Obrazy kształtowane pomiędzy znaczeniami

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Wystawę malarstwa „Plądrografia" w Galerii Appendix2 w Warszawie, będącą wynikiem ostatnich decyzji artystycznych Ryszarda Woźniaka, można również traktować jako hommage dla Stanisława Dróżdża, którego dzieło eksponowane było niedawno w tej samej przestrzeni. Sytuacja w jakiej znalazły się przedstawione tam struktury poezji konkretnej - „Pojęciokształty", złożone z liter i słów przekazujących myśli, doznania i stany emocjonalne wrocławskiego twórcy, ich prostota i logika konstrukcji, wpłynęły na Woźniaka stanowiąc dodatkowy impuls do kolejnej prezentacji rygorystycznie wyznawanych poglądów. Bezkompromisowa postawa artysty, obecna w zbiorowej świadomości od 1982 roku, bezpośrednio po studiach w warszawskiej ASP (pracownia malarstwa prof. Stefana Gierowskiego), kiedy rozpoczął spektakularną działalność, przede wszystkim jako malarz i akcjonista, w ramach formacji „Gruppa", a następnie praca pedagogiczna przy organizowaniu Szkoły Sztuki (z Markiem Sobczykiem i Jarosławem Modzelewskim), czy później Kolektywnego Ruchu Animacji Aktywności Artystycznej, współtworzonego podczas prowadzenia pracowni malarskiej na Uniwersytecie Zielonogórskim, dowodzi jego głębokiego zaangażowania w proces tworzenia nowej sztuki. Woźniak konsekwentnie stroni od łatwych w odbiorze, powszechnie akceptowanych osądów, ujawnia w swojej pracy treści krytyczne, niejednokrotnie dezawuujące przyjmowane przez niektórych kuratorów formy strategii, wskazuje na coraz dalej postępującą instrumentalizację sztuki. Może stąd bierze się pomijanie jego znaczącej twórczości w wielu ważnych pokazach artystycznych i stałych ekspozycjach.

Ogłoszone w czasie wystawy w Appendix2 tezy programowe, sugerujące swobodne przenikanie znaczeń, są reakcją na problemy współczesnej rzeczywistości, kolejnym wyznaniem wiary artysty po ideach sztuki sprzeciwu i sztuki podziwu, które w latach 80. należały do wyróżniających się argumentów polemicznych stale obecnych w wystąpieniach „Gruppy". Już w tekście opublikowanym w formie maszynopisu podczas wystawy „Sztuka podziwu" (luty - marzec 1985) Woźniak pisał: sztuka istniejąca wobec określonego stanu - kontekstu, wobec niego krytyczna, posiłkuje się nim i trwa tak długo jak ten stan, ale w konkluzji przestrzegał, iż zaakceptowany przejaw buntu zmienia się w przejaw akceptacji. Na marginesie poprzednich indywidualnych prezentacji w Warszawie „Grand Reserva" (kwiecień - maj 2008) i „Obrazy fantastyczne" (czerwiec 2009), oceniał narzucone artystom uwarunkowania pracy twórczej, podważając sens dominującej obecnie tendencji przyznawania wiodącej roli w kreowaniu miejsca dla sztuki kuratorom, instytucjom kulturalnym i mediom, po raz kolejny podkreślał, iż głównym dysponentem jeśli chodzi o istnienie dzieła sztuki jest artysta.

