Her-story: Ewa Partum w Łodzi

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
Ewa Partum Muzeum-Legalność przestrzeni/Oznaczenie miejsca/Łódź 1971-2009,
W dyskusji nad pamięcią, władzą i zapomnieniem ustala się obecnie oficjalna wersja historii polskiej sztuki progresywnej lat 70. Wiąże się z tym jej postępująca muzealizacja - mnożą się wystawy i projekty reinterpretujące i odkrywające zapomniane postaci i wykluczone zjawiska. Trwające zmagania o pamięć są w kontekście polskim o tyle istotne, że progresywne ruchy artystyczne dużo rzadziej niż na Zachodzie wchodziły w interakcję z oficjalnymi instytucjami sztuki. Były one bowiem ograniczane nie tylko przez konserwatywnie nastawionych przedstawicieli środowiska, ale też przez ramy ideologiczne nie dopuszczające zbyt niepokornych działań. W ten sposób neowangarda często musiała szukać schronienia w przestrzeniach pozainstytucjonalnych, prywatnych mieszkaniach czy na plenerach artystycznych. Tym samym, artyści wypierani z oficjalnego dyskursu, swoimi akcjami tworzyli przestrzeń krytyki i współ-konstytuowałi alternatywną sferę publiczną. Wykorzystywali oni, odwołując się do określenia Józefa Robakowskiego, „inne media": sztukę poczty, performance, fotografię, film 8 i 16 mm, wideo, poezję wizualną, performance, akcje interwencyjne czy wydawnictwa własne i druki ulotne. Nie wymagały one wielkich nakładów finansowych ani specjalnych przestrzeni wystawienniczych, dzięki czemu pozwalały działać w alternatywnym obiegu.

Projekt „Ewa Partum Legalność Przestrzeni/Oznaczenie Miejsca/Łódź 1971-2009" zorganizowany przez Galerię Manhattan jest kolejnym ruchem w grze, w której stawką jest oficjalna opowieść o sztuce progresywnej lat 70. Projekt ten nie ma jednak przypominać o samej Ewie Partum - pozycja artystki jako prekursorki konceptualizmu i feminizmu, zwłaszcza po wystawach w gdańskim IS Wyspa i warszawskiej Królikarni w 2006 r. , wydaje się ugruntowana. Chodzi raczej o podkreślenie nazwiska artystki na liście osób i zjawisk konstytuujących Łódź jako ważny ośrodek działań neoawangardowych. Projekt Galerii Manhattan przypomina o łódzkiej lokalizacji takich inicjatyw Ewy Partum jak Galeria Adres, jeden z najważniejszych ośrodków sztuki poczty, czy prekursorska w dziedzinie sztuki publicznej instalacja „Legalność przestrzeni".

Choć tradycje progresywnych działań artystycznych w Łodzi sięgają początku XX w. (niektórzy łódzcy artyści wywodzą swoje działania z przedwojennych tradycji awangardy - grupy "Jung Jidysz" czy ugrupowania a.r.), to powojenny alternatywny ruch artystyczny wytworzył się dopiero na przełomie lat 60. i 70. W mieście działali - by wymienić tylko kilka postaci - Krystyn Zieliński, Andrzej Łobodziński, Jerzy Treliński, Andrzej Pierzgalski, Zbigniew Warpechowski, Zygmunt Rytka, członkowie Warsztatu Formy Filmowej i Łodzi Kaliskiej. Artyści progresywni tworzyli obieg sztuki alternatywny wobec szkół artystycznych, muzeów, galerii, domów kultury czy kin. Działały Galeria 80x140, Galeria A4, Galeria Artforum czy Galeria Czyszczenie Dywanów. Warto wspomnieć również o Teatrze 77 stworzonym przez Ryszarda Bigosińskiego i Zdzisława Hejduka, kwartalniku literackim „Puls" zogniskowanym wokół Jacka Bierezina, Ewy Sułkowskiej Bierezin, Tomasza Filipczaka i Witolda Sułkowskiego oraz związanymi z nimi Zdzisławie Jaskule i Sławie Lisieckiej. Ta z konieczności niepełna lista obrazuje dynamikę łódzkiego środowiska artystycznego lat 70. i 80.

