Kruche przedmioty. Alina Szapocznikow w MSN

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
ALINA SZAPOCZNIKOW, „EN POLOGNE: 6EME PARTIE. DE LA LIBERTE DES BEAUX ARTS AU JDANOV N’EST PAS POLON AIS”, 7’50’’, REŻ JEAN MARI
„EN POLOGNE: 6EME PARTIE. DE LA LIBERTE DES BEAUX ARTS AU JDANOV N’EST PAS POLON AIS”, 7’50’’, REŻ JEAN MARI, 1969, KADR

O twórczości Aliny Szapocznikow powiedziano przy okazji wystawy Niezgrabne przedmioty i towarzyszącej jej konferencji wiele, i to bodaj we wszystkich wymiarach (w kontekście biografii artystki, jej choroby, problematyki skupionej wokół ciała i cielesności, psychoanalizy, feminizmu, poruszono nawet zagadnienia związane z konserwacją jej dzieł). I choć można oczywiście te ustalenia powtarzać, to potencjalnego czytelnika lepiej odesłać do oryginałów - skromnego acz pięknie wydanego katalogu-broszury, materiałów z rzeczonej konferencji (które, pozostaje mieć nadzieję, zostaną prędko opublikowane), a także książki Agaty Jakubowskiej Portret wielokrotny dzieła Aliny Szapocznikow. Ta ostatnia jest również - obok Joanny Mytkowskiej - współautorką pokazu w Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Tymczasem sam chciałbym spojrzeć na Niezgrabne przedmioty z nieco innej perspektywy.

Alina Szapocznikow to - brzydko mówiąc - jeden z „filarów", na którym - w sensie symbolicznym - ma zostać wzniesione Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Wielkie współczesne muzeum musi być bowiem placówką, która nie tylko pokazuje sztukę i reinterpretuje jej najnowszą historię, ale jest również producentem mitów, by nie powiedzieć - swoistych „marek". W tym ujęciu Niezgrabne przedmioty to pierwsza wystawa w MSN, która realizuje oba te postulaty. W związku z tym warto zapytać, dlaczego dzieło Aliny Szapocznikow „ma zachwycać" - krytyków, ludzi sztuki, ale przede wszystkim szeroką publiczność? Odpowiedź nie będzie trudna, gdyż w rozmaitych materiałach towarzyszących wystawie organizatorzy podkreślają przynajmniej trzy fundamentalne wartości sztuki Szapocznikow: otóż jest ona nowatorska na planie rzeźby jako takiej, daje się wpisać w szerszy nurt, a także posiada bardzo silny ładunek dyskursywny transmitowany przez niezwykle oryginalną - i atrakcyjną - formę. Jednym słowem, mamy do czynienia z wartościowaniem i argumentacją w dużym stopniu modernistycznymi. Pozostaje zapytać, czy dziś, kiedy język sztuki jest po części językiem popkultury, zaś wartościowanie sztuki i ustalanie kanonu przez niektórych krytyków uznawane jest niemalże za przejaw dyskryminacji - rzeźby Aliny Szapocznikow mogą w ogóle pretendować do miana szczególnych, wybitnych, przełomowych etc.? Przecież to takie archaiczne kategorie... I niczego nie zmienia tu bynajmniej fakt, że Szapocznikow tworzyła w czasach, gdy były one żywe - wszak wszelkie odkrycia działają wstecz, a po-nowoczesna negacja niektórych nowoczesnych kategorii ma być przecież odkryciem z gatunku fundamentalnych. Ziemia kręciła się wokół Słońca również przed Kopernikiem...