Problem wiodący wystawy, doprecyzowany w podtytule sformułowaniem sztuka nieosobistego gestu, nawiązuje do pojęcia wprowadzonego przez Johna Oswalda, autora eseju Plądrofonia, czyli piractwo dźwiękowe jako kompozytorski przywilej (1985). Przetrząsanie i myszkowanie oraz łupienie i grabież to zasadnicze znaczenia słowa plądrować - głosi Woźniak - oba mają wydźwięk negatywny, a mimo to grzebanie w cudzych rzeczach i rabunek urastają do rangi ważnej społecznie praktyki i dość powszechnie tolerowanej strategii. Oprócz nieskrywanej fascynacji sztuką Dróżdża, czynnikiem bezpośrednim, który wpłynął na program prac prezentowanych w galerii, było konkretne zdarzenie, kiedy dzieło tego artysty („Miedzy"), stało się tłem sesji fotograficznej, szeroko relacjonowanej w tekście krytycznym Stacha Szabłowskiego, zamieszczonym w katalogu wystawy. Woźniak analizując aranżację przestrzenną „Między", która pozostała po wystawie Dróżdża, spełniając obecnie rolę zaplecza sal ekspozycyjnych, powziął zamysł namalowania zespołu obrazów. Ich forma wynikła z precyzyjnych obserwacji zastanego „Wnętrza" i zawartych w nim ulotnych „Kompozycji" pozostających w ciągłym procesie przemian. Działaniem pośrednim była rejestracja fotograficzna zastanych tam „Martwych natur", składających się z typowych dla galerii przedmiotów. Zmieniające się sytuacje gdy ktoś „Wchodzi" „Pozuje", „Stoi", „Lewituje", „Bada", spowodowały szereg niespodziewanych połączeń. Przestrzeń wykreowaną przez Dróżdża przyjął Woźniak jako naczelną kategorię miejsca, w dziele wizualnego poety, którego instalacja została z konieczności przekształcona w przestrzeń użytkową, artysta dostrzegł formowanie się innej rzeczywistości, istnienie osobnych bytów pozostających ze sobą w ulotnym związku. Kontekst przekształcających się znaczeń umożliwił mu kreowanie kolejnych skojarzeń, stanowiących źródło przesłania możliwe do odczytywania w wielu płaszczyznach odniesień, pomiędzy formą nadaną przez twórcę a realnymi sytuacjami, przedmiotami i figurami a strukturą tła.

Wytworzone w ten sposób przekazy umożliwiły mu wyrażenie osobistego stosunku do osób i instytucji powołanych do zajmowania się sztuką. Pełen symbolicznych zestawień obraz „Figura i tło" (trawestacja reprodukowanej w gazecie „Dziennik" fotografii, ilustrującej wywiad z dyrektorką Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie), może być traktowany jako materiał do rozwijającej się dyskusji. Artyście udało się w nim zawrzeć, a nawet - jak pisano przekroczyć masę krytyczną wieloznaczności. Leżące postać, przekształcona ironicznie dodaną głową zebry, doskonale wkomponowało się w czarno-białe znaki wypełniające płaszczyznę płótna. Dzięki nawiązaniu do wcześniejszej publikacji, wymowa obrazu stała się ważnym argumentem krytycznym wykazującym niejednoznaczność sytuacji okazywania władzy w sztuce. Kolejna praca „Fotograf" uzupełniła przekaz zaistniałego zdarzenia, dodając do przestrzeni Dróżdża i symbolicznych przekształceń trzecie oko aparatu fotograficznego. Oba obrazy niosą w sobie podstawowe pytanie postawione przez twórcę, dotyczące przede wszystkim istniejących nawyków co do możliwości swobodnego dysponowania dziełami artystów, wykorzystywanymi w celach reklamowych, kiedy prace malarskie, poetyckie teksty czy formy przestrzenne zostają przekształcone w elementy dekoracyjne, stanowiące dodatek nadzwyczajny służący do wyeksponowania osoby odbieranej jako wiodący znak określonej instytucji. Wątpliwe aby zamiarem Dróżdża było stworzenie trampoliny umożliwiającej „modelce" efektowne odbicie dla potrzeb propagandy sztuki.

Większość obrazów Woźniaka powstała w wyniku elektronicznego przetworzenia wykonanych przez niego fotografii. Przywołanie struktur wywodzących się z białych przestrzeni instalacji Dróżdża, tablic i ścian pokrytych logicznie ułożonymi, graficznie wyróżnionymi słowami, doprowadziło do przeciwstawienia ich poetyckiego istnienia barwnemu przekazowi przedmiotów i postaci, pochodzących z innej rzeczywistości. Artysta nadaje rzeczom i portretowanym osobom sposób istnienia w obrazach. Zagłębia się w przestrzeń liter-znaków, ujawnia ich koegzystencję ze zmiennymi obiektami codzienności wnikającymi w jej obręb, wywołuje nową realność. Litery, luźno rozrzucone na płaszczyźnie, wypełniają powierzchnię „pomiędzy" rzeczami, określają egzystencję wprowadzonych tam osób podkreślonych kontrastowymi zestawieniami czerni, bieli, czerwieni, żółci i fioletu. Zapisy zawarte w wewnętrznej strukturze obrazu, wskazują coraz to nowe możliwości przenikania się różnych poziomów odniesień, ukrytych treści. Woźniak wykorzystując spójną sferę „Pojęciokształtów" Dróżdża dla realizacji swoich idei, przetwarza, destruuje i konstruuje, odbiera i przywraca znaczenia. Obraz określa miejsce, jest formą ale również strukturą wyznaczoną przez płaszczyznę płótna. Swobodne zestawianie wybranych elementów, pozwala artyście na dokonywanie przekształceń przekazu wyjściowego, wywołując zaskakujący rezultat dzięki konfrontacji estetyki tekstu z ascetyczną materią malarską. Spośród prac przedstawionych na wystawie, wyróżnia się „Domniemany portret Stanisława Dróżdża", podkreślający jego znaczenie dla przygotowanej ekspozycji. Obraz stanowił odbicie zatartej fotografii odnalezionej w medialnej przestrzeni, został przez Woźniaka ukształtowany ręcznie, niemal ulepiony kolorami wyciskanymi bezpośrednio z tuby.

Choć jako punkt wyjścia formowania własnej narracji obrazowej Woźniak przyjął przestrzeń zaaranżowaną przez innego artystę, nie wywołał tym negatywnych konotacji. W przeciwieństwie do metody działania, której skutkiem była sesja fotograficzna instrumentalizująca dzieło Drożdża, podporządkowująca je osobie „modelki", Woźniak przywołał jego poetycką wizję, tak jak przytacza się celną wypowiedź wybitnego twórcy. Przekształcanie znaczących dzieł malarstwa, rzeźby i architektury, powoływanie nowej formy ich istnienia, należy do utrwalonych tradycją, obecnych od wieków w historii sztuki, akceptowanych strategii artystycznych. W tekście „Plądrografia" twórca określił teoretyczne założenia obrazów oraz powód wykorzystania przestrzeni Drożdża, konfrontując konkret własnej formy z konkretem tła. W precyzyjnie konstruowanym montażu cząstek tekstu i wybranych rzeczy, postaci i sytuacji nie doświadczamy wrażenia popełnienia nadużycia. Obserwujemy pogłębioną pracę nad badaniem sfery wizualnej wytworzonej zapisami poetyckimi poprzednika i urzeczywistnienie zamierzonych przeobrażeń w strukturze dzieła. Przeniesione techniką fotografii fragmenty instalacji zostały połączone na płótnie z innymi ułamkami codzienności.

Obrazy Ryszarda Woźniaka opisują współistnienie różnych rzeczywistości. Pierwsza to konkretny świat „Pojęciokształtów", osobny byt ograniczony krawędziami płótna, z precyzyjnie wyznaczoną głębokościa, wysokością i szerokością. Następną współtworzą osoby i przedmioty wprowadzone do wnętrza analizowanego miejsca, nie przekraczające jego granic, kreowane odrębnie mimo zdeterminowania otaczającą je strukturą. Wreszcie kolejna rzeczywistość wyznaczona zamysłem autora, którą można nazwać sztuką widzenia znaczeń „pomiędzy" poszczególnymi sferami istnienia. Artysta dodaje do konkretów zawartych w obrazach Dróżdża sytuacje bliższe życia, jednak nie odwzorowuje jego realiów stwarzając jedynie ich sugestie. Twórczość Woźniaka stanowi próbę przekazania różnorodnych aspektów nakładania się znaków, odnajdujących swoje miejsce w powołanym przez niego świecie. Poprzez akt malowania autor określa własne pojęcie rzeczywistości. Przekaz stał się odzwierciedleniem świadomości - czystym zjawiskiem umysłu. Obrazy budują przestrzeń wzajemnych oddziaływań odrębnych zjawisk wizualnych, wytwarzając wielowarstwowe sprzężenia, ujawniając ulotne zależności zachodzące „pomiędzy" zdarzeniami zachodzącymi w obszarach doświadczalnie badanych przez twórcę.

Ryszard Woźniak, Plądrografia, galeria Appendix2, Warszawa, 17.12.09 - 13.02.2010 http://www.appendix2.com/
Fot. Dominik Czerski