Piekło rzeczy w bytomskiej Kronice

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

"To", "przedmiot", "rzecz" - słowa bez których ciężko byłoby wyobrazić sobie komunikację. Codzienna konfrontacja z rzeczywistością zmusza każdego z nas do kontaktu z rzeczami - szerokim, rozwierającym się zbiorem, do którego wpada wszystko, co nie jest mną, znajduje się poza "ja". Dlatego doświadczenie obcowania z przedmiotem ma uniwersalny charakter - (upraszczając) śpimy na łóżku, zmywamy naczynia, siadamy w fotelu, kartkujemy gazety i książki. Dotykamy rzeczy na wszystkich możliwych płaszczyznach życia. Jednocześnie uczestniczymy w złożonym, często nieuświadomionym procesie nadawania rzeczom znaczeń, segregowania ich, określania ich funkcji. Zredukowane, zabezpieczone, oplecione utkaną z symboli systemową siatką, rzeczy stają się przeźroczyste, spacyfikowane - nadają się do użycia i wykorzystania. Każda z nich stanowi rodzaj medium, przedłużenia "ja" wykraczającego po wyznaczonych uprzednio ścieżkach w chaotyczną, nieoznaczoną przestrzeń. Jednak rzeczy posiadają ogromny, przerażający ładunek nieokreśloności. Kiedy tylko pod wpływem jakiegoś impulsu zmienimy swoją optykę, rzeczy tracą "wyuczoną" transparentność, tworząc rodzaj piekielnej, niewyodrębnionej, bez - sensownej brei.

Agata Biskup, Przemysław Czepurko, bez tytułu, 2008
Agata Biskup, Przemysław Czepurko, bez tytułu, 2008, (praca powstała w ramach Małego Klubu Bunkra Sztuki)

Projekt Piekło rzeczy jest modelem pracy wyobraźni działającym na zasadzie zachwiania, zaburzenia zwykłej perspektywy kontaktu z przedmiotami. Dążąc do wzbudzenia klasyfikacyjnej konfuzji, próbuje wytrącić widza z bezpiecznej, zhierarchizowanej relacji podmiot-przedmiot. Oczywiście rzeczy - przedmioty istnieją tylko w relacji do nas-podmiotów, jednak czy nie jest kuszącym wykroczenie poza ten zuniwersalizowany wzorzec, wychylenie się ku temu, co nieznane, piekielne, przerażające, natrętnie narzucające się z zewnątrz?

Wilhelm Sasnal, Drut
Wilhelm Sasnal, bez tytułu, (rozpleciony mikrofon) 2004

Fałszywą "ostatnią deską ratunku" w zatracaniu się w piekle rzeczy może być to, co Julia Kristeva określiła jako abiekt (wymiot) - ani podmiot, ani przedmiot, "ciężar bez-sensu, który nie ma w sobie nic nieznaczącego i który mnie przygniata". Oczywiście Piekło rzeczy nie jest warsztatem psychoanalitycznym, stara się odwikływać przedmioty z dyskursywnych pułapek. Wciąż jednak pobrzmiewa w jego tle nuta historyczno-sztuczna, nakazująca odniesienie do tradycji ready made. Wraz z gestem Marcela Duchampa umieszczającego w 1917 roku pisuar w przestrzeni galeryjnej, przedmiot gotowy wkracza w świat działań artystycznych: Surrealiści, Dadaiści, Nowi Realiści, artystki feministyczne artyści postkonceptualni, twórcy happeningów, instalacji posługiwali się przedmiotami często dając tym samym wyraz zwątpienia w możliwości racjonalnego ogarnięcia otaczającej nas rzeczywistości. Gdy przedmioty zostają umieszczone w centrum uwagi zawsze istnieje możliwość zanegowania twardego, wypracowanego na gruncie tradycji modernizmu systemu klasyfikacji objawiającego się niemal kompulsywną potrzebą tworzenia zamkniętych narracji, zakleszczającego rzeczy w szczelnych kategoriach znaczenia i funkcji.

Tomasz Kowalski, bez tytułu, 2009
Tomasz Kowalski, bez tytułu, 2009

Piekło rzeczy jednocześnie przystaje i odrywa się od przestrzeni galerii, jednak obejmowanie przestrzeni "poza" odbywa się w tym przypadku w oparciu o anty-model zakładający pogodzenie się z podejrzanym statusem kuratorów-kolonizatorów i uświadomienie sobie własnego braku przeźroczystości. Paradoksalnie Bytom sprzyja tego rodzaju działaniom - traktowany jako rodzaj przedmiotu gotowego, wielokrotnie poddawany próbom oznaczenia, zewnętrznego wykreowania często sprzecznych tożsamości, pozostaje piekielnie otwarty, wywołując zmieszanie u "przybysza z zewnątrz". Wymaga pogodzenia się z niemożliwością rozpoznania, skłania do rezygnacji z prób przykładania własnej skali, konstruowania wypowiedzi "na temat". Piekło rzeczy także w tym aspekcie zmierza do pogłębienia poczucia nieokreśloności nanosząc na mapę Bytomia przypadkowe "interesujące miejsca", których wybór podyktowany jest jedynie intuicją i rodzajem spontanicznej reakcji na rzeczywistość przy świadomości całkowitego zapośredniczenia doświadczenia - to "tubylcy" (ludzie na codzień związani z Kroniką) wskazują nam tropy.

