Psycho/somo/socjo-analiza w Warszawie [Władza w zasięgu ręki artysty] (prezentacja autorska - Psychoobieg)*

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Period Ghosts [Mangha czerwono-czarna (ektoplazma)], 2008, 50x70 cm, tempera jajkowa, tektura
Period Ghosts [Mangha czerwono-czarna (ektoplazma)], 2008, 50x70 cm, tempera jajkowa, tektura

Można rozpatrywać cokolwiek, ciało (choćby tego ciała nie było, jak w przypadku period ghosts albo ciała Cyganki - ciała z dymu), duszę (fotela albo epicentrum trzęsienia ziemi w Syczuanie) i socjo (wegetacji, Zawiści i wdzięczności, umieszczania niebieskiego paska przez E. Krasińskiego zawsze na wysokości 130 cm) każdej figury, jaka się ujawni, nawet niezbyt wyraźnie, nawet niezbyt niewyraźnie. Wszyscy znajdujemy się w przestrzeni p/s/s-analizy, w której mieści się wszystko. To, co robimy, gdzie się znajdujemy, co nas dotyczy, jest więc analizowane.

Budowa tej przestrzeni jest podobna do kartezjańskiej przestrzeni trzech osi (x, y, z), jednak nowa organizacja z trzema osiami (psycho, somo, socjo) zmienia kontekst tej geometrii, pojawia się aspekt p/s/s-analityczny, jak gdyby nałożony na geometrię. Ponieważ osie są nieskończone należy sobie wyobrazić również wartości minusowe albo stany „minus" każdego z aspektów i należy też wyobrazić sobie podział tej nieskończonej przestrzeni na osiem sześcianów (nieskończonych) o początku w punkcie „0" przecięcia trzech osi, w taki sposób, że każda z osi w danym sześcianie występuje jedynie w swoich wartościach czy stanach dodatnich albo jedynie ujemnych wraz z wartością „0" („0" jako jedyna wartość czy stan każdego z aspektów obecne jest we wszystkich ośmiu sześcianach). A więc w jakim sześcianie [+psycho, +somo, +socjo], [+psycho, - somo, + socjo], [- psycho, - somo, + socjo], [- psycho, + somo, + socjo], [+ psycho, + somo, - socjo], [+ psycho, - somo, - socjo], [- psycho, - somo, - socjo], [- psycho, + somo, - socjo] aktualnie się znajdę?

Dodatkowym zagadnieniem jest wywodzące się z tabeli dwóch osi (Co? Kto? - Czym? Kim?) obecność kategorii, grup kategorii, wektorów, nazw własnych, imion artystów, kierunków w sztuce, „muzeum" w cudzysłowie. Kategorii na trzech osiach tych samych i na każdej z osi powtórzonych dwa razy (w stronę plus i w stronę minus od punktu „0"). Mamy zatem na nieskończonych osiach idące w dwie strony imiona artystów, „muzeum" w cudzysłowie, kategorie (typu punkt, linia, gama), grupy kategorii jak geometria, sposób zapisu, sposób odczytu, określenie wektorów w polu wegetacji, polu grawitacji czy polu p/s/s-analizy, kierunki w sztuce, style, trendy i tak naprawdę wszystko to, co chcemy umieścić na osiach, a osie są nieskończone i projektowane tak jak cała przestrzeń. Ostatecznie możemy przedstawić każde zagadnienie w trzech aspektach (psycho, somo, socjo) w stanie „plus" albo „minus"1.

Na co pozwala tak zaproponowany układ współrzędnych? Pozwala na ukazanie każdego zagadnienia w trzech aspektach. Mogę na przykład rozpatrywać Bauhaus tak w aspekcie psycho, jak i somo czy socjo, zawsze będzie to rozpatrywanie osobiste i obsceniczne, a przecież całkowicie nieosobiste i nieobsceniczne, i zawsze będzie to rozpatrywanie redundantne (rozlane szeroko) i przyspieszające (efekt akceleracji).

