O prowizoryczności doświadczenia. "Prowizorka" w poznańskim Arsenale.

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

W otwarciu znanego eseju pt. „Doświadczenie"1 Emerson posłużył się metaforą wchodzenia po schodach, próbując oddać charakter pewnego rodzaju zawieszenia, jakiego może doznawać ktoś wybudzony nagle ze snu i usiłujący określić swoje położenie. Ten sposób myślenia o doświadczeniu ma w sobie coś przyjemnie przygodnego. To wrażenie jest jednak dość odległe od choćby transcendentalnej architektury Kantowskiej systematyki, która każde doświadczenie uzależnia od formalnie ustalonych warunków jego możliwości. Schody Emersona stawiają nas zatem po stronie doświadczenia ujmowanego w bardziej prowizoryczny, niż systematyczny sposób. Wystawa „Prowizorka", według kuratorskiego zamysłu Anny Czaban, wprowadza nas w przestrzeń obiektów, z których każdy na swój sposób zdaje się podejmować wątek tego rodzaju przygodności i prowizoryczności.

Dan Rees, "White"
Dan Rees, "White"

Począwszy od pracy Dana Reese'a „White", gdzie plama białej farby naniesionej na płótno została odciśnięta na ścianie poza ramą, tworząc rodzaj symetrycznej, akrylowej pieczęci, mamy do czynienia z przekroczeniem pewnego utrwalonego kodu doświadczania obrazu, w którym płaszczyzną jego reprezentacji staje się również fragment ściany galerii. Być może chodziłoby tutaj o malarski gest, rozpatrywany jako rodzaj formalnego pozdrowienia wobec konceptualnych tradycji związanych z tzw. końcem lub wyczerpaniem malarstwa. Zabawny i pozostawiający spore pole dla interpretacji obiekt.

Dan Rees, "Merthryl Rising", w tle Honza Zamojski
Dan Rees, "Merthryl Rising", w tle Honza Zamojski

Ten, stanowiący formę uprzejmego, przemyślanego żartu, aspekt twórczości Reese'a możemy zaobserwować również w jego pracy wideo („Merthyr Rising"), którego bohater przemierza okolice tytułowego miasteczka w południowej Walii w poszukiwaniu supermarketu zaopatrującego lokalną społeczność w nieprawdopodobne wręcz ilości białych skarpetek. Interesujący jest kontekst historyczny tej wycieczki, bowiem w tym właśnie mieście, w roku 1831, po raz pierwszy w historii wykorzystano czerwoną flagę jako symbol robotniczego sprzeciwu wobec lichych płac i skandalicznych warunków pracy. Trzeba przy tym zaznaczyć, że prezentowane wideo to jedynie część większego projektu Reese'a pod tym samym tytułem.

Honza Zamojski, "Projekt piramidy"
Honza Zamojski, "Projekt piramidy"

Niewątpliwie humorystyczny charakter ma instalacja Honzy Zamojskiego, „Projekt piramidy". Te pięć i pół tony ziemniaków w siatkowych workach, ułożonych z należytą pieczołowitością w imponującą konstrukcję, może stanowić próbę nawiązania dyskusji na temat nowych potencjalnych symboli kulturowej tożsamości Wielkopolski, kojarzonej potocznie z określeniem „pyrlandia". W tym kontekście zbieżność angielskiego słowa „pyramid" z instalacją składającą się z rzeczonych ziemniaków (a należy zauważyć, że lokalnie ziemniaki to „pyry"), daje w efekcie zabawny rebus, którego rozwiązaniem może być „pyramida". Kapitalny pomysł.

Emmeline de Mooji
Emmeline de Mooji

Nieco bardziej refleksyjny i zagadkowy charakter mają prace Emmeline de Mooji. Ta młoda, holenderska artystka wybrała do prezentacji cztery obiekty. Dwa z nich to sporych rozmiarów płótna obszyte materiałem: „Johanna's Blue Washcloth" pokryte jest połaciami dżinsu, na które w jednym miejscu naszyty jest rodzaj prostokątnej rękawicy do zmywania naczyń, zaś drugie z nich, pod tytułem „It's Chronic", pokrywa czarne płótno, skrawki folii, oraz pozbawiony cyferblatu zegar, którego tykanie oraz czerwone wskazówki kontrastujące z czernią tła, przywodzą na myśl dość posępny sposób myślenia o trwałości wszelkich reprezentacji w kontekście upływającego czasu.


Nieopodal tych dwóch prac znajdujemy interesującą instalację pt. „Example of An Isolated Head": nieregularną bryłę, imitującą kamień, „przestrzeloną" na wylot światłem nieobecnego prostopadłościanu, pokrytą fragmentami blachy z widocznymi elementami spawów, a także z wkomponowanymi weń deskami i mniejszymi częściami obszytymi żółtym płótnem.

Ta „wyizolowana głowa" przywodzi na myśl alegorię niemożliwości ukazania doświadczenia jako pewnego komplementarnego monolitu. Wszystkie te elementy, sprawiające wrażenie przypadkowych i kontrastujących ze sobą pod względem swojej materialności, oddają poniekąd charakter przypadkowości doświadczania, choć mimo wszystko - w ogólnym rzucie - ich usytuowanie w obrębie jednej bryły ukazuje, że w jakiś sposób nawet te najbardziej nieprzystające elementy znajdują w końcu swoje miejsce, stając się jej integralną częścią. Koniec końców, czyż nie tak właśnie można by oddać wszystkie blaski i cienie pewnego bardzo intymnego sposobu postrzegania samych siebie w kontekście tak zwanej tożsamości?


