Boys against Girls?

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

IWONA DEMKO, „JAŚ I MAŁGOSIA”
IWONA DEMKO, „JAŚ I MAŁGOSIA”

Zawsze w okolicach 8 marca obok tradycyjnych już manif pojawiają się różnego rodzaju wystawy okolicznościowe, które tematyką nawiązują do tego, jakże pięknego święta kobiet. Może właśnie z tego powodu zawsze z dystansem podchodzę do tego typu wystaw, gdyż obawiam się najgorszego - naginania, dopasowywania i doklejania prac oraz artystów po to tylko, by wpisać się w nurt. Jednak wystawa zorganizowana w Galerii Szarej w Cieszynie (całe szczęście) nie zrealizowała moich obaw.

Galeria Szara, co widać na samej wystawie, bardzo dobrze wykorzystuje niestandardowe możliwości, jakie daje położenie Cieszyna oraz jego dwoistej natury - czeskiej i polskiej. Do udziału w wystawie zaproszeni zostali czescy i polscy artyści - już samo to połączenie daje bardzo ciekawe rezultaty. Podobne doświadczenia ostatnich 50 lat oraz ta sama tradycja „Dnia kobiet" plus młodzi artyści, który z rezerwą i przymrużeniem oka odnoszą się do obchodów tego święta.

Trzonem wystawy jest pokaz ponad dziesięciu prac wideo kuratorowany przez czeską artystkę Tamarę Moyzes. Trudno wyznaczyć jeden klucz, według którego prace zostały dobrane i który od razu po obejrzeniu kilku pierwszych realizacji się nasuwa. Tematy podejmowane przez artystów są często bardzo od siebie odległe. Nie wszystkie prace odnosiły się bezpośrednio do kobiecości, figury kobiety czy samego Święta Kobiet. Ósmy marca był tylko pretekstem do rozpoczęcia dyskusji. Jak zastrzegają sobie sami organizatorzy, Artystki i artyści zaproszeni do wystawy Girls against boys opowiadają o samopoczuciu obojga płci w perspektywie nadchodzącego Dnia Kobiet. Wykorzystują obiegowe stereotypy, panujące tabu, własne doświadczenia z jednej strony budują własne historię demaskujące i ujawniające złożoność problematyki związanej z tożsamością płciową z drugiej zaś wchodzące w pewnego rodzaju grę z gender operując hybrydowością i manipulując postrzeganiem pozornie zwykłych sytuacji 1.

Dzięki temu zabiegowi widz nie został zmuszony do oglądania tylko i wyłącznie prac o kobietach czy kobiecości. Moyzes sprytnie umieściła Dzień Kobiet w szerszym kontekście i daje odczuć, że cała sfera kobiecości związana jest z innymi problemami - społecznymi, środowiskowymi czy kulturowymi. Zmieniając stereotypowe myślenie na temat kobiecości, można równocześnie zmienić podejście do innych spraw, jak męskość czy odmienność rasowa bądź światopoglądowa.

W pokazie obejrzeć można było prace Marka Thera (Burger und Ther, Ruhe, Im Stalle furtzt die Kuh), w których porusza problemy związane z męskością i jej postrzeganiem. Oglądając pracę Im Stalle furtzt die Kuh i mężczyzn w mundurach wojskowych ma się silne skojarzenia ze specyficznym modelem nazistowskiej męskości, ale lekko wypaczonym przez artystę.

W dokumentacji performance Dariny Alster Chodci [Spacerowicze] widzimy, jak w jednym z czeskich miast para: mężczyzna i kobieta, ubrana w czeskie stroje ludowe, częstuje przechodniów chlebem i solą (zwyczaj znany równie z naszych rejonach). Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie zgrzyt w postaci koloru skóry mężczyzny. Jest ona o wiele ciemniejsza niż skóra dziewczyny, co od razu wskazuje, że jest on nie stąd. Nasz on czy nie nasz? - zdają się mówić miny niektórych przechodniów. Praca ta bardzo trafnie pokazuje, jak ciągle jeszcze zamknięte jest środowisko tej części Europy. Paradoksalnie łatwiej jest nam zaakceptować fakt, gdy dwóch naszych sąsiadów prowadzi wspólnie gospodarstwo domowe niż to, że człowiek o odmiennym kolorze skóry może być naszym rodakiem.