Seksreligiapol* [Psycho/somo/socjo-analiza obiektu Barcelona Sessel MR90], 2008, 160x193 cm, tempera jajkowa na płótnie
Seksreligiapol* [Psycho/somo/socjo-analiza obiektu Barcelona Sessel MR90], 2008, 160x193 cm, tempera jajkowa na płótnie

Np. Bauhaus w Warszawie (żywy dla zajęcia się żywym)

Aspekty p, s, s Bauhausu można próbować ukazać poprzez figurę nałożenia własnego projektu na projekt Bauhausu. Byłoby to zajęcie się żywym: właśnie nałożenie własnego projektu na inny „skończony" projekt unicestwia czas, powoduje, że rzecz jest od nowa w opracowaniu, rzecz jest żywa. Zaprojektowanie pojedynczej osoby-artysty we własnym domu, „pojedynczej", ale już nie anachronicznej i już nie anarchicznej - bo projektowanej. Ta osoba pojedyncza oddzielona od osoby właściwej właśnie poprzez projektowanie pozwala najlepiej regulować te kwestie, które zdominowały dyskurs o Bauhausie i w pewnym sensie pierwotnie zdominowały Bauhaus: politykę, architekturę i nowoczesność. W wymiarze politycznym mamy zatem odejście od grupy kapłanów, którzy wyjmując się z liczby bezimiennych proklamują na przykład „nowoczesność", a potrzebują do tego władzy, nie tyle dosłownej, co władzy przyzwolenia na zajmowanie się nowoczesnością; oczywiście władza wpierw daje, potem cofa przyzwolenie. W zamian mamy pojedynczość, odejście od totalitaryzmu i (jednak) od demokracji - jednoosobowy wymiar projektu politycznego, jaki musi zaproponować indywiduum polityczne, proponując zarazem jego, indywiduum, socrealizację (bardzo pasuje tu figura Władysława Strzemińskiego z jego problemem socrealizacji, a w dalszej perspektywie jakiegokolwiek człowieka-artysty, który ma projekt i ma problem z realizacją projektu siebie w społeczności - parę przykładów polskich artystów, parę przykładów rosyjskich artystów, litewskich, białoruskich, ukraińskich, słowackich, czeskich, niemieckich, żeby pozostać w sąsiedztwie).

W wymiarze architektury: uniwersalny język architektury z jego przewagą formy nad funkcją (funkcja nadmierna lub funkcja pozorna) może zostać poddany procesowi negocjacji języka prywatnego z językiem projektowania, tak by architekt projektował dom własny architekta, i w pewnym dosłownym sensie by każdy był architektem własnego domu. Tak zresztą często się dzieje współcześnie, gdy ludzie projektują swój świat komunikacji, ekspresji i swoje zaspokajanie głodów, a nie jedynie są umieszczani w zaprojektowanym świecie dla ludzi Pawłowa.

Dom własny architekta [Architekt w domu?], 2009, i Dom własny architekta [Łabędzia szyja], 2009, 200x142 cm, tempera jajkowa na
Dom własny architekta [Architekt w domu?], 2009, i Dom własny architekta [Łabędzia szyja], 2009, 200x142 cm, tempera jajkowa na płótnie

Co do nowoczesności, to wystarczy nie być sprawiedliwym; po prostu trzeba to, co było, a była to przewaga formy nad funkcją (nadmierną albo pozorną) uczynić przewagą funkcji nad formą, zrezygnować z nadmierności i pozoru funkcji, w jakiejś mierze obejść się bez szacunku dla formy i formotwórczych tendencji, często nazywanych funkcjonalizmem, produktywizmem, skupieniem na funkcji właśnie. Niesprawiedliwe jest pisanie od nowa historii co pokolenie, ale większą niesprawiedliwością, a więc najbardziej nowoczesne jest pisanie jakiejkolwiek historii jednoosobowo: czy przeszłej, czy teraźniejszej2, czy przyszłej. Na razie, powiedzmy, zdolny jest to robić jedynie artysta-analityk (Psycholog).