Ostatni z czterech zaprezentowanych przez Emmeline de Mooji obiektów, to fotografia pod tytułem „Having a Goal", przedstawiająca książkę otwartą na stronie ze zdjęciem kobiety tkającej gobelin. Książka spoczywa na różowej foliowej siatce, przypominającej farmakologiczną mgiełkę. Wrażenie to literalnie podkreśla obecność opakowania z paroksetyną (lek stosowany m.in. w przypadku intensywnych zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych), znajdującego się tuż nad wspomnianą ilustracją kobiety demonstrującej powstawanie gobelinu.

Gizela Mickiewicz, "Zostanie w swoim najlepiej"
Gizela Mickiewicz, "Zostanie w swoim najlepiej"

Nieco jaśniejszy akcent wprowadza przyjemnie krucha, przez wzgląd na sposób jej wykonania, instalacja Gizeli Mickiewicz. Ten istotnie prowizoryczny obiekt, imitujący rodzaj mebla, wykonanego ze sklejki, deseczek oraz drewnianych płyt, nosi tytuł „Zostanie w swoim najlepiej". Pewna gramatyczna nieporadność tego tytułu doskonale oddaje charakter rzeczy zupełnie afunkcjonalnej, rzeczy pozbawionej rzeczowości, a jednocześnie pozostającej wyłącznie samą dla siebie. Półki, na których ktoś mógłby chcieć umieścić np. książkę sprawiają wrażenie, że byłyby gotowe ulec samozniszczeniu, gdyby ktoś z podobnym zamiarem choćby na chwilę pojawił się w ich pobliżu.

Alicja Bielawska, "Popołudniami" i "Leżenie"
Alicja Bielawska, "Popołudniami" i "Leżenie"

Również obiekty autorstwa Alicji Bielawskiej wydają się być skierowane wyłącznie same na siebie, sugerując jedynie możliwości ich wyobrażonego wykorzystania, gdzieś na pograniczach refleksji korespondującej z relaksem: „Leżenia" - wykładzina rozłożona równomiernie na czymś w rodzaju starannie uformowanej gumy; „Popołudniami" - płachta prążkowanej, kolorowej tkaniny w formie sugerującej hamak zawieszony na poziomie niedostępnym dla odbiorców; oraz „Śnitki" - ażurowa instalacja z żółtych nici, zwieszonych w formie półkręgu na jednej ze ścian. Oniryczne i jakby domyślnie pozbawione swojej materialności, obiekty w połowie drogi w stronę zastanawiającego snu.

Piotr Łakomy, Bez tytułu
Piotr Łakomy, Bez tytułu

Ostatnim prezentowanym obiektem jest instalacja przestrzenna „Bez tytułu" Piotra Łakomego. Ten minimalistyczny artysta już od pewnego czasu eksperymentuje z formami konstruowanymi przy pomocy bloków styropianu, blachy, plastyku, starannie dobieranych rodzajów tkanin, a także przedmiotów użytku codziennego. Jego prace stanowią achromatyczne konstelacje obiektów eksponowanych w rozmaitych konfiguracjach. Surowa i chłodna stylistyka prac Łakomego daje do myślenia w kontekście wyczerpania popularnych klisz: świata pełnego wrażeń, dobrobytu i dobrej zabawy. To w pewnym sensie estetyka wysycenia, niby pocztówka wysłana znad krawędzi dogasającego wulkanu, nawiązująca do abstrakcyjnych przestrzeni dyskursu dotyczącego zdehumanizowanej rzeczywistości, w której jakiekolwiek zewnętrzne doświadczenie momentalnie zamienia się w popiół i nieobecność. Co samo w sobie jest dość intensywnym doświadczeniem.


Ekspozycja ta dostarcza wielu nader zróżnicowanych wrażeń. Od pogodnych i zgoła niezobowiązujących elementów przygodnej szarady, aż po mimowolnie nasuwające się spostrzeżenia dotyczące rozmaitych kondycji i sposobów wyrażania doświadczeń - to jak wycieczka metaforycznymi schodami wspomnianego już Emersona: z góry na dół, z dołu na górę, poprzez intrygującą rozpiętość rejestrów i głosów, które oferuje nam ta - wcale nie prowizorycznie skomponowana - wystawa.


"Prowizorka"; artyści: Alicja Bielawska, Piotr Łakomy, Gizela Mickiewicz, Emmeline de Mooji, Dan Rees, Honza Zamojski; kuratorka: Anna Czaban; Galeria Miejska Arsenał, Poznań, 2.04.-2.05.2012.

Galeria Sztuki Współczesnej BWA w Katowicach, 1.06.- 15.07.2012.


Fot. Daniel Koniusz

  1. 1. Ralph Waldo Emerson, Doświadczenie, [w:] Eseje [II], przeł. Andrzej Tretiak, Wydawnictwo Test, Lublin 1997.