Minęło umowne 20 lat street artu w Polsce. Wielu związanych z tym ruchem twórców przebyło przez ten czas fascynującą, pełną przygód i zwrotów akcji artystyczną podróż. Samo zjawisko zdobyło spore jak na sztuki wizualne zainteresowanie społeczne i medialne. Wydawać by się mogło, że to okoliczności sprzyjające ugruntowaniu się silnej i dojrzałej streetartowej sceny. A jednak prawo synergii, które nigdzie nie sprawdza się tak konsekwentnie jak w dziedzinie kultury i ducha nie zadziałało w tym wypadku. Z połączenia utalentowanych, doświadczonych twórców i sprzyjających okoliczności nie wyłoniła się nowa jakość. Chociaż polscy artyści odnoszą lokalne i międzynarodowe sukcesy, a poziom realizacji nie odbiega od norm światowych, to jednak historyczne spojrzenie na street art jako zjawisko może być źródłem przykrych refleksji.
Zbudowany na offowym etosie ruch artystyczny ewidentnie przerodził się w twór doskonale zaadaptowany do realiów wolnego rynku i kultury konsumpcyjnej; surowa estetyka postgraffiti i punka przegrała z popytem na tęczowy bajkowy kicz, a oparta na idei wielkiej sieci egalitarna kultura artystyczna ustąpiła miejsca kultowi muralowych blockbusterów. Wszystkie te zmiany nie powinny dziwić - kultura popularna i stojący za nią rynek utowarowiły i skonsumowały już niejeden niezależny ruch artystyczny i proces ten jest już dobrze zbadany. Jednak czy street art rzeczywiście się zepsuł, czy tylko przeistoczył w coś innego? Może opowieść o jego degeneracji jest napędzana jedynie fatamorganą złotego wieku i starych dobrych czasów? Skoro większość najważniejszych przedstawicieli tej sceny wydaje się pogodzona z nowym paradygmatem i z impetem posuwa się naprzód, to może nie warto budować krytycznej perspektywy na rozmywającym się wspomnieniu cudownych lat?
Po raz kolejny postaramy się stanąć po stronie utopii i spróbujemy zrekonstruować obraz street artu, który mamy w pamięci i który kilkanaście lat temu sprawił, że rzuciliśmy się w wir przygody. Co więcej postaramy się pokazać, że niezależny, radykalny i surowy estetycznie język sztuki ulicy nie zaginął chociaż rzadko przebija się do świadomości nowego pokolenia odbiorców. Posłużą nam do tego prace, obiekty i dokumentacja, które zbieramy konsekwentnie od ponad dwunastu lat, a które od ponad dwóch tworzą uporządkowany zbiór.
Kolekcja Vlepvnetu powstała w sposób organiczny, jako odprysk wystaw, działań i eksperymentów, które realizowali przy naszym wsparciu najciekawsi polscy twórcy działający na ulicy i w szerzej pojętej przestrzeni publicznej. Jest to więc w dużym stopniu zapis toczących się wokół nas procesów, a nie tylko zbiór autoryzowanych dzieł. Niejednoznaczny status niektórych obiektów, które pokazujemy na wystawie „Cudowne lata", to istotny znak rozpoznawczy rudymentarnego street artu, który ma skłonność do tanich technik, nieskrępowanego powielania nielimitowanych nakładów poszczególnych prac oraz swoistej twórczej rozrzutności. Archiwalne obiekty oscylujące na pograniczu tradycyjnego dzieła sztuki to także istotne dopełnienie fotograficznej dokumentacji, która, zalewając nieprzebranym strumieniem internet, wyzuwa często street art z materialności, bezpośredniości i suspensu.
Cudowne lata. Street art z kolekcji vlep[v]netu, BWA Galeria Sanocka, Sanok, 5.09 - 3.10.2014