Galerie: druga liga warszawska

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Warszawa wydaje się jedynym miastem w Polsce, w którym galerie sztuki mają szansę jakoś egzystować. Dowodem na to może być exodus trzech galerii poznańskich, które ostatnimi czasy przeniosły się do stolicy.

Warszawskie galerie robią dużo, by dotrzeć do publiczności. Dwadzieścia jeden uważających się za najlepsze organizuje szeroko reklamowany Warsaw Gallery Weekend oraz Salon Zimowy i formalizuje swoją współpracę. Aktualna sztuka pokazywana w części z nich wymaga jednak od przeciętnego widza większego wysiłku, a kupuje ją bardzo nieliczna grupa kolekcjonerów.

Spacer ulicami Warszawy przekonuje, że w mieście jest więcej galerii, w dodatku nie są one wcale takie złe i mało ambitne, by je ignorować. Niektóre śmiało mogłyby dołączyć do grona najlepszych, inne są sprofilowane na handel przede wszystkim malarstwem, jeszcze inne są po prostu interesujące. To, że niektóre z nich funkcjonują od dłuższego czasu w dobrych lokalizacjach świadczyć może, że istnieje grupa klientów kupujących dobrej jakości dzieła artystów, którzy niekoniecznie są pokazywani na wystawach w Muzeum Sztuki Nowoczesnej lub recenzowani na łamach pism o sztuce. Niewykluczone jest także, że dotacje państwowe (w formie preferencyjnych czynszów na przykład) lub pieniądze sponsorów docierają do większej, niż się można było spodziewać liczby prywatnych galerii.

Poniższe zestawienie jest subiektywnym wyborem dziesięciu miejsc w Warszawie, w których osoby zainteresowane sztuką mogą spróbować odkryć dla siebie coś interesującego lub zaskakującego i których działalność zasługuje na uwagę.

Galeria aTak - galeria firmowana przez znanego kolekcjonera Krzysztofa Musiała należy bez wątpienia do najlepszych w Warszawie. Do każdej wystawy wydawany jest tu starannie przygotowany katalog, organizowane są pokazy prac klasyków, od Stefana Gierowskiego i Wojciecha Fangora po Gruppę i Krzysztofa M. Bednarskiego. aTak regularnie organizuje kuratorowane przez kompetentne osoby wystawy młodych malarek i malarzy. Interesujące bywają także wystawy podsumowujące plenery organizowane przez Musiała. Galeria ma zróżnicowaną widownię, tłumnie uczestniczącą w wernisażach. Zdecydowanie warta jest odwiedzenia.

Galeria Stalowa - młoda galeria mieszcząca się w pięknie odnowionym lokalu przy ulicy Stalowej na Pradze. Działalność rozpoczęła dość ambitnie wystawami Edwarda Dwurnika i Ryszarda Grzyba, później pokazywała głównie wystawy poplenerowe i grupowe. Wydaje się interesować porządnym, mocno dekoracyjnym malarstwem. W zeszłym roku dowcipnie zorganizowała swój Salon Zimowy, niejako w opozycji do mocno reklamowanego wydarzenia, w którym biorą udział trzymające się razem uznane warszawskie galerie.

Galeria Bardzo Biała - jest stosunkowo młodą galerią sztuki współczesnej, firmowaną przez fundację polsko-ormiańską. Egzotyka fundatora nie przekłada się na program galerii, która pokazała między innymi interesującą wystawę prac Jana Tarasina. Pozostałe wystawy prezentowały malarski mainstream na przyzwoitym poziomie. Wystawom zawsze towarzyszy katalog. Materiałów w języku armeńskim nie zauważyłem.

Galeria Milano - dla jednych królowa obciachu, dla innych świątynia sztuki. Obciach z uwagi na sprzedawaną tam biżuterię artystyczną - coś, co u rasowego galerzysty powoduje drgawki. Świątynia z uwagi na wiele wystaw przyzwoitego polskiego malarstwa. To chyba jedna z najstarszych prywatnych galerii warszawskich, założono ją bowiem w 1990 roku. Nadal działa, najwyraźniej więc trafia w potrzeby rynku.

Galeria WizyTUjąca - prowadzona przez doświadczonego na rynku sztuki Leszka Czajkę. Dobre źródło prac nieżyjącego już, cenionego malarza Tomasza Tatarczyka. Właściciel dwoi się i troi, organizując sporadycznie interesujące wystawy, ostatnio we współpracy z krakowską galerią Zderzak. Galeryjny one man show.

Galeria Monopol - nowa galeria, która (po pierwszej wystawie poświęconej małżeństwu Beresiów) wydaje się programową kontynuacją nieistniejącej już luksusowej galerii Art New Media, prowadzoną jednak w mniej ekskluzywnym lokalu dawnych delikatesów. Może miło zaskoczyć w przyszłości, choć sądząc po pierwszej wystawie, głębi kuratorskiej trudno tu oczekiwać.

Galeria Leica - związana z producentem sprzętu fotograficznego, nietypowa w tym zestawieniu galeria należy do sieci dziewięciu rozsianych po świecie galerii Leiki. Prezentuje profesjonalne fotografie autorów z całego świata, prowadzi też sprzedaż odbitek kolekcjonerskich. Lokalizacja w modnym domu towarowym Mysia 3 pozwala wysłać partnera lub partnerkę na zakupy, a samemu w spokoju obejrzeć wystawione prace.

V9 - mieści się przy ulicy Hożej. Jest galerią, miejscem warsztatów i pracownią całkowicie poświęconą street artowi. Prowadzi też kawiarnię i sklep oferujący między innymi prace artystów ulicy, a także książki, podkoszulki i farby do tworzenia graffiti.

Galeria Fundacji Promocji Sztuki Współczesnej - profesjonalnie prowadzona przez wcześniejszą właścicielkę galerii Program, która przed laty odgrywała istotną rolę w warszawskim krajobrazie artystycznym. Sąsiaduje z innymi znanymi galeriami przy skwerze Tekli Bądarzewskiej. Wśród stosunkowo młodych artystów, z którymi współpracowała, są Michał Szuszkiewicz, Mariusz Tarkawian i inni. Znanego i cenionego w galerii Program punktu oprawy obrazów nie prowadzi.

Galeria Fibak - założona przez znanego tenisistę i kolekcjonera, obecnie w trakcie przejmowania przez fundację Ars Artium. Galeria ma silny profil handlowy i obraca dziełami artystów polskich, często bardzo wysokiej klasy. Jeśli ktoś chce obejrzeć pięknego Lebensteina, czasem Fangora, Gierowskiego, Sosnowskiego, to jest we właściwym miejscu. Galeria sporadycznie organizuje wystawy i wernisaże młodych artystów. Kosmiczne ceny sprawiają, że niektóre obrazy wiszą w niej latami.

Poza wymienionymi w mieście funkcjonują oczywiście inne galerie komercyjne prezentujące różny poziom artystyczny, pokazujące przeważnie obrazy - od wartościowych po beznadziejny kicz. Mimo że niedoceniane przez tak zwane środowisko, odgrywają znaczącą rolę w kształtowaniu gustów i umożliwiają egzystencję niejednemu absolwentowi ASP. Czasami warto je odwiedzać.