ALINA SZAPOCZNIKOW, „FORMA II”, 1964–1965
ALINA SZAPOCZNIKOW, „FORMA II”, 1964–1965

Czyżby więc wartość prac Aliny Szapocznikow była jedną wielką blagą sprokurowaną na użytek strategii MSN (bo niby jak moglibyśmy ją ocenić, skoro nie istnieją żadne wymierne kryteria?), a Niezgrabne przedmioty powinniśmy rozpatrywać jedynie przez pryzmat polityki sztuki i rozporządzania władzą symboliczną przez kolejną instytucję? Otóż nic bardziej mylnego - rzeźby Szapocznikow biją na głowę większość współczesnej produkcji artystycznej i dowodzą, że sztuka to nic innego, jak zbiorowisko wybitnych indywidualności. W przeciwnym razie byłaby osobliwą dyscypliną bez właściwości, a jej jedyna racja bytu polegałaby na wspieraniu innych dziedzin: socjologii, polityki, antropologii... Struktura i logika Niezgrabnych przedmiotów zdaje się zresztą świadczyć, że autorki pokazu nie chcą wylewać postmodernistycznego dziecka z kąpielą i starają się godzić rzekomo przeciwstawne porządki. Akcentują więc oryginalność i autonomiczność dzieła Szapocznikow, ale jednocześnie konstruują wokół niego cząstkową, prywatną narrację. Wskazują, że Szapocznikow była prekursorką, a więc uznają rangę pojęcia „nowatorstwo", ale jeśli wpisują jej sztukę w szerszy nurt, to i tak będzie to jeden z wielu krzyżujących się strumieni: w tym wypadku specyficznej „sensualnej" rzeźby tworzonej w tamtym czasie przez kobiety.

Niezgrabne przedmioty to wystawa naładowana emocjami, ale przecież nasze wytresowane mózgi cały czas pracują, próbując upchnąć kolejne dzieła w szuflady i szufladki, powiązawszy je uprzednio nićmi odpowiednich dyskursów. Jednak - co warto podkreślić - to kształty produkują tu znaczenia. Bez formy bylibyśmy skazani na kolejną pogadankę okraszoną materiałem ilustracyjnym. W obecnym na wystawie mini-dokumencie (czy raczej filmowej impresji) Ślad Alina Szapocznikow mówi, że wywarł na nią wpływ egzystencjalizm i marksizm, ale nie zobaczymy tego w jej rzeźbach bezpośrednio. Zobaczymy tylko - i aż! - przeżycie, które, jak się okazuje, było udziałem także innych artystek-indywidualistek z tamtej generacji. Eva Hesse, Maria Bartuszova, Pauline Boty oraz, paradoksalnie, Louise Bourgeois tworzyły więc swoistą pokoleniową formację, zaś ich sztuka dotykała podobnych strun ówczesnej rzeczywistości. I również dlatego mamy doceniać Szapocznikow - bo była fragmentem szerszej całości, całości która zredefiniowała rzeźbę jako jeden ze sposobów plastycznego zapisu. I to w rozmaitych znaczeniach.

ALINA SZAPOCZNIKOW, „KRUŻLOWA (MACIERZYŃSTWO)”, 1969
ALINA SZAPOCZNIKOW, „KRUŻLOWA (MACIERZYŃSTWO)”, 1969

Niezgrabne przedmioty to, jak już powiedzieliśmy, wystawa jak najdalsza od ideologicznego fundamentalizmu, skupiona na artystce i jej dziele, a przy tym niezwykle elegancka - tak tylko, jak elegancka może być klasycznie skrojona narracja. Kuratorki postawiły na aspekt edukacyjny i podzieliły pokaz na 10 części sygnalizujących kolejne wątki w twórczości Szapocznikow, a także jej związki ze sztuką Hesse, Bartuszovej, Boty oraz Bourgeois. By nie powtarzać po kolei całej dziesiątki, powiedzmy tylko, że prace pokazane na Niezgrabnych przedmiotach można podzielić na trzy bardziej ogólne, choć spójne bloki.

Po pierwsze będą to realizacje odnoszące się do cielesności: ciała pokawałkowanego, ułomnego, nie-integralnego, ale przede wszystkim jego erozji i degradacji. To na tej płaszczyźnie talent Szapocznikow rozkwita najpełniej: artystka bez trudu podporządkowuje sobie każdy materiał i z każdego potrafi wykreować (ulepić, wyciosać, wyrzeźbić, wystrzępić) magnetyzujący plastyczny obiekt.

