Precyzja szaleństwa szwajcarskiej sztuki

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Richard Lohse: Piętnaście symetrycznych rzędów farb z czerwonym środkiem, 1950-1967, olej na płótnie, 153 x 153 cm.
Richard Lohse: Piętnaście symetrycznych rzędów farb z czerwonym środkiem, 1950-1967, olej na płótnie, 153 x 153 cm.

"Global Village to nieporozumienie, bo właśnie w czasach globalizacji rośnie potrzeba zademonstrowania regionalnych różnic, bez popadania w szowinizm i nacjonalizm" - twierdzi Markus Brüderlin były dyrektor Fondation Beyeler w Bazylei, który od ponad roku prowadzi Muzeum Sztuki w Wolfsburgu. To średniej wielkości miasto na nizinie północnoniemieckiej, wybudowane w latach trzydziestych minionego wieku w szczerym polu, znane było w czasie narodowego socjalizmu z produkcji samochodów KDF, a po drugiej wojnie światowej stało się siedzibą koncernu Volkswagena.

Paul Klee: Niebezpiecznie, 1938, olej na bawełnie na kartonie, 28 x 59,2 cm.
Paul Klee: Niebezpiecznie, 1938, olej na bawełnie na kartonie, 28 x 59,2 cm.

Najnowsza prezentacja w Muzeum w Wolfsburgu jest poświęcona współczesnej sztuce Szwajcarii i składa się z dwóch wystaw pod tytułem "Swiss Made 1" (3.03. - 24.06.2007) i "Swiss Made 2" (6.07.- 21.10.2007). Podtytuł wystawy "Precyzja i szaleństwo. Pozycje szwajcarskiej sztuki od Hodlera do Hirschhorna" akcentuje dwa bieguny między którymi porusza się sztuka szwajcarska. Nasuwa się podejrzenie, że szaleństwo, w które popadło liczne grono tamtejszych artystów (łącznie z pisarzami), było metodą ucieczki przed przytłaczającym pięknem krajobrazu, przed miłością do geometrii i przed ciasnotą umysłową rodaków. Również i w innych krajach nie ma precyzji bez szaleństwa i porządku bez chaosu, ale nigdzie nie znajdują się one tak blisko siebie jak w tym małym górzystym kraju, z którego pochodzą zarówno fetyszyści porządku i racjonaliści, na przykład Ferdinand Hodler i Max Bill, jak i artystyczni anarchiści: Adolf Wölfli, Louis Soutter, Di(e)ter Rot(h), Thomas Hirschhorn oraz niepokazani niestety na "Swiss Made" Jean Tinguely, Berndhard Luginbühl i Not Vital. Oglądając sztukę szwajcarską, można dostrzec, że artyści zaliczeni do "szaleńców" też pracują bardzo precyzyjnie. Jest to fantastyczna, obsesyjna, niepohamowana i rozsadzająca wszelkie konwencje precyzja ze skłonnością do seryjności, typowa dla natrętnych osobowości. Stereotyp przedstawia Szwajcarów jako ludzi, którym obce są namiętności. Jeżeli to prawda, to "szaleni" szwajcarscy artyści są - z ich kipiącymi od namiętności dziełami - właśnie tym wyjątkiem, który potwierdza regułę.

Urs Lüthi: Number Girls 09, 1973, fotografia czarno-biała na płótnie, 20 części, a 106 x 78 cm.
Urs Lüthi: Number Girls 09, 1973, fotografia czarno-biała na płótnie, 20 części, a 106 x 78 cm.

Tajnym patronem wystawy "Swiss Made", odbywającej się pod oficjalnym patronatem ambasadora Szwajcarii w Niemczech, dr Christiana Blickenstorfera, jest Robert Walser (1878 - 1956). Pisarz, który nie całkiem dobrowolnie spędził 27 lat życia w szwajcarskich zakładach psychiatrycznych Waldau i Herisau i który swoje wielowątkowe powieści pisał ołówkiem tak mikroskopijnym pismem, że dopiero przed kilku laty niektóre z nich zostały odcyfrowane i wydane, był przede wszystkim namiętnym spacerowiczem. Właśnie dlatego, zdaniem Markusa Brüderlina i kuratorki Julii Wallner, wystawa "Swiss Made" ma być "spacerem po terenie sztuki szwajcarskiej", położonym w dwunastu salach na pierwszym piętrze Muzeum Sztuki. Wyjątkowym aspektem tego narodowego pokazu zbiorowego jest to, że nie został on pomyślany ani chronologicznie, ani tematycznie. "Swiss Made" podzielona jest na dwanaście rozdziałów, w których starzy mistrzowie (Alexandre Calame, Albert Anker, Ferdinand Hodler, Adolf Wölfli, Louis Soutter, Paul Klee, Alberto Giacometti i inni) prowadzą z nowymi i jeszcze nowszymi mistrzami i mistrzyniami (Di(e)ter Rot(h), Richard Paul Lose, Arnold Odermatt, Urs Lüthi, Martin Disler, Roman Signer, Markus Raetz, Helmut Federle, John M. Armleder, Beat Streuli, Hannah Villinger, Pipilotti Rist) precyzyjnie zainscenizowane dialogi bądź konfrontacyjnie rozmowy. Jest dużo do oglądania (instalacje meblowe, rzeźby, obrazy ścienne, obiekty, rysunki, fotografie, wideo, DVD) i dużo do czytania, bo tytuły niektórych rozdziałów błyszczą jak perełki sztuki pisanej na ścianach: "Miłość do geometrii i tapicerowany modernizm", "Architektura gór i geometria uczuć", "Neuroza - hipnoza - ekstaza", "Ready Made - Self Made - Swiss Made", "Góra jako dramat - Góra jako ciało".

