Prezentowana w galerii Oranżeria w Orońsku rzeźba Adama Garnka "Turbina" przypomina maszynę. Wykonana jest z ogromnej ilości metalowych części, połączonych tak, że tworzą 16 pierścieni obracających się wokół poziomej osi. Detale są cienkie i lekkie, ale jest ich tak wiele, że wraz z umocowaniami tworzą półtoratonową konstrukcję. Na jej poziomych elementach zamontowana została ogromna ilość blaszek, które umocowane są tylko przy jednej ich krawędzi. Obracanie się pierścieni wokół wewnętrznej osi wprawia je wszystkie w ruch; blaszki zaczynają szumieć, szeleścić i dzwonić. Metalowa, lecz ażurowa turbina sprawia wrażenie niezwykłej lekkości. Nie wytwarza energii elektrycznej, niewątpliwie za to dostarcza doznań estetycznych. Ale oferuje też coś jeszcze: wprawiana w ruch wyłącznie siłą ludzkich mięśni, umożliwia współpracę człowieka z maszyną, przywołując elementy etosu wynalazków doby rewolucji przemysłowej.
Rzeźba ta po raz pierwszy zaprezentowana została w 2013 roku na placu Artystów w Kielcach staraniem Tomasza Tworka, właściciela firmy Dorbud1. Teraz, w zamkniętej przestrzeni Oranżerii, dźwięk wydawany przez maszynę stał się intensywniejszy, a jej forma harmonijnie wkomponowała się w architekturę obiektu, jakby specjalnie dla niej przeznaczonego.
Prace Adama Garnka pozwalają odnajdywać przyjemność w odkrywaniu konstrukcyjnych zależności między ich elementami, w rozpoznawaniu ich konstrukcyjnej logiki. Przywołują liczne w historii sztuk wizualnych przykłady fascynacji maszynami. W jednym z nurtów sztuki maszyny nabierały - jak w filmie "Metropolis" Fritza Langa - cech demonicznych, prowadziły do uprzedmiotowienia i skrajnego wyczerpania ludzi. Dla futurystów maszyny były siłą wspierającą dążenia do wyzwolenia się z kolein tradycyjnego społeczeństwa, ich funkcjonalizm przyspieszał tempo życia i symbolizował postęp. Prace Adama Garnka nie mieszczą się w żadnym z tych nurtów.
Jego wynalazki nie przyczyniają się do przyspieszenia czy zoptymalizowania procesów wytwarzania lub komunikacji. By na przykład przejechać kilkanaście metrów pojazdem skonstruowanym przez artystę, trzeba poświęcić więcej czasu niż na przejście takiego odcinka pieszo; jeden z pojazdów po prostu obraca się wokół własnej osi - w dodatku trzeba użyć sporej siły rąk. Jego konstrukcje nie są wyrazem wiary w prosto rozumiany postęp. Przywodzą na myśl wynalazki sprzed ery cyfrowej, które odchodzą już do historii. Oferują jednak coś innego - uwolnione od utylitarnego celu, w pewien sposób humanizują maszyny, bowiem, jak zauważył Jarosław Kozłowski, chodzi w nich o "partnerski i bezinteresowny kontakt człowieka i maszyny"2.
Adam Garnek, "Turbina"; kurator - Leszek Golec; Galeria Oranżeria, Centrum Rzeźby Polskiej, Orońsko, 14.02 - 3.04.2015
Fot.: Jan Gaworski