Po drugie obiekty z pogranicza designu, lżejsze, można nawet powiedzieć: psotne. Niezgrabne przedmioty bywają uderzająco zgrabne - jak choćby usta-wazoniki (Ceramika), a także projekty lamp: Usta iluminowane, Usta, Półtwarze i Prototypy Lamp.To urocze, delikatne obiekty - tym bardziej, że sąsiadują z formami wyrazistymi, niemalże ekspresyjnymi.

ALINA SZAPOCZNIKOW, „USTA ILUMINOWANE”, 1966
ALINA SZAPOCZNIKOW, „USTA ILUMINOWANE”, 1966

Za trzecią grupę uznałbym projekty niezrealizowane, w pewnym sensie „odciążające" gęstą, egzystencjalną atmosferę twórczości Szapocznikow, a na pewno świadczące o wielkiej wyobraźni artystki. Przede wszystkim Mój amerykański sen - Rolls Royce wykonany z kararyjskiego różowego marmuru - oraz projekt ślizgawki na szczycie Wezuwiusza (łyżwiarzom towarzyszyłby dźwięki walca Na Wzgórzach Mandżurii Ilii Szatrowa). Na tym samym obszarze umieściłbym błyskotliwe plastyczne żarty takie jak Popielniczka słomianego wdowca IV - zdjęcie kostki masła robiącej za popielniczkę, czy Fotorzeźby - zdjęcia rzeźb z gumy do żucia, które podbiły ostatnie documenta.

Jest jeszcze jedna grupa, a mianowicie rzeźby Marii Bartuszovej i Louise Bourgeois, które wspaniale korespondują z twórczością Szapocznikow. Jeśli ktoś miał wątpliwości, czy zabieg kuratorek nie jest aby naciągany, po wizycie w MSN powinien stracić wszelkie wątpliwości. To naprawdę zdumiewające, że te obiekty aż tak do siebie pasują. Szczególnie dobrze z rzeźbami Szapocznikow korespondują przedziwne, pełzające organiczne bulwy Bourgeois - ni to grzybnie, nie to zastygły w brązie bulgot. Zestawione na jednym postumencie z przelewającymi się, niby stopionymi Pod kopułą i Siège piège [Siedzenie-pułapka] Polki dowodzą trafności kuratorskiego wyboru. Ale również obłe, zdające się być wykonane raczej z gąbki niż z gipsu obiekty Baruszovej doskonale uzupełniają - i poszerzają - twórczy kosmos Szapocznikow.

ALINA SZAPOCZNIKOW, „PAMIĄTKA Z WESELNEGO STOŁU SZCZĘŚLIWEJ KOBIETY – PAMIĄTKA I”, 1971
ALINA SZAPOCZNIKOW, „PAMIĄTKA Z WESELNEGO STOŁU SZCZĘŚLIWEJ KOBIETY – PAMIĄTKA I”, 1971

Niezgrabne przedmioty świetnie unaoczniają proces ewolucji od twardego do miękkiego, od zwartego do rozlazłego, od wyrazistego do rozmytego, w końcu - od trwałego do kruchego. Jakby wraz z postępującą chorobą następował stopniowy rozpad i rozkład rzeźb. Marmur, gips, cement, a nawet samochodowy resor, z biegiem czasu ustępują rzeźbom mętnym, zgrzebnym, jakby czymś upaćkanym, rozpadającym się, a nawet, kto wie, brudzącym smolistym kopciem gdyby ich dotknąć. To ochłapy ulepione z pończoch, petów, gąbki, drutu, wełny, gazet, poliuretanu i poliestru. Zastygłe - czy może lepiej powiedzieć: zakrzepłe - formy. A jeśli organiczne, to nie - tak jak u Bartuszovej - obłe, pełne i miękkie, ale postrzępione, zastygłe w nieforemnym kształcie - jak skwarki czy strupy. Rzeźbiarski kostium, za którym kryje się rozpacz. W efekcie nawet na świetliste, drobne rzeźby Szapocznikow siłą rzeczy kładzie się cień.

Szapocznikow to artystka, która w rzeźbę przetopiła swoje codzienne doświadczenie, a wykorzystując zaskakujące materiały i wypuszczając się na rejony konceptualizmu czy designu znacząco poszerzyła pole rzeźby. Tu wszystko się uzupełnia: nawet optymistyczny w gruncie rzeczy dystans i przebłyski inteligentnego poczucia humoru przecinające przejmujące treści i mroczne formy. Niezgrabne przedmioty to wystawa, która dowodzi, że raz na jakiś czas zdarzają się twórcy, którzy rozświetlają obszary wcześniej niedostępne - przecież np. rzeźba Stela bez trudu wytrzymuje porównanie z realizacjami artystów współczesnych. I to dlatego Szapocznikow „ma zachwycać". I zachwyca. A kto jeszcze nie widział Niezgrabnych przedmiotów, musi to koniecznie nadrobić.

***

Przy okazji Niezgrabnych przedmiotów warto też pokusić się o małe podsumowanie: znajdujemy się w przeddzień wakacji, a więc końca wystawienniczego „sezonu", a od otwarcia pierwszej wystawy w tymczasowej siedzibie MSN minął mniej więcej rok. Owym debiutem była skrajnie hermetyczna wystawa Kiedy zamykam oczy, widzę film. Eksperyment w sztuce Jugosławii w latach 60. i 70. Mizerny magnes dla tzw. „szerokiej publiczności", która w przyszłości ma tłumnie odwiedzać nowy gmach, ale jednocześnie mocna środowiskowa deklaracja: nie będziemy instytucją „łatwą", przeciwnie - chcemy pisać historię sztuki Europy Środkowo-Wschodniej, podejmować teoretyczne wyzwania naszych czasów. To początek „słaby", mało efektowny, ale jak wiadomo „słabość" jest dziś w modzie, więc w sumie - nieszablonowe mocne słabe otwarcie. Kontynuacją tego trendu były pokazy prac Iona Grigorescu i w pewnym sensie Ahlam Shibli.

Ale w ciągu minionego roku były też „hity", które, co z perspektywy czasu mnie dziwi, liczebnie przeważały: Nie ma sorry, Henryk Stażewski - Dziewięć promieni światła na niebie, Sztuka cenniejsza niż złoto, w końcu spektakularne Park Rzeźby na Bródnie i Niezgrabne przedmioty. Jeśli dodać do tego wystawę Najpiękniejsze książki Szwajcarii 2007, pokaz projektów Ludovica Ballanda, czyli autora kapitalnej oprawy wizualnej MSN (tu muszę zaznaczyć, że wobec prac tego grafika jestem kompletnie bezkrytyczny), ponadto otwarcie księgarni Muzeum Pro Qm, czasopismo „Muzeum", liczne wykłady, a także rozmaite wydarzenia poboczne - okaże się, że w rok, w tymczasowej siedzibie i jak na polskie warunki z mikroskopijnym zespołem, można zbudować podwaliny pod najciekawszą, najbardziej żywą publiczną instytucję artystyczną Warszawy. Co szczególnie mocno widać przez kontrast...

Alina Szapocznikow [a także Eva Hesse, Maria Bartuszova, Pauline Boty, Louise Bourgeois i Paulina Ołowska], Niezgrabne przedmioty, Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Warszawa, wystawa przedłużona do 26 lipca.

ALINA SZAPOCZNIKOW, „STELA [STÈLE]”, 1968 (PIERWSZY PLAN), „POPIERSIE BEZ GŁOWY”, 1968
ALINA SZAPOCZNIKOW, „STELA [STÈLE]”, 1968 (PIERWSZY PLAN), „POPIERSIE BEZ GŁOWY”, 1968