artysty ciałem i jego elementami ujawnia się również w Black Kites (1997). Ludzka czaszka, która jest dla niego objet trouvé, przywołuje ikonograficzne tradycje memento mori i wszechobecność tego motywu w kulturze i sztuce Meksyku. Czaszka pokryta czarno-białą kratownicą, której rysunek zmienia się w obrębie oczodołów i potylicy, jest ukłonem w stronę op-artu, (oddziałuje na oko widza poprzez złudzenia optyczne), jak również staje się swego rodzaju "obiektem medytacyjnym".

My Hands Are My Heart, 1991, dwie fotografie, 23.2 x 31.8 cm każda, © Gabriel Orozco
 
My Hands Are My Heart, 1991, dwie fotografie, 23.2 x 31.8 cm każda, © Gabriel Orozco
My Hands Are My Heart, 1991, dwie fotografie, 23.2 x 31.8 cm każda, © Gabriel Orozco

Naprzeciw stołów, tuż obok szklanej ściany galerii, stoi pojazd, który już z zewnątrz zwrócił naszą uwagę. To Citroën DS. - słynny francuski samochód produkowany w latach 1955-1975, symbol ówczesnej inżynierii i designu, którego nazwa nawiązywała do słowa déesse, oznaczającego boginię (samochód w języku francuskim jest rodzaju żeńskiego). Orozco poddaje tę swoistą ikonę kultury procesowi, który nazywa "ekstrakcją i konfiguracją". "Bogini" została więc rozcięta na trzy części, z których usunięto środkową, a dwie skrajne połączono na nowo. Przestrzeń samochodu została zmieniona, a tak minimalna i prosta ingerencja wywołuje wielką zmianę w postrzeganiu przedmiotu oraz związanej z nim przestrzeni, do której proporcji jesteśmy przyzwyczajeni. Już wcześniej Orozco poddał modyfikacji windę (Elevator, 1994), której wymiary (wycinając środkową część) dostosował do swojego wzrostu. Jego zainteresowanie definicją przestrzeni, w jakiej dane jest nam funkcjonować, niosącej ograniczenia i pewne uwarunkowania, uwidoczniło się w jego "pustym pudełku od butów", które zaprezentował na Biennale w Wenecji w 1993 roku. Otwarte pudełko, przedmiot zastany przywołujący na myśl ready-made Duchampa, ustawione zostało w niewielkiej sali, w której Orozco miał wystawić swoje prace. W tym miejscu stało się przewrotnym komentarzem do owej przestrzeni.

La DS, 1993, zmodyfikowany Citroën DS, 140.1 x 482.5 x 115.1 cm, © Centre national des arts plastiques-ministère de la Culture et de la communication, Paris, Dzięki uprzejmości galerii Chantal Crousel
La DS, 1993, zmodyfikowany Citroën DS, 140.1 x 482.5 x 115.1 cm, © Centre national des arts plastiques-ministère de la Culture et de la communication, Paris, Dzięki uprzejmości galerii Chantal Crousel

Doświadczenia z analizą ciała, jego proporcji, miary i wagi, uwidaczniają się w wielu wcześniejszych pracach Orozco - jedną z nich jest wielka kula z plasteliny Yielding Stone (1992), której masa odpowiada masie ciała artysty. Kula ta, toczona po ulicy aż do momentu pokrycia jej powierzchni solidną warstwą brudu, ustawiona w galerii nadal gromadzi kurz, który przylepia się do jej tłustej, nigdy nie wysychającej powierzchni. Plastelina używana jest zwykle do tworzenia modeli lub odlewów, nie jest dziełem ostatecznym, a raczej rzeźbiarskim szkicem do obiektów w większej skali. Jak wyjaśnia Orozco, fascynujące jest to, że rzeźba z plasteliny może ulegać nieustannym modyfikacjom, jest zatem w ciągłym procesie powstawania. To masa, która sama pracuje na swój kształt, odbijając palce rzeźbiarza i przyjmując wszystko, co do niej przylgnie. Orozco uważa również, że każda rzecz może stać się inną, każda forma może przekształcić się w coś zupełnie nowego, choć wciąż zakorzenionego w rzeczywistości. Przykładem jest Recaptured Nature (1990), forma sferyczna z kauczuku, wypełniona powietrzem, w całości wykonana z przetworzonych dętek samochodowych, które artysta znalazł na obrzeżach miasta.

Ulotność, nietrwałość i zmiany, uwidaczniają się w pracach fotograficznych artysty, które stanowią świadectwo jego zdolności uchwycenia momentu (Sleeping Dog, 1990) jak również "zapamiętują" jego manipulacje obiektami w przestrzeni. Fotografie, stanowiące często zapis danej interwencji, mogą być traktowane jako obrazy autonomiczne, posiadające własne znaczenie, niezależnie od wykonanego artefaktu, nawet jako kompozycje abstrakcyjne. Orozco aranżuje więc zaskakujące sytuacje: rysuje okręgi na asfalcie, jeżdżąc na rowerze tuż po deszczu, układa po jednej pomarańczy na stołach opustoszałego targowiska, stawia puszki na arbuzach w supermarkecie - Extention of Reflection, 1992; Crazy Tourist, 1991; Cats and Wathermelons, 1992. Fotografie Orozco tworzą niezwykle poetyckie, a czasem humorystyczne kolaże.