W wybranych przez Moyzes pracach znalazło się parę, które traktowały o relacjach międzyludzkich tak, jak u Terezy Velíkove Zpovědnice [Spowiedź], gdzie artystka ukazała stosunki panujące między swoimi rodzicami. Czy bardzo intymny obraz 1 minuta z Marketą Fina Kruga, gdzie artysta pokazuje Marketę, która najprawdopodobniej jest z nim związana. Dziewczyna odliczając od 60 do zera w każdej sekundzie pokazuje inny aspekt swojego życia.

Poza wspomnianymi pracami na wystawie pokazano dużo obrazów odnoszących się bezpośrednio do tematyki związanej z kobietą i kobiecością. U Tamary Moyzes w The Last Orgasm artystka masturbuje się mając założoną na głowie maskę przeciwgazową a w tle widać ekran telewizora, w którym emitowany jest izraelski program z instrukcją obsługi masek. W innej pracy jej autorstwa oglądać możemy kobietę pozorującą stosunek z dmuchaną lalą, a artystka Eva Jiricka w swoim Invisible wkłada do rozgrzanego piekarnika podpaski. Wszystkie te realizacje łącznie z pracą Veroniki Drahovej Second Skin, w której to kobieta zjada ułożone w kształt trumny kawałki surowego mięsa pochodzącego wprost z ciała nagiego mężczyzny, silnie przywodzą na myśl akcje weteranek drugiej fali feminizmu, jak na przykład Valie Export, Carolee Schneemann czy Judy Chicago. Jednak od działań tych artystek minęło trochę czasu, trochę się zmieniło i aż wierzyć się nie chce, że nadal trzeba palić biustonosze, by manifestować swoją odmienność i niezależność. A radykalne działania są jedynymi słusznymi. A jeżeli same artystki traktują te akcje z przymrużeniem oka to niewątpliwie w czasie oglądania trzeba jeszcze bardziej oczy przymrużyć by tę ironię i żart odnaleźć.

JANA STIEPANOWA, „1 MINOTA”
FILIN KRUG, "1 MINOTA”

Poza pokazem wideo w przestrzeni galerii odnaleźć można było także inne prace razem z nim składające się na większą całość - wystawę Girls Against Boys. Iwona Demko w wideo Jaś i Małgosia zobrazowała znaną maksymę Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał. Matki! Wychowujcie dobrze swoich synów, żeby ich partnerki nie musiały się z nimi męczyć - zdaje się głosić ogólne przesłanie filmu. Bo męczy się biedna Gosia z Jasiem niemiłosiernie. A że nie sprząta i skarpetek nie składa. Biedna dziewczyna, mimo licznych zabiegów i wybiegów, nie jest w stanie Jasia do zmiany nawyków skłonić. I zostaje z nim i cierpi, bo taki już jej los. „Bierna Polka", jak określają nas Szwedki. Zastanawiające jest jednako, dlaczego ten sad end musi być z góry wpisany w scenariusz? Czy Małgosia zamiast godzić się z faktem prania i prasowania do końca życia jasiowych skarpetek nie spakuje swoich rzeczy, nie powie Jasiowi Cześć i nie znajdzie sobie Jana, co potrafi po sobie talerz umyć? Przesłanie filmu jest bardziej przygnębiające niż zachęcające. Mimo, iż założeniem artystki było pokazać wszystko z ironią, to całościowo film nie śmieszy.

Najbardziej poruszającą i przyciągającą pracą na wystawie była seria fotografii Invisible Evy Jirickiej. Trzynaście zdjęć układa się w specyficzną historię rozgrywającą się na parkingu przed jednym z wielkich centrum handlowych. Na pierwszym widzimy głównego bohatera - niemowlę w wózku oraz osobę, która ten wózek prowadzi. Ubrana po męsku (kapelusz z szeroki rondem, ciężkie buty, koszula z krawatem, skórzana kurtka i parodniowy zarost) prowadzi wózek nonszalancko paląc papierosa. Po prostu męskość do potęgi. Owo wrażenie zaczyna zanikać w momencie, gdy owa osoba bierze dziecko na ręce, siada na trawniku, rozpina koszulę i zaczyna karmić niemowlaka piersią. Dopiero wtedy zdajemy sobie sprawę, że on to ona. W postawie znika nonszalancja i dystans, a pojawia się macierzyńska czułość. To zaskakujące zakończenie burzy całą narrację. Artystka wpuszcza widza w ślepy zaułek, gdzie antonimy męski - kobiecy tracą swoje granice i łączą w jedno. Praca Lenki Klodovej stoi w opozycji do reszty prezentowanych dzieł, które głównie traktują albo o tym, co męskie, albo o tym, co kobiece z wyraźnym rozdzieleniem na owe sfery. Praca zdaje się swoją wymową zaprzeczać tytułowi wystawy. Nie Girls against Boys a Girls and Boys, jak by się chciało dopowiedzieć.

W Invisible owe sfery tego, co męskie i tego, co kobiece są płynne, przenikają się, co sprawia, że owe poważne sprawy damsko-męskie tracą swoją powagę i zdają się być błahe. Z drugiej strony, fotografie te wpisują się dobrze w całość dyskusji podejmowanych w niektórych krajach Unii Europejskiej, gdzie pojęcia takie, jak transseksualizm czy interseksualizm weszły do powszechnego obiegu. Używa się ich w języku codziennym, a nie tylko w sterylnym słowniku uniwersyteckim. Dzięki podejściu kuratorów, wystawa Girls against boys, o czym wspominałam już wcześniej, daje szersze perspektywy spojrzenia na ów świat kobiet oraz cały obszar wokół. Ogólna wymowa całości jest bardziej uniwersalna niż ukierunkowana. Mimo, że wystawa już się skończyła, warto ją przypomnieć w kontekście nadchodzącego festiwalu Kultury dla Tolerancji 2 w Krakowie. Główne ze względu na podejmowanie tematów związanych z odmiennością - tą seksualną, ale także każdą inną, która powoduje wykluczenie i niemożność funkcjonowania w społeczeństwie. Sam tytuł zaś myli, gdyż zamiast krwawej walki większość artystów w wymowie prac stawia na partnerstwo i współpracę. Czyżby walka nie musiała już trwać?

Zdjęcia dzięki uprzejmości Galerii Szarej.

Girls against boys, Galeria Szara, Cieszyn, 04.03-01.04 2009.
Artyści: Ania Kalwajtys, Dagmara wyskiel, Darina Alster, Eva Jiricka, Iwona Demko, Jana Stepanova, Karolina Kucia, Karolina Stępniowska, Lenka Klodova, Mark Ther, Marketa Bendowa & Filin Krug, Martin Kamen, Radim Labuda, Tamara Moyzes, Tereza Velikova, Veronika Drahotova. Kuratorzy: Łukasz Dziedzic, Joanna Rzepka.
Kuratorka pokazu specjalnego: Tamara Moyzes.

W TYM TEMACIE CZYTAJ TAKŻE:

Joanna Kobyłt, Exgirls - exboys
Patrycja Musiał, 8 marca w Krakowie, czyli "Święto Kobiet 2008"
Agnieszka Kulazińska, Gdyby Schiller był kobietą czyli Święto Kobiet w Łodzi
Dominik Kuryłek, Ewa Małgorzata Tatar, O polityczności i zaangażowaniu z exgirls: Magdaleną Ujmą i Joanną Zielińską rozmawiają Dominik Kuryłek i Ewa Małgorzata Tatar

 

LENKA KLODOVA, „TRAVESTY SHOW”
EVA JIRICKA, „INVISIBLE”

  1. 1. Materiały informacyjne Galerii Szara 10.04.2009: http://www.galeriaszara.pl/?p=p_492
  2. 2. Festiwal Kultura dla Tolerancji, Kraków 16-19.04.2009: http://www.tolerancja.org.pl/.