Holenderskie fantazje - RE:KOLONIZACJA

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
Rob Philip "On the Game" 1998-2006
Rob Philip "On the Game" 1998-2006

Przestrzeń poznańskiej Galerii Miejskiej "Arsenał" nie zachwyca. Nie oferuje zadowalającej ilości wystawienniczych kombinacji. Jej rozmiar skłania raczej do organizowania skromnych, monograficznych ekspozycji, aniżeli dużych, zbiorowych wystaw. Galeria rozdzielona na dwa piętra, od pewnego czasu wiedzie podwójny żywot, czyniąc swój parter areną prezentacji młodych, często debiutujących artystów, górną zaś salę poświęcając wystawom cyklicznym i sztuce, która swój debiut ma już za sobą. Kuratorzy wystawy RE:KOLONIZACJA, na co dzień okupujący dolne rejony galerii, ów architektoniczny kiks przeskoczyli z pełną fantazji lekkością.

Fantazja rekolonizacji i jej wieloznaczne sensy miały nie tylko (i słusznie) nie zmieścić się w ciasnej sali galerii, ale zawłaszczyć tyle przestrzeni, ile godna tej nazwy re:kolonizacja jest w stanie zaakceptować. Galeria "Arsenał", jej zewnętrzna ściana oraz zaproszone do współpracy Galeria Enter, Klub Kisielice i Klub Meskal złożyły się na pejzaż, w którym młodzi holenderscy artyści mogli snuć swoje rekolonizacyjne refleksje. W ten sposób powstała duża, i jak dotąd jedyna w Poznaniu, prezentacja współczesnej sztuki holenderskiej, będąca czymś więcej niż ekspozycją zbiorową, przyjmując postać wystawy opartej o temat.

Hasło re:kolonizacja w znaczeniu nadanym mu przez twórców wystawy zdołało wyzwolić się ze swego historycznego bagażu i wpłynąć na szersze wody współczesnych problemów. Siłą ciężaru nawiązując do holenderskiej przeszłości miało ją skonfrontować z polskim (kolonizacyjnym) postkomunistycznym doświadczeniem. Abstrahując od tego poziomu, próbowało się zmierzyć ze współczesnym wysiłkiem swojej reinterpretacji, szukając aktualnych przestrzeni zawłaszczonych: przez globalny rynek, geopolitykę, światowe koncerny, media, język angielski. W znaczeniu najbardziej podstawowym miało być kolonizacją przestrzeni miejskiej przez młodą holenderską sztukę. Ograniczona w ten sposób wieloznaczność terminu zdołała nadać wystawie otwarty, nieprzewidywalny, procesualny charakter: zarówno artyści, jak i widzowie zostali zaproszeni do dyskusji, której ostateczny efekt dla wszystkich zainteresowanych do dnia wernisażu miał pozostać niewiadomą.

Rosalie Monod de Froideville "HideAways" 2006
Rosalie Monod de Froideville "HideAways" 2006

Film duetu Arno Coenena i Petera Leeuwerinka "VOP/VIC: Holland Experience" (2004), będący połączeniem zapisu video i animacji, przypomina spot reklamujący holenderską ofertę turystyczną i pomimo swego satyrycznego ostrza (wykorzystującego tylko dokumentacyjną wnikliwość) spełnia swoje promocyjne zadanie. Wiatraki, kwiaty, narkotyki, protestantyzm, muzyka dance, holenderskie koncerny i holenderska kolonizacyjna flota okrętów składają się na obraz siebie świadomy, sobą urzeczony i w swej bezpretensjonalności urzekający. Podobny efekt osiąga Jan van Nuenen swą animacją 3D "Evolizer" (2007), konstruując futurystyczny świat z cyfrową lekkością żonglujący konwencją gry komputerowej, komiksu i filmu przyrodniczego. Wyzwolona z wszelkich ograniczeń wyobraźnia autora tworzy hipnotyzujący obraz ostatecznego współzawodnictwa fantastycznych kolonii gatunków, przywodząc na myśl wodne, animacyjne ekosystemy Sommerer i Mignonneau, A-Volve. Bezwzględna walka rozgrywająca się na ekranie bezlitośnie i sarkastycznie tępi dystans widza urzekając misternością animacji - czyni z niego uległego obrazowi uczestnika komputerowej gry. O wiele więcej poznawczego dystansu, kończącego się jednak zawodem, oferuje drugi film van Nuenena: "Seeing Bush Through the Trees" (2002). Mało oryginalnie nawiązując do znaczenia nazwiska prezydenta USA, czyni z jego wizerunku rozpoznawalną wizualną ikonę, dostrzegalną spod matrycy mikroskopijnych logo znanych światowych koncernów.

Zakotwiczona we współczesności holenderska rekolonizacyjna refleksja, demaskuje aktualne, zawłaszczające wolność narzędzia (media, narkotyki, bezlitośnie urzekającą pustkę obrazów, światowe koncerny, globalne wizualne klisze), czyni to jednak z lekkością żonglera, zaprzęgając je do swych artystycznych realizacji jako temat i środek wyrazu jednocześnie. Przyjmujący postać wideoklipu film Matthijsa Vlota "This is a Replay" (2005), ukazując nadęcie i pustkę telewizyjnych newsów, traktuje je jako materiał nieposkromionego w swej swobodzie montażu. Rosalie Monod de Froideville wobec uczucia chęci ukrycia się przed światem stawia swoje "HideAways" (2006), pokrowce na całe ciało, idealnie przylegające do skulonej sylwetki. de Froideville przybiera tym samym postawę nie tylko wnikliwego społecznego obserwatora, ale również designera i producenta, aranżując wystawowe stoisko swoich niekonwencjonalnych produktów.

Duet HuMobisten, Rufus Ketting i Gyz La Riviere, w reakcji na brytyjskie znaki drogowe dla polskich kierowców, projektują swój własny, oferujący alternatywę dwóch zjazdów z autostrady: Apartheid i Gezellig (ciepło, spokój, przyjemność, bezpieczeństwo).

Gyz La Riviere "Zonder Gargamel" 2006
Gyz La Riviere "Zonder Gargamel" 2006

Denerwująca i żenująca rzeczywistość zostaje złapana w potrzask przez postawionego na jej drodze, zmutowanego i niezwykle bystrego artystycznego karła. Wspomniana bystrość determinuje swobodę jego gestów i bezpretensjonalność w doborze używanych przez niego narzędzi. To taki karzeł, co to niczego się nie boi, a już najmniej drwiny z sentymentalnie przez niego traktowanych, jego ulubionych zabawek: pop obrazków składających się na mural tworzony przez cztery dni przy dźwiękach (każdej) muzyki (Antistrot), czy tratujących się w tłumie małych, gumowych smurfów, które oglądane z poziomu podłogi tworzą wcale nie małą, zhierarchizowaną społeczność (Gyz La Riviere, "Zonder Gargamel", 2006).

Otwarty charakter wystawy, wynikający nie tylko z dużej pojemności interpretacyjnej hasła RE:KOLONIZACJA, ale również z jej formuły ekspozycyjnej (zaproszenia artystów do swobodnie ustrukturowanej artystycznej wypowiedzi) sprawił, że miały szansę się na niej pojawić zarówno prace podsumowujące i dokumentujące szerszy artystyczny projekt (Rob Philip, "On the Game", 1998 - 2006), jak i te będące projektami in progress, włączające Poznań w swą procesualną kartografię (Nicoline van Harskamp). Obydwa przedsięwzięcia stanowią efekt bardziej wysublimowanej gry, zarówno z formalną stroną realizacji, jak i jej tematem, przyjmując w konsekwencji postać artystycznego research'u.

W przypadku pracy Roba Philipa była ona antropologicznym badaniem holenderskiego środowiska męskiej prostytucji, przełamującym stereotypy medialnej reprezentacji fenomenu. Towarzyszący ekspozycji, przygotowany przez Philipa katalog, ewokuje istotną warstwę narracyjną dotyczącą samego faktu przeniknięcia do wnętrz holenderskich burdeli. Dzięki temu prezentowane fotografie stanowią efekt wspólnej pracy (gry) artysty i jego modeli, którzy zgadzając się na wejście Philipa w ich świat, odkrywają go na swoich warunkach. Na fotograficzny cykl składają się więc zarówno mocno estetyzujące portrety męskich prostytutek, jak i obrazy o charakterze dokumentacyjnym, wnikające pod powierzchnię kiczowatych, wysublimowanych burdelowych klisz.

Na projekt autorstwa Nicoline van Harskamp składają się cztery filmy: "To Live Outside the Law You Must be Honest", nakręcony na podstawie wywiadów z mieszkańcami duńskiej Christianii, "For Life, Liberty and Property" wyjaśniający libertariański model społeczeństwa bez państwa, "Can I Force You into Freedom" prezentujący model anarchistyczny, oraz około godzinny zapis panelu grupy dyskusyjnej z Poznania, rozważającej poruszane w wyżej wymienionych filmach problemy z polskiej, postkomunistycznej/postkolonialnej perspektywy. Ekspozycja umiejscowiona w dwóch salach Galerii Enter starała się odtworzyć dynamikę poznańskiej części projektu: stając się instalacją fingującą dyskusyjne koło. Rzutowany na ścianę zapis wideo koresponduje z ustawionymi w kręgu krzesłami i umieszczonymi na nich wizytówkami polskich dyskutantów. Aktualne elementy tego przedsięwzięcia in progress to nie tylko wspomniana instalacja i cztery filmy video, ale także seria zdarzeń, wymykająca się dokumentacyjnej sile projektu.

Przeprowadzone przez van Harskamp wywiady z mieszkańcami Christianii, z brytyjskimi libertarianami oraz anarchistami, ostatecznie przyjmują postać monologów wygłaszanych przez aktora Iana Burnsa. To już nie czysty dokument, ale jego fabularyzowana wersja pozbawiona wyczuwalnego w zapisie poznańskiej dyskusji tu i teraz. Nie można jednak mówić, że filmom van Harskamp czegoś brakuje, bowiem polscy dyskutanci skonfrontowani z nimi sprawnie odnaleźli kontekst ich dyskursów, zasadnie polemizując z zachodnimi definicjami państwa, społeczeństwa i wolności. Cztery dyskusje, które rozegrały się w różnych miejscach Europy, rzeczywiste zdarzenia i ich transgraniczna świadomość, budują interpretacyjną mapę dalece wykraczającą poza czysto estetyczne walory ich dokumentacji. Zadają nie tylko polityczne, filozoficzne i historyczne pytania, ale poszukują sedna dyskursywności sztuki społecznie zaangażowanej, jej wartości estetycznej i dokumentalnej. Ten autotematyczny wątek sztuki, mimo, iż nie stanowił pierwotnego zamysłu wystawy, odcisnął na niej silne piętno. Postawiony temat wymusił potrzebę zdefiniowania własnego rozumienia sztuki nie ograniczającego się do kwestii formy i znaczenia.

Poznańska RE:KOLONIZACJA stała się wyrazem współczesnych artystycznych postaw poszukujących idei kulturowej komunikacji, nie ponad stereotypami, ale poprzez nie, nie tylko w galeryjnej ekspozycji, ale w przestrzeni miejskiej. Nie ponad granicami, ale dzięki nim.

Marta Kosińska

RE:KOLONIZACJA; kuratorzy: Michał Lasota, Marcin Matuszak; Galeria Miejska "Arsenał", Galeria Enter, Klub Kisielice, Klub Meskal; Poznań, 13.04 - 06.05 2007.

Nicoline van Harskamp - zapis video poznańskiego panelu dyskusyjnego, film prezentowany w Galerii Enter
Nicoline van Harskamp - zapis video poznańskiego panelu dyskusyjnego, film prezentowany w Galerii Enter