Ewa Partum przeniosła się do Łodzi w 1970 r. po obronie pracy dyplomowej w warszawskiej ASP ( w latach 1963-65 studiowała też w Łodzi w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych). W 1972 r. w małym pomieszczeniu w klubie Związku Artystów Plastyków przy ul. Piotrkowskiej 86 założyła Galerię Adres (prowadzoną początkowo z Ewą Zając) zajmującą się sztuką poczty. Mail art, który na Zachodzie było wyrazem marzeń o sztuce działającej poza realiami rynku i instytucji, w Polsce i innych państwach bloku Wschodniego dawał natomiast szansę na łączność z aktualnymi nurtami artystycznymi. Partum wysłała swój manifest zapraszający do korespondencji na 150 adresów w Polsce i za granicą. Z galerią kontakt nawiązali między innymi John Cage, Dick Higgins, Muriel Olesen, Ben Vautier, Alison Knowles czy Wolf Vostell. Na Piotrkowskiej galeria działała niecałe dwa lata: „Wreszcie w ZPAP przestali mnie tolerować. Drażniło ich, że wystawiam prace, które nie są obrazami ani rzeźbami" - mówiła artystka w jednym z wywiadów (Dorota Jarecka, „Ewa Partum: artystka performerka", „Wysokie Obcasy" 14.08.2006). W 1973 r. Partum przeniosła galerię do swojego mieszkania przy ul.Rybnej 7d na Bałutach.

W Łodzi Partum wykonywała akcje związane z poezją wizualną („Metaopoezja" w Muzeum Sztuki w 1972 r.) i tworzyła strukturalne filmy z cyklu „kino tautologiczne". W ostatnim roku działalności Galerii Adres w 1977 r. artystka zorganizowała tam międzynarodowy festiwal filmów 8mm pod hasłem: „Film jako Idea, Film jako Film, Film jako Sztuka". Prezentowali tam swoje prace miedzy innymi Robin Crozier, Robert Filliou, Gerald Minkoff i Józef Robakowski. W 1974 r. Partum wykonała feministyczny performance „Zmiana - mój problem jest problemem kobiety", w którym profesjonalna charakteryzatorka postarzyła połowę jej twarzy. Akcję powtórzyła w 1979 r. w galerii Art Forum przy ul. Jaracza 7, tym razem poddając charakteryzacji połowę całego ciała. Był to pierwszy występ Partum nago. W 1982 r. w Galerii „Czyszczenie Dywanów" (vel. Galeria Podziemna) przy ul. Piotrkowskiej 255 artystka wykonała swój bodaj ostatni performance przed wyjazdem do Niemiec Zachodnich - „Hommage á Solidarność" (powtórzony rok później w Berlinie).

Ewa Partum Muzeum-Legalność przestrzeni/Oznaczenie miejsca/Łódź 1971-2009,

Te dobrze znane i często omawiane akcje, dzięki którym Partum zaklasyfikowana została jako artystka feministyczna. Warto zwrócić uwagę również na pierwszą łódzką akcję artystki - „Legalność Przestrzeni" z 1971 r., pozwalająca zaliczyć ją do grona przedstawicieli sztuki publicznej. Podobnie jak działania Partum z pismem i ciałem, miejska akcja Partum dotyczyła relacji znaku i władzy - była dekonstrukcją ram konstytuujących i kontrolujących tożsamość. Z tym że w „Legalności przestrzeni" nie chodziło o patriarchalne konstruowanie kobiecości, lecz o władzę zmaterializowaną w miejskiej semiosferze: „Gdyby nie Marzec '68 - mówiła w cytowanym już wywiadzie - pewnie nie zrobiłabym instalacji na Placu Wolności. Chciałam wystąpić na ulicy i powiedzieć, że nie ma wolności, że jest władza przekazywana za pomocą znaków."

