Donos na Mroza

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Tomasz Mróz "Objawienie"
Tomasz Mróz "Objawienie"

W nakręconym dziesięć lat temu filmie Neila Jordana "The Butcher Boy" dwunastoletni rudy chłopak doznaje objawienia; jest złym chłopcem w złym świecie i znajduje oparcie w zjawiającej się na tle nieba Matce Boskiej. W nieustannych, często mało zabawnych tarapatach ma stałą towarzyszkę, z którą roztrząsa trudy swojego życia.

Przy oglądaniu nowej instalacji Tomasza Mroza skojarzenie z tym filmem nasuwa się uparcie zarówno poprzez motywy fabularne, jaki i sam kontekst, w którym obaj artyści, Jordan i Mróz, umieszczają fantazję "objawienia", czyli relację dzieciństwo - dorosłość.

Praca Tomasza Mroza, gdy o niej opowiedzieć, zakrawa na szyderstwo: niewiele ponadmetrowy pokraczny ufoludek (tu Mróz syntetyzuje w jednej rzeźbie wszelkie przedstawienia "pozaziemskich obcych", jakimi nafaszerowana jest masowa wyobraźnia), patrzy osłupiały przed siebie, a jego szklanym oczom objawia się projekcja wideo: Madonna wykonująca pełen zestaw błogosławieństw i głosząca przesłanie miłości. Maryja stoi na chmurze i po długiej obecności znika jak obraz w staroświeckim telewizorze.

Przyglądając się "Objawieniu" powierzchownie, łatwo się obrazić, oburzyć, oskarżyć artystę o cynizm, a jednak trudno nie ulec magnetycznemu wpływowi tej realizacji w bezpośrednim kontakcie. Androgyniczny dziwoląg nie jest zwyczajną karykaturą - artysta nadał mu psychologię bezbronnego poczciwca - a Matka Boska jest autentycznie piękna, mimo jarmarcznego sztafażu, a może dzięki niemu, dzięki szczerości środków.

Ta szczerość przejawia się także w uczciwej umowności - podkreśla ją jawność technologiczna: "obcy" trzyma w trójpalczastych dłoniach projektor multimedialny, kable od niego wiją się na podłodze - instynkt Mroza jest niezawodny.

"Objawienie" nie jest pracą antyreligijną, a bezczelność, z jaką artysta używa wizerunku Madonny, nie ma charakteru prowokacji. Mróz sięga do podświadomości i stamtąd też jest jego Maryja - z tkwiących głęboko fantazmatów zaszczepionych podczas lekcji religii historiami o objawieniach fatimskich. Pamiętam takie własne dziecięce sny z okresu małoletniej dewocji, kiedy budziłem się przerażony, z przekonaniem, że zaraz objawi mi się Matka Boska i wtedy moje życie zamieni się w ofiarę, zamknie się, ugnie pod ciężarem powołania.

Mniej więcej w tym samym czasie równolegle trwał okres fascynacji zjawiskami UFO i uważne tropienie wszelkich wizyt cywilizacji pozaziemskich.

Na wystawie Tomka Mroza oba te wyobrażenia spotykają się i wpatrują w siebie, istnieją niesprzecznie, jak kiedyś. Dorosłemu wydaje się, że ma je już za sobą, przypatruje się ich symbiozie z dystansu. Jednocześnie czuje niepokój i wzruszenie.

"Objawienie" jest ekspresyjne i romantyczne. Jest wyznaniem miłości. Oczekuje od widza najprostszych emocji - jest wymagające - i odpłaca delikatną ironią i wrażeniami jak z transu, zabiera w podróż w głąb skonstruowanej z lęków i pragnień społecznej wyobraźni, do fantazmatycznych korzeni osobistej tożsamości.

Tomasz Mróz "Objawienie", Galeria ON, Poznań, 28.06 - 06.07.2008

Tomasz Mróz "Objawienie"
Tomasz Mróz "Objawienie"