Zorka Wollny, Lulu, (według dramatu Franka Wedekinda) 51 min., 2008
Zorka Wollny, Lulu, (według dramatu Franka Wedekinda), 2008

Umieszczenie rzeczy w kontekście galerii nie może jawić się obecnie jako gest rewolucyjny. Jednak sam charakter artystycznych prac w tym wypadku generuje pytania o to, co (jeśli w ogóle) kryje się za przedmiotami? Jaką pozycję zajmujemy konfrontując się z nimi? Czy rzeczy posiadają buńczuczny, rewolucyjny potencjał wytrącenia nas z równowagi? Wreszcie - w jaki sposób rzeczy reagują na zmiany zachodzące w obrębie systemu ekonomicznego, czy światowy kryzys zmienia postać rzeczy?

Niektóre z prezentowanych obiektów w bezpośredni sposób nakłaniają do zmiany optyki (Skąpski). Inne odsyłają z kolei do problemu utraty równowagi psycho-fizycznej spowodowanej konfrontacją podmiotu z otaczającą go rzeczywistością (Czarnacki). Podjęty zostaje wątek dekompozycji i "złożenia" na nowo najbardziej tradycyjnego medium - malarstwo przez wieki wpływającego na sposób postrzegania rzeczywistości (Kowalski). Pojawiają się przedmioty odsyłające do dzieciństwa, kiedy to zaczynamy tworzyć na własny użytek pewien model rzeczywistości, w której przyjdzie nam funkcjonować (Bergmark, Biskup, Czepurko). Do tego niektóre obiekty wskazywać mogą na przerażającą koncepcję rozwoju odbywającego się kosztem obsesyjnego wchłaniania fragmentów rzeczywistości (Sztwiertnia). Znaleźć tutaj można rzeczy wynikające z konceptualnych idei wydobywania przedmiotów z opresji znaczeń (Kozłowski), zrekonstruowane na nowo "okruchy pamięci" (Skutnik), przedmioty które tracimy żyjąc (Czeczot) oraz tragicznie rozdarte obiekty prowokujące do zadawania pytań (Brzuzan). Wreszcie napotkać można pozostające w gęstym splocie idei historie przez rzeczy reprezentowane (Dziadkiewicz) lub historie recytowane przez zamkniętą w przestrzeni domowej uprzedmiotowioną kobietę (Wollny). Kątem oka dają się zarejestrować przedmioty-drobiny, rodzaje emblematów wolnego rynku, w przypadkowy i absurdalny sposób zahaczające o kwestię języka (Jastrubczak) albo równie irracjonalnie zaprojektowane obiekty "wspierające" galeryjną prezentację (Mucha, Widmer). Komentarzem dla dominacji poznania wzrokowego (wiązanego z odcieleśnieniem widza) stanowią prace nawiązujące do rejestracji dźwięku - poprzez zdekomponowany i odtworzony na nowo rozpleciony mikrofon (Sasnal) przejść możemy do odbioru prac eksponujących głos otaczających nas rzeczy. Piekło rzeczy eksploatuje także przestrzeń "rzeczowości" dźwięku w perspektywie ready made biorąc pod uwagę zarówno tradycję nagrań terenowych - fonografii, jak również muzyki konkretnej i inżynierii dźwięku (framework@Resonance fm, Grzinich, Mcginley). Próbą wyjścia i kolejnego powiązania wystawy z kontekstem Bytomia, jest poszukiwanie wspólnych miejsc łączących historię i subiektywne opowieści zawarte w pokazie filmowym Przyjdę ostatni zacznę z tobą. Stanie się on punktem uaktywniającym specjalnie przygotowaną mapę Bytomia służącą do psychogeograficznych, jak i tradycyjnych wycieczek, aż do ujrzenia Bytomia z perspektywy przyjezdnego w zwolnionych kadrach okien kolejki wąskotorowej.

Piekło rzeczy, CSW Kronika,  Bytom.
Wystawa trwa od 07.02.09 do 31.03.2009. Finisaż 28.03.2009.
Więcej informacji na stronie Kroniki oraz na blogu projektu: hellofthings.blogspot.com

Zobacz wernisaż w Kronice towarzyskiej

Zorka Wollny, Lulu, (według dramatu Franka Wedekinda) 51 min., 2008
Zorka Wollny, Lulu, (według dramatu Franka Wedekinda), 2008