Mocny Trailer

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Pierwszy bodziec, który dotarł do mnie z niewielkiej wystawy Radka Szlagi "Freedom Club - Trailer", to zapach fermentujących drożdży i nadgniłych kartofli. W kącie galerii stoi domowej roboty foliak na warzywa, dobrze znany wszystkim, którzy spędzali weekendy na działce. W środku pod lampami zieleni się nać ziemniaczana. W drugim kącie znajduje się dymion z zacierem, aparat do podgrzewania wywaru oraz skapujący cieniutką rurką bimber. Wystawa w galerii Foksal jest jedynie trailerem większej całości.

Radek Szlaga, "Freedom Club - Trailer", Galeria Foksal, Warszawa, fot. Bartek Górka
Radek Szlaga, "Freedom Club - Trailer", Galeria Foksal, Warszawa, fot. Bartek Górka

Analogia do czasu spędzonego z dziadkami ma tutaj znaczenie większe, niż to się może wydawać. To właśnie pokolenie zanurzone w komunizmie uczyniło z ziemniaków - naszego narodowego dobra - rarytas goszczący co dzień na stołach oraz źródło wytwarzania nielegalnego w czasach PRL bimbru. Gorzała, samogon, krzakówka, deptana, 1410, księżycówka, ściemniacz, KPN (Koniak Pędzony Nocą) - już sama ilość określeń na domową wódkę przypomina o tym, jak powszechnie znanym trunkiem jest bimber.

Na Foksal alkohol podlegał degustacji, czym wywołał spustoszenie w niejednej głowie, której przyszło znosić trudy dnia po wernisażu. Obok sączącego się rurką etanolu stanęły flaszki z własnoręcznie zaprojektowanymi etykietami. Każdy, kto przyszedł do galerii, mógł nie tylko skosztować trunku, ale także zaprojektować własną nalepkę na butelkę.

Radek Szlaga, "Freedom Club - Trailer", Galeria Foksal, Warszawa, fot. Bartek Górka
Radek Szlaga, "Freedom Club - Trailer", Galeria Foksal, Warszawa, fot. Bartek Górka

Produkcja wódki, choć skrywana przed funkcjonariuszami państwa, nie była nigdy w oczach społeczeństwa czymś wstydliwym. Co więcej, wymyślne etykiety oraz eksperymenty z komponentami smakowymi dowodziły tego, że każdy bimbrownik dumny był ze swoich wysokoprocentowych produktów.

Radek Szlaga, "Freedom Club - Trailer", Galeria Foksal, Warszawa, fot. Bartek Górka
Radek Szlaga, "Freedom Club - Trailer", Galeria Foksal, Warszawa, fot. Bartek Górka

Jak jednak w tym wszystkim odnaleźć rzeczony Freedom Club, czyli organizację stworzoną przez Teda Kaczyńskiego? Zainteresowanie postacią legendarnego terrorysty interesowało Szlagę od dłuższego czasu. Rok temu wystawę pod tym samym tytułem otworzył w Holenderskiej West Gallery Den Haag, a liczne odwołania ikonograficzne do działalności Teda Kaczyńskiego odnaleźć można było w jego rysunkach i obrazach na wystawie "Sny/Ikony" w Białymstoku oraz grupowej prezentacji "Nie wiedzą dlaczego, ale to robią" w Londynie. Rozmawiając ostatnio z pewnym kolegą, doszliśmy nawet do wniosku, że postać Kaczyńskiego (Teda) stała się wręcz rodzajem artystyczno-intelektualnej mody. By nie być gołosłownym: rekonstrukcję domku terrorysty w projekcie "Humanbomber" pokazywał rok temu w Lublinie Robert Kuśmirowski. Dahn Vo na wystawie w kolońskim Fridericianum prezentował maszynę do pisania, na której pisał swój manifest słynny Unabomber. Daniel Keller i Nik Kosmas z grupy AIDS 3D zakupili plecak Kaczyńskiego, rozpoczynając tym samym projekt dyskusji nowoczesności z parafilozofią, którą podbudowywał on swoje zbrodnicze poczynania.

Radek Szlaga, "Freedom Club - Trailer", Galeria Foksal, Warszawa, fot. Bartek Górka
Radek Szlaga, "Freedom Club - Trailer", Galeria Foksal, Warszawa, fot. Bartek Górka

Zainteresowanie Szlagi nie dotyczy jednak biografii Kaczyńskiego, lecz projektu społecznego, jakim był Freedom Club, anarchistyczna komuna działająca na zasadach pierwotnych. Fikcyjna organizacja nie posługiwała się żadnymi znakami, inaczej niż inni seryjni mordercy, np. Zodiak, podpisujący się znakiem krzyża celtyckiego, czy Rodzina Charlesa Mansona, wykorzystująca swastyki i cytaty z piosenek zespołu The Beatles. Tworząc ikonografię dla niektórych postulatów Kaczyńskiego, Szlaga dokonywał pewnego rodzaju literacji, wiernego odtworzenia sposobu myślenia terrorysty. Tym razem projekt można by określić opozycyjnym terminem iteracji, powtórzenia poprzez wskazanie różnych innych znaczeń Freedom Clubu.

Radek Szlaga, "Freedom Club - Trailer", Galeria Foksal, Warszawa, fot. Bartek Górka
Radek Szlaga, "Freedom Club - Trailer", Galeria Foksal, Warszawa, fot. Bartek Górka

Tak też rodzima kontrabanda w postaci produkcji bimbru splata się z anarchistycznymi ideami Freedom Clubu. Alternatywne, podziemne drogi ekonomii, produkcji dóbr i wymiany bezpieniężnej, choć bardzo prymitywne, zgodne są z postulatami głoszonymi przez Teda Kaczyńskiego, który nawoływał do obalenia systemu kapitalistycznego i walki z rozpędzoną machiną liberalnej gospodarki lat 80. i 90. Kaczyński indywidualnie terroryzował cywilizację postępu i technokracji, a Polacy masowo terroryzowali socjalistyczną gospodarkę litrami płynnej kontrabandy.

Radek Szlaga, "Freedom Club - Trailer", Galeria Foksal, Warszawa, fot. Bartek Górka
Radek Szlaga, "Freedom Club - Trailer", Galeria Foksal, Warszawa, fot. Bartek Górka

Po tej wystawie mogę powiedzieć, że Szlaga działa bezwzględnie i boleśnie. Ten trailer jest tak mocny (dosłownie), że boję się, dokąd powiedzie Szlagę fantazja podczas zapowiadanej na jesień pełnej prezentacji "Freedom Clubu". Łatwo odnajdziemy tu nie tylko symboliczną bombę, którą podłożył Szlaga. W środku miasta, wygłaskanego na okoliczność piłkarskiego Euro, gdzie niedające się załatać dziury ktoś skrzętnie pozakrywał, Szlaga ustawił zacier i parownik do destylacji bimbru. Tak oto w pobliżu kordonów policji skupionych na stadionowych ekscesach spokojnie destyluje się alkohol, tak, jak to robiono przez lata za plecami stróżów prawa. Chociaż dziś za tak niewielką produkcję nie spotkają nikogo poważne sankcje prawne, to właśnie wskazanie na polską ekonomiczną działalność partyzancką jest rysą na wyidealizowanym pejzażu społecznym, Klubem Wolność.

Radek Szlaga, "Freedom Club - Trailer", Galeria Foksal, Warszawa, 6 czerwca - 10 sierpnia 2012

Fot. Bartek Górka