Instalacja na placu, krytycznie odnosiła się do nazwy placu - na pustej działce na jednej z pierzei przez trzy dni stały znaki zakazu i nakazu takie jak „Cisza", 'Zakaz konsumpcji", „Nie dotykać", „Kąpiel wzbroniona" czy 'Zabrania się zabraniać', a wokół pomnika Kościuszki jeździł samochód z megafonem, przez który wygłaszano podobne hasła. Marek Krajewski określił zadanie sztuki publicznej jako tworzenie takich dzieł, działań czy interwencji, które ukazują to, co w przestrzeni publicznej „ukryte, nieobecne, przemilczane, wykluczone z oficjalnego dyskursu, a co jednocześnie dyskurs ten konstytuuje, jest przyczyną wykluczenia i nierówności, co narzuca nam tożsamość i określa, czym jest zdrowy rozsądek" („Co to jest sztuka publiczna", „Kultura i społeczeństwo" nr 1/2005). Tego właśnie dokonała Partum. Blokując przestrzeń publiczną, ujawniła mechanizmy nią rządzące, zaaranżowała sytuację, umożliwiającą rozmowę o regułach, na których oparty jest porządek społeczny. Warunkiem skuteczności interwencji artystki było - co kluczowe dla każdego przejawu sztuki publicznej - uniknięcie zaszufladkowania jako akcja artystyczna. Jak wspominała w Galerii Manhattan, ludzie obserwujący akcję nie wiedzieli, jak się zachować. Zasadę posłuszeństwa wobec wszelkiego rodzaju nakazów mieli zinternalizowaną tak bardzo, że traktowali wszystkie umieszczone tam znaki poważnie. Było to jednak niemożliwe wobec wzajemnie sobie zaprzeczających, często absurdalnych komunikatów. Skutkowało to dezorientacją, ale jednocześnie ujawniało naturę nowoczesnej władzy. Michel Foucault twierdził, że nie możemy już mówić o suwerennej, scentralizowanej formie kontroli społecznej. Zamiast tego do czynienia mamy z „rządomyślnością" (gouvernementalité), która łączy dwa wymiary - rządzenia (gouverner) i samokontrolującego się myślenia (mentalité). W ten sposób każdy intrenalizuje wytyczne władzy tak mocno, że staje się swoim własnym strażnikiem. W podobnym kontekście Giorgio Agamben używa pojęcia „rządu", który przenika naturę rządzonych, i implikuje ich wolność. W akcji Partum łódzki Plac Wolności odsłonił swoją naturę jako przestrzeń rozproszonej władzy, która konstruuje samokontrolujące się podmioty. Pozornie wolne, ale do działania potrzebujące szeregu zasad i wiary w ich głęboką racjonalność.

Projekt Galerii Manhattan pozostawił jednak pewien niedosyt. Jego głównym elementem - oprócz projekcji, wykładów i dyskusji - było przemierzanie wraz z artystką przestrzeni miasta śladami jej dawnych adresów. Partum nie zdecydowała się jednak wejść w jakąkolwiek interakcję z odwiedzanymi miejscami (chociażby poprzez odtwarzanie dawnych działań). Ograniczyła się jedynie do wpisania się swojej obecności w tkankę miasta i symbolicznego oznaczenia miejsc za pomocą kartek z odręczną sygnaturą. Ciekawa sytuacja, chyba nieco wbrew intencjom artystki, miała miejsce tylko na Placu Wolności. Tam, gdzie kiedyś był pusty plac, obecnie stoją budynki i artystka miała problemy z odnalezieniem miejsca, w którym ustawiła swoje znaki w 1971 r. Ujawniło to zawiłe mechanizmy pamięci (potwierdzając tezę, że przeszłość, aby stała się pamięcią, wymaga nieustannej artykulacji), a także inny wymiar miejskiej przestrzeni, której zasadą jest „gra między warstwami obecności a nieobecności". Znana metafora miasta jako palimpsestu ma wskazywać, że miasto jest nie tylko przestrzenią obecnych w nim znaków, ale również miejsc pustych, rys i nieciągłości - śladów tego, co już fizycznie nieobecne, ale czego brak jest odczuwalny. W tym wypadku problemem okazał się fakt braku pustki - obecność budynku, który zakrył dawną przestrzeń pustą, będącą inspiracją dla wykonania instalacji. Dezorientacja artystki zademonstrowała problematyczność związków pamięci i miejsca, pokazał, jak niegdysiejsze znaki, w nieustannie zmieniającej się przestrzeni miejskiej, przemieniły się w efemeryczne ślady. To zaś otwiera nas na zagadnienia ontologii przestrzeni miejskich rozwijane przez P.Ricoeura i J.Derridę. Ale rozwijanie tu tego wątku byłoby już chyba nadinterpretacją. Być może druga część projektu (zatytułowana „Konceptualne muzeum na ulicy"), planowana na jesień 2009, da asumpt do takich rozważań.

Ewa Partum, Muzeum-Legalność przestrzeni/Oznaczenie miejsca/Łódź 1971-2009, pierwsza część projektu.
Kuratorka Krystyna Potocka-Suwalska, Galeria Manhattan, Łódź, 20-22.05.2009.

Fot. Andrzej Grzelak

W TYM TEMACIE CZYTAJ TAKŻE:
Dominik Kuryłek, Agata Araszkiewicz, Agnieszka Sural, "Legalność przestrzeni" Ewy Partum w gdańskiej Wyspie
Grzegorz Borkowski, Czy wszystko już wiemy o sztuce Ewy Partum?
Agata Jakubowska, Niemożność porozumienia - feminizm indywidualny Ewy Partum
Ewa Małgorzata Tatar, Pamięć czasownika pisać. Sztuka Ewy Partum  

Ewa Partum Muzeum-Legalność przestrzeni/Oznaczenie miejsca/Łódź 1971-2009,