Robert Müller: La Veuve du Coureur, 1957, żelazo, trzonek parasola z kości słoniowej, ruchome, 130 x 70 x 40 cm.
Robert Müller: La Veuve du Coureur, 1957, żelazo, trzonek parasola z kości słoniowej, ruchome, 130 x 70 x 40 cm.

Czy pokazywana w Wolfsburgu wystawa sztuki szwajcarskiej jest tylko pretekstem do ładnie ilustrowanych twierdzeń kuratorów? Czy w ogóle istnieje coś takiego jak "sztuka szwajcarska"? Spacer po pierwszej części terenu sztuki szwajcarskiej prowokuje wiele pytań i pokazuje zadziwiające związki, także i między artystami, niebędącymi partnerami dialogów. Dla wielu szwajcarskich twórców sztuka wydaje się być rytuałem niezbędnym w życiu i do życia.

Arnold Odermatt: Buochs (#422),1965, odbitka fotograficzna, nakład 8 sztuk, 30 x 40 cm.
Arnold Odermatt: Buochs (#422),1965, odbitka fotograficzna, nakład 8 sztuk, 30 x 40 cm.

Może to wynik subiektywnego wyboru, dokonanego przez kuratorów, ale ma się wrażenie, że miłość do seryjnej inscenizacji jako wyraz spotęgowanej miłości do geometrii jest główną właściwością "Swiss Made 1". Umieszczone w Wolfsburgu na szklanej fasadzie fotogramy Beata Streuli z portretami ludzi z całego świata na ulicach Brukseli, poetyckie a zarazem ironiczne czarno-białe i kolorowe zdjęcia wypadków samochodowych i policjantów czyhających z ręcznym radarem na kierowców w tunelu, które pstrykał Arnold Odermatt w czasie swojej ponad 40.letniej służby jako fotograf policyjny w pięknym górskim krajobrazie kantonu Nidwalden, seria "The Numbergirl" (1973), w której Urs Lüthi inscenizował zawsze siebie samego jak kogoś innego, Di(e)ter Rot(h) z "Płaskimi odpadami", maratonowymi nagraniami wideo lub seryjnymi popiersiami czekoladowymi: to tylko kilka przykładów seryjnego charakteru szwajcarskiej sztuki. Nowy rozdział w "Swiss Made" mógłby się więc nazywać: "Precyzja seryjnego szaleństwa - Szaleństwo precyzyjnych serii."

Urszula Usakowska-Wolff

Zdjęcia © Kunstmuseum Wolfsburg

Swiss Made 1: Präzision und Wahnsinn. Positionen der Schweizer Kunst von Hodler bis Hirschhorn, Kunstmuseum, Wolfsburg, 3.03. - 24.06.2006 www.kunstmuseum-wolfsburg.de

Artyści i artystki w dialogu: Max Bill - John M. Armleder; Richard Paul Lohse - Hannah Villinger; Ferdinand Hodler - Urs Lüthi - Beat Streuli; Alberto Giacometti - Markus Raetz; Ferdinand Holder - Helmut Federle; Louis Soutter - Adolf Wölfli - Martin Disler; Paul Klee - Silvia Bächli; Robert Müller - Roman Signer; Albert Anker - Dieter Roth - Arnold Odermatt - Eric Hattan; Robert Zünd - Steiner & Lenzinger; Alexandre Calame - Balthasar Burkhard - Cécile Wick; Ferdinand Hodler - Pipilotti Rist - Christoph Draeger - Ingeborg Lüscher; Ben Vautier - Christoph Büchel

Katalog zostanie wydany w trakcie drugiej części wystawy "Swiss Made 2" (6.07. - 21.10.2007)

Luis Soutter: Le fils prodique, ok. 1937/1942, gwasz i atrament na papierze, 50 x 65 cm.
Luis Soutter: Le fils prodique, ok. 1937/1942, gwasz i atrament na papierze, 50 x 65 cm.

Steiner & Lenzlinger: Górski wypadek, Mixed Media, 100 x 65 x 150 cm.
Steiner & Lenzlinger: Górski wypadek, Mixed Media, 100 x 65 x 150 cm.

Hannah Villiger: Block I, 12-części, C-Prints na płycie aluminiowej, 348 x 464 cm.
Hannah Villiger: Block I, 12-części, C-Prints na płycie aluminiowej, 348 x 464 cm.