Z przymrużeniem oka traktowany może być również wspomniany wentylator, który przecież już zza szyby przyciągał wzrok widza. Na ramionach wentylatora Orozco ustawił rolki papieru toaletowego, których pasy wirują, rozwijając się pod wpływem działania siły odśrodkowej mechanizmu. Jednak powaga tego dzieła tkwi w refleksji nad wprawianiem przedmiotów w ruch, nad przyczynami i konsekwencjami ruchu, nad obecnością dynamiki w przyrodzie. Wizualizację tego zjawiska jest praca Horses Running Endlessly (1995). To szachownica o 265 polach, na której jedynymi pionkami, zapełniającymi prawie całą planszę, są skoczkowie. Widz dobrze wie, że ruch konika szachowego składa się z dwóch faz: najpierw wykonuje krok o jedno pole wzdłuż rzędu lub linii, a następnie krok o jedno pole na dowolnej przekątnej, oddalając się od pola wyjściowego. Potencjalne ruchy koników szachowych tworzą na planszy wirtualne okręgi, ustalając tory koni "galopujących" w nieskończoność w naszej wyobraźni. Ta statyczna gra daje więc zrazu niezwykle dynamiczne wrażenia.

Refleksja nad ruchem stała się inspiracją dla powstania serii kolaży Atomiści (1996), która bezpośrednio odsyła do teorii greckich filozofów przyrody Leucipa i Demokryta, według których świat złożony jest z atomów znajdujących się w wiecznym ruchu. Prasowe fotografie sportowców "rozłożone" zostały na cząsteczki, które Orozco schematycznie zarysował w formie okręgów. Te same "atomy" zaczyna następnie umieszczać na banknotach, biletach lotniczych (nawet na polskim 1000 zł z Kopernikiem, dodatkowo odwołując się do "obrotowego ruchu sfer niebieskich"). W konsekwencji powstają prace malarskie, które artysta maluje według określonej metody. Posługując się dokładnymi obliczeniami komputerowymi, wyznacza miejsce centralne, z którego (jak działanie siły odśrodkowej) będzie rozwijać się cała kompozycja. Wokół wyznaczonego punktu maluje okrąg, który dzieli na cztery części. Następnie szkicuje kolejny krąg, który styka się z linią podziału pierwszego dokładnie w połowie i, dzieląc go na ćwiartki, wyznacza kolejne punkty, z których może kreślić dalsze okręgi, systematycznie różnicując ich wielkości. Powstałe przestrzenie wypełnia barwami: czerwoną, niebieską, białą i złotą, traktując je jak pola wielkiej szachownicy, gdzie umiejscowienie danego koloru zależne jest od przemieszczania pionków koników szachowych. Obrazy te, stanowiące klarowną kompozycję, mogące być odbierane czysto estetycznie, są konsekwencją wnikliwego studium rachunku prawdopodobieństwa.

Kytes Tree, akryl na płótnie, 2005, Zakup i dar Anne Marie i Robert F. Shapiro oraz Donald B. Marron, © Gabriel Orozco
Kytes Tree, akryl na płótnie, 2005, Zakup i dar Anne Marie i Robert F. Shapiro oraz Donald B. Marron, © Gabriel Orozco

Modyfikacja. Konfiguracja. Ruch. Subtelność i poetyka, minimalizm i koncept, a przy tym wszechstronność i niezwykła otwartość. Te pojęcia mogą definiować pracę twórczą Orozco. To artysta, który swobodnie posługuje się niemal każdym medium artystycznym, a w swoich pracach odwołuje się filozofii, zwraca uwagę na uwarunkowania społeczne, bada problem nieskończoności, prawdopodobieństwa i przemijalności. Zdradza widzowi swój sposób postrzegania świata. Niczego nie narzuca - przeciwnie - otwiera oczy. Jego Eyes Under Elephant Foot (2009), w swoim surrealistycznym wydźwięku, z oczami inkrustowanymi w organiczną substancję korzenia, mogą być również metaforą patrzenia i postrzegania świata w ogóle, bo jak mówi Gabriel Orozco: Nie jest najważniejsze to, co ludzie widzą w galerii czy w muzeum, ale to, co zobaczą po obejrzeniu tych rzeczy, gdy ponownie konfrontują się z rzeczywistością. Wychodzimy na Place Georges Pompidou. Widać więcej.

Eyes Under Elephant Foot, pień noliny wygiętej (Beaucarnea recurvata), szklane oczy, 2009, Kolekcja Charpenel, Guadalajara, Meksyk, © Gabriel Orozco
Eyes Under Elephant Foot, pień noliny wygiętej (Beaucarnea recurvata), szklane oczy, 2009, Kolekcja Charpenel, Guadalajara, Meksyk, © Gabriel Orozco