Przypuszczać o czymkolwiek w Warszawie

To ważne, że można analizować-przypuszczać o czymkolwiek (nie odrzucamy, akceptujemy, wykorzystujemy), niepoliczalna liczba przypuszczeń. P/s/s-analiza prowadzi przez cały ten obsceniczny, bo zbyt przylegający do duszy, ciała i kategorii socjo proceder artysty-analityka, a obsceniczny również dlatego że zbyt dosłowny. Odwrotną stroną zagadnień „o czymkolwiek" i „niepoliczalna liczba przypuszczeń" jest ograniczenie, skupienie, bliskość i dosłowność - tylko psycho, tylko somo, tylko socjo. Pozostajemy bez tego, co było poetyckie (metafora, parabola, hiperbola) i co w klasycznej psychoanalizie dawało alternatywę, poczucie lekkości kończyło się ciężarem. Dosłowność przeniesienia3 psycho/somo/socjo-analitycznego, dosłowność struktur „poetyckich": dosłowność metafory, dosłowność paraboli, dosłowność hiperboli, dosłowność w alternatywie a więc ciężar poczucia lekkości i jeszcze cięższy ciężar tego, czym to poprzedzające ciężkie poczucie lekkości się kończy. Dosłowność trudno przecenić w relacjach analizowany - analizujący, zwłaszcza gdy odnieść się do „nierealistycznej" czy „nierzeczywistej" konotacji przeniesienia w psychoanalizie. Co dodatkowo ważne, analizowani będą analizującymi, a analizujący analizowanymi.

Zawiść i wdzięczność [Melanie Klein*], 2009, 142x160 cm, tempera jajkowa na płótnie
Zawiść i wdzięczność [Melanie Klein*], 2009, 142x160 cm, tempera jajkowa na płótnie

Gdyby chcieć odnieść się do przykładu obrazu Zawiść i wdzięczność [Melanie Klein]:
Wyraźnie obecna pierś boksera w żółtych spodenkach, która w obszarze psychoanalizy traktowana by była jako nierealistyczna, metaforyczna, paraboliczna a nawet hiperboliczna tu w przypadku psycho/somo/socjo-analizy jest jak najbardziej, aż nieprzyjemnie dosłowna, stanowi ciężar (w aspekcie somo i socjo), z którym bardzo trudno sobie poczynać czyli analizować by być analizowanym. To co psychoanaliza robi od początku a mianowicie konstruuje scenę pierwotną uwiedzenia czy szoku (a więc konstruując korzysta z metafory, paraboli, hiperboli), by następnie w procesie analizy nadać temu ciężar w p/s/s-analizie już jest oczywistym faktem a nie rekonstrukcją, jest ciężkie na początku. Bardzo trudno o metaforę piersi, która jest dosłowna. Tak więc po kolei to do czego w wyniku analizy może dojść p/s/s-analityk staje się coraz bardziej ciężkie, bo już na początku trzeba taki wielki ciężar wtłoczyć w procedury psychoanalityczne przystosowane do lekkiego na początku. Ale dostrzegalne są też zyski wynikające z pokonywania z ciężarem dosłowności tej analitycznej procedury, po prostu, w pewnym momencie już zrozumiała staje się materialność metafory... i czuje się ile kosztuje jej użycie.

W Warszawie władza w rękach artysty (a-a)
Nawet jeżeli nie jest to zrozumiałe, tak właśnie jest. Dosłowna władza znajduje się w rękach artysty, przynajmniej artysty-analityka (a-a). Trochę z boku od pomieszczeń władzy oficjalnej, trochę w bok od salonu władzy aspirującej. Może to być jedyna jeszcze dostępna władza, a dostępna, bo dosłowna, czyli w opinii większości niemożliwa. Najlepiej wyjąć się z liczby istot może artysta za pomocą skupienia na prowadzonym procederze analitycznym (Ein Psycholog erlebt das Konzentrationslager), niezależnie od tego, jak to wyjęcie się może być oceniane praktycznie i moralnie (niemoralna, bo niesolidarna, ale skuteczna strategia pozwalająca a-a przetrwać).

