Zwierz w papierowym lesie

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
Mateusz Sadowski, Pożar, Galeria Stereo, Poznań
Na wystawę Pożar Mateusza Sadowskiego składają się trzy filmy wideo, dwa rysunki, fotografia oraz obiekt. Poszczególne części ekspozycji można czytać osobno, przy czym całość pomyślana jest jako wieloelementowa instalacja przestrzenna , w której zależności między obiektami układają się w pewnego rodzaju narrację. Co wcale nie oznacza, że jest ona spójna i linearna. Jest raczej jak pajęcza nić, kłącze, które rozrasta się we wszystkich kierunkach naraz, nieoczekiwanie gubiąc wątki. Sadowski przekłada ciężar narracyjny na widza, nie wskazuje linii jaką powinien podążać, wręcz przeciwnie - skłania do mnożenia bytów, zapętlania historii i gubienia się w jej sieci. Jego zamiarem jest stworzenie impulsu, zainicjowanie iskry, która ma wzniecić ogień i doprowadzić do tytułowego pożaru. Pożaru, który oznacza tutaj rodzący trwogę, ale też fascynujący płomień. Tak jak w krótkim opowiadaniu Raya Bradbury'ego Rocket Summer z Kronik marsjańskich opisującym moment wylądowania na ziemi rakiety. Epizod ten ma miejsce w małym miasteczku w Ohio i powoduje na parę minut zmianę panującej w nim aury. Spadające z nieba chmury ognia czynią z zimy lato, roztaczając wkoło gorące pustynne powietrze. Tajemnicze zdarzenie napawające lękiem, ale jak ekscytujące! Bradbury zatrzymuje historię w tym jednym punkcie, lapidarnie odnotowując tylko tę jedną scenę.

Na ścianie wyświetlane jest wideo przedstawiające papierowy las, który zaczyna płonąć. W małej wnęce znajduje się niewielkich rozmiarów, szczelnie opakowany w styropian ekran, na którym obserwować można też papierowy las, fotografowany tu w sposób bardziej dynamiczny. Kamera błądzi między drzewami i mamy wrażenie, że zmierzamy do jakiegoś celu, co wzmaga napięcie. Ruch jej jest coraz szybszy, gdy nagle spowalnia - wracamy do punktu wyjścia. Film się zapętla. W przeciwległym rogu sali stoi obiekt wykonany ze styropianu oraz przyczepionych do niego żelowo-gumowych szczęk. W przejściu między jednym a drugim pomieszczeniem galerii umieszczony został kolejny film, obudowany znowu w styropian, tak by przemieszczenie się do kolejnych ekspozycji wymagało pochylenia się. Wideo pokazuje liryczny zachód słońca w leśno-polnej scenerii, spokój natury, który nagle został zakłócony niepokojącym dźwiękiem, a potem niepokojącym obrazem. Wyłania się coś, ale do końca nie wiadomo, co i skąd. W kolejnej sali dwa rysunki: upiorne drzewa z wielkimi oczyma niczym z dziecięcych koszmarów oraz bezkształtna plama w kolorze różowo-białym, przywodząca skojarzenia ze wspomnianymi żelowymi szczękami. Dalej, w wąskim korytarzu, fotografia przedstawiająca odwróconą plecami do widza nagą kobietę z czerwonym śladem na karku. Ślad po ugryzieniu, czy pamiątka upojnej nocy?

Mateusz Sadowski, Pożar, Galeria Stereo, Poznań

Sadowski konstruuje przerażający grozą krajobraz używając do tego „niepoważnych" rekwizytów. Drzewa są tutaj z papieru, a kły wilkołaka wydają się bardziej słodkie, aniżeli złowrogie. Dramat sytuacji rozsadza absurdalnością wykonywanych gestów. Całość to jedna wielka mistyfikacja. Wszechobecne krzywe lustra, które odbijają fikcję rzeczywistości. Artysta przywołuje dziecięce koszmary i dorosłe lęki, zatrudniając do ich uobecnienia pałubiaste, sztuczne formy. Całość spowija styropian, obnażając umowność zarysowanej akcji. Podobną funkcję ten materiał spełniał w poprzedniej instalacji Sadowskiego - Single cell 1, opowieści o robocie, historii z pogranicza fantastyki naukowej i nieograniczonej kreacji artystycznej, która tutaj wspomagana była cytatem z ugruntowanych w kulturze kodów na temat stwarzania sztucznych bytów. Praca ta to misternie skomponowany sztuczny świat odsłaniający jednak pewną niemoc wyjścia poza zbiór fantastycznych opowieści o szalonym wizjonerstwie i kreacji nowego, lepszego człowieka. Ze styropianu, który jest tu rodzajem transparentnego tworzywa, jednocześnie widzialnego i niewidzialnego, zdolnego pomieścić różnorodne interpretacje, zbudowano wówczas całe pomieszczenie oraz część akcesoriów wypełniających wnętrze. W instalacji Pożar użyto go bardziej niechlujnie, jest niczym źle zawiązany bandaż, który za chwilę odpadnie i ukaże makabryczne wnętrze rany: krzywo przycięty, kruszący się na rogach, zlepiony w niby zgrabne konstrukcje, które jednak sprawiają wrażenie mocno nietrwałych. W istocie bowiem takie są.

Obraz tworzony przez artystę - mimo swej groteskowej fasady - skrywa jakiś niepokój. A może jest on wynikiem dezynwoltury, z jaką artysta traktuje ludzkie obsesje i lęki? Film nagrany telefonem komórkowym zdaje się być rejestracją autentycznego zdarzenia, jakie było udziałem grupy młodych chłopców. Wędrując pośród pól i lasów spotykają oni tajemnicze zwierzę, a może szalonego ekshibicjonistę, niebezpiecznego zboczeńca - rozmyte kadry przedstawiają falliczny kształt, obrazowi towarzyszy dźwięk przerażenia i tłumionych pogróżek. Po chwili się okazuje, że cała akcja jest libertyńskim wygłupem, młodzieńczym ekscesem, którego głównym bohaterem jest papierowa, urodzinowa trąbka.

Mateusz Sadowski, Pożar, Galeria Stereo, Poznań
Mateusz Sadowski, Pożar, Galeria Stereo, Poznań

Sadowski w licznych wypowiedziach powołuje się na tezę Georgesa Bataille'a, że każdy akt transgresji podszyty jest erotyzmem. Bataille transgresji upatrywał w mistyce zbliżenia seksualnego oraz śmierci (mającej też wymiar erotyczny), niepowtarzalnych momentach życia, w których człowiek może doświadczyć poczucia ciągłości bytu. Traktując transgresję jako zmianę stanu emocjonalnego, przezwyciężenie dręczących umysł obsesji byłoby właśnie takim momentem. Sadowski eksplorując ten obszar doświadczenia dotyczący szeroko pojętej trwogi, przekracza granicę we właściwy sobie, ironiczny sposób i pokazuje, że tego rodzaju akt bardzo często wyłania się w towarzystwie szeroko pojętego erotyzmu czy seksualności. Oprócz pracy The call wątek ten rozbrzmiewa również we wzajemnym splocie styropianowego obiektu-rzeźby, fotografii z nagą dziewczyną oraz ekspresyjnych rysunkach przedstawiających dziki i groźny las. Czerwono-różowa skaza, jaka znajduje się na alabastrowym ciele dziewczyny, odczytana może być jako ślad po ugryzieniu, brutalna namiętność wampira, który czai się w leśnym gąszczu. Jednak jego kły są w lukrowanym odcieni różu i wyrastają niczym huby ze styropianowej ściany. Jeśli jest tak, jak mówi Walter Benjamin, że u podstaw lęku przed bestią leży obawa przed zetknięciem z nią, to Sadowski w tej pracy w sposób ewidentny mierzy się z tego rodzaju obawą. W człowieku budzi się niejasna świadomość powinowactwa ze zwierzem oraz to, że stworzenie może się na tym poznać. Nie przeszkadza mu to bynajmniej uczynić historię groteskową. Nie bez przyczyny też przywołuje obraz lasu, jak piszą kuratorzy wystawy Michał Lasota i Zuzanna Hadryś, prostej metafory, obszaru dzikości, w którym racjonalność zostaje zawieszona 2. Leśny gąszcz jawi się tu jako niezbadany teren, niepokojący rejon, w którym zatrważające wytwory fantazji odbijają się w zawiłej roślinności, napędzając tym samym spiralę przerażenia. Napięcie wrasta i w kulminacyjnym momencie rozpływa się w absurdzie.

Sadowski jest jak urwis, który zaprósza ogień i czeka, co się stanie. Jak zareaguje na to odbiorca. Historia przebiega wielotorowo, obraz przemieszcza się pomiędzy poszczególnymi mediami. Rozpoczęte w jednym medium wątki, kontynuowane są w kolejnych, czasem odmiennych stylistycznie formach. Widz obiera właściwy sobie kierunek „zwiedzania" i zaprzęgając do tego najintymniejsze fantazje, a także idiosynkratyczne obsesje, tworzy osobistą opowieść. Staje się ciałem, które ożywia obrazy, nadaje im zjawiskowy kształt.


Mateusz Sadowski, Pożar, Galeria Stereo, Poznań, 09-31.05.2009
Kuratorzy: Zuzanna Hadryś i Michał Lasota

Mateusz Sadowski, Pożar, Galeria Stereo, Poznań
Mateusz Sadowski, Pożar, Galeria Stereo, Poznań
  1. 1. Instalacja Single cell to projekt zrealizowany na wystawę Fantomy i fetysze, która odbyła się w marcu w ABC Gallery w Poznaniu.
  2. 2. Zob. tekst kuratorski Michała Lasoty i Zuzanny Hadryś towarzyszący wystawie.