*To dodanie oczywistych już w kontekście psychoanalizy aspektów somo i socjo pozwala rozpatrywać podstawowe zagadnienie psychoanalityczne, a następnie psycho/somo/socjo-analityczne z trzech pozycji - właśnie psycho, somo i socjo - zawsze powiązanych i współwystępujących, a zarazem zawsze odrębnych. Mimo wszystko jest to nowe spojrzenie i bardzo użyteczne dla artysty, dlatego p/s/s-a zdaje mi się wygodnym narzędziem pracy artysty-analityka (a-a); jedyna trudność to nadmierna użyteczność, odpowiedniość i zbytnia poręczność tego narzędzia.


Zobacz też: Marek Sobczyk, Psycho/somo/socjo-analiza w Warszawie [Władza w zasięgu ręki artysty], Galeria Studio, Warszawa, 16.03 - 12.04.2009 http://www.teatrstudio.pl/galeria/wystawy.html

Katalog wystawy wydany został przez Państwową Galerię Sztuki w Sopocie.

Czerwone pantofelki [Kobiety burzą mury (Sharon Hayes)], 2009,  i Młode ciało na Powązkach [Piwniczne okienka pracowni na Powązk
Czerwone pantofelki [Kobiety burzą mury (Sharon Hayes)], 2009, i Młode ciało na Powązkach [Piwniczne okienka pracowni na Powązkach]

Sprawa Nieznalskiej [Symetria], 2008, 136x124 cm, temp. jajk. na płótnie
Sprawa Nieznalskiej [Symetria], 2008, 136x124 cm, temp. jajk. na płótnie

Mechaniczny ogród według Tytusa Czyżewskiego [Stacja benzynowa Aquila* (benzyna dla mechanicznego ogrodu)], 2006, 150x200 cm, te
Mechaniczny ogród według Tytusa Czyżewskiego [Stacja benzynowa Aquila* (benzyna dla mechanicznego ogrodu)], 2006, 150x200 cm, te
Ostatni wiersz Tadeusza Różewicza [Geremek], 07.2008/02.2009,  i Mała Sophia Loren je kluski [Makaron], 2000/2008, 130x130 cm, t
Ostatni wiersz Tadeusza Różewicza [Geremek], 07.2008/02.2009, i Mała Sophia Loren je kluski [Makaron], 2000/2008, 130x130 cm, t
Napoleon umarł na raka [Delacroix], 2009, 124x136 cm, tempera jajkowa na płótnie
Napoleon umarł na raka [Delacroix], 2009, 124x136 cm, tempera jajkowa na płótnie
Widok z obrazem Epicentrum w Syczuanie wypiętrzyło się [Tybet], 2009, 142x200 cm, tempera jajkowa na płótnie
Widok z obrazem Epicentrum w Syczuanie wypiętrzyło się [Tybet], 2009, 142x200 cm, tempera jajkowa na płótnie

  1. 1. Wydaje się, że w punkcie „0" nie występują te imiona, kategorie, grupy kategorii itd., można by więc umieścić w tym punkcie osobną kategorię-zagadnienie „punkt 0", tak by powiązać punkt „0" układu z regularną zasadą organizującą całą przestrzeń p/s/s-analizy.
  2. 2. Nowoczesność możliwie szeroko powiązać z niesprawiedliwością, jaką jest np. opracowywanie layoutu tekstu przez projektanta, nie tylko „usługowo", ale też z pewną intencją, by na przykład tekst unieczytelnić albo z autorem polemizować, a wówczas projektant pisze swój tekst i umieszcza w ramach opracowania graficznego jako ilustrację albo ornament.
  3. 3. [według Słownika psychoanalizy:] W klasycznym rozumieniu, przeniesienie uznawane jest za obszar, na którym rozgrywają się wszystkie podstawowe problemy w analizie pacjenta; ustanowienie przeniesienia, sposoby jego przejawiania się, jego interpretacja i rozwiązanie tworzą to, co charakteryzuje leczenie